Promocja książki „Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga w Jastrowiu – rodzinnym mieście autora

Zaproszenie na wieczór autorski  z Romanem Koenigiem – po książkę i autograf 

    

 

Na spotkanie z autorem najnowszej książki „Fraszki i wierszowane igraszki” Romanem Koenigiem zaprasza Ośrodek Kultury w Jastrowiu. Spotkanie odbędzie się we wtorek, 12 marca 2024 r. o godz. 17 w sali widowiskowej tamtejszego Ośrodka Kultury.

Warto skorzystać z tej ciekawej propozycji, bowiem autor cudownie opowiada o swojej twórczości, słowa skrzą się humorem, a w utworach tyle wiedzy i bystrych obserwacji o  świecie, do którego autor ma duży dystans, tak jak do samego siebie.

Książka jest piękna, ciekawa, wielowątkowa, wiele w niej mądrości życiowej i błyskotliwych refleksji o życiu; bardzo starannie wydana przez Wydawnictwo Media Zet. Nie można wręcz oderwać się od jej lektury. Pozytywnie nastraja do życia. Sprawia, że częściej możemy się uśmiechać.

Podczas spotkania będzie można kupić książkę i otrzymać cenny autograf od autora. Zapraszam w imieniu organizatorów.

Roman Koenig „Fraszki i wierszowane igraszki”

 

Autor zadziwia, czytelnik podziwia, czyli o „Fraszkach i wierszowanych igraszkach” Romana Koeniga 

 

Dawno nie czytałam tak zabawnej, pełnej uroku i zarazem pełnej mądrości życiowej książki – to „Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga, która niedawno ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

   

Z pewnością książka ta, o której można powiedzieć, że są to fraszki i poetyckie blaski, zyska dużą przychylność czytelników i krytyki literackiej.

Jakby wbrew temu, o czym sam autor pisze, powiedzmy: pisze z przymrużeniem oka,  w swym Wstępie do tej książki:

„Moja książka

Wyjdzie książka – może dobra?

Wiem, nie będzie z tego Nobla,

świat poety się nie wali,

chociaż Nike też w oddali.

 

Myślę jednak, że czasami

wiersz rozerwie i rozbawi,

rozpogodzi, rozkołysze

i dlatego Wam je piszę”.

 

W książce aż skrzy się humor. Słowa są czyste jak tafla wyciszonego jeziora, zwiewne, lekkie i pojemne, niosą się obrazem. Książka jest przejrzysta, i co ważne – z głębią przesłania. Można się w niej zobaczyć jak w lustrze. I nie o nasze odbicie w lustrze chodzi, ale o nasze postawy życiowe i życiowe wybory. Autor, który ma znakomity dystans do siebie i do świata, i równie znakomite poczucie humoru, doskonale maluje słowem nasze portrety psychologiczno-społeczne, często czyniąc to właśnie z przymrużeniem oka; bywa bowiem, że pretekstem do tej malowniczej prezentacji stają się choćby… ptaki, z którymi – jak się okazuje – mamy też sporo wspólnego. Te zdumiewająco ciekawe, wręcz inteligentne przejścia od ptaków i ich pełnych odkryć opisów i zachowań do kreacji głębszych refleksji o życiu: na wesoło i poważnie – są mocną stroną tej interesującej książki. Oto kilka przykładów: „Ptak nie musi mieć poklasku/ Czasem czerń dodaje blasku” (Kawka); czy fraszka o kosie, który „udać może dźwięk komórki” i sam też, gdy przyjdą chęci / śpiewa coś z własnej pamięci”, czy też fraszka o pawiu: „W tym mnie nikt już nie ostudzi/ chcę porównać go do ludzi”… .

Można powiedzieć: autor zadziwia, czytelnik podziwia!

Roman Koenig sprawnie bowiem włada słowem i światem tego słowa. Jak artysta. Urzeka lekkość formy, płynność narracji, urzekają też te cudowne wtrącenia nawiązujące do rozmowy z czytelnikiem: „Tu jestem szczery…”,  Wiem, się nieźle rozpędziłem…”. To sprawia, że te z pozoru niby proste i ładne, opowiadane ze swadą, utwory nabierają zupełnie innego sensu, charakteru. Są uniwersalne. Na każdą pogodę i niepogodę, na każde czasy. Tyle w nich bowiem niebanalnych przesłań i autorskich odkryć – głębia w głębi. Dlatego ta książka jest tak cenna i niezwykła.

„Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga to kolejna książka z fraszkami tego utalentowanego autora – długoletniego reportera, stąd te świetne, wyostrzone i jakże trafne obserwacje ludzi i zwierząt – naszego małego i dużego świata. Poprzednią, dobrze już zapowiadającą talent autora, „Fraszki pisane bez flaszki”, wydał kilka lat temu.  Była to jednak skromna pozycja wydawnicza.

Ta z kolei, jakże błyskotliwa, książka „Fraszki  i wierszowane igraszki” ma ponad 300 stron i jest jeszcze znacznie bardziej pojemna niż jej tytuł. Dużo w niej się dzieje. Dużo też w niej poezji, ciekawych skojarzeń („jaskółki były kolorami pachnącego lata…”), celnych spostrzeżeń, świetnych obserwacji w narracyjnym i metaforycznym ujęciu, a także – co szczególnie ujmuje – błyskotliwych, zaskakujących point.

Utwory są wręcz magiczne. Z przyjemnością się je czyta. Czytam i uśmiecham się. Świetnie nastrajają do życia. Można się zanurzyć w ich płynnych obrazach po same uszy i wciąż wypływać, by chłonąć ich brzmienie, pasję, obrazy i raczyć się nimi jak najlepszym daniem. Ze zwykłych słów wychodzą autorowi perełki. O takim twórcy – mistrzu – mówi się, że ma trzecie oko poety – widzi i w słowie wyraża naprawdę dużo!

Książka składa się z 11 rozdziałów: Ptaszki i fraszki; Z fraszką na sztandarze; Starość nie musi być smutna; Świat dookoła nas; Na targu w Pile; Jastrowie i okolica; Troszkę polityki; Uśmiech, pogoda, smutek; O rodzinie i znajomych; Limeryki; Historia znalezionego miecza. Wiele utworów Roman Koenig zadedykował swoim najbliższym, przyjaciołom, znajomym, sąsiadom. Najważniejszą dedykacją obdarował jednak swoją żonę Krystynę, „która zawsze była cennym i życzliwym doradcą, a nawet cenzorem moich utworów”, a także córkę Kasię

„potrafiącą też pisać zgrabne wiersze”.

Książkę ilustrują ciekawie dobrane zdjęcia, nierzadko z humorem, których autorem jest sam poeta Roman Koenig. To tylko dodaje pełni tej książce.

„Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga to świetna lektura dla każdego. Dostarczy nie tylko wielu wrażeń, czasem przysporzy wiedzy, a już na pewno umili czas i pozwoli zobaczyć nam nasz mały i duży świat nieco w innym kolorycie i wymiarze, ucząc zarazem dystansu do siebie. Polecam, naprawdę warto zaprzyjaźnić się z tą książką.

Poniżej: 

Roman Koenig – Wstęp do „Fraszek i wierszowanych igraszek”

Informacja o książce

Zamówienie

 

———-

Roman Koenig „Wstęp” do „Fraszek i wierszowanych igraszek” 

Po wydaniu w 2018 roku mojego tomiku fraszek pt. „Fraszki pisane bez flaszki” przyszła kolej na następny. Tym razem bardziej obszerny, choć bez kolorowych zdjęć. Fraszki są, i chyba pozostaną, najbardziej ulubioną formą literackiego przekazu, która sprawia mi i otoczeniu najwięcej radości. Jak napisałem w pierwszym moim tomiku:

„Baz zakąski i bez flaszki

pisać mogę swoje fraszki…”

A po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że:

„Z małą fraszką, w pełnej glorii,

można też wejść do historii.”

Wiele fraszek zamieszczałem na swoim profilu na Facebooku w formie postów, zawsze z jakimś zdjęciem. To była bardzo przyjemna dla mnie łączność z Czytelnikami, nie tylko ze względu na liczne „lajki”, ale także miłe komentarze. Niektórzy moi znajomi, jak na przykład Elżbieta Łatko, Jerzy Przeczewski czy Cezariusz Słomkowski pisali komentarze wierszem, co sprawiało mi dodatkową przyjemność.

W pisaniu innych wierszy bardzo pomógł mi literat i poeta z Krakowa, pan Mariusz Parlicki, którego mieliśmy przyjemność gościć w naszym domu. To on uświadomił mi, że są jeszcze inne formy wesołych wierszyków, nie tylko fraszki ale również limeryki, lepieje, altruitki, moskaliki, onamudaje i wesołe epitafia. Niewielka ich część znalazła się w moim zbiorze. Stąd tytuł „Fraszki i wierszowane igraszki”.

Wiele wierszy ma delikatne zabarwienie polityczne, inne są wierszowanymi relacjami z wycieczek, spotkań lub komentarzem jakiegoś wydarzenia, np. „Na rynku w Pile” lub „Świnki w Jastrowiu”:

„…co wolności chwile miały,

gdy z transportu uciekały”.

W ostatnim rozdziale zamieszczony został utwór pt. „Historia znalezionego miecza”. To wynik ogólnopolskiego konkursu literackiego na „Legendę o średniowiecznym mieczu”, którego organizatorem było Muzeum Ziemi Złotowskiej. Jury najwyżej oceniło moją legendę spośród wielu prac przesłanych z całego kraju. Bardzo cenię sobie to wyróżnienie.

Mam nadzieję, że każdy z Czytelników znajdzie tu coś dla siebie. Życzę miłej lektury.

—————————————

Informacja o książce 

 

© Copyright by Roman Koenig – tekst: „Fraszki i wierszowane igraszki”

© Copyright by Roman Koenig – zdjęcia

© Copyright by Kazimierz Stachurski –  rysunki w rozdziale „Historia znalezionego miecza”

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Zdjęcia

 Roman Koenig

 

 Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

 Wydanie I

Piła, 2024

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel.668 000 335

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

ISBN 978-83-66635-23-4

——————————–

Zamówienie

Książkę „”Fraszki i wierszowane igraszki” Romana Koeniga

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 40  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 55  zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bajeczna historia w trzcianeckim muzeum, czyli promocja książki „Przygody Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego

 

Było pięknie, twórczo, mądrze i  i zabawnie , czyli kilka słów o wieczorze autorskim WIGNASA 

W przepięknym, stylizowanym wnętrzu sali ekspozycyjnej Muzeum Ziemi Nadnoteckiej im. Wiktora Stachowiak w Trzciance miała miejsce znakomita, niezapomniana  promocja książki „Przygody Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego. Publiczność dopisała! Do autora ustawiła się długa kolejka po autograf… Nic dziwnego, bowiem książka ujmuje wyobraźnią, językiem, kolorytem tamtych czasów i świetnym nawiązaniem do współczesności, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, z błyskotliwą narracją i poezją. To książka, która można czytać wiele razy i za każdym razem jeszcze więcej można odczytać piękna i prawdy , także o sobie. Czyta się ją z zapartym tchem, dużo w niej niespodzianek.  To książka do wspólnego, głośnego czytania przez rodziców, dzieci i dziadków. Warto skorzystać z tej niezwykłej propozycji wydawniczej.

    

Nieprzypadkowo spotkanie z tą wyjątkową książką odbyło się w trzcianeckim muzeum, bowiem akcja tej  wielowątkowej pięknej, pełnej poezji baśni dzieje się w czasach mezolitu. Barwnie o tym opowiadał na tym spotkaniu autor książki Włodzimierz Ignasiński. Jak się okazuje inspiracją do powstania „Przygód Trzcinki i Smolika” było odkrycie śladów osady mezolitycznej podczas  budowy ścieżki rowerowej Trzcianka – Smolarnia. Bohaterami są dzieci – Trzcinka i Smolik oraz ich rodzice – matki i ojcowie: Stradoń i Rychlin. Powieść , choć osadzona jest w właśnie w czasach mezolitu, z uwagi na jej mądre i wciąż aktualne przesłanie, można ją odnieść do czasów współczesnych.

I tak rzeczywiście było na tym spotkaniu. Można było oczyma wyobraźni przenieść się w tamte czasy i zobaczyć ludzi, którzy „nie oglądali telewizji i nie sprawdzali niczego w Internecie, ponieważ, jak się już domyślacie, ani telewizji, ani Internetu, ani nawet smartfonów nie było. Patrzyli za to wieczorami na iskrzące się za ekranem ogniska twarze bliskich i słuchali ich niezwykłych historii o tym, co przydarzyło się dzisiaj od rana do wieczora, a jeśli sami przeżyli coś niezwykłego, to też o tym mówili, bo czuli, że historiami trzeba się dzielić z innymi tak samo jak jedzeniem. A kiedy nie mieli nic do powiedzenia, patrzyli w niebo i odkrywali to wszystko, czego sami nie potrafili zrozumieć, bo wiedzieli, że tam znajdą odpowiedzi na najtrudniejsze pytania”.

Spotkanie otworzyła dyrektor muzeum Elżbieta Wiśnicka, prezentując bohatera spotkania, dobrze znanego nie tylko w tym środowisku działacza kultury, utytułowanego recytatora, byłego dyrektora wielu placówek kulturalnych, a teraz debiutującego w roli zdolnego pisarza  i poety!!!

Z autorem rozmowę ciekawie, z biglem, przeprowadziła red. Zuzanna Przeworska z Wydawnictwa Media Zet, wydawca tej publikacji. Autor recytował, nawet rapował poetycki  fragment swojej książki, wywołując owację publiczności, a kilka młodych osób podjęło się bardzo skomplikowanej próby zaśpiewania piosenki Trzcinki – bohaterki książki. To trudne, bowiem tekst piosenki z akordami składa się z samych… samogłosek! Młodych piosenkarzy autor nagrodził swoją książką.

Książkę wspaniale zilustrowała Katarzyna Wietrzycka, obecna na tym spotkaniu. Zebrała dużo gratulacji za swoje dzieło. Ilustracje z książki , oprawione w ramki, zdobiły muzealną salę, miejsce tego niezapomnianego wieczoru autorskiego Włodzimierza Ignasińskiego.

Książkę można kupić u wydawcy i w trzcianeckim muzeum.

Poniżej fotorelacja ze spotkania promującego książkę o „Przygodach Trzcinki i Smo0lika” Włodzimierza Ignasińskiego WIGSANA. Dwa pierwsze zdjęcia  zaczerpnęłam z Facebooka trzcianeckiego muzeum, pozostałe – są mojego autorstwa.

 

    

     

 

  

 

  

                    

 

                 

Promocja książki „Przygody Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego WIGNAS w trzcianeckim muzeum

ZAPROSZENIE  – Po książkę i autograf od  WIGNASA

   

Już za kilka dni, bo w czwartek 29 lutego 2024 r. o godz. 18 , w Muzeum Ziemi Nadnoteckiej im. Wiktora Stachowiaka w Trzciance, odbędzie się spotkanie promujące książkę o „Przygodach Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego WIGNAS.

Na to ciekawe, zapewne pełne niespodzianek, spotkanie, wszystkich zainteresowanych małych i dużych czytelników zaprasza Pani dyrektor Muzeum Elżbieta Wiśnicka.

W czasie tego wyjątkowego wieczoru autorskiego i spotkania z tą piękną, pełną poezji, baśnią o „Przygodach Trzcinki i Smolika” , będzie można zakupić książkę i zdobyć autograf od autora. Zapraszamy.

Włodzimierz Ignasiński WIGNAS „Przygody Trzcinki i Smolika”

„Przygody Trzcinki i Smolika”, czyli pełna poezji baśń dla dzieci i dorosłych

Do czytelników właśnie trafia fascynująca, napisana z dużym polotem, błyskotliwa książka Włodzierza Ignasińskiego WIGNAS „Przygody Trzcinki i Smolika”. To książka do wspólnego, głośnego czytania przez rodziców, dziadków i dzieci. Jej autor to znany  w kraju działacz kultury, utytułowany recytator z najwyższą ogólnopolską nagrodą, twórca prestiżowego Teatru Poezji Lotka, wielki miłośnik słowa.

Tym razem to słowo zmaterializował w swej debiutanckiej, pięknej książce. Zaskoczył nią wszystkich! Ujawnił się bowiem także jako  dobry pisarz i poeta.

   

 

 

Książkę „Przygody Trzcinki i Smolika”czyta się w napięciu, z dużym zainteresowaniem, autor przemawia własnym , oryginalnym językiem, odkrywając nowe słowne i nie tylko słowne przestrzenie. Dużo w niej niespodzianek!

Książkę bajecznie zilustrowała Katarzyna Wietrzycka. Te pełne finezji ilustracji dopełniają tę interesującą propozycję wydawniczą. Książkę  bardzo starannie  wydało Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska.

Inspiracją do powstania „Przygód Trzcinki i Smolika” – przyznaje autor tej książki Włodzimierz Ignaisiński – było odkrycie śladów osady mezolitycznej podczas  budowy ścieżki rowerowej Trzcianka – Smolarnia. Bohaterami są dzieci – Trzcinka i Smolik oraz ich rodzice – matki i ojcowie: Stradoń i Rychlin. Powieść osadzona jest w czasach mezolitu, ale z uwagi na jej mądre i wciąż aktualne przesłanie, można ją odnieść do czasów współczesnych.

Narrator czerpie historię z opowieści i szumu Lasu, bo Las jest tu równie bardzo ważnym bohaterem. Dzięki takiej konstrukcji  czasoprzestrzeni książka budzi wrażliwość i uczy szacunku do przyrody oraz wskazuje na takie wartości, jak wspólnota, odpowiedzialność, odwaga i przyjaźń.

To w tej książce padają zdania – złote myśli, które na zawsze zatrzymują się w naszej pamięci: „Wypowiedziane słowo nigdy nie umiera. Wypowiadaj tylko dobre słowa”; „Strach nie oznacza braku odwagi”. Więcej takich złotych myśli i odkryć językowych można odnaleźć w tej niezwykłej książce. Jest tam także oryginalny tekst piosenki, ciekawe komu uda się ją zaśpiewać… Zaśpiewać tak, jak śpiewała ją Trzcinka!

Czytałam „Przygody Trzcinki i Smolika” wiele razy, a za każdym razem podobała mi jeszcze bardziej, bo wciąż coś nowego w niej odkrywałam. Taka wartościowa! Jestem nią urzeczona. To książka, do której naprawdę chce się wracać. I oczywiście – chce się ją mieć pod poduszką. Zapraszam do lektury.

Zuzanna Przeworska

 

Informacja o książce 

 

 

Copyright by Włodzimierz Ignasiński WIGNAS  – tekst: „Przygody Trzcinki i Smolika”

Copyright by Katarzyna Wietrzycka – ilustracje

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Ilustracje, okładka

Katarzyna  Wietrzycka 

Str. 128,  oprawa miękka z obszernymi skrzydełkami, książka cała w kolorze

 

 

Wydanie I

Piła, 2024

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel.668 000 335

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83-66635-22-7

 

——————————–

Zamówienie

Książkę „Przygody Trzcinki i Smolika” Włodzimierza Ignasińskiego WIGNAS

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 45  zł +10,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 55  zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

2/ Książkę można nabyć także w Muzeum Ziemi Nadnoteckiej

w Trzciance, ul. Żeromskiego 7 (od 1 marca 2024 r.).

 

Robert Jacek Pikuła – poeta, grafik

  

ROBERT JACEK PIKUŁA

/6.11.1964 – 11.05.2022/

Poeta, grafik. Z wykształcenia archeolog i dyplomowany dziennikarz. Związany z Trzcianką. Absolwent Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Trzciance. Ukończył archeologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1991 r.) i podyplomowe Studium Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (2004 r.).

Debiutował jako poeta w „Tygodniku Pilskim” w 1993 roku, wiersze publikował w regionalnych i ogólnopolskich czasopismach, m.in. w miesięczniku społeczno-kulturalnym „Nad Odrą”. Jest laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Andrzeja Sulimy – Suryna, w III Turnieju Jednego Wiersza „O Złote Pióro Iłły”, organizowanym przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance, otrzymał Nagrodę Główną Turnieju ze statuetką. Zajmował się też grafiką i rysunkiem.

W 2006 roku ukazał się jego tom wierszy „Confiteor”.

Tworzył do końca swych dni! Przygotowywał do druku ten tom poezji, nie zdążył… Zmarł nagle 11 maja 2022 roku w Trzciance.

 

***

„Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi” Roberta Jacka Pikuły to obszerny i bardzo pojemny w obrazy i przesłania tom poezji, który jest testamentem poetyckim pozostawionym przez tego zmarłego nagle i przedwcześnie poetę. Testament, który wypełnić za syna chcieli urzeczeni przesłaniem etyczno-moralnym tej poezji jego rodzicie Lidia i Zygmunt Pikułowie.

To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca. Można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Poeta snuje refleksje pełne metafory o powikłaniach duchowych człowieka, a także o jego tęsknotach, dążeniach i nadziei, i prawie do szczęścia, bo autorowi, jak i wielu ludziom mu podobnym, „w życiu szczęścia brak/ choćby tyle, ile pajęcza waży nić”, co nie oznacza, by odmawiać „mniej szczęśliwym praw istnienia”.

Wiersze dotykające problemów egzystencjalnych i metafizycznych są siłą tej poezji.

Zapraszam do lektury. Naprawdę warto.

Zuzanna Przeworska

Robert Jacek Pikuła – książka poetycka „Tessery” (kamyki do układania mozaiki, czyli drobiazgi)

Poezja Roberta Jacka Pikuły  

Niesłabnącym wciąż zainteresowaniem cieszy się obszerna książka poetycka przedwcześnie zmarłego poety Roberta Jacka Pikuły z Trzcianki pt „Tessery”  (kamyki do układania mozaiki, czyli drobiazgi).  Poeta pracował nad tym tomem poezji do końca swych dni, niestety, nie zdążył przygotowywał wierszy do druku… Zmarł nagle 11 maja 2022 roku. Na prośbę rodziców poety zajęłam się spuścizną poetycką Roberta Jacka Pikuły, tym bardziej, że moje wydawnictwo wcześniej wydało debiutancki tom wiersz „Confiteor” tego poety. Tata poety Zygmunt Pikuła nie doczekał promocji książki, ale widział książkę, ze wzruszeniem czytając z żoną na głos wybrane wiersze syna poety…

   

Promocja tej książki  odbyła się dokładnie w pierwszą  rocznicę śmierci  poety, 11 maja 2023 roku – w Bibliotece Publicznej i Centrum Kultury im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance, w obecności mamy i siostry poety, wielu gości, w tym burmistrza Trzcianki Krzysztofa Wojciecha Jaworskiego i dyrektor biblioteki Dominiki Jeske. Błyskotliwą, inteligentną rozmowę z wydawcą  i redaktorem „Tesserów” Zuzanną Przeworską poprowadziła z biglem Jolanta Nienowska z trzcianeckiej biblioteki. A potem popłynęły słowa pięknej i mądrej poezji Roberta Jacka Pikuły, snuły się wzruszające wspomnienia o życiu i twórczości poety …. To był niezapomniany wieczór poetycki w gościnnych progach tej placówki!

 

 

Tę piękną i błyskotliwą w formie i przekazie poetyckim książkę „Tessery”, liczącą prawie 400 stron!, zdobi kilkadziesiąt fascynujących rysunków i grafik autora. Wzbogaca ją także ‚proza życia” autora, Fides Ratio et Patria,  materiały z archiwum twórczego poety, oraz opowiadania mamy poety Lidii Dzyf -Pikuły, a także esej Zuzanny Przeworskiej „Przędzie się życia przędza, czyli opowieść o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły”. W książce znajdują się także zdjęcia rodzinne i twórcze autora.

To wszystko sprawia, że ta niezwykła publikacja przyciąga coraz to nowych czytelników.

Nic w tym dziwnego, to mądra i przejmująca, osadzona w kulturze, pełna erudycji  poezja wartości, otwierająca się na drugiego człowieka, na świat.  Wiersze zgrupowane są w czternastu charakterystycznych rozdziałach: Ars Poetica, Wśród milionów gwiazd, Za gwiazd kurtyna, Madame Fortuna, Szukając Pana Cogito, Krótkie uśmiechy losu, Uzurpatorzy naszych marzeń, Statystyczni, Genealogie, Dialogi z Bogiem, Srebrny enkolpion, Z rozbitych skorup, Niepoprawni marzyciele.

„Tessery” to starannie skonstruowany tom ponad 200 wierszy – pisze Zuzanna Przeworska w eseju „Przędzie się życia przędza” . – To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca, z ważnym moralnym i poznawczym przesłaniem. I choć nie zawsze jest łatwa w odbiorze, bo niekiedy wymaga znajomości mitologii, kultury, filozofii i historii, to jednak jest przystępna i można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze są zmetaforyzowane, ale nieprzegadane, zwarte, celnie spointowane, osadzone w świecie moralnego i etycznego piękna, zawsze w kategoriach wartości. To utwory, które dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Z przesłaniem, by „złożoność świata chcieć zrozumieć i/ duszy odrobiną otulić bardziej / potłuczonych”. A „tym niedzisiejszym” – podziękować za to, że „w śpiewie wiatru szukamy mocy/ na głów podniesienie”. To poezja odważnie prawdomówna, w której poeta nie kłamie, w tomie bowiem sporo jest wierszy głęboko osobistych, którym nadał jednak wymiar uniwersalny. Utwory mówią o kondycji człowieka we współczesnym świecie, jego zmaganiach, dramatach i tęsknotach, osadzone są w głębokich realiach szeroko rozumianej kultury i kultury słowa. Poruszają w nas najbardziej czułe struny”.

Jak choćby otwierający książkę przejmujący wiersz „Czemu płaczesz Matko”, który poeta zadedykował swej ukochanej Mamie Lidii Pikule:

 

Robert Jacek Pikuła 

Czemu płaczesz Matko

                          Mojej Mamie Lidii Pikule

 

Syn bez pracy i bez domu i bez nerki.

Nie płacz Mamo – może kiedyś Bóg pozwoli

i przetrwamy tę udrękę.

Ale ani płacze, ani modły nie zmniejszyły

tej udręki ani matki, ani syna.

Syn bez pracy i bez domu i bez nerki.

Słowa wciąż trafiają w pustkę

w czarną dziurę niepamięci i obcości.

Ręka, słowa, oczy no i serce wciąż

czekają na zajęcie – Boże pomóż.

A karnawał już się zaczął – blaski fleszy

i uśmiechy swej zacności pewnych.

Tylko w ciemnym zakamarku oni dwoje –

syn bez pracy i bez domu i bez nerki,

no i Matka – bez siły i bez ściany

tylko z swoim bólem.

Synu – przebacz, chciałam,

lecz nikt nie chciał słyszeć.

I tylko jak Ona pod Krzyżem

trwałam z niemym

bezsilności.

 

Rodzice poety Lidia i Zygmunt Pikuła zatopieni w lekturze jego  wierszy – Trzcianka, 9 marca 2023 r.  

———————————-

Poniżej: 

  • Fragmenty wierszy Roberta Jacka Pikuły
  • Informacja o książce, zamówienie
  • Esej Zuzanny Przeworskiej „Przędzie się życia przędza”, czyli opowieść o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły
  • Wiersz Zuzanny Przeworskiej „Poeta odchodzi” poświęcony pamięci Robertowi Jackowi Pikule
  • Opowiadanie Lidii Dzyf – Pikuły Zielona filiżanka”

 

—————

Fragmenty wierszy Roberta Jacka Pikuły 

 

Robert Jacek Pikuła

    (fragmenty wierszy) 

 

Ucieka ciągle gdzieś nasz czas

i głów do góry nie wznosimy,

aby wśród milionów gwiazd

poszukać tej jednej – przeznaczonej

 

***

A mi w tej drodze milszym to,

że miast ich wszechwiedzących

ocen iść mogę z tymi,

którzy wciąż wierzą, że iść warto

 

***

Bo w kraju tym prorokiem i poetą

być niełatwo, gdzie cnotą bywa

bliźniego w pył powalić

i jeszcze w twarz mu napluć

 

***

Pożółkłe przewracając karty

różańce liter przebieramy

szukając wskazówek

skąd idziemy i dokąd zmierzamy

 

***

Bilans zerowy strat i zysków

zbieramy z lat minionych

wierząc że w każdym zerze

sens bycia jest uśpiony

 

***

A gdy Madame Fortuna

swych wdzięków skąpi stale

duzi chłopcy łzy suche leją,

chociaż mężczyznom nie wypada

płakać wcale

 

***

A chociaż brzeg odległy

i wody nam nieznane

sterem nam i latarnią

miłość zostanie

 

***

W szarych odmętach „EGO”

wilczy zew utopić,

żeby za siebie spojrzeć móc

i widząc to co przeszłe

nie skamienieć

 

***

Tytanów wszakże los jest taki, żeby

na swoich barkach dźwigać świat,

żeby on całkiem się nie zapadł

 

***

Każdy zmierzch i poranek

z tym samym zostawia pytaniem

 

***

Nie zawsze nad drogami naszymi

rozpinaj most tęczowy, lecz daj

tej łaski odrobinę, byśmy mogli

zostawić po sobie dobre słowo

____________________

Informacja o książce 

 

 

Twórczość Roberta Jacka Pikuły Copyright © by Lidia Pikuła, Zygmunt Pikuła

Copyright © for this edition by Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska, 2023

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Wiersze – Robert Jacek Pikuła

Ilustracje – Robert Jacek Pikuła
Zdjęcia – z archiwum rodzinnego Lidii i Zygmunta Pikułów

Str. 384,  oprawa miękka z obszernymi skrzydełkami, zdjęcia w kolorze

 

Książkę współfinansowali: 

Powiat Czarnkowsko-Trzcianecki

Urząd Miejski Trzcianki

Zakład Inżynierii Sanitarnej Spółka z o.o. w Trzciance

 

Wydanie I

Piła, 2023

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83-66635-18-0

 

——————————–

Zamówienie

Książkę „Tessery” (kamyki do układania mozaiki, czyli drobiazgi) Roberta Jacka Pikuły

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 45  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 60,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

————————————

 

 

Zuzanna Przeworska

 Poeta odchodzi

                                  Śp. Robertowi Jackowi Pikule

 

Poeta odchodzi

w majowy kruchy czas,

nieprzewidywalny

czas od Confiteora do Getsemani

Twoja droga

droga w słowa droga w słowa

czasem słowa płoną, czasem płaczą

jak my skruszeni dzisiaj

 

Poeta odchodzi

i ożywia serca, serca z kamienia

kamień kruszeje

a słowa jak diamenty lśnią

i idą w świat

z przesłaniem że czas kruchy

nieprzewidywalny

wypełniłeś całym sobą

dobrocią oplatającą nasze ręce

mądrą Poezją w której zanurzałeś się

jak w oceanie refleksji i wzruszeń

 

dużo wizji, dużo metafor

mało miejsca w życiu

a tyle skrawków Nieba

dałeś w wierszach innym

nic nie otrzymując w zamian

 

rwałeś się do życia

a byłeś w cieniu życia

wciąż w Teatrze Wyobraźni

z piórem – Statuetką Iłły

i swym natchnionym tomem Confiteror

i tomem 200 wierszy z wierszem Getsemani

które nie zdążyłeś wydać

nie zdążyłeś, choć tak wiele

wydawało się jest przed tobą

 

bzy i konwalie przekwitną

a w twoich słowach już

trwały smak wieczności

 

Poeta odchodzi

cisza ożywia Twoją Poezję

i Pamięć o Tobie

budzi uśpione tęsknoty

porusza nasze czułe struny

pomaga zrozumieć ten czas kruchy,

nieprzewidywalny

 

jak nagłe o trzeciej nad ranem

odejście Poety – Twoje odejście

– Roberta Jacka Pikuły

dziś już pod baldachimem Nieba

 

a my tu – z niedowierzaniem, zszokowani

z Twoimi poetyckimi skrawkami Nieba

 

11 maja 2022    

 

____________________

Zuzanna Przeworska

 „Przędzie się życia przędza”, czyli opowieść o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły (fragmenty) 

 

 

„Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi” Roberta Jacka Pikuły to obszerny i bardzo pojemny w obrazy i przesłania tom poezji, który jest testamentem poetyckim pozostawionym przez tego zmarłego nagle i przedwcześnie poetę. Testament, który wypełnić za syna chcieli urzeczeni przesłaniem etyczno-moralnym tej poezji jego rodzicie Lidia i Zygmunt Pikułowie. A ponieważ przed laty, a dokładnie w 2006 roku, moje wydawnictwo wydało autorowi debiutancki tom wierszy „Confiteor”, który spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników, państwo Pikułowie poprosili mnie o pomoc w spełnieniu ostatniej woli syna.

Przyjęłam tę propozycję z satysfakcją. Tym bardziej, że z autorem „Tesserów” spotykałam się wielokrotnie na różnych imprezach poetyckich, także w Trzciance, jak choćby na III Turnieju Jednego Wiersza „O Złote Pióro Iłły”, kiedy to odbierał Nagrodę Główną ze statuetką za wiersz „Uroczysko”!

 

 

Przed „Tesserami”

 

Robert Jacek Pikuła przygotowywał od dawna te wiersze do druku. Pracował nad słowem, wielokrotnie doskonalił zapisane już słowa i obrazy, by zyskały na swej wadze i brzmiały pełniej; niektóre z nich przesyłał mi e-mailem z prośbą o krytyczną lekturę.

Oto krótka wymiana naszych e-maili:

 

Dnia 25 grudnia 2021 12:24  Robert Jacek Pikuła

Droga Zuzanno, wiele spokoju w duszy i sercu.

Mimo  podmuchów Boreasza, nieustającego lata i wielu natchnień od Apollinowych cór.

A przede wszystkim spokoju, zdrowia i pewności każdego dnia w ten jakże kruchy w swej przewidywalności czas dla Ciebie i Pana Jana życzy Jacek Pikuła z rodziną z Trzcianki.

Ps. 11.01 mam być w Pile .Wówczas mogę spróbować dostarczyć część tekstów (parę zdarzeń zewnętrznych skłania mnie trwać przy zamiarze pokazania ich na zewnątrz mimo „życzliwej postawy” gremiów lokalnych.

 

Dnia 17 stycznia 2022 roku 12:51 Robert Jacek Pikuła

robert.pikula@wp.pl  > napisał:

Witaj Zuzanno, w ten mroźny, styczniowy niedzielny dzień. Jak wcześniej rozmawialiśmy chciałbym się przymierzyć do kolejnej publikacji. Aktualnie mam przepisanych ok.200 tekstów, które można zamknąć w kilka grup tematycznych. W załączeniu przesyłam kilka i pozostaję otwarty na wszelkie uwagi i sugestie, wdzięczny też za dotychczasowe wsparcie w kwestii systematycznego zapełniania szuflady. Jestem osiągalny również pod numerem…”.

 

Dnia 18 stycznia 2022 21:00 Zuzanna Przeworska

< mediazet@wp.pl.  napisała:

Witam drogiego Poetę, cieszę się, będziesz miał drugi – jakże ważny i charakterystyczny tom wierszy. Zapowiada się ciekawa książka poetycka. (…) Jeśli będziesz przygotowywał wiersze już do wydania, to rzeczywiście podziel je na rozdziały – będą przekładki z rysunkami – oczywiście Twoimi…

Pięknej pracy nad Słowem Poetyckim, serdecznie cię pozdrawiam i przytulam,

z ciepłymi myślami do Rodziców, cieszę się, że Mamie zadedykowałeś wiersz…

 

Dnia 20 stycznia 2022 18:27 Robert Jacek Pikuła

< robert.pikula@wp.pl  >napisał:

Witam serdecznie Zuzanno, przepraszam serdecznie, lecz dopiero dzisiaj raczyłem spojrzeć na swoją pocztę. Dziękuję za życzliwe i jakże dla mnie ważne wskazówki na temat kształtu i formy, które w momencie powstawania tekstów zawsze były gdzieś na planie dalszym. Teraz jednak wypada im się jednak zgodnie z Twoją radą przyjrzeć raz jeszcze. Przesyłałem dla Ciebie Zuzanno teksty dość przypadkowo, tak jak je przepisywałem z rękopisów. Jest ich jeszcze trochę do przepisania, lecz Twoje życzliwe uwagi i wskazówki są dla mnie mobilizujące. W jakimś czasie postaram się dostarczyć to, co już jest w formie papierowej na adres wydawnictwa. Raz jeszcze serdecznie dziękuję za uwagę i serdeczne wskazówki, które są dla mnie niezwykle istotne. Rodzice również pozdrawiają Ciebie serdecznie wdzięczni za pamięć i ciepłe słowa i takoż przytulamy Ciebie całą naszą trójką.

 

Nasze e-maile, rozmowy telefoniczne o tomiku, pełne poezji, przepełnione ciekawością świata…

To tylko potwierdza, że książka „Tessery” Roberta Jacka Pikuły to nie jest przypadkowy zbiór wierszy, ale tom przemyślanych utworów składających się na błyskotliwą książkę poetycką.

Tytuł tomu autor odręcznie zapisał na małej kartce i włożył ją miedzy strony Szkicownika poetyckiego. Uszanowaliśmy z rodzicami decyzję poety. Zresztą spodobał nam się ten tytuł. Każdy bowiem do tej poetyckiej mozaiki może dołożyć własne „kamyki” – przemyślenia, swoją wrażliwość i to co pomiędzy strofami wybrzmiewa…

 

Poeta nie zdążył sfinalizować ostatecznego kształtu książki.

Zmarł nagle 11 maja 2022 roku , o godz. 3.03, w domu.

Na ceremonii pożegnania Roberta Jacka Pikuły, na cmentarzu w Trzciance, podziękowałam Mu w imieniu czytelników za jego poezję, czytając kilka jego nowych wierszy z przygotowywanego do druku tomu „Tessery”, w tym jakże poruszający wszystkie chyba nasze struny wrażliwości „Czemu płaczesz Matko…”  – wiersz, który nieprzypadkowo otwiera tom „Tessery”. To wołanie Poety o pomoc! Krzyk rozpaczy, który wielu nie chciało usłyszeć. Trudno powiedzieć dlaczego. Syndrom takich czasów.

Pożegnałam Poetę też swoim wierszem „Poeta odchodzi…”,  który mu zadedykowałam (wiersz na końcu tekstu).

 

 

Portret poety

 

Robert Jacek Pikuła urodził się 6 listopada 1964 roku w Cybince koło Słubic, ale to Trzcianka stała się jego domem rodzinnym, gdzie mieszkał z rodziną od 1976 roku, tu też ukończył Liceum Ogólnokształcące.

Wydawałoby się, że jest w czepku urodzony i że przed nim samo pasmo sukcesów. Dobrze wychowany, inteligentny, przystojny, świetnie wykształcony: archeolog i dyplomowany dziennikarz – poradzi sobie w życiu. Archeologię studiował w Instytucie Prahistorii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, uzyskując w 1991 roku tytuł magistra archeologii, a Podyplomowe studia dziennikarskie na Wyższej Szkole Kultury Medialnej i Społecznej w Toruniu ukończył w 2003 roku. Biegle władał trzema językami: niemieckim, angielskim i rosyjskim, uczył się z powodzeniem języka japońskiego, zajmował się rysunkiem, grafiką, pisał wiersze, felietony…  Z takim potencjałem mógł góry przenosić…

(…)

 

O poezji

 

„Tessery” to starannie skonstruowany tom ponad 200 wierszy. To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca, z ważnym moralnym i poznawczym przesłaniem. I choć nie zawsze jest łatwa w odbiorze, bo niekiedy wymaga znajomości mitologii, kultury, filozofii i historii, to jednak jest przystępna i można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze są zmetaforyzowane, ale nieprzegadane, zwarte, celnie spointowane, osadzone w świecie moralnego i etycznego piękna, zawsze w kategoriach wartości. To utwory, które dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Z przesłaniem, by „złożoność świata chcieć zrozumieć i/ duszy odrobiną otulić bardziej / potłuczonych”. A „tym niedzisiejszym” – podziękować za to, że „w śpiewie wiatru szukamy mocy/ na głów podniesienie”. To poezja odważnie prawdomówna, w której poeta nie kłamie, w tomie bowiem sporo jest wierszy głęboko osobistych, którym nadał jednak wymiar uniwersalny. Utwory mówią o kondycji człowieka we współczesnym świecie, jego zmaganiach, dramatach i tęsknotach, osadzone są w głębokich realiach szeroko rozumianej kultury i kultury słowa. Poruszają w nas najbardziej czułe struny.

Poeta snuje refleksje pełne metafory o powikłaniach duchowych człowieka, o przeżyciach człowieka po kolejnych rozczarowaniach, ale też o jego tęsknotach, poszukiwaniach, dążeniach i nadziei. A także o prawie do szczęścia, bo autorowi, jak i wielu ludziom mu podobnym, „w życiu szczęścia brak/ choćby tyle, ile pajęcza waży nić” – czytamy w wierszu „Pejzaż z niewidzialnym”, co nie oznacza, by odmawiać „mniej szczęśliwym praw istnienia” – o czym pisze w wierszu „Inteligencja XXI w.”.

Dobrze, że zdarzają się „krótkie uśmiechy losu”, dzięki którym można „prostować swoje drogi”. To choćby przyroda, z którą kontakt wycisza bohatera poetyckiego i uczy odkrywania piękna i harmonii świata: „W słonecznym się pyle kąpać / po Mlecznej Drodze wędrując / i nie chcieć nigdy z zachwytu ochłonąć / nad darowanym nam życiem” – to odkrycie zawarł poeta w wierszu „Mleczna droga”.

 

Czasem wiersze Roberta Jacka Pikuły przypominają wewnętrzny dialog poety, czasem są to moralitety, a czasem intelektualne, filozoficzno-egzystencjalne rozważania o sensie i celu życia ludzkiego, tajemnicy istnienia. „Przędzie się bycia przędza / prowadząc przez życia labirynt” („Jerzyki”), więc „Szukamy nici w labiryncie, / żeby z nich wątek życia splatać, / dłońmi strachem skurczonymi / słoneczne błyski łapać / i przędąc  z nich osnowę / w końcu szukamy znów początku” („Tkacze”). „Trzeba więc „pojąć akt stworzenia / aby girlandom dźwięków / dziękować za radość istnienia” („Ars Pulchra”).

Bohater jego wierszy wymaga od siebie nieskazitelnej postawy moralnej, bo tylko tak pozostaje się człowiekiem. W tym aspekcie poeta nawiązuje do poezji Zbigniewa Herberta, dedykując mu zresztą wiersz „Szukając Pana Cogito”. Erudycja Roberta Jacka Pikuły, wtopiona w obserwacje człowieka współczesnego i historię, poraża. Bohater poety siebie tak określa: „ja – jeniec cyberprzestrzeni / w zerojedynkowym wzorze zamknięty” („Czterolistna koniczyna).

 

Dużo w tej poezji zwątpienia, niepewności co przyniesie dzień i czy ten dzień w ogóle  przyjdzie; rozterkom i rozdarciom wewnętrznym towarzyszą rozmowy z Bogiem: raz pełne pokory, innym razem – skargi. Ale wiara wszystko zwycięża, napawa otuchą: „A Ty gdzieś na krańcach czasu/ patrzysz na nasze raczkowanie / i za to dziękujemy Panie, że dajesz / siły, by iść dalej” – powiada poeta w wierszu „Idąc”, prosząc też o więcej w „Prośbie ze zgiełku świata”: „Zechciej nam wszystkim/ odtrąconym w swej łasce podarować / zachwyt nad byciem tu i teraz”.

Wiersze dotykające problemów egzystencjalnych i metafizycznych są siłą tej poezji. Poezji, która na swój sposób jest konfesyjna, ale i demaskatorska, wpisana przy tym w kulturowe konteksty. Czytelnik może więc mieć poczucie, że opowieść poety, w jakimś sensie jest również jego opowieścią.

 

Tę tak pojemną w znaczenia i emocje poetycką opowieść Roberta Jacka Pikuły wzbogaca kilkadziesiąt ilustracji autora. Z pasją szkicował konie, konie z jeźdźcami, portretował wojowników; lekką kreską przedstawiał zarys budowli i elementy architektoniczne, a czasem tworzył rysunki żartobliwe. Rysował na wszystkim, co miał pod ręką: na kopertach, na skrawkach papieru, na okładach wewnętrznych „Literatury na świecie”, na odwrocie dokumentów, w notesikach i notatnikach, na kartach A4, a często w swoim Szkicowniku Poetyckim – obok wierszy. Rysunki dopełniają jego poezję.

 

Czy warto zanurzyć się w poetycki świat Roberta Jacka Pikuły?

To pytanie retoryczne. Wszak są to wiersze, które nie tylko skłaniają do refleksji, ale co ważne – mogą nas przenieść na wyższy poziom poszukiwania samego siebie. Tak jak uczynił to poeta w wierszu „Ars poetica” :

„Z porcelanowym mym sumieniem

ciągle mi za daleko jest wydusić

z siebie swoją małość i z garbem

tym wznosząc oczy proszę o jeszcze

jedną chwilę, aby przez krótkie

Twego Oka mgnienie z rozbitych dzbana

skorup dane mi było skleić twoim tchnieniem

sens istnienia”.

Zuzanna Przeworska

 

———————————————–

Lidia Dzyf – Pikuła

Zielona filiżanka”

(fragment powieści „Cień białych kruków”)

 

Dziwne. Wspomnienia i sny mają wspólną cechę – brak im spójności, logiki. Zawsze wypływają pojedynczo, bez czasu, związku. Czasami to jest kolor, zapach lub przedmiot. Zupełnie niespodzianie, bez zapowiedzi, jak nieproszeni goście. Tak jak teraz ta zielona filiżanka.

 

Filetowy wieczór zalewał cały pokój. Wdzierał się tutaj, do wnętrza przez goły prostokąt okna. Paprocie na zasłonach gdzieś chybotały na ścianie i nie chciało się ruszać z miejsca.

Kobieta siedziała jakoś ociężale, opuściwszy ręce wzdłuż tułowia, zupełnie obojętna na ten pusty oczodół okna.

Gdzieś z najdalszych zakamarków świadomości wypłynął taki sam pusty, goły prostokąt okna. Zdawało się taki sam czas i wieczór. Tylko ona nie ta sama. Niewielki pokój był wypełniony bez przerwy miotającą się młodą kobietą. Kładła się, wstawała, brała coś do ręki lub przesuwała. Nieustannie zajmując się czymś, nie robiąc niczego. Krążyła po tej klitce, obijając się i odbijając się od kilku prostych sprzętów. Zaczynała śpiewać „Rozkwitały pąki białych róż” i nie kończąc, przerzucała się na coś innego.

Dziewczynka mała, chuda, źle ostrzyżone zwierzątko, siedziała na ławce, śledząc każdy ruch kobiety. Nie rozumiała co się dzieje, ale musiało dziać się coś niezwykłego, bo przedtem matka nigdy prawie nie śpiewała.

Oczy drugiej, starszej kobiety, niespokojnie śledziły młodą.

Małej nikt niczego nie tłumaczył. Dziwne – nie mogła wyraźnie zobaczyć twarzy z tamtych czasów – tylko świadomość zdarzeń.

 

Obraz urwał się tak nagle, jak powstał. Nie wiadomo, ile czasu minęło. Przeskok kilku klatek czasowych. Ten sam pokój pełen niepokoju i ruchu. Młodą kobietę gdzieś ktoś wyprowadzał, sprawdzano, czy nie został ogień w piecu, czy zamknięte okno. Kazano małej zabrać trochę swoich rzeczy.

Oczywiście, niewiele mogła unieść, zresztą najważniejsza była zielona, pękata filiżanka ze spodkiem. Świeża, soczysta zieleń zewnątrz i oślepiająca biel dobrej porcelany wewnątrz.

Dziwne, że po tylu latach nawet kolor wypłynął tak wyraźnie, zresztą kto wie, może to wspomnienia mają ten kolor. Któż to wie.

Matka została zabrana siłą do jakiegoś samochodu z jakimiś ludźmi.

Sąsiedzi wzięli małą za rękę, nie pozwoliła jednak dotknąć się – musiała trzymać oburącz zieloną filiżankę. Droga nie była daleka. Tylko do sąsiadów przez korytarz. Zdawało się niebezpieczeństwo minęło.

Dziewczynka postawiła swój skarb na stoliku. Znała tych ludzi, to mieszkanie. Nie wiedziała co się dzieje z matką i nie rozumiała dlaczego musi tutaj zostać.

Matka często bywała poza domem, jeździła do różnych miasteczek coś sprzedać, kupić. Trzeba było żyć. Ale wtedy dziecko zostawało samo, czasami zamknięte na jakiś czas, bo za jakiś czas matka wracała. Ale dlaczego teraz musi przenosić się tutaj. Siedziała na obcym miejscu do nikogo nie odzywając się, tylko śledząc ptasim wzrokiem ruchy dorosłych.

Nagle otworzyły się drzwi i ktoś wnosił do pokoju goły siennik. To musiało być posłanie dla niespodziewanego lokatora. Siennik był sztywny, nieruchomy i nieporęczny. W tym małym pokoiku od razu wypełnił ogromną jego część. Manewrowanie nim było dość kłopotliwe.

Nagle – brzęk. Mała błyskawicznie zerwała się na równe nogi i rzuciła w tym kierunku.

Niemal natychmiast jednym tchem płacz, krzyk – mama! – mama! – mama!

Wszyscy zamarli – ktoś z tym nieszczęsnym siennikiem, ktoś stojąc pośrodku pokoju i dziecko w przerażającej bezsilnej rozpaczy nad wielością zielonej filiżanki – tym co nią było.

Tak, to była jej zielona, porcelanowa filiżanka od mamy, jedyny zbytej jej dzieciństwa.

Zdawało się, że dziecko przeczuwało i wyczuwało, że oto wszystko rozpadło się, rozleciało się na bezużyteczne kawałki, których nigdy nie uda się skleić i nie uda się już nigdy zebrać do kupy tej macierzyńskiej miłości.

 

Miłość matki – cieniem białych kruków odpłynęła głęboko, daleko za horyzonty świadomości.

Ks. Jan Guss – Portret autorski

Ks. Jan Guss – autor i zasłużony społecznik 

 

 

Ks. Jan Guss

Urodzony 18 kwietnia 1936 r. w Głomsku. Sakrament  Chrztu udzielił mu znany duszpasterz i działacz polonijny ks. dr. Bolesław Domański. Do szkoły podstawowej uczęszczał w rodzinnym Głomsku, średnią szkołę kontynuował zaś w Niższym Seminarium Duchownym w Słupsku. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1955 roku wstąpił do gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu, gdzie odbył studia filozoficzne, a następnie w Gorzowie Wlkp.

Na kapłana został wyświęcony w kościele mariackim w Słupsku  przez bp. Jerzego Strobę 14 maja 1961 roku. W latach 1972-1977 kontynuował studia specjalistyczne na Wydziale Teologicznym ATK w Warszawie, zakończone dyplomem magisterskim.

Jako wikariusz pracował w Bogdańcu koło Gorzowa Wlkp., w Gardnie Wielkiej, Szczecinie oraz Czerwieńsku. Proboszczem był w Sieniawie Żarskiej, a następnie przeszło 20 lat w Gubinie.

W 2002 roku po głębokim zawale serca przeszedł na emeryturę i zamieszkał w rodzinnym Głomsku. Będąc w stanie spoczynku podjął starania zmierzające do uzyskania zrujnowanego dawnego kościoła w Czernicach. W 2006 roku stał się właścicielem tego obiektu, który po gruntownym remoncie już w 2007 roku stał się żywą świątynią pw. Matki Bożej Fatimskiej i św. Józefa w Czernicach. W świątyni tej sprawował zaszczytną funkcję kustosza.

W 2010 otrzymał w Żarach Nagrodę im. ks. dr Bolesława Domańskiego za zaangażowanie w budownictwo sakralne na ziemi gubińskiej i złotowskiej.

 

Ks. Jan Guss jest autorem opracowań:

„Budownictwo sakralne w parafii św. Trójcy w Gubinie 1985-2000” – wydanie, rok 2000

„Czernice kościół, który zmartwychwstał” – wydanie, rok 2008

 

oraz cyklu poczytnych publikacji w formie błyskotliwych rozważań i modlitw o wierze, Bogu, miłości i nadziei:

„Miłość Chrystusa przynagla mnie abym głosił światło Ewangelii” – wydanie, rok 2018

„Musimy być mocni w wierze” – wydanie, rok 2020

„Wytrwajcie w miłości mojej” – wydanie, rok 2021

„Ja jestem Dobrym Pasterzem – wydanie, rok 2022

„ Jezu, kocham Cię” – wydanie, rok 2023.

 

Ks. Jan Guss – książka „Jezu, kocham Cię”

 

Ks. Jan Guss – „Jezu, kocham Cię”, czyli „Radość wiary nie jest luksusem. Jest koniecznością”.

Najnowsza książka ks. Jana Gussa, która niedawno ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet, z pewnością zainteresuje wielu czytelników; ba, wielu z nich czekało na nią z dużym zaciekawieniem.  Jest to bowiem następna, a piąta z kolei,  książka tego niezwykłego autora –  z cyklu poczytnych publikacji w formie błyskotliwych rozważań i modlitw o wierze, Bogu, miłości i nadziei.

 

 

Poprzednie publikacje ks. Jana Gussa to: „Miłość Chrystusa przynagla mnie, abym głosił światło Ewangelii” (2018 r.), „Musimy być mocni w wierze” (2020 r.), „Wytrwajcie w miłości mojej”(2021 r.), „Ja jestem Dobrym Pasterzem” (2022 r.). Autor niejako przyzwyczaił czytelników do interesującej rozmowy o  sprawach najważniejszych dotyczących naszego bytowania tu na ziemi w łączności ze Słowem Bożym, z Bogiem. Ta lektura wycisza i sprawia, że codzienność dzięki wierze nabiera zupełnie innego wymiaru.

Pięknie o tym pisze na okładce książki jej redaktor Jacek Stróżyński:

„Zbiór stanowi próbę przybliżenia zrozumienia własnej sylwetki duchowej. Zawiera skierowaną do nas wszystkich, propozycję świętości wpisanej w codzienne życie współczesnego człowieka, katolika.  Jest wezwaniem najprostszym, ale i najtrudniejszym – do ufnego poddania się Bogu, do miłości i miłosierdzia. Wiele fragmentów Pisma św. ukazuje ogromne pragnienie Boga, aby obdarowywać ludzi radością. Radość wiary nie jest luksusem. Jest koniecznością”.

Publikacja „Jezu, kocham Cię” jest starannie i przejrzyście wydana, składa się z kilkunastu rozdziałów, w tym: Modlitwa do Ducha św., Akty strzeliste, Wątki Adoracji Boga, ku rozważaniu,  Zanim klękniesz przy konfesjonale, Akt uwielbienia Chrystusa przed komunią św., Pismo Święte – Biblia, Przesłanie z Ewangelii,  Przesłanie z Listów Apostolskich i Apokalipsy, Stary Testament – przesłanie, zapowiedzi, Przesłanie Kościoła św. – wypowiedzi, Wypowiedzi Papieży,Wypowiedzi Biskupów, Wypowiedzi Świętych Kościoła, Świadectwo życia – Alicja Lenczewska, Zaufaj Bogu, proś o cud!, Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, Źródła naszej nadziei, Potrzeby duszy ludzkiej, Rozważania ks. Jana Gussa, Moje modlitwy, Modlitwy za kapłanów, Modlitwy po komunii św, – do Chrystusa.

A oto kilka błyskotliwych fragmentów autorskich Rozważań ks. Jana Gussa:

*  *  *

„- Gdy obecność Boga będzie dla ciebie

codziennością i stylem życia

będzie to twoim świadectwem

żywej wiary.

 

*  *  *

– Jeśli kochasz Boga, to dla Niego czas

zawsze znajdziesz.

 

*  *  *

– Nasze współczesne duszpasterstwo

powinno być bardziej misyjne,

aniżeli tradycyjne.

 

*  *  *

– Każdy człowiek ma swoją własną,

niepowtarzalną drogę do Boga,

każdy może Go odnaleźć i doświadczyć

Jego obecności,

jeśli naprawdę szczerze go szuka.

 

*  *  *

– My sami musimy nauczyć się uznawać Boga

za fundament naszego życia,

a nie zostawić Go na boku.

 

*  *  *

– Dlaczego Kościół?

Bo w nim jest życie.

Bo jest Arką.

Bo w nim jest Chrystus.

I tylko w Nim da się przetrwać

każdy potop”.

Zapraszamy do lektury tej interesującej książki. Naprawdę warto.

 

 

Poniżej:

1.Ks. Jan Guss – Słowa powitania

2. Ks. Jan Guss – Podziękowanie. Do moich umiłowanych, czcigodnych Wiernych, Uczniów, Przyjaciół, Znajomych uczniów

3. Zaproszenie do lektury książki pióra jej redaktora Jacka Stróżyńskiego

4. Informacja o książce, zamówienie

——————————————

 

Jacek Stróżyński

Mam wielką przyjemność i satysfakcję z pracy nad kolejnym tomem autorstwa ks. Jana Gussa.

            Myśli zaczerpnięte z różnych pism od wybitnych autorytetów, formułowane z prostotą i bezpośredniością, mówią o wierze, miłości, pokorze i cierpieniu, pracy, radości, modlitwie, a także o tożsamości i tradycji narodowej. Zbiór stanowi próbę przybliżenia zrozumienia własnej sylwetki duchowej. Zawiera skierowaną do nas wszystkich, propozycję świętości wpisanej w codzienne życie współczesnego człowieka, katolika.

            Jest wezwaniem najprostszym, ale i najtrudniejszym – do ufnego poddania się Bogu, do miłości i miłosierdzia.

            Wiele fragmentów Pisma św. ukazuje ogromne pragnienie Boga, aby obdarowywać ludzi radością. Radość wiary nie jest luksusem. Jest koniecznością.

            Mam nadzieję, że lektura tej książki rozpali każde serce miłością do Boga i do poświęcenia Jemu wszystkiego, bez wyjątku.

Polecam ją z serca każdemu, aby była źródłem żywej relacji z Panem Jezusem.

 

                                                                                              Jacek Stróżyński 

 

———————————————————

 

Ks. Jan Guss

Słowa powitania  

Kochani…
Z przesłaniem Papieża Franciszka –

,,Wejdźmy w głęboką przyjaźń

z Panem Jezusem”, przesyłam czwarty tom

moich kapłańskich impulsów

życia duchowego.

Myślę o moich umiłowanych Wiernych,

Przyjaciołach, Uczniach i Znajomych.

 

Pomimo upływu wielu lat jesteście wciąż bliscy mojemu

sercu. Mile wspominam waszą szczerą i szczęśliwą miłość

do Boga, która jest najpiękniejszym skarbem naszego życia.

Bądźmy pewni, że przez niejedno przekazane przesłanie,

Pan Jezus swoją miłością będzie pukał do drzwi naszych serc.

Myślę tu o Jego słowach ,, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie,

a otworzą wam”, bo wiara to najpiękniejsza

cząstka naszego życia.

 

Życzę, by napotkane przesłania pokrzepiały i ożywiały naszą

żywą wiarę i miłość do Bożego Zbawiciela – do Dobrego

Pasterza, który jest jedyną, ostateczną i wieczną nadzieją dla

każdego z nas. Stańmy się Jego żywymi świadkami.

Pełni miłości w sercu pogłębiajmy swoją więź z Chrystusem,

bo tego tak bardzo nam potrzeba.

 

(-) Wasz Ksiądz Jan

 

 

 

 

Podziękowanie

Do moich umiłowanych, czcigodnych

Wiernych, Uczniów, Przyjaciół, Znajomych

 

 

W ramach mojego Jubileuszu 60-lecia

kapłaństwa składam Bożej Opatrzności

podziękowanie za wielką łaskę Świętego

Kapłaństwa, także za szczególną misję,

którą w tym wezwaniu dane mi było

wypełniać przez budownictwo sakralne.

W wyniku ich realizacji przy szczególnych

uprawnieniach jakie otrzymałem powstały

następujące obiekty sakralne w czasie mego

duszpasterzowania w Gubinie.

 

  1. Dom katechetyczny w Gubinie
  2. Kościół Podwyższenia Krzyża Św. w Komorowie
  3. Kościół Narodzenia Maryi w Kaniowie
  4. Kościół Św. Maksymiliana Kolbe w Bieżycach
  5. Kaplica Najśw. Serca Pana Jezusa w Gubinie
  6. Kościół Matki Bożej Fatimskiej w Gubinie
  7. Kaplica Matki Bożej Rokitniańskiej w Wałowicach
  8. Kaplica Miłosierdzia Bożego w Szpitalu w Gubinie
  9. Dom Sióstr Zakonnych w Gubinie
  10. Do wyżej wymienionych obiektów zaliczam

jeszcze odbudowany już w stanie mego spoczynku

Kościół w Czernicach – MBF i Św. Józefa

 

 

   Załącznik- do złożonego podziękowania  

Czcigodny Sługa Boży Ks. Biskup Wilhelm Pluta przez swoją

głęboka wrażliwość duszpasterska jako Pasterz Diecezji nosił

w swoim sercu wielki niepokój co do sytuacji duszpasterskiej’ w Gubinie.

Związane było to z brakiem kościołów, a także spaleniem

wielu świątyń pod koniec działań wojennych w czasie kilkukrotnego

przemieszczania się frontu walki.

W tej sytuacji po kilku latach rozeznania zwrócił się do mnie

Biskup Pluta, bym rozważył swoje możliwości, by istniejący

problem został dobrze rozwiązany, bo nie jest on taki łatwy i będzie długotrwały.

Po wielu naszych osobistych konsultacjach, wobec licznych

sprzeciwów władz politycznych i wojskowych podjęta została

decyzja i moje zobowiązanie co do budowy nowych świątyń

w rozległej Parafii św. Trójcy w Gubinie.

Obecne podziękowanie, jest moim osobistym meldunkiem”, że

wytyczone zadania przez Ks. Biskupa Plutę, dzięki szczególnej

Łasce Bożej i Wierzących Wiernych miasta Gubina, zostały w całej

pełni zrealizowane ku wiecznej Chwale Bożej.

Na zakończenie chciałbym dodać, że Ksiądz Biskup Wilhelm

Swoją ostatnią podróż życiową i duszpasterską zakończył

w połowie drogi jadąc do umiłowanego Gubina.

                                 (-) ks. Jan Guss

 

 

Informacja o książce

 

© Copyright by ks. Jan Guss, 2023

 

Współpraca autorska,

opracowanie redakcyjne:

Jacek Stróżyński

 

Zamieszczone fotografie

pochodzą ze zbiorów własnych autora\

Wydano z inicjatywy i na zlecenie:

ks. Jan Guss

 

Wydanie I, Piła 2023

  

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8,

tel./fax /67/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet.pl

e-mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd

 

 Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83–66635–21–0

Zamówienie

Książkę „Jezu, kocham Cię” ks. Jana Gussa

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 25  zł +10,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 35,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335