Promocja książki „Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga w Jastrowiu – rodzinnym mieście autora

Zaproszenie na wieczór autorski  z Romanem Koenigiem – po książkę i autograf 

    

 

Na spotkanie z autorem najnowszej książki „Fraszki i wierszowane igraszki” Romanem Koenigiem zaprasza Ośrodek Kultury w Jastrowiu. Spotkanie odbędzie się we wtorek, 12 marca 2024 r. o godz. 17 w sali widowiskowej tamtejszego Ośrodka Kultury.

Warto skorzystać z tej ciekawej propozycji, bowiem autor cudownie opowiada o swojej twórczości, słowa skrzą się humorem, a w utworach tyle wiedzy i bystrych obserwacji o  świecie, do którego autor ma duży dystans, tak jak do samego siebie.

Książka jest piękna, ciekawa, wielowątkowa, wiele w niej mądrości życiowej i błyskotliwych refleksji o życiu; bardzo starannie wydana przez Wydawnictwo Media Zet. Nie można wręcz oderwać się od jej lektury. Pozytywnie nastraja do życia. Sprawia, że częściej możemy się uśmiechać.

Podczas spotkania będzie można kupić książkę i otrzymać cenny autograf od autora. Zapraszam w imieniu organizatorów.

Roman Koenig „Fraszki i wierszowane igraszki”

 

Autor zadziwia, czytelnik podziwia, czyli o „Fraszkach i wierszowanych igraszkach” Romana Koeniga 

 

Dawno nie czytałam tak zabawnej, pełnej uroku i zarazem pełnej mądrości życiowej książki – to „Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga, która niedawno ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

   

Z pewnością książka ta, o której można powiedzieć, że są to fraszki i poetyckie blaski, zyska dużą przychylność czytelników i krytyki literackiej.

Jakby wbrew temu, o czym sam autor pisze, powiedzmy: pisze z przymrużeniem oka,  w swym Wstępie do tej książki:

„Moja książka

Wyjdzie książka – może dobra?

Wiem, nie będzie z tego Nobla,

świat poety się nie wali,

chociaż Nike też w oddali.

 

Myślę jednak, że czasami

wiersz rozerwie i rozbawi,

rozpogodzi, rozkołysze

i dlatego Wam je piszę”.

 

W książce aż skrzy się humor. Słowa są czyste jak tafla wyciszonego jeziora, zwiewne, lekkie i pojemne, niosą się obrazem. Książka jest przejrzysta, i co ważne – z głębią przesłania. Można się w niej zobaczyć jak w lustrze. I nie o nasze odbicie w lustrze chodzi, ale o nasze postawy życiowe i życiowe wybory. Autor, który ma znakomity dystans do siebie i do świata, i równie znakomite poczucie humoru, doskonale maluje słowem nasze portrety psychologiczno-społeczne, często czyniąc to właśnie z przymrużeniem oka; bywa bowiem, że pretekstem do tej malowniczej prezentacji stają się choćby… ptaki, z którymi – jak się okazuje – mamy też sporo wspólnego. Te zdumiewająco ciekawe, wręcz inteligentne przejścia od ptaków i ich pełnych odkryć opisów i zachowań do kreacji głębszych refleksji o życiu: na wesoło i poważnie – są mocną stroną tej interesującej książki. Oto kilka przykładów: „Ptak nie musi mieć poklasku/ Czasem czerń dodaje blasku” (Kawka); czy fraszka o kosie, który „udać może dźwięk komórki” i sam też, gdy przyjdą chęci / śpiewa coś z własnej pamięci”, czy też fraszka o pawiu: „W tym mnie nikt już nie ostudzi/ chcę porównać go do ludzi”… .

Można powiedzieć: autor zadziwia, czytelnik podziwia!

Roman Koenig sprawnie bowiem włada słowem i światem tego słowa. Jak artysta. Urzeka lekkość formy, płynność narracji, urzekają też te cudowne wtrącenia nawiązujące do rozmowy z czytelnikiem: „Tu jestem szczery…”,  Wiem, się nieźle rozpędziłem…”. To sprawia, że te z pozoru niby proste i ładne, opowiadane ze swadą, utwory nabierają zupełnie innego sensu, charakteru. Są uniwersalne. Na każdą pogodę i niepogodę, na każde czasy. Tyle w nich bowiem niebanalnych przesłań i autorskich odkryć – głębia w głębi. Dlatego ta książka jest tak cenna i niezwykła.

„Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga to kolejna książka z fraszkami tego utalentowanego autora – długoletniego reportera, stąd te świetne, wyostrzone i jakże trafne obserwacje ludzi i zwierząt – naszego małego i dużego świata. Poprzednią, dobrze już zapowiadającą talent autora, „Fraszki pisane bez flaszki”, wydał kilka lat temu.  Była to jednak skromna pozycja wydawnicza.

Ta z kolei, jakże błyskotliwa, książka „Fraszki  i wierszowane igraszki” ma ponad 300 stron i jest jeszcze znacznie bardziej pojemna niż jej tytuł. Dużo w niej się dzieje. Dużo też w niej poezji, ciekawych skojarzeń („jaskółki były kolorami pachnącego lata…”), celnych spostrzeżeń, świetnych obserwacji w narracyjnym i metaforycznym ujęciu, a także – co szczególnie ujmuje – błyskotliwych, zaskakujących point.

Utwory są wręcz magiczne. Z przyjemnością się je czyta. Czytam i uśmiecham się. Świetnie nastrajają do życia. Można się zanurzyć w ich płynnych obrazach po same uszy i wciąż wypływać, by chłonąć ich brzmienie, pasję, obrazy i raczyć się nimi jak najlepszym daniem. Ze zwykłych słów wychodzą autorowi perełki. O takim twórcy – mistrzu – mówi się, że ma trzecie oko poety – widzi i w słowie wyraża naprawdę dużo!

Książka składa się z 11 rozdziałów: Ptaszki i fraszki; Z fraszką na sztandarze; Starość nie musi być smutna; Świat dookoła nas; Na targu w Pile; Jastrowie i okolica; Troszkę polityki; Uśmiech, pogoda, smutek; O rodzinie i znajomych; Limeryki; Historia znalezionego miecza. Wiele utworów Roman Koenig zadedykował swoim najbliższym, przyjaciołom, znajomym, sąsiadom. Najważniejszą dedykacją obdarował jednak swoją żonę Krystynę, „która zawsze była cennym i życzliwym doradcą, a nawet cenzorem moich utworów”, a także córkę Kasię

„potrafiącą też pisać zgrabne wiersze”.

Książkę ilustrują ciekawie dobrane zdjęcia, nierzadko z humorem, których autorem jest sam poeta Roman Koenig. To tylko dodaje pełni tej książce.

„Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga to świetna lektura dla każdego. Dostarczy nie tylko wielu wrażeń, czasem przysporzy wiedzy, a już na pewno umili czas i pozwoli zobaczyć nam nasz mały i duży świat nieco w innym kolorycie i wymiarze, ucząc zarazem dystansu do siebie. Polecam, naprawdę warto zaprzyjaźnić się z tą książką.

Poniżej: 

Roman Koenig – Wstęp do „Fraszek i wierszowanych igraszek”

Informacja o książce

Zamówienie

 

———-

Roman Koenig „Wstęp” do „Fraszek i wierszowanych igraszek” 

Po wydaniu w 2018 roku mojego tomiku fraszek pt. „Fraszki pisane bez flaszki” przyszła kolej na następny. Tym razem bardziej obszerny, choć bez kolorowych zdjęć. Fraszki są, i chyba pozostaną, najbardziej ulubioną formą literackiego przekazu, która sprawia mi i otoczeniu najwięcej radości. Jak napisałem w pierwszym moim tomiku:

„Baz zakąski i bez flaszki

pisać mogę swoje fraszki…”

A po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że:

„Z małą fraszką, w pełnej glorii,

można też wejść do historii.”

Wiele fraszek zamieszczałem na swoim profilu na Facebooku w formie postów, zawsze z jakimś zdjęciem. To była bardzo przyjemna dla mnie łączność z Czytelnikami, nie tylko ze względu na liczne „lajki”, ale także miłe komentarze. Niektórzy moi znajomi, jak na przykład Elżbieta Łatko, Jerzy Przeczewski czy Cezariusz Słomkowski pisali komentarze wierszem, co sprawiało mi dodatkową przyjemność.

W pisaniu innych wierszy bardzo pomógł mi literat i poeta z Krakowa, pan Mariusz Parlicki, którego mieliśmy przyjemność gościć w naszym domu. To on uświadomił mi, że są jeszcze inne formy wesołych wierszyków, nie tylko fraszki ale również limeryki, lepieje, altruitki, moskaliki, onamudaje i wesołe epitafia. Niewielka ich część znalazła się w moim zbiorze. Stąd tytuł „Fraszki i wierszowane igraszki”.

Wiele wierszy ma delikatne zabarwienie polityczne, inne są wierszowanymi relacjami z wycieczek, spotkań lub komentarzem jakiegoś wydarzenia, np. „Na rynku w Pile” lub „Świnki w Jastrowiu”:

„…co wolności chwile miały,

gdy z transportu uciekały”.

W ostatnim rozdziale zamieszczony został utwór pt. „Historia znalezionego miecza”. To wynik ogólnopolskiego konkursu literackiego na „Legendę o średniowiecznym mieczu”, którego organizatorem było Muzeum Ziemi Złotowskiej. Jury najwyżej oceniło moją legendę spośród wielu prac przesłanych z całego kraju. Bardzo cenię sobie to wyróżnienie.

Mam nadzieję, że każdy z Czytelników znajdzie tu coś dla siebie. Życzę miłej lektury.

—————————————

Informacja o książce 

 

© Copyright by Roman Koenig – tekst: „Fraszki i wierszowane igraszki”

© Copyright by Roman Koenig – zdjęcia

© Copyright by Kazimierz Stachurski –  rysunki w rozdziale „Historia znalezionego miecza”

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Zdjęcia

 Roman Koenig

 

 Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

 Wydanie I

Piła, 2024

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel.668 000 335

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

ISBN 978-83-66635-23-4

——————————–

Zamówienie

Książkę „”Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 40  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 55  zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bajeczna historia w trzcianeckim muzeum, czyli promocja książki „Przygody Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego

 

Było pięknie, twórczo, mądrze i  i zabawnie , czyli kilka słów o wieczorze autorskim WIGNASA 

W przepięknym, stylizowanym wnętrzu sali ekspozycyjnej Muzeum Ziemi Nadnoteckiej im. Wiktora Stachowiak w Trzciance miała miejsce znakomita, niezapomniana  promocja książki „Przygody Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego. Publiczność dopisała! Do autora ustawiła się długa kolejka po autograf… Nic dziwnego, bowiem książka ujmuje wyobraźnią, językiem, kolorytem tamtych czasów i świetnym nawiązaniem do współczesności, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, z błyskotliwą narracją i poezją. To książka, która można czytać wiele razy i za każdym razem jeszcze więcej można odczytać piękna i prawdy , także o sobie. Czyta się ją z zapartym tchem, dużo w niej niespodzianek.  To książka do wspólnego, głośnego czytania przez rodziców, dzieci i dziadków. Warto skorzystać z tej niezwykłej propozycji wydawniczej.

    

Nieprzypadkowo spotkanie z tą wyjątkową książką odbyło się w trzcianeckim muzeum, bowiem akcja tej  wielowątkowej pięknej, pełnej poezji baśni dzieje się w czasach mezolitu. Barwnie o tym opowiadał na tym spotkaniu autor książki Włodzimierz Ignasiński. Jak się okazuje inspiracją do powstania „Przygód Trzcinki i Smolika” było odkrycie śladów osady mezolitycznej podczas  budowy ścieżki rowerowej Trzcianka – Smolarnia. Bohaterami są dzieci – Trzcinka i Smolik oraz ich rodzice – matki i ojcowie: Stradoń i Rychlin. Powieść , choć osadzona jest w właśnie w czasach mezolitu, z uwagi na jej mądre i wciąż aktualne przesłanie, można ją odnieść do czasów współczesnych.

I tak rzeczywiście było na tym spotkaniu. Można było oczyma wyobraźni przenieść się w tamte czasy i zobaczyć ludzi, którzy „nie oglądali telewizji i nie sprawdzali niczego w Internecie, ponieważ, jak się już domyślacie, ani telewizji, ani Internetu, ani nawet smartfonów nie było. Patrzyli za to wieczorami na iskrzące się za ekranem ogniska twarze bliskich i słuchali ich niezwykłych historii o tym, co przydarzyło się dzisiaj od rana do wieczora, a jeśli sami przeżyli coś niezwykłego, to też o tym mówili, bo czuli, że historiami trzeba się dzielić z innymi tak samo jak jedzeniem. A kiedy nie mieli nic do powiedzenia, patrzyli w niebo i odkrywali to wszystko, czego sami nie potrafili zrozumieć, bo wiedzieli, że tam znajdą odpowiedzi na najtrudniejsze pytania”.

Spotkanie otworzyła dyrektor muzeum Elżbieta Wiśnicka, prezentując bohatera spotkania, dobrze znanego nie tylko w tym środowisku działacza kultury, utytułowanego recytatora, byłego dyrektora wielu placówek kulturalnych, a teraz debiutującego w roli zdolnego pisarza  i poety!!!

Z autorem rozmowę ciekawie, z biglem, przeprowadziła red. Zuzanna Przeworska z Wydawnictwa Media Zet, wydawca tej publikacji. Autor recytował, nawet rapował poetycki  fragment swojej książki, wywołując owację publiczności, a kilka młodych osób podjęło się bardzo skomplikowanej próby zaśpiewania piosenki Trzcinki – bohaterki książki. To trudne, bowiem tekst piosenki z akordami składa się z samych… samogłosek! Młodych piosenkarzy autor nagrodził swoją książką.

Książkę wspaniale zilustrowała Katarzyna Wietrzycka, obecna na tym spotkaniu. Zebrała dużo gratulacji za swoje dzieło. Ilustracje z książki , oprawione w ramki, zdobiły muzealną salę, miejsce tego niezapomnianego wieczoru autorskiego Włodzimierza Ignasińskiego.

Książkę można kupić u wydawcy i w trzcianeckim muzeum.

Poniżej fotorelacja ze spotkania promującego książkę o „Przygodach Trzcinki i Smo0lika” Włodzimierza Ignasińskiego WIGSANA. Dwa pierwsze zdjęcia  zaczerpnęłam z Facebooka trzcianeckiego muzeum, pozostałe – są mojego autorstwa.