Zuzanna Przeworska, Jan Arski „Skrzydlate marzenia”

skrzydlate marzenaAntologia Młodych Twórców

Wybór, opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska, Jan Arski

Zdjęcia:

Zuzanna Przeworska

Tomasz Melnarowicz

Wydanie I, Piła, 2007

Format A 5, oprawa miękka, s. 184

ISBN 978-83-60245-16-3

Cena detaliczna 15 zł

Uskrzydlają swoje marzenia

Marzenia są po to, żeby się spełniały. Są jak życzenia do złotej rybki, która wszystko może. Taką złotą rybką w Klubie Literackim „Pegazik” Młodzieżowego Domu Kultury „Iskra” w Pile jest poetycki Pegaz, na skrzydłach którego można sięgnąć gwiazd, można odbyć podróż nie tylko w kosmosie, ale i w głąb siebie.

Te twórcze podróże pięknie prezentuje książka „Skrzydlate marzenia”. Publikuje w niej swoje utwory wierszem i prozą dwudziestu dwóch bardzo młodych i młodych autorów z Piły, Szydłowa, Ujścia, Miasteczka Krajeńskiego i Czajcza. Najmłodszy z nich ma 10 lat, najstarszy jest studentem. Choć różnica wieku jest znaczna, to w twórczości nie ma to znaczenia. Jedni i drudzy rozwijają skrzydła, i jak to w antologii – razem tworzą pełnię. Łączy ich czas współczesny, podobna wrażliwość, a często nadwrażliwość na świat i słowo, oraz niezwykła wprost umiejętność dostrzegania ważnych spraw nawet w błahych z pozoru zjawiskach i zdarzeniach, czy w ulotnych chwilach – dostrzegają to, co inni z przyzwyczajenia omijają. W wielu utworach ujawnia się ogromna energia wewnętrzna i rozpalona wyobraźnia, otwarcie się na siebie i świat. To wszystko nabiera już artystycznego wyrazu, a nawet bywa niekiedy projekcją własnej wizji świata. Młodzi autorzy tworzą nie tylko dla samego tworzenia. Podejmują próbę, w wielu wypadkach bardzo udaną, wyjścia z osamotnienia i znalezienia swojego miejsca na ziemi. I to jest w twórczości najpiękniejsze.

Wśród autorów „Skrzydlatych marzeń” jest grupa twórców z pewnym już dorobkiem literackim, potwierdzanym z powodzeniem w konkursach ogólnopolskich i regionalnych. To autorzy, którzy debiutowali w obszernej antologii „Iskry i błyski”, wydanej w grudniu 2006 roku przez Media Zet. Wydawnictwo, także pod skrzydłami Klubu Literackiego Pegazik MDK „Iskra” w Pile: Paulina Klessa, Anna Gut, Tomasz Melnarowicz, Aleksandra Harwas, Marta Dec, Karolina Kozicka, Kinga Wasilewska, Marta Szymborska, Adrianna Kowalska, Agata Płachecka, Rafał Kot, Adam Kaszuba. Ta antologia sprzed roku spotkała się z ciepłym przyjęciem przez Czytelników, obecna – mam taką nadzieję, a nawet pewność – będzie nie mniej pasjonującą lekturą. Wszak zawiera ona utwory kształtujących się osobowości literackich. Od jednej do drugiej antologii minął tylko rok, a w życiu i twórczości tych młodych zaskakująco wiele się dokonało. To niespodzianka nawet dla nich samych.

Czym ujmują utwory autorów tej antologii? Teksty są przejmująco szczere i bezpretensjonalne. To ich największy atut. Młodzi twórcy słowa zajmują się nie tyle sprawami świata, ale oswajają codzienność, koncentrując się na swym najbliższym otoczeniu. Nie cierpią za miliony, nie użalają się nad sobą. W realiach, w których żyją, nawet jeśli daleko im do afirmacji, to radzą sobie całkiem nieźle. Warto żyć – powtarza każdy z nich, i każdy ma inny powód, by tę prawdę przekazać, jak na przykład Marta Dec: „Warto żyć, żeby zostawić po sobie jakiś ślad – chociażby ten mały, najmniejszy, taki ślad w sercu innego człowieka, własną kropkę na końcu zdania”. To, co realne i to, co duchowe, tworzy właśnie pełnię.

W marzeniach wszystko jest możliwe. „A w życiu jak na karuzeli – powiada Adam Kaszuba – wszystko się kręci.

Całe szczęście, że wokół Pegazika. Wystarczy rozwinąć skrzydła, a one same układają się do lotu…

ZUZANNA PRZEWORSKA _________________________

Akademia słów z życia i ze snów, czyli o „Pegaziku”

JACEK TRZEBIATOWSKI

Zawsze staram się znaleźć to minimum czasu, by móc tworzyć pod skrzydłami Pegaza w gronie podobnych do mnie ludzi. Kiedy otwieram drzwi, bezinteresownie wita mnie uśmiechem pani Zuzanna – osoba bez której nie bylibyśmy w stanie uskrzydlić naszych marzeń, a większość naszych prac lądowałaby w prywatnej szufladzie.

Kiedy przekraczasz próg literackiego klubu, czujesz jakbyś pokonał barierę stanowiącą podział na świat, w którym żyjesz na co dzień i na przestrzeń, w której możesz zatrzymać czas, podsumować miniony dzień i wyrazić artystycznie to, co było dane tobie doświadczyć – złego lub dobrego – oraz zadać sobie pytanie: co będzie dalej ?

Tego nie da się tak po prostu opisać, tutaj trzeba być; popijać z nami herbatkę zagryzając ciasteczkiem, wsłuchiwać się w szelest wertowanych kartek i szmer długopisów.

MARTA DEC

W każdym napisanym tekście tkwi odrobina ciebie. Będąc tutaj, możesz tę odrobinę przekazać wśród doborowego towarzystwa, porozmawiać o wszystkim i o niczym, pośpiewać przy dźwiękach gitary, albo też – jeśli nie masz akurat chęci, aby się udzielać – posiedzieć nad granatowym kubkiem herbaty, uśmiechać się i… po prostu słuchać.

TOMASZ MELNAROWCZ

Słyszę szumy – nie robię nic za karę, wiec dlaczego szumów jest tyle?

Pod Pegazem aura nie jest jak pod psem, tu słońce świeci jaśniej, a tak właściwie to na Pegazie każdy ma psie szczęście.

MARTA SZYMBORSKA

Pegazik to niezwykłe miejsce, przyzna to każdy, kto chociaż raz tu zajrzał. Po całym dniu smutku wystarczy, że pójdę na Pegazika i już jest lepiej. Siedziba Pegaza wypełnia się magiczną atmosferą, zapachem herbaty i muzyką, kiedy tylko wejdziemy do środka. Mogę siedzieć cały tydzień w domu nad pustą kartką, a na Pegaziku przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły. Ale zdarza się, że i tu nic nie napiszę, bo aż żal odłączać się od rozmowy z tak wybornym towarzystwem. A jeżeli chodzi o tematy, to są różne, ale nigdy same nie przychodzą. Bierzemy je z życia, otoczenia i naszego nastroju, a przede wszystkim wynikają one z rozmowy, a rozmów u nas nie brakuje.

KAROLINA KOZICKA

Anioły czasem płaczą. Ich łzy spływają po rumianych policzkach. Złote włosy skropione łzami bezradności. Ciężko być aniołem. Szczególnie, kiedy skrzydła Trzeba chować do plecaka…

KINGA WASILEWSKA

Pegazik jest miejscem, w którym spotykają się ludzie normalni, dobrzy, tolerancyjni. Wyjątkowe miejsce, prawda? Jestem… kimś nie byle jakim. Morzem poplątanych myśli i skarbnicą słów. Czasami nawet mądrych słów. Kimś, kto często chowa się w kącie i stara się być niewidocznym, mimo że…

Kimś, kto potrafi przemówić samemu sobie do rozumu i zrozumieć, że ma wszystko: kartkę i długopis. Trening czyni mistrza. Rozwijanie talentu odkrywa coraz nowsze horyzonty. A może to po prostu moja wrażliwość? Chęć zwierzenia się kartce papieru? Ona nie powie: „nie marudź” ani „przymknij się”; słucha i słucha. Pisząc, poznaję swoje sumienie i wyostrzam zmysły.

I gdy słowa układają się w opowiadania czy miniaturki, czuję, że żyję. I że zdobędę to, czego pragnę. A przeszkody… tylko utwierdzają w cierpliwości i pokorze.

AGATA PŁACHECKA

Atmosfera oraz ludzie, których spotykam na Pegaziku pozwalają mi stwierdzić jednoznacznie, że jestem, jak to się mówi, wśród swoich. Każda minuta spędzona na Pegaziku napełnia mnie pozytywną energią i jest jakby oderwaniem od rzeczywistości, która, niestety, czasem mnie przytłacza. Dzięki tym cotygodniowym spotkaniom utwierdziłam się w przekonaniu, że poezja liczy się ponad wszystko.

ALEKSANDRA KAMIŃSKA

„Pegazik” to dla mnie coś nowego, nowe doświadczenie. Dzięki niemu otworzyłam się na ludzi, zmieniłam… Każde miejsce jest dobre, aby napisać coś nowego, wiersz, opowiadanie, ale „Pegazik” wprowadza taki nastrój, że grzechem byłoby nie wziąć długopisu w rękę i nie zapisać kartki, czasem nawet kilku. Do „tworzenia” zainspirowały mnie piosenki. Napisałam kilka tekstów, które po krótkim czasie przerobiłam w wiersze. Próbowałam swoich sił w opowiadaniach, niektóre z nich zostały jednak wyłącznie w pamięci mojego komputera. W końcu napisałam opowiadanie „Inny tydzień”. Wyraz „inny” chodzi za mną od zawsze.

Tak bardzo lubię to słowo. Często go używam. Tyle pomysłów zasila moją głowę. Mam nadzieję, że dalej będę tworzyła, to twórczość daje mi tyle radości.

RAFAŁ KOT

Pragnę napisać wiersz,

Sam nie wiem czemu.

Wyczuwam ciążący kamień w sobie,

Poezja jest jedynym ujściem.

Lecz co jest przyczyną?

Wokół smutek i cierpienie.

Czyżbym powinien stać się głuchy

Na ryk, a oślepnąć na szczęście?

Nic bym chyba nie czuł.

Kompletne zero, nic.

W takim razie ubolewałbym nad sobą,

Cierpienia nigdy się nie wyzbędę…

MICHAŁ MAKOWSKI – rodem z „Pegazika”, a dziś – student kulturoznawstwa i dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim – z wizytą w „Pegaziku”:

Będąc już w zawsze jest lżej – tak mówią statystyki – choć trudno orzec czy na pewno łatwiej. Wchodząc tu zostajesz niejako zmuszony do stanięcia przed murem tyle obcych, co przyjaźnie obecnych uszu, ust i poniekąd dłoni, które nie zawsze przekształcają się w zapraszające drzwi. Ale jeśli posiadasz wystarczająco dużo sprytu, możesz skorzystać z wejścia od zaplecza – od serca.

Pamiętając, że jeden wiersz poezji nie czyni, ba, nawet nie czyni poety, należy się dopracowywać – a praca to ciężka, a i efekty przeważnie niewystarczające na euforię – i szkolić się phone lookup , szkolić, ale nie w sensu stricte szkolnym wymiarze – – tu nie szkoła; tu trzeba myśleć! Stół nie dzieli, starszy nie zawsze lepszy, a już na pewno nie mądrzejszy. Ty zaś wciąż niespełniony – nie na ukończeniu. Lecz i na to znajdzie się rada – autoterapia. Pisząc przecież zaczynasz od siebie nawracać świat, czasem tylko na pięcie. W myśl hasła:

Poeto ulecz się sam!

PORADNIA PEGAZIK ZAPRASZA PONIEDZIAŁKI I ŚRODY GODZINY POPOŁUDNIOWE