Marek Kotkiewicz- tomik poetycki „Reszta z tygodnia”

 

 

 Najbardziej rani obojętność względem drugiego człowieka”, czyli o tomiku „Reszta z tygodnia” Marka Kotkiewicza

„Reszta z tygodnia” to kolejna ciekawa książka poetycka Marka Kotkiewicza.

Dużo mieści się w tej „Reszcie z tygodnia”. Zapowiada to już motto autora, otwierające książkę: „Najbardziej rani obojętność / względem drugiego / człowieka”.

 

Tomik aż pęka od nadmiaru emocji: „rosa opada / boso biegniesz/ we mnie do dna / i tak co wieczór /  pusta butelka / co za banał a jednak”; emocje dominują także i w tym obrazowym przekazie: „swoim rozpromienieniem / osuszała mnie do cicha / wiedziałem może czułem / że odejdziesz bez pożegnania / z dnia na dzień / zostałem na pustym peronie”, a w tym fragmencie emocje aż pulsują: „zdarły się myśli i okrycia / nagość była tylko nagością / poza biologią / bijącego pulsu”.

Cytaty można mnożyć, a emocje w tomiku sięgają zenitu:

***

„pocałowałem ją w dłoń

nie bądź taki bawidamek

powiedziała znudzona

i uśmiechnęła się szeroko

ukazując białe zęby

teraz jej wzrok błyszczał

nienawiścią i zemstą

w ręku trzymała nóż

jesteś tylko samcem

wyszeptała zgrzytając plombami

i zadała cios

upadłem w ciemność

tylko gdzieś w oddali słyszałem

niewieści śmiech”.

„Zgon jest cudem / jak narodziny / warto o tym pamiętać” – konkluduje w tomiku w tekście „Od autora” Marek Kotkiewicz.

 

Wiersze wzbogacają ilustracje autorstwa poety. – Nie ilustrują one moich wierszy, jedynie je uzupełniają – wyjaśnia poeta i zarazem artysta plastyk Marek Kotkiewicz.

       

 

Jestem przekonana, że ta wysmakowana poezja proponowana w „Reszcie z tygodnia” przysporzy poecie Markowi Kotkiewiczowi wielu nowych czytelników. Zachęcam do lektury.

————————————————-

Poniżej:

1.Informacja o książce

2.Zamówienia

————————————–

1.Informacja o książce:

Marek Kotkiewicz – „Reszta z tygodnia”

Copyright  by Marek Kotkiewicz – wiersze i ilustracje

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 40, papier Magno Satin

Okładka, ilustracja – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2024

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-30-2

————————————————————————————

2. Zamówienie

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 18 zł +11 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 29 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

e–mail: mediazet@wp.pl

 

 

Marek Kotkiewicz – tomik poetycki „Intruz”

„Bezwstydne słowa czasami zamieniam w modlitwę”, czyli o tomiku „Intruz” Marka Kotkiewicza

„Dzięki Kazik / że byłeś / może kiedyś / zadzwonisz” – tym oto nieprzypadkowym mottem Marek Kotkiewicz otwiera swój najnowszy tomik poetycki „Intruz”. Zadedykował go Kazikowi Ratoniowi,  jednemu z najbardziej znanych polskich „poetów wyklętych”: „Pamięci Kazika Ratonia” ; do dedykacji dodając: „bezwstydne słowa czasami / zamieniam w modlitwę”.

 

Wiersze Ratonia, owiane legendą, cierpieniem i obsesyjnym przeżywaniem czasu, nagradzane w prestiżowych konkursach, przyniosły mu sławę, ale też nie dały szczęścia. Przez większą cześć życia poeta ciężko chorował na gruźlicę, popadł w alkoholizm, zmarł w osamotnieniu, skłócony z samym sobą i ze światem. „Umarł w styczniu 1983 roku. Trudno jednak dokładnie określić dzień śmierci. Podaje się, iż stało się to 14 stycznia, ale równie dobrze mogła nastąpić trzy lub dwa dni wcześniej. (…) Umierał samotnie, w samym centrum Warszawy, wśród butelek po wodzie brzozowej, odoru denaturatu, na posłanym szmatami tapczaniku. Poeta Kazimierz Ratoń”. (B. Bocheński „Kloszard z Emilii Plater”, Nowa Trybuna Opolska”, 1994 nr 12 s. 11).  Miał zaledwie 41 lat!

– Kazik Ratoń był moim idolem w poezji – przyznaje poeta Marek Kotkiewicz. – Walił, jak to się mówi, prosto z mostu, bez tematów tabu.

Poetów jednak różni ars poetica, choć i Marek Kotkiewicz – twórca z poetyckim pazurem – niczego nie owija w bawełnę. Każde słowo jest w jego poezji na swoim miejscu. – Dbam o to, nie lubię ubarwiać – potwierdza autor „Intruza”.

Wiersze są krótkie, ale obrazowe, co tylko wzmacnia przekaz przesłania. Poeta z niezwykłą wprost wrażliwością tak pisze o swojej sytuacji w świecie jaki jest: „patrzyli na mnie / jak na wariata / o pustej głowie / bo nie mówiłem / o luksusie i samochodach / lecz o kwiatach /  i bezdomnym kocie”; dobitnie też pisze o uczuciach choćby  w tym oto poetyckim portrecie ze słów: „iluzja miłości / bezradnie otumania / realną naiwność / aż do zaniku / własnego obrazu”.

Wiersze wzbogacają ilustracje autorstwa poety. – Ilustracje nie ilustrują moich wierszy, jedynie je uzupełniają – mówi poeta i zarazem artysta plastyk Marek Kotkiewicz.

     

 

Zapraszam do lektury „Intruza”. Naprawdę warto.

—————————————

Poniżej:

1.Informacja o książce

2.Zamówienia

————————————–

1.Informacja o książce: 

Marek Kotkiewicz „Intruz”

Copyright  by Marek Kotkiewicz – wiersze i ilustracje

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 40, papier Magno Satin

Okładka, ilustracja – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2024

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-29-6

————————————————————————————

2. Zamówienie

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 18 zł +11 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 29 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

e–mail: mediazet@wp.pl

  

Marek Kotkiewicz – tomik poetycki „Cień”

Pełnia poezji, czyli o tomiku „Cień” Marka Kotkiewicza

Najnowsza książka poetycka „Cień” Marka Kotkiewicza  z pewnością zaintryguje miłośników poezji. Z kilku powodów. Zaciekawia dedykacja, zachwyca oryginalna metaforyka i lakoniczność przesłania z błyskotliwą pointą, ale też poraża prawda uczuć. W poetykę tego autora wprowadza już motto otwierające zbiorek: „Samotność to jedyne / bezpieczeństwo bycia sobą”.

Poeta zadedykował swój tomik „Cień” Mietkowi Koszowi – legendarnemu pianiście i kompozytorowi jazzowemu, który wydał tylko jedną, ale za to wręcz nieziemską płytę „Reminiscencje” w 1971 roku.  Artysta, niewidomy od 12 roku życia, do końca nie mógł pogodzić się z utratą wzroku. Mimo sławy, brawurowych koncertów, czuł się samotny, odizolowany od świata. Samotnik, zamykał się w sobie, żył w swojej muzyce, smutki zaś zapijał alkoholem, popadając nierzadko w depresję. Zginął tragicznie mając zaledwie 29 lat, wypadając z okna na trzecim piętrze mieszkania w kamienicy przy ul. Pięknej w Warszawie w roku 1973 roku.

Wypadł, czy popełnił samobójstwo? Na to pytanie tak odpowiada autor wierszy Marek Kotkiewicz, przytaczając wypowiedź sąsiada Mietka Kosza: – On nie zleciał w dół, tylko pofrunął…

Dedykacja , którą Marek Kotkiewicz opatrzył swoją książkę poetycką „Cień” jest zwięzła, lakoniczna,, ale jakże pojemna, jak jego wiersze: „Pamięci – Mietkowi Koszowi”, a powyżej te oto znamienne słowa poety: ”niewidomy nie widzi / własnego cienia / lecz zawsze go słyszy”.

W wierszach Marka Kotkiewicza narasta gra wyobraźni, wiersze są bardzo obrazowe, choć lakoniczne, bez tytułu, za to z oryginalną, często pełną humoru pointą: „nie lubię samotności / i złego jedzenia / bez kelnera”; jak napisać nekrolog / nie wiem kiedy / mnie spłodzono/ później następuje / długa pauza/ śmierć z cieniem / własnej legendy”.

Kwintesencją poezji jest ten oto cytat z jednego z wierszy „Cienia”: „ponad sobą/ mam złudzenia / czuwa tylko przeznaczenie / ślepego cienia / o pękniętych skroniach”.

Wiersze wzbogacają ilustracje autorstwa poety. – Ilustracje nie ilustrują moich wierszy, jedynie je uzupełniają – wyjaśnia  poeta i zarazem artysta plastyk Marek Kotkiewicz.

   

 

Zapraszam do lektury.

Poniżej:

1.Informacja o książce

2. Zamówienia

 

————————————————–

1.Informacja o książce: 

Marek Kotkiewicz „Cień”  

Copyright  by Marek Kotkiewicz – wiersze i ilustracje

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 40, papier Magno Satin

Okładka, ilustracja – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2024

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-28-9

————————————————————————————–

2. Zamówienie

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 18 zł +11 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 29 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel. 668 000 335,  tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

 

Trzy nowe tomiki poetyckie Marka Kotkiewicza: „Cień”, „Intruz”, „Reszta z tygodnia”

 

 

O uczuciach, o tolerancji, o samotności, czyli o najnowszych tomikach „Cień”, „Intruz” i „Reszta z tygodnia” Marka Kotkiewicza

 

Do czytelników właśnie docierają trzy najnowsze tomiki poetyckie Marka Kotkiewicza – poety i artysty malarza, który od lat swoją oryginalną wizja świata wzbogaca miłośników poezji – ludzi otwartych na prawdę uczuć, niezależnie jaka ta prawda jest, niebanalne obrazy i pełne metafor przesłania. To zbiory wierszy „Cień”, „Intruz” i „Reszta z tygodnia”, które niedawno ukazały się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

                        

Dwa z tych tomików poeta zadedykował nieżyjącym już wybitnym twórcom, zmarłym jak to się mówi w kwiecie wieku i w dodatku tragicznie, którzy wywarli niepośledni wpływ na jego życie, a po części także i na jego twórczość.

Tomik „Cień” Marek Kotkiewicz zadedykował legendarnemu pianiście i kompozytorowi jazzowemu Mietkowi Koszowi, a tomik „Intruz” – Kazikowi Ratoniowi – wybitnemu, jednemu z najbardziej znanych polskich „poetów wyklętych”.

O czym są te trzy najnowsze zbiory poetyckie Marka Kotkiewicza? Tak o nich mówi ich autor:

– W moich wierszach obok refleksji ważne są emocje, bo ludzie często zapominają o tym, co jest najważniejsze w życiu – o uczuciach, o tolerancji; gonią za drobiazgami w codzienności, a nie dają szczęścia, popadając w konflikt z samym sobą. Piszę też o samotności, bo wielu z nas, choć są w tłumie, bywają przeraźliwie samotni.  Tacy tragicznie samotni jak choćby Mietek Kosz i Kazik Ratoń – opowiada poeta, dodając – Bo choć byli oni dzięki talentowi i swojej sztuce w centrum twórczego świata, to jednak na marginesie życia.

Więcej o tych tomikach – w następnych informacjach.

Edmund Muscari Czynszak – tom wierszy „Pudrowana zwyczajność”

„Ludziom na pociechę, sobie na osłodę”, czy o „Pudrowanej zwyczajności” Edmunda Muscari Czynszaka 

 

Do czytelników dotarł już najnowszy, jakże interesujący, tom wierszy Edmunda Muscari Czynszaka pt. „Pudrowana zwyczajność”, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

To wiersze pełne emocji, refleksji i empatii, bardzo osobiste i wyjątkowe w twórczości tego uzdolnionego poety.

          

„Pudrowana zwyczajność” Edmunda Muscari Czynszaka to interesujący, przejrzysty i pełen refleksji tom wierszy, w którym poeta odsłania to, co w dojrzałości życia – jakby z marszu – zostało upiększone, „przypudrowane”. I czyni to w sposób mistrzowski.

Odsłania bowiem w błyskotliwych obrazach poetyckich tę naszą ludzką, jakże ułomną, a przez to skomplikowaną zwyczajność wynikającą nie tylko z metryki i czarnych chmur, jakie nad życiem każdego z nas się pojawiają. „Przebyte choroby / odejście ukochanej osoby / znieczuliły moją ocenę tego / co za mną i przed mną / pozwala dostrzec każdą skazę / w blasku pogodnego poranka / czy listopadową ciemną noc” – poeta pisze wprost, bez „pudrowania”, w wierszu „Diagnoza”.

Odsłania też codzienność, która – tak również bywa – napawa optymizmem, niesie radość. „Pod maską pogodnego / uśmiechu skrywane myśli / słowa zapisuję w tekstach / popełnianych wierszy / ludziom na pociechę / sobie na osłodę” – przekonuje w otwierającym tom wierszu „Życie”. Przywołuje też „czułe struny moich wspomnień”.

Prawda uczuć i nazywanie rzeczy, bez „pudrowania”, ale po poetycku, to największa wartość tego zbioru. To poezja, która przemawia własnym głosem, porusza i skłania do refleksji.

 

Jakże pięknie i przejmująco pisze o tym w słowach do czytelników sam poeta  Edmund Muscari Czynszak:

Po ponad dwuletniej przerwie postanowiłem podzielić się z Wami wierszami, jakie powstały w tym okresie, a był to bardzo trudny czas dla mnie i moich bliskich.

Tym razem będą to teksty z odciśniętym piętnem niepewności i bólu, jaki towarzyszył mi w czasie ich powstawania.

Wiersze te emanują wyraźną i głęboką refleksją, która na ogół pojawia się z jesienią życia – i właśnie te szczere i pojemne refleksje o życiu,  wzbogacone bagażem doświadczeń, odcisnęły się w wielu moich tekstach.

Wielu z moich znajomych i przyjaciół, z którymi dzieliłem się tymi wierszami, proponowało mi, bym nie zamieszczał ich w przygotowywanym tomiku. Ja natomiast zdecydowałem się podzielić tym, co w tym czasie było treścią mego życia, kiedy czułem się znokautowanym przez opaczność. Wciąż ufam, że kiedyś jeszcze zdołam się podnieść z tych desek, zdołam też zrzucić z pleców obezwładniający mnie bagaż doświadczeń, by jak kiedyś ponowne degustować się życiem.

Zatem zapraszamy do lektury „Pudrowanej zwyczajności” Edmunda Muscari Czynszaka. Można degustować się życiem, ale i poezją poety.

 

 

           

 

Informacja o książce 

 

Copyright by Edmund Muscari Czynszak -wiersze „Pudrowana zwyczajność”

Copyright by Maciej Czynszak – zdjęcia

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia –Maciej Czynszak

Str. 60,  oprawa twarda ze skrzydełkami 2 x 100 mm

 

Wydanie I

Piła, 2024

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel.668 000 335

 

e-mail: mediazet@wp.pl

www.wydawnictwomediazet.pl

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83-66635-26-5

——————————–

Zamówienie

 

 

Książkę „Pudrowana zwyczajność”  Edmunda Muscari Czynszaka

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz.  z kosztyami przesyłki – 27 zł . Można tę kwotę  – 27 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

Promocja książki poetyckiej Roberta Jacka Pikuły „Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi”

Powrót Poety Roberta Jacka Pikuły – w słowach i obrazach!!! 

 

Zapraszamy!

Książka ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa Media Zet.

Poniżej fragment eseju o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły pióra Zuzanny Przeworskiej. Więcej o książce – po spotkaniu w trzcianeckiej Bibliotece.

JACEK ROBERT PIKUŁA

(6.11.1964 – 11.05.2022)

Poeta. Z wykształcenia archeolog i dyplomowany dziennikarz. Związany z Trzcianką. Absolwent Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Trzciance. Ukończył archeologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1991 r.) i podyplomowe Studium Dziennikarskie w Wyższej Szkole Kultury Medialnej w Toruniu (2004 r.).

Debiutował jako poeta w „Tygodniku Pilskim” w 1993 roku, wiersze publikował w regionalnych i ogólnopolskich czasopismach, m.in. w miesięczniku społeczno-kulturalnym „Nad Odrą”. Jest laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Andrzeja Sulimy – Suryna, w III Turnieju Jednego Wiersza „O Złote Pióro Iłły”, organizowanym przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance, otrzymał Nagrodę Główną Turnieju ze statuetką. Zajmował się też grafiką i rysunkiem.

W 2006 roku ukazał się jego tom wierszy „Confiteor”, który spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników.

Tworzył do końca swych dni! Przygotowywał do druku ten tom poezji, nie zdążył… Zmarł nagle 11 maja 2022 roku w Trzciance.

 

***

„Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi” Roberta Jacka Pikuły to obszerny i bardzo pojemny w obrazy i przesłania tom poezji, który jest testamentem poetyckim pozostawionym przez tego zmarłego nagle i przedwcześnie poetę. Testament, który wypełnić za syna chcieli urzeczeni przesłaniem etyczno-moralnym tej poezji jego rodzicie Lidia i Zygmunt Pikułowie.

To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca. Można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Z przesłaniem, by „złożoność świata chcieć zrozumieć i/ duszy odrobiną otulić bardziej / potłuczonych”. A „tym niedzisiejszym” – podziękować za to, że „w śpiewie wiatru szukamy mocy/ na głów podniesienie”. To poezja odważnie prawdomówna, w której poeta nie kłamie, w tomie bowiem sporo jest wierszy głęboko osobistych, którym nadał jednak wymiar uniwersalny. Utwory mówią o kondycji człowieka we współczesnym świecie, jego zmaganiach, dramatach i tęsknotach, osadzone są w głębokich realiach szeroko rozumianej kultury i kultury słowa.

Poeta snuje refleksje pełne metafory o powikłaniach duchowych człowieka, także po jego kolejnych rozczarowaniach, ale też pisze o jego tęsknotach, poszukiwaniach, dążeniach i nadziei. A także o prawie do szczęścia, bo autorowi, jak i wielu ludziom mu podobnym, „w życiu szczęścia brak/ choćby tyle, ile pajęcza waży nić”, co nie oznacza, by odmawiać „mniej szczęśliwym praw istnienia” – o czym pisze w wierszu „Inteligencja XXI”.

Wiersze dotykające problemów egzystencjalnych i metafizycznych są siłą tej poezji. Poezji, która na swój sposób jest konfesyjna, ale i demaskatorska, wpisana przy tym w kulturowe konteksty. Czytelnik może więc mieć poczucie, że opowieść poety, w jakimś sensie jest również jego opowieścią.

Zapraszam do lektury. Naprawdę warto.

Zuzanna Przeworska

 

 

Magdalena Burniak „Natchnienie – wiersze ocalone”

Magdalena Burniak – autorka wierszy ocalonych i zaginionych 

Tomik poetycki „Natchnienie – wiersze ocalone” Magdaleny Burniak, który właśnie ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet,  to wyjątkowa książka we współczesnej poezji. Autorką tego niezwykłego tomu wierszy, zadziwiającego swą dojrzałością słowa i głębią refleksji, jest młoda poetka spod Lwówka Śląskiego, niepełnosprawna, z Zespołem Downa.

To jej debiut książkowy.

 

     

 

Wcześniej, w lutym 2023 r.,  jej trzy wiersze: „Miłość to Ty”, „Kochać” (Kochać to wierzyć) oraz „Dar” (Dar to Ty) ukazały się w dolnośląskim piśmie katolickim „Nowe Życie. Religia – społeczeństwo – kultura”. Jest też laureatką trzeciej nagrody w ogólnopolskim konkursie twórczości osób niepełnosprawnych.

Autorka po swojemu, już w bardzo zindywidualizowanym języku poetyckim, portretuje świat. Świat, w którym poszukuje obecności Boga i odnajduje go w drugim człowieku. Ta jej głęboka wiara, przekuwająca się w liryczne strofy, sprawia, że dzięki tej miłości poetka odnajduje w sobie urodę życia i harmonię świata. I tymi wzruszającymi, przepełnionymi głęboką treścią, doznaniami dzieli się z czytelnikiem. Te wiersze, z pozoru  proste w zapisie, są przejmujące, odsłaniają to, co nieuchwytne, a jakże istotne w naszym życiu. Budzą w nas potrzebę czynienia dobra i wrażliwość na drugiego człowieka.

Ciekawa jest historia powstania tego tomiku. Pięknie pisze o niej w Przedmowie „Natchnienia – wiersze ocalone” pani Jadwiga Drużga, terapeutka Magdaleny i zarazem jej bratnia dusza. To właśnie pani Jadwiga odkryła poezję Magdaleny, ujęta ich magią, zdeterminowana, zrobiła wszystko, by wydać ten tomik, dla którego zjednała tylu swych przyjaciół i miłośników poezji (tekst Przedmowy Jadwigi Drużgi poniżej).

Niezwykły też jest układ tomiku: Czystopis, Brudnopis, Wyrwane kartki.

Interesująco pisze o tym w Posłowiu koneser literatury niszowej – poeta Adam Ryszard Prokop.

„(…) Czystopis jest efektem tego, jak Jadwiga Drużga wsłuchiwała się w tę poezję. Opisała to w przepiękny sposób: „Magdalena czytała mi swoje wiersze, a ja pisałam. Pisałam według jej melodii, rytmu i barwy głosu. Pisałam, jak słyszałam. Dużo by opowiadać o świecie muzyki, która wydobywa się z tej poezji”. Wyjątek stanowi wiersz Blask, który w prezentowaną formę został wtłoczony przez Magdalenę Dąbrowską, znającą autorkę z zajęć w pracowni teatralno-muzycznej. Utwór został wysłany na ogólnopolski konkurs twórczości osób niepełnosprawnych, gdzie zdobył uznanie jury i uhonorowany został pierwszą nagrodą.

O ile na powstanie Czystopisu decydujący wpływ miała sfera akustyczna, o tyle Brudnopis jest efektem percepcji optycznej. Im dłużej wpatrywałem się w zeszyt zapisany pismem autorki, tym bardziej fascynował mnie układ liter, który nie znał żadnej wersyfikacji różnej od linii na kartkach, a podział na wyrazy pozostawał jedynie umowny a względny, gdyż przegrywał z absolutnymi krańcami wyznaczanymi przez wymiary papieru. To wrażenie starałem się przenieść na zapis typograficzny prezentowany w drugiej części tomiku, nawet jeśli graniczy to z niemożliwością.

Co ciekawe, na przedniej okładce zeszytu z liryką zachował się spis treści. Zostały w nim uwzględnione te utwory (a przynajmniej ich część), które niestety się nie zachowały. W tym także, zgodnie z życzeniem autorki, tytułowe Natchnienie. W ten sposób pośród wierszy zaginionych – ich nagłówki zapisane zostały w tym zbiorze na pustych stronach oznaczonych jako Wyrwane kartki – czytelnik zmuszony jest użyć kolejnego zmysłu, mianowicie dotyku. Ów dotyk, stanowiący tak częsty motyw w wierszach ocalonych, ukierunkowany jest na to, co niewidzialne, co przekracza ludzką percepcję, chwyta echa słów uciekających z powrotem w niebyt.

Teoretycznie sprawa z liryką wydaje się prosta. Autor pisze, odbiorca czyta. A tutaj dochodzą jeszcze pośrednicy od słyszenia, widzenia oraz wyobrażenia. Pojawia się problem, co jest autentycznym przekazem autorki. Teza, skoro wydawnictwo się ukazało, musi brzmieć: wszystko. Przecież te same słowa wypowiedziane odmiennym tronem, w innym kontekście, do różnych osób, nagle zupełnie potrafią zmienić swoje znaczenie, ujawnić meandry skojarzeń, które wyznaczają specyfikę konkretnej linii komunikacyjnej, a dla pozostałych muszą pozostać nieuchwytne, tudzież niezrozumiałe. Zatem życzę każdemu, by nie tylko słyszał, widział i dotykał tę poezję, ale także uchwycił jej woń, rozsmakował się w niej, a nawet echolokacyjnie odnalazł to, co zaginęło. Przecież nie tylko słowa mają znaczenie w komunikacji międzyludzkiej, ma je także milczenie (…)”.

Zapraszamy do lektury. Naprawdę warto!

Poniżej:

Wiersz „Wiara” Magdaleny Burniak

Przedmowa – Jadwiga Drużga

Informacja o książce

 

 

Magdalena Burniak

Wiara

 

Wiara to Ty wiara to łzy

to najpiękniejszy w życiu dar

co odbija blaskiem gwiazd

gwiazdo na niebie

co tak rozpala miłości ten dar

co w Tobie trwa

 

Wiara – siła bo jesteś dla mnie wszystkim

co mam

skarbem co trzeba dbać

trzeba kochać czuć

bo w Tobie jest wszystko co mam

drogą życiem pełnią światłem ogniem aniołem

aniołem w niebie

bramą do raju Twych czystych ramion

 

Chcę iść za Tobą bo Cię kocham bardzo

kocham Twe oczy Twe najpiękniejsze ciało

Twe włosy są jak otwarte niebo

 

Pełen lustrzanych gwiazd jesteś dla mnie

jak najpiękniejszy kwiat

co pęka pod pąkiem ten delikatny

kwiat

 

Pod ciężarem krzyża

nie ma sił wstać

iść tą drogą miłości

 

Miłość Cię podnosi

każe Tobie iść dalej

Bo Ty dajesz sens życia

Jesteś drogą, którą trzeba iść

 

Za Tobą żyć

Żyć tak jak Ty

 

Upaść by miłość nas podniosła

by kochać i być przy Tobie

 

Czuć Twój oddech pod ciężarem

by dać Twą miłość

by czuć że jesteś blisko

 

Czuć Twój oddech Twej wiary

 

Oddech Twych ramion

by kochać i być

 

Bo Cię bardzo kocham mój Panie

 

————————

Przedmowa – Jadwiga Drużga 

                                                         Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,

                                                          a miłości bym nie miał,

                                                        stałbym się miedzią brzęczącą lub dźwięczącymi cymbałami.

                                                                                                         1 Kor 13,1

 

 

Słowa, które trzeba usłyszeć

 

Po raz pierwszy spotkałam Magdalenę we wrześniu 2015 roku, kiedy to zostałam opiekunem prowadzącym jej grupę w Warsztacie Terapii Zajęciowej Caritas we Lwówku Śląskim. Była to osoba otwarta na ludzi, szybko zawierająca znajomości, bezpośrednia w rozmowie; więc szybko poszło nam ,,oswojenie się” ze sobą.

Magda mało mówi, potrafi słuchać. Kiedy słucha, błyszczą jej oczy, uśmiechają się. Wzrok poświęca się rozmówcy. Czy oczy mogą słuchać? Tak. Przede wszystkim zaciekawione oczy, wtedy błyszczą, a kąciki ust unoszą się w uśmiechu. Jest przy tym zadziorna i figlarna, i często się śmieje. Lubi żarty. Tak wygląda Magda, kiedy przyglądam się jej mimochodem, zatopionej w rozmowach z innymi i ze mną.

 

I pewnego razu zdarzyło się pytanie …

 

,,Pani Jadziu, piszę wiersze, czy chciałaby pani je przeczytać?”

Odpowiedziałam, że tak, bardzo chętnie. Dostałam zeszyty z trudnym zadaniem domowym, jak się okazało, ponieważ miałam problemy z rozczytaniem jej pisma. Zaparłam się w próbach i o dziwo szło mi coraz lepiej. Poruszyły mnie bardzo i zostały we mnie razem z wieloma pytaniami. Wiersze wróciły do Magdy, natomiast mnie ,,prześladowały” od czasu do czasu, nie dając o sobie zapomnieć.

Tymczasem Magdalena pojawiała się coraz rzadziej w warsztacie. Jej nieobecności spowodowane były pobytami w szpitalu, leczeniem, zabiegami, potem pandemią.

I wreszcie przyszedł maj 2021 roku i jej powrót na zajęcia. Zapytałam ją wtedy, czy chciałaby, żeby jej wiersze wydać w tomiku. Natychmiast odpowiedziała, że bardzo. Tak, jakby czekała na to wydarzenie od zawsze.

A więc szykujemy wiersze.

I co się dzieje? Nie ma wierszy, wsiąkły jak kamfora. Magda szuka w domu, ja przetrząsam cały warsztat. Niestety, z różnych przyczyn poginęły, ocalało kilkanaście.

Siadamy we dwie. Magda czyta, a ja piszę na czysto. Piszę jak słyszę…

Ostatni wiersz. Koniec. Wszystkie wkładam do teczki. Jutro pojadę do Basi, którą poprosiłam o opracowanie. Wydawało mi się, że ten ich prosty stan wymaga obróbki. Basia dzwoni po dwóch tygodniach i mówi, żebym je zabrała. Nie będzie opracowywać wierszy, bo jak się wyraziła, nie będą to już wiersze Magdy. Aha, czyli zostają w ,,stanie surowym”.

Następny etap, czas na spotkanie z Jankiem. On kocha poezję i powie mi co dalej. Proszę Przemka, żeby umówił mnie z Jankiem. Udało się, jest październik i jest spotkanie. Przyjechał Janek i czyta, czyta…wypowiedział się w dwóch zdaniach. Zabrał wiersze i wyjechał. Niektórzy mężczyźni, a może nawet większość, mają taki prosty sposób komunikacji, piękne (wtrącenie). I co się dzieje dalej? Ano wiersze gdzieś przepadły, może lepiej powiedzieć utknęły. Mija ponad rok. Wytrzymuję, choć nosiło mnie. Przed podjęciem śledztwa powstrzymywała mnie myśl: ,,może muszą poleżakować”, jak dobre wino. W listopadzie 2022 roku Janek trafia na ślad wierszy. W grudniu Adam znajduje je ponownie u Grzegorza, przejmuje nad nimi pełną opiekę i działa. Dziękuję bardzo wszystkim wymienionym z imienia, a także wszystkim innym, za pomoc i zaangażowanie w sprawę tomiku.

 

A wracając do Magdaleny, to….

 

Żyje otoczona tymi, którzy ją kochają. Mieszka na wsi i piękno widzi we wszystkim, co znajduje się wokół niej. Zachwyca się kotką, która bawi się myszą, dyskutującymi kurami, krową i jej wiosennym cielakiem, psami sąsiadów, co ciągle szczekają, a szczególnie lubią nocą.

Podziwia mamę, która całe dnie krząta się i dogadza wszystkim. Jej uwagę przykuwają spracowane dłonie matki. Temat dłoni przewija się często w naszych rozmowach. „Kochane paluszki mamy, powykręcane przez reumatyzm” – tak o nich mówi.

Uwielbia niedziele, dłuższe spanie, mszę świętą, przyjazd siostry z rodziną, wspólny wykwintny obiad i deser, czyli pyszne ciasta Justyny. A potem koncert taty na akordeonie. I ciekawy film w telewizji.

To, co dzieje się wokół niej, niby zwykła codzienność, bez wątpienia miało i ma nadal wpływ na osobowość i stan ducha Magdaleny. I oczywiście przekłada się również, w sposób szczególny, na wypowiedzenie się pełniej poprzez twórczość poetycką.

Jak już wspomniałam, nie mówi dużo, powiedziałabym nawet, że jest milczkiem. Język jej jest prosty, a zarazem bardzo bogaty w treść, spójny w sposobie wyrażania tego, co przeżywa, myśli i czuje. Nie chowa się i nie wstydzi mówić o Bogu. I nie ma w jej słowach żadnego patosu. Jest prostota, szczerość i ufność dziecka. Doświadczenie spotkania z Jezusem jest w niej żywe, wyrażone w pięknej relacji z drugim człowiekiem. ,,Jezus jest blisko mnie – mówi – a w momentach największych kryzysów zdrowotnych – trzyma mnie za rękę”. I wtedy też powstawało najwięcej wierszy, bo przychodzi mocne przynaglenie i chęć do pisania.

Czułość, delikatność, łagodność i pewien rodzaj tęsknoty przeplatają się ze słowem, które nagle wstrząsa, podrywa i zaskakuje. Gdy Magdalena sama je czyta, najlepiej wybrzmiewają, słychać wtedy głośne podkreślenia, jak uderzenia w bębny. W innym miejscu wyobraźnia biegnie słowem, biegnie, przeskakuje, by za chwilę wyhamować i zatrzymać. Tyle w nich emocji, napięcia, ruchu, rodzajów światła – cała orkiestra, może i niebiańska.

Tak ją słyszę, widzę, odbieram i po części tylko przedstawiam Tobie, drogi Czytelniku.

 

                                                                                                                                        Jadwiga Drużga

                                                                                                                                        bratnia dusza autorki

Informacja o książce

   

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 68

Zdjęcia na okładce pochodzą z prywatnego archiwum domowego autorki

 

Opracowanie wierszy:

Magdalena Dąbrowska (Blask)

Jadwiga Drużga (Czystopis)

Adam R. Prokop (Brudnopis)

 

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I, Piła – 2023

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-08-1

————————————–

Zamówienie

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 22 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 31 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pekao S.A., II Oddział w Pile

Nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

Książka poetycka „No cóż” Marka Kotkiewicza

 

„No cóż” Marka Kotkiewicza, czyli o poecie „przykrytym skrzydłami anioła”

 

     

 

„No cóż” Marka Kotkiewica  to książka nad którą trzeba się pochylić i przeżyć ją po swojemu. To książka o każdym z nas – każdy kiedyś kogoś bliskiego pożegnał, po którym został ślad odciśnięty jak piętno na duszy. To też przesłanie dla nas samych: trzeba przystanąć i zastanowić się nad życiem: ile w nim naszej obecności, ile obojętności.

Poeta w porywających słowach przeprowadza nas przez podróż życia – zawsze w jednym kierunku. Tej podróży przyświeca motto, którym poeta „przykryty skrzydłami anioła”’ opatrzył swą książkę”: tworzenie to sposób życia / dziedzina wizualnych i słownych wyobrażeń / tkwiących w naturze”.

Są to wiersze ze „szczątkami światła”, z krzykiem, który jest „bezwartościowym milczeniem”, z rozmyślaniem „o żywocie wiecznym i zmartwychwstaniu”, z medytacją o „śpiewie zdumienia”, często  wyciszone, w poetycko zaskakujących obrazach: „czaruje szum drzew/ w źrenicy słońca / fala wody w oczach / przemywa wzrok ślepego / tak można przeczuć / niejasność myśli zrozumienia”.

Pod swoim zdjęciem zamieszczonym na końcu książki Marek Kotkiewicz tak oto oryginalnie napisał:

„Nie nowatorstwo i synteza lub analiza lecz indywidualność jest istotną wartością słowa i obrazu.

Książkę, w której poezję dopełniają obrazy autora, zadedykował Alicji.

O książce 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 40, pełny kolor

Okładka, ilustracje – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I, Piła – 2022

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-16-6

 

————————————–

Zamówienie

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 16 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 25 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

Książka poetycka „Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza

 

 

Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza, czyli spotkanie z wyobraźnią

   

„Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza to intrygująca książka, którą – nie waham się tak to określić – można czytać nawet kilka razy dziennie. To niebanalny zbiór niesamowitych, pełnych poezji  wierszy rozpisanych na kilkuwiersze. Niektórym, z uwagi właśnie na ich lakoniczną czasem formę, mogą skojarzyć się ze złotymi myślami, aforyzmami. Mogą, bo są gęste od znaczeń, skojarzeń, porównań, ale zawsze otwarte na wyobraźnię czytelnika. Są to słowa – metafory, w których skupiają się najistotniejsze odkrycia. Jakie? Można w nich odkryć prawdy – prawdy, które, paradoksalnie rzecz ujmując, powinniśmy przecież znać, z którymi warto się zaprzyjaźnić i w zgodzie żyć, ba, iść z nimi przez życie. Można je cytować w przemówieniach, w tekstach, w codzienności.

– To spostrzeżenia także z cafe, rzecz jasna wzbogacane później o refleksje, zawsze jest to jednak syntetyczny zapis myśli – mówi Marek Kotkiewicz, wyjaśniając swoją ars poetica tą oto metaforą:  – Człowiek idzie i widzi liść, widzi go czerwono-żółty, bo leży z wierzchu, a jak go odwróci, zauważa, że jest już gnijący, tylko mało kto przewraca go na drugą stronę.

O tym co słowa potrafią ujawnić i zbudować świadczy już pierwszy wiersz – metafora otwierający „Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza:

„chcąc poznać / dotknięcie nieśmiertelności / musisz się uczyć / codziennego zgonu”, czy inny wiersz – metafora ze środka książki: „nie odnajdziesz / takiego drogowskazu / który kochankom / wytyczy prostą drogę”. Autor zaś wybrał tę oto przypowieść poetycką „lepka słodycz / nagiego ciała / przyciąga ostatnie / owady i robaki”.

W słowie od autora, w zakończeniu książki, poeta Marek  Kotkiewicz odsłania ars poetica przed czytelnikiem, pisząc w tak oto niekonwencjonalny sposób:

„Prędko zakryłem dłonią napisane słowa

I namalowane obrazy.

Czekałem jak połączyć rozdzierające

sprzeczności i wieloznaczności istnienia.

Czułem uwięzienie w świadomości,

a zepchnięte w podświadomość.

Zbudzony w swoim czasie

i przestrzeni odkryłem znaczenie

białej kartki”.

Wiersze – metafory  dopełnia kilkanaście fascynujących obrazów poety – artysty malarza Marka Kotkiewicza.

Zapraszam do lektury tej ciekawej książki, której autor prowokacyjnie, przekomarzając się z czytelnikiem dał tytuł z przymrużeniem oka: „Bazgroły z cafe”. Zapiszmy zatem w niej swoją obecność.

 

O książce

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 64, pełny kolor

Okładka, ilustracje – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I, Piła – 2022

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-14-2

 

————————————–

Zamówienie

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 17 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 26 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Z poetą Markiem Kotkiewiczem – autorem książki poetyckiej „Samotność motyla” rozmawia Zuzanna Przeworska

 

„Samotność motyla”, czyli tworzenie samego siebie

               

 

 Dlaczego napisałeś tę książkę?

– Bo to książka o samotności, która jest przy człowieku od urodzenia do śmierci. Możemy mieć partnerki, możemy mieć przyjaciół, ale nie przewidzieliśmy kiedy się urodzimy i nie przewidzimy kiedy umrzemy. I w gruncie rzeczy człowiek wewnątrz jest samotny, bo można z kimś dzielić się życiem, problemami, ale pytanie dlaczego przyszliśmy, dlaczego przyjdzie nam odejść, to jest pytanie jednostkowe. I jak to wykorzystać, że jesteśmy tu na krótką chwilę? Czy będziemy robić interesy, pieniądze, czy będziemy budować rodzinę, czy będziemy biznesmenami, czy robotnikiem czy będziemy artystą – jakimkolwiek. Chodzi o potrzebę jakiegoś tworzenia samego siebie.

 Samotność jest destrukcyjna, w przeciwieństwie do osamotnienia…

– To prawda. Samotność wynika też z patrzenia na świat. Jedni czują się w stadzie pewnie, należą do wyścigu szczurów, a jeśli z tym ktoś się nie zgadza, wypada z gry, jest gdzieś na uboczu. I musi sam sobie poradzić ze swoją samotnością i z tym w co wierzy – w swoje ideały, marzenia i szukania czegoś, czego nie można poszukać albo znaleźć.

 Czyli jest to problem uniwersalny. A motyl?  

– Motyl jest symbolem czegoś ulotnego, pięknego.

 Jak nasze życie?

– Jak nasze życie. Tak jak motyl traci pyłek na skrzydełkach, tak my tracimy naszą młodość, nasze ideały z młodości, życie nas przerabia w różnych problemach, w różnych sytuacjach i chciał nie chciał człowiek się zmienia, wypala się. To jest takie dojrzewanie. Jest takie powiedzenie niecenzuralne, że z młodych gniewnych wyrastają starzy wk…

 A więc „Samotność motyla” wychodzi poza krąg intymnego przeżywania świata…

– I tak i nie. Tu chodzi o jednostkę – o człowieka, który nie czuje ochrony państwa i jest pozostawiony sam sobie w tym świecie. I jeżeli nie jest na tyle wyrafinowany, żeby sobie w życiu poradzić, to żeby żyć lepiej, zostaje tylko motylem, sam dla siebie – fruwa, lata, jest wolny… 

Każdy motyl, także ćma…

– Tak, nocne motyle, dzienne. Motyl jako symbol.

Chodzi o przepoczwarzenie się – jak z gąsienicy motyl, człowiek też przechodzi przez kolejne fazy życia: młodość, dojrzewanie, odchodzenie…

– W każdym etapie życia trzeba się z tym pogodzić. Kiedy się było młodym i pięknym, można było góry przestawiać i mieć wszystko, a z biegiem czasu realizm życia pewne rzeczy koryguje.

Dotykasz filozofii życia…

 – W pewnym stopniu tak. Dlatego wybrałem taką formę zapisu – prozę poetycką. Wierszem, ani prozą nie chciałem o tym pisać. Proza jest analityczna. Pisząc prozę możemy wyrazić jakąś ideę, opis współczesności, codzienności, ale nie wyrazimy poetyki, a u myślącego człowieka, który refleksyjnie  patrzy na zachodzące zmiany, zawsze pojawia się poetyka, dotyka sfery uczuć, odczuwania.

Jak długo pracowałeś nad tą książką poetycką?

 – Pewnie zabrzmi to niewiarygodnie, ale pisałem ją… dwa lata!  Z początku to miała być powieść, taka powieść poetycka, w granicach 200 stron, ale później – jak fotograf, który ze zbioru zdjęć wybiera te najlepsze i wiąże je w jedną myśl, tak i ja skracałem książkę, nie ujmując nic jej przesłaniu. Chodzi o sedno, o syntezę, o nabranie dystansu do siebie i do tego co piszę i ten dystans pozwala na zmiany.

Zwięzła forma przekazu, zarazem pełna gęstych znaczeń – to znak rozpoznawczy w Twojej twórczości….

 – To prawda, lakoniczna i obrazowa forma przekazu pozwala czytelnikowi na różną interpretację. Ja nie wyrażam w tej czy innych moich książkach jakiejś prawdy czy mojej oceny, ja obrazem słownym chcę poruszyć czytelnika, żeby się zastanowił, może to analizować w różny sposób, inny od mojego, dlatego nie lubię mówić o mojej twórczości. Ona ma poruszać. Ona ma niczego nie nauczać, niczego ma nie narzucać, niczego nie wyjaśniać, ona ma właśnie poruszyć czytelnika – jego myśli, jego odbiór.

Książkę dopełniają Twoje obrazy, także collage, są fascynujące… Jaką role one odgrywają?

 – Moje obrazy i collage uzupełniają się z prozą poetycką; collage tworzę z własnych obrazów, z moich zdjęć; lubię tę formę kompozycji, bo to najbardziej literacka wypowiedź plastyczna. Obraz słowny i język obrazu – to prawie to samo, tylko różnica materii. Można mówić bez słów, można mówić obrazami, można mówić słowami – uzupełniają tekst i są jego wyrazicielem w innej formie. Jedno serce jest za mało do kochania, potrzebne są dwa serca.

Dziękuję za rozmowę.