Jerzy Utkin „Strona cienia”

Wydanie I, Piła 2005

Format A 5, s. 32, oprawa miękka

„Strona cienia” Jerzego Utkina

Poeta Jerzy Utkin jest twórcą wyjątkowym we współczesnej poezji. Jest klasycystą, który po mistrzowsku włada poetyckim słowem. W tej rygorystycznej formie poeta czuje się jak ryba w wodzie. I co ważne – klasyczny rytm i z rymem w ogóle go nie ogranicza w twórczych wyzwaniach, wręcz poszerza granice poznania, zwiększając intelektualną i emocjonalną ekspresję wypowiedzi poetyckiej. Tym bardziej, że poeta ma dużo do powiedzenia i przede wszystkim mówi obrazem.

Siłą poezji Utkina jest ogrom doznań i głębia przeżyć – skondensowane słowa, których wizyjność porusza myśl i wyzwala emocje, wyobraźnię. Poeta udowodnił to w poemacie „Oddalenia” (BWA w Pile, 2000), o którym krytyka literacka słusznie pisała, że jest to majstersztyk poetycki.

W swoim najnowszym tomiku „Strona cienia”, który właśnie trafił do księgarń, Jerzy Utkin potwierdził swoją nieprzeciętną kulturę poetycką, a nawet odrębność w tej dziedzinie sztuki na mapie literackiej kraju. Zbiorek ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet, które mam przyjemność prowadzić. Cieszę się, że mogłam te interesujące wiersze wydać drukiem, w ciekawej oprawie graficznej, bo też – z uwagi na ich wartość i moralne przesłanie – na taką one zasługują.

Z poezją Jerzego Utkina stykam się od wielu lat. Z młodego zbuntowanego poety zmienił się w dojrzałego klasycystę. Poetę, który wypowiada uniwersalne prawdy o świecie i życiu w gruncie rzeczy każdego z nas, skłaniając nas do refleksji, konfrontacji. Ale też poetę, który tak subtelnie potrafi pisać o tym, co prywatne i intymne, wewnątrz człowieka. Właśnie te dwa nurty tematyczne można odnaleźć w tomiku „Strona cienia”.

Składa się on z dwóch części: poematu „Strona cienia” i liryków – erotyków „Pełzające echa”. Co je łączy? Wbrew pozorom – wiele; nie tylko tytułowa, wszechobecna, przenikająca na wskroś „strona cienia”. Wiersze brzmią jak poezje Eliota czy Brodskiego – ale tylko w podobnej – bo przecież jakże odrębnej, bardzo zindywidualizowanej, autorskiej – warstwie dźwiękowej, rytmicznej.

W dwunastoczęściowym, przejmującym poemacie poeta wędrowiec „nie umiejąc odróżnić przyczyny od skutku” / podpierając się piórem kosturem wędrowca”, odkrywa byty nieodkryte, którymi – paradoksalnie – jest „biała przestrzeń”, bo tylko ona jest ocaleniem w świecie, w którym nic nie jest jednoznaczne, „tak wszystko sobie zbędne i wszystko daremne”. Poeta odrzuca demaskatorską rzeczywistość, w której „czas kołem się toczy”, a „pod prąd czasu się rzucać waląc łbem o skałę”. Wśród zagrożeń i wewnętrznych sprzeczności mieści się i „wilczy wzrok strachu wycie sfory na ulicach / wieże w gruzach”, i koło, które „nieodmiennie w pętlę się zaciska”, a w końcu „śmierć z ulgą przyjmowana jako kres udręki”.

W tej „nieprzytomnej wędrówce” przez życie – do kresu – człowiek jest jak ślepiec. „Nie pamiętam dlaczego nie wiem także po co / dokąd idę wiedziony ślepca białą laską” – wyznaje szczerze aż do bólu podmiot Jerzego Utkina. Bo też doskonale zdaje on sobie sprawę z własnych ograniczeń: „wystarczy myśl jedna przypadkowa iskra / a staniesz się na murze pośród cieni cieniem” – zarazem zwraca się do czytelnika. To nie bezsilność. To rozrachunek poety z życiem, istotą człowieczeństwa i pesymistyczną, miejscami apokaliptyczną, wizją końca losu człowieka, który niejako sam się skazuje na nicość popychany egzystencją, mknąc „przez manowce popychany niepokojem”. Człowiek kroczy po omacku w stronę cienia. Znika, wchodzi w cień i już go nie ma, „zaledwie kilka wierszy tyle pozostanie”. I „nasze cienie dal drążą każdy swoją drogą” – tym proroczym obrazem kończącym poemat poeta niczego nie upiększa, nie łagodzi. Ale tytułowy cień pozostaje.

W drugiej części tomiku – „Pełzające echa” Jerzy Utkin przedstawia swoje erotyki, w których subtelnym językiem odsłania skomplikowany świat zmysłów. Dwanaście zdumiewająco pięknych liryków, a w nich „Twoje imię”, „Obojętność”, „Mijamy się myślami” i „Szalem snu otulona”. Wiersze ujmują ekspresyjnością wyrazu, swoją barwą, kolorytem i dźwięcznością. Miłość jest tym uczuciem – przekonuje poeta – , dzięki któremu „chce się żyć dzięki tobie bagaż lat minionych / przestał ciążyć gdy jedno twoje ciepłe słowo / spłynęło barwą miodu i nadzieją nową” („Chce się żyć”).

„Stronę cienia” Jerzego Utkina koniecznie trzeba przeczytać! Tomik można nabyć także w pilskich księgarniach. Warto!

Spotkanie z Jerzy Utkinem i jego poezją już w najbliższy czwartek, 23 czerwca, o godz. 18, w sali kameralnej Pilskiego Domu Kultury. W imieniu organizatora spotkania – PDK i swoim własnym serdecznie zapraszam.

Zuzanna Przeworska