Weronika Pytlarz – tomik poetycki „Czyja wina”

W zderzeniach słów – tyle zaskakujących odkryć, czyli o poezji Weroniki Pytlarz  

 

Własnie dotarł do czytelników znakomity tom poetycki Weroniki Pytlarz  „Czyja wina”. To debiut książkowy tej poetki – błyskotliwy, z pewnością zaistnieje w Poezji. Wzbogacają go piękne, jakże trafnie korespondujące z wierszami –  ilustracje Anny Szczepanik.

 

„To dobra, mądra i piękna poezja, która nie pozostawi nikogo obojętnym – pisze na okładce tomiku Zuzanna Przeworska. –  To poezja o dojrzewaniu do słowa, do świata, do swojego miejsca w tym świecie. W świecie pełnym sprzeczności, absurdów i paradoksów, wręcz kryzysu wartości – jak ujawnia to poetka w swych metaforycznych obrazach – człowiek wrażliwy, pełen empatii, czuje się zagubiony, samotny. „I byliśmy tacy ludzcy/ze mieli nas za głupców/… Mieli nas za głupców,/a my tylko zapatrzyliśmy się w gwiazdy”. To mocna, często wręcz porażająca poezja, obnaża siłę i słabości człowieka, jego lęki, pragnienia, także przegrane, tęsknoty i samotność, nawet tę we dwoje. „Będziemy mówić,/żeby świat przestał być głuchy/ na człowieka”, „My w tych domach/ całkiem nie do siebie”. Człowiek w poezji Weroniki Pytlarz, to „człowiek –filozof. / Odkrywca atomu./ Po co to wszystko/ skoro niewiele więcej szczęśliwy”; ale też ktoś kto odkrywa siebie w świecie, cieszy się chwilą, bierze z życia to, co najlepsze. Nikogo nie oskarża, co najwyżej stawia ważne pytania: Czyja wina? Pytania jak najbardziej zasadne, bowiem „Betonowe ulice/my w samotnościach/ nawet świat/ wolałby na inną orbitę”.

Tomik „Czyja wina? Weroniki Pytlarz to także znakomita liryka, pełna namiętności: „Rozebrałem cię ze wstydów/ i taką nagą/ zostawiłem światu / i taką z lęku/ posłałem na kolana:”. Liryka zmysłowa, wyzwolona, pomiędzy sacrum i profanum, ale też pełna niedopowiedzeń, z oddechem dla czytelnika.

Tomik „Czyja wina” Weroniki Pytlarz składa się z sześciu pasjonujących tematów – rozdziałów: Światu, Nagości, Ludiom, Piętrzenia, Szeptania, Niedosyty – zawiera  50 cudownych liryczno-refleksyjnych wierszy.

Zapraszam w podróż do błyskotliwego świata wierszy Weroniki Pytlarz. W zderzeniach słów tyle tam niespodzianek…

 

We wstępie tomiku Weronika Pytlarz pięknie, oryginalnie – tak oto rozmawia  z czytelnikiem (miejscami to proza poetycka!):  

Początki od zawsze były dla mnie najtrudniejsze. Na postawienie pierwszego kroku czekałam cały rok. Na rower wsiadłam po jakichś sześciu latach życia, a słowa zainteresowały mnie jeszcze trochę później. Słowa wkradły się do mojego życia z wielką mocą w postaci bajek na dobranoc, w postaci opowieści, które do snu opowiadał mi tata, w postaci rozmów, które codziennie przeprowadzałam z mamą.

Słowa stanowią większość mojego życia i jeszcze większą większość samego jego sensu. Chciałabym czytelniku, żeby Cię te słowa dotykały lub odchodziły daleko ze świadomością odejścia. Słowa mają to do siebie, że niosą za sobą wielkie zamiary, chcą czegoś lub chcą coś dawać, ale pragnę, żebyś słowa, z którymi zaraz się zetkniesz, potraktował bez żadnego zobowiązania. Żebyś czerpał przyjemność z samego słowa, z jego przeczytania i zrozumienia. Chciałabym drogi czytelniku, żebyś potraktował słowa ode mnie jako słowa, które nie chcą być potraktowane w żaden określony sposób i stale czekają na nowe odkrycia.

Początki od zawsze były dla mnie najtrudniejsze, ale jeszcze trudniejsze końce, bo do dziś nie rozstałam się ze wszystkim co kiedykolwiek zaczęłam licząc na coraz to pełniejsze doznania, na lepszy świat i licząc na ludzi. Na ludzi wszystkich bez wyjątku w swojej wyjątkowości. Dlatego kończąc początek słów, którymi chcę się z Tobą podzielić czytelniku, nie powiem Ci nic, bo wierzę, że sam dostrzeżesz, co chcę Ci powiedzieć.

Weronika Pytlarz

O Autorce 

Weronika Pytlarz, studentka psychologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu,  rodem z Piły, to poetka oryginalna, z własną, już rozpoznawalną frazą poetycką, grą słów pełną nowych sensów. Jest laureatką wielu ogólnopolskich i regionalnych konkursów poetyckich, uhonorowana nagrodą Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol., związana z Klubem Literackim „Pegazik” MDK „ISKRA” w Pile.

Mieszka w Pile.

O książce

Weronika Pytlarz „Czyja wina”

 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 110

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia:

Ilustracje – Anna Szczepanik

tel. 536 128 507, e-mail: andziasz123@gmail.com

 

Książce patronuje Fundacja Literacka im. Agnieszki Bartol

 

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

(ul. Garczyńskiego 4 c, 64-920 Piła, tel. 501 671 331)

 

Wydanie I , Piła – 2020

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

 

ISBN 978- 83- 60245-97-2

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 22 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 31 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

      

——————————-

Na kartach końcowych tomiku „Czyja wina” czytamy ciekawą – budującą opowieść o relacjach Autorki z Najbliższymi – rodzicami, siostrami – też poetkami –  i ze światem w mikro i

makro wymiarze:

Podziękowania

 Dużo łatwiej jest dziękować niż prosić. Mogę śmiało powiedzieć, że nigdy nie musiałam o nic prosić osób, którym jestem wdzięczna. Nie musiałam prosić, bo te osoby zawsze wiedziały czego mi tak naprawdę trzeba.

To dzięki mamie mogę bez lęku opisywać emocje, rozpoznawać ludzkie gesty i przede wszystkim dostrzegać, bo nikt tak nie dostrzegał moich smutków, moich talentów i moich wszelkich pragnień. Nikt nie potrafił pokierować mnie w taką stronę, w której czułabym się dobrze i nikt nie potrafił dodawać mi tyle pewności siebie. To dzięki mamie mogę pisać o wszystkim o czym pragnę, bo nawet jeśli nie przeżywam to nauczyłam się dostrzegać, nauczyłam się wnikać głębiej i domyślać się tego, czego nie widać, a co czuć. Chciałabym podziękować za każdą rozmowę, bo w końcu dzięki rozmowom mogłam od zawsze odkrywać coraz więcej zgadzając się lub nie. Dzięki rozmowom mogłam stale dorastać i rozumieć coraz bardziej świat i ludzi, ale mogłam przede wszystkim kochać, a więc być człowiekiem, choć odrobinę tak pięknym jak z książek.

To dzięki bajkom na dobranoc, które opowiadał mi tata potrafię sobie cokolwiek wyobrażać. Potrafię uwierzyć w magiczny grzebień nie plączący włosów, potrafię odczuwać, bo czekałam z niecierpliwością na szczęście bohaterów, a te bajki zawsze kończyły się szczęśliwie, choć wcale się na to nie zapowiadało. Mogłabym również podziękować za naukę jazdy na rowerze, za pokazanie jak sznurować buty i jak zamieniać poprawnie jednostki na matematyce, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest czas, który zawsze się dla mnie znajdywał, choć powinno go zawsze brakować. Chciałabym podziękować za każdy moment wsparcia, każdy moment dumy i wszystkie rady. Dziękuję za nasze może trochę milczące rozmowy, bo to  ja mówiłam więcej, co się rzadko zdarza, ale dobrze wiedziałam, że zostanę uważnie wysłuchana i dobrze wiedziałam, że więcej nie potrzebuję.

Dużym wsparciem są dla mnie siostry-Wiktoria i Marika, które również wnikają między poezję, więc porozumienie między nami bywa trudne ze względu na różne światy, ale jego nić zawsze, choć może bardzo zasupłana się znajduje. To dzięki siostrom powoli uczyłam się i dalej uczę się miłości, troski i różnych perspektyw. Dzięki nim potrafię zrozumieć dlaczego pluszowemu królikowi należało odciąć wąsy, jak trudno odnaleźć siebie, a jakie to ważne i przede wszystkim po co człowiekowi zrozumienie i rozmowy o sprawach istotnych i tych mniej. Dzięki nim mogłam być nieidealną starszą siostrą, ale mogłam również po raz setny czytać na dobranoc bajkę o Martynce, która spadła z roweru. Chciałabym podziękować moim siostrom za inne perspektywy miłości, a więc za inne perspektywy doznań wypowiadanych słów.

Przyjaciele spędzali ze mną chwile najpiękniejsze i te najgorsze. Słuchali mnie, ale i dawali mi słuchać, a możliwość słuchania zazwyczaj powodowała u mnie nowe wiersze. Jestem im wdzięczna za każdy spacer, każdą imprezę, której nie nazywaliśmy imprezą, każdy uśmiech i wszystkie słowa, których zawsze był ogrom. Dzięki przyjaźniom dojrzałam w znaczeniu dosłownym i dojrzałam człowieka. Człowieka każdego z osobna, absolutnie wyjątkowego i dobrego przede wszystkim. To dzięki przyjaciołom nigdy nie zwątpiłam w siebie na dobre i to dzięki nim chcę stawać się z każdym dniem lepsza. Z przyjaciółmi mogłam strzelać do zombiaków na konsoletach, chodzić po dachach, grać w uno i trafiać na kartę pułapkę, mogłam rozmawiać o rzeczach mniej ważnych i o tym dlaczego Nietzsche był wybitnym filozofem.

Pragnę podziękować Pani Zuzannie Przeworskiej nie tylko za kierowanie w słowie, ale za dostrzeżenie ludzi, otaczającego dobra i siebie. Pani Zuzanna biorąc mnie pod skrzydła własne i skrzydła „Pegazika”  pozwoliła mi w końcu zobaczyć własne ja, jako ważne ja i zbudowała we mnie człowieka silnego we wrażliwość, ale i człowieka zwyczajnie silnego i w końcu lubiącego samego siebie. Dzięki Pani Zuzannie zaczęłam dostrzegać nie tylko innych, ale i siebie, co było tak naprawdę najcenniejsze, bo inaczej nie postawiłabym kroku w przód, a z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że ten krok był wręcz milowy i prowadzący do szczęścia, którego bezustannie i bez skutku szukałam wcześniej.

Chcę, żeby podziękowania trafiły również do „Pegazika”. Do wszystkich częstujących mnie zawsze rozmową i herbatą. Chcę podziękować za wszystkie słowa uznania i krytyki, bo jedne i drugie zawsze były bardzo ważne. Chcę podziękować za wszystkie teksty, którymi mogłam cieszyć umysł i metaforyczne serce. Wszyscy tworzący „Pegazika” stali się dla mnie drugą rodziną i drugim domem, z którego nigdy nie chciało się wychodzić i, w którym zawsze ktoś na ciebie czekał.

Dziękuję Paniom polonistkom, które uczyły mnie przez lata edukacji, bo otworzyły we mnie zamiłowanie do słowa pisanego i przede wszystkim pozwoliły na własną, a nie ściśle określoną interpretacje tego słowa, pozwoliły na odkrywanie i szukanie tego, co mnie dotyka, a nie narzucały, co dotykać musi. W szczególności chciałabym podziękować Pani Izabelli Bartol, która obdarzyła mnie ogromnym wsparciem szczególnie w sferze twórczej, ale i nie tylko. Właściwie mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie Pani Bartol, nigdy nie trafiłabym pod skrzydła „Pegazika” i pewnie nigdy nie doświadczyłabym tego, na czego doświadczanie wyczulił mnie świat poezji.

Dziękuję również moim wychowawcom, którzy latami kształtowali mnie i pozwalali zgadzać się i nie zgadzać ze swoimi spostrzeżeniami, co okazało się być później z mojej strony bardzo twórcze. Dziękuję Pani Annie Sulimierskiej, Panu Michałowi Łożyńskiemu, Pani Kindze Bartnickiej i Panu Arturowi Stanilewiczowi. Zawsze mogłam liczyć na wszelką pomoc, a niektóre lekcje przyczyniły się do wierszy tutaj zamieszczonych.

Chcę podziękować wszystkim ludziom, którzy kiedykolwiek byli moją inspiracją i może o tym wiedzą, może nie wiedzą, i może się dowiedzą, a może nie, ale są dla mnie ważni, i gdyby nie oni, nie byłoby żadnego z wierszy.

Weronika Pytlarz 

 

 

 

 

 

 

 

Adam Ryszard Prokop – tomik „Jedenastemu”

Poeta Adam Ryszard Prokop z liryczną dedykacją „Jedenastemu”, czyli tytułowym „jedenastym” jest każdy z nas   

      
Właśnie nakładem Wydawnictwa Media Zet ukazał się ciekawy, bardzo intrygujący tomik wierszy „Jedenastemu” Adama Ryszarda Prokopa. To poetycka opowieść o filozofii codzienności osadzona „między człowiekiem a czasem” . Poeta wygrywa na strunach słowa to, co się dzieje tu i teraz. Poetyka oparta na paradoksie i wrażliwości. W świecie pełnym chaosu „spojrzenie człowieka / jak dym w księżycu / ulotne / a w murach / pustka”. Człowiekowi trudno odnaleźć się w mikroświecie, stąd tyle detali z codzienności, a także w makroświecie, tu zaś rządzi metafora. To tęsknota człowieka za zrozumieniem w świecie, w którym „jeden dotyk wystarczy/ by zaćmić niebo człowiekiem/ tu i teraz/ roztrzęsione”.
To poezja oszczędna, z trafnymi, często zaskakującymi, przewrotnymi pointami, niektóre wiersze przypominają wręcz aforyzmy.
Bywa, że poeta opowiada o świecie poprzez grę słów, także i te poetyckie zabawy językowe są pretekstem do stawiania pytań o sens życia.  
Odkrywanie własnej refleksji o życiu jest siłą tej poezji.
Tym tytułowym „jedenastym” jest każdy z nas.
Zuzanna Przeworska

 

Przedmowa autora w tomiku „Jedenastemu” 

Drogi Czytelniku!

 

            Jesteś jedenastą osobą, która czyta prezentowane w niniejszym zbiorze utwory. Mam nadzieję, że nie wyda Ci się to w żaden sposób deprymujące. Bycie jedenastym z reguły w żaden sposób nie nobilituje. Pamięta się zwycięzców, tych pierwszych, czasem jeszcze owych na podium: drugich i trzecich. Ale ten jedenasty, daleki od tryumfu, poza pierwszą dziesiątką, bywa zapomniany, pomijany, lekceważony, nawet w tych zdaniach potraktowany bez grzecznościowego per Pan/Pani. Ale właśnie Tobie, temu Jedenastemu, dedykowany jest ten tom!

            Powyższa dedykacja w żaden sposób nie ma zamiaru podważać mojej wdzięczności dla osób, które uprzednio zechciały spojrzeć na wybrane przeze mnie wiersze. Ta pierwsza dziesiątka to filologowie polscy (Kamil Dźwinel, Michał Kłosiński,), poeci (Daniel Czepiński, Petr Ligocký) oraz fascynujące połączenia tych fenomenów, czyli wieszcze będący naukowcami (Mirosław Dzień, Wojciech Kudyba) oraz językoznawcy, którzy czasem ulegają wdziękom Erato (Roman Bobryk, Radosław Sioma). Listę zamykają moje dwie polonistki z czasów edukacji szkolnej (Jolanta Beynarowicz, Krystyna Sikora). Jeszcze raz wszystkim serdecznie dziękuję!

            Komentarze osób wymienionych powyżej były bardzo różne: od warunkowego zdiagnozowania grafomanii, poprzez konkretne uwagi formalne oraz merytoryczne, po słowa pełne uznania, zachęty do publikacji, jak również dalszego tworzenia i pracy nad tym, co już zostało napisane. Wydaje się jednak, że każda z tych osób znalazła utwór, który ją poruszył, w sposób możliwy jedynie dla poezji.

Decydując się na oddanie tego zbioru w ręce Jedenastemu nie oczekuję odmiennych reakcji niż dziesięć uprzednich. Prezentowane utwory będą dla jednych stanowić zbędną pisaninę, inni zaczną utyskiwać na nadmierny strukturalizm, jeszcze kolejni albo się zirytują, albo skrytykują niedobór metafor, tudzież odniesienia do historii. Autorowi pozostaje mimo wszystko nadzieja, że każdy czytelnik dotrze do utworu, który spełni swe liryczne przeznaczenie, a więc zagra na strunie osiągalnej wyłącznie dla słowa.

            Albowiem Jedenastemu należy się taki dar przez zwykły szacunek. Mało kto w dzisiejszym zabieganym świecie, skoncentrowanym na zwycięzcach, zafiksowanym na punkcie podiów i pierwszych dziesiątek, znajduje czas na czytanie książek, a co dopiero poezji, do tego zupełnie nieznanej, niszowej, współczesnej. Jej słowa nierzadko starają się zebrać okruchy codzienności, ale codzienność pozostaje na nie najczęściej obojętna.

Ale Ty, Drogi Czytelniku, jesteś zupełnie wyjątkowy, gdyż nie tylko sięgasz po lirykę, ale także czytasz przedmowę do ostatniego zdania. Sława Jedenastemu!

 

Adam R. Prokop

Wrocław, 18 XII 2019

————————–

Okładka tomiku „Jedenastemu”- skrzydełka   

O poezji Adama Ryszarda Prokopa – opinie miłośników literatury 

Wyrwane z kontekstu komentarze Dziesięciu o wierszach w tomie Jedenastemu:

 

Z czytaniem jest jakoś tak, że często w innym momencie podoba się coś innego. Roman Bobryk

 

W przypadku niektórych [wierszy] notatka poetycka urasta do rangi gatunku poetyckiego (to coś takiego jak z fragmentem jako gatunkiem, który wcale nie jest fragmentem jakiejś całości). Radosław Sioma

 

Nigdy nie wiem w podobnych przypadkach, czy to wielka Poezja, ale zagadka, gra ze słowem i z czytelnikiem. Daniel Czepiński

 

Lingwistycznych zabaw ciąg dalszy, lecz zabawy to dobre i nierozrywkowe w żadnym razie! Kamil Dźwinel

 

Najlepiej wychodzi taka poezja dnia codziennego, tego typu teksty naprawdę mi się podobały. Petr Ligocký

***

 

Ta poezja jest kopalnią wiedzy o człowieku, choć utwory są na ogół krótkie i zdawałoby się, że z gatunku „lekkie, łatwe i przyjemne”. Krystyna Sikora

 

Trzeba do tego podejść inaczej, ułożyć to w całość, która będzie opowiadać jakąś historię, bo to jest w tych wierszach element istotny – zapis codziennego przeżycia. Michał Kłosiński

 

Poeta i tak musi mieć przekonanie, że jego słowa będą ważne dla innych, ale aby tak się stało musi zrobić w sobie miejsce dla światła pokonującego ciemność, dla metafory precyzyjnie zadającej cios… Mirosław Dzień

 

Koszmar senny maturzysty czy żale Poety przed Muzą na swą słabość? Czy porachunek z Muzą, która właśnie zamilkła… Jolanta Beynarowicz

 

Pamiętaj, że to, co piszę jest subiektywne i jeśli naprawdę jesteś grafomanem, to w ogóle nie będziesz się tym przejmował. Wojciech Kudyba

 

 

O książce:

Adam Ryszard Prokop „Jedenastemu”

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 56

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia:

Adam Ryszard Prokop

Krystyna Prokop

 

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła – 2020

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-96-5

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 19 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 28 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl