Małgorzata Dorna (Wendrychowska), Jacek Ojrzanowski „Homeroscopium sztuki” Właściwe dać rzeczy słowo. Krytyka artystyczna nie tylko dla studentów

„Homeroscopium sztuki”, czyli o sztuce dla każdego

Piękna, wyjątkowa książka „Homeroscopium sztuki” Właściwe dać rzeczy słowo Małgorzaty Dorny (Wendrychowskiej) i Jacka Ojrzanowskiego trafiła właśnie do rąk czytelników. Publikacja, która poddaje wnikliwej analizie współczesne nurty artystyczne malarstwa polskiego, ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

Czytelnicy są nią zachwyceni. – Książka jest cudowna, pięknie wydana,z reprodukcjami obrazów współczesnych artystów, czyta się ją fantastycznie, to olbrzymia wiedza o sztuce podana z taką swobodą i lekkością stylu, że trudno się oderwać od tej lektury, niesamowicie uwrażliwia na sztukę – recenzują ją na gorąco.

   

Tył okładki ze skrzydełkiem, wewnętrzna część okładki ze skrzydełkiem 

Książka jest dedykowana Eduardowi Nikonorovowi, Polakowi z pochodzenia, jednemu z najwybitniejszych postsowieckich twórców malarstwa figuratywnego, zmarłemu 17 sierpnia 2019 roku w Iwano-Frankowsku (Stanisławowie) na Ukrainie.

„Homeroscopium sztuki” zawiera 22 wspaniałe, autorskie eseje pióra Małgorzaty Dorny (Wendrychowskiej) i   Jacka Ojrzanowskiego  o twórczości artystycznej artystów plastyków. Wśród nich są znani, owiani już legendą cudowni artyści: Alfred Aszkiełowicz, Stanisław Baj, Anna Bochenek, Katarzyna Gauer, Krzysztof Gliszczyński, Władysław Jackiewicz, Zofia Kawalec-Łuszczewska, Anna Lejba, Andrzej Łobodziński, Eduard Nikonorov, Tadeusz Ogrodnik, Roman Opałka, Janusz Plota, Ewa Podolak, Krzysztof Polkowski, Stanisław Sacha Stawiarski, Aleksandra Simińska, Andrzej Mikołaj Sobolewski, Andrzej Tomaszewski, a także „Młodzi Dzicy”. W książce, w dwóch kolorowych wkładkach, można podziwiać reprodukcje ich dzieł.

  

Okładka ze skrzydełkiem, wewnętrzna część okładki

Autorzy książki : Małgorzata Dorna (Wendrychowska) i Jacek Ojrzanowski to znani krytycy sztuki. „Proponowana przez nas publikacja – tak oto piszą o tej niezwykłej książce – pomyślana nie tylko jako podręcznik dla młodzieży szkół średnich i pierwszych lat studiów artystycznych, stanowi w istocie uporządkowany i przemyślany zbiór esejów, poświęconych najważniejszym zjawiskom występującym w plastyce końca XX i początków XXI stulecia. Kryteria doboru tematów wydają się być oczywiste: autorzy biorą pod uwagę nie tylko te dzieła i niekonwencjonalne realizacje (w tym także art-objects z tak zwanego „pogranicza” jak: ambalaże, collage, happening, performance, mural), które odwołują się do wartości humanistycznych, tradycji narodowych oraz charakteryzują się dbałością o walory warsztatowe, doskonałością, mistrzostwem formy. Istotna jest tu także zmiana, ewolucja spojrzenia na sztukę, której jesteśmy świadkami, owo przejście od warsztatu badacza literatury (znawcy hermeneutyki i semiotyki), warsztatu wykorzystywanego najczęściej w sferze krytyki artystycznej do rozważań na miarę „zwykłego” odbiorcy, bywalca galerii, wyposażonego co prawda w pewien aparat pojęciowy, badaczy, ale nie radzącego sobie samodzielnie z odczytaniem dzieła. Innymi słowy – celem proponowanej przez nas publikacji jest pokazanie prac konkretnego grona artystów, reprezentantów różnych kierunków i stylów oraz podjęcie prób interpretacji tych prac, pokazanych w szerszej perspektywie, kontekście kulturowym.

Autorzy dziękują Stanisławowi Kazimierzowi Romaniszynowi – miłośnikowi sztuki i edukacji artystycznej za wsparcie wydania publikacji, a także Zuzannie Przeworskiej bez zaangażowania której niniejsza książka by nie powstała.

Podziękowanie kierowane jest także do artystów plastyków oraz Galerii Sztuki za udostępnienie reprodukcji obrazów do niniejszej publikacji:

Alfreda Aszkiełowicza, Stanisława  Baja, Anny Bochenek, Katarzyny Gauer, Krzysztofa Gliszczyńskiego, Zofii Kawalec- Łuszczewskiej, Anny Lejby, Tadeusza Ogrodnika, Janusza Ploty, Krzysztofa Polkowskiego, Aleksandry Simińskiej, Andrzeja Tomaszewskiego

oraz Galerii Sztuki: 

 Pani Ewy Jackiewicz z Galerii Jackiewicz w Gdańsku – za reprodukcje obrazów Władysława Jackiewicza

Pani Carmen Tarscha z Galerii Quadrilion w Warszawie – za reprodukcje obrazów Stanisława Sacha Stawiarskiego

Atlasa Sztuki w Łodzi – za reprodukcje obrazów Romana Opałki

Pana Macieja Ojrzanowskiego – za reprodukcje obrazów Eduarda Nikonorova

BWA i UP w Pile- za reprodukcje obrazów Ewy Podolak i Andrzeja Mikołaja Sobolewskiego

 

Informacja o książce:

Homeroscopium sztuki. Właściwe dać rzeczy słowo.

Krytyka artystyczna nie tylko dla studentów

Autorzy:

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Jacek Ojrzanowski

Copyright © Małgorzata Dorna (Wendrychowska), Jacek Ojrzanowski 2020

Copyright © Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Redakcja –  Zuzanna Przeworska

Str. 252, w tym 36 w kolorze

 

Na okładce wykorzystano obrazy Eduarda Nikonorova.

Na pierwszych stronach okładki obraz pod tytułem „Still Life”

Na ostatnich stronach okładki obraz pod tytułem „Infante”

Projekt okładki Maciej Ojrzanowski

 

Wydanie I,  Piła, 2020

Wydawca –  Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła – Renata Drozd

Druk – Drukarnia TOTEM Inowrocław

ISBN 978-83-60245-98-9

 

 

————————————–

Zamówienie

1/ Książkę można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 25 zł +15 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 40 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

  

Poniżej:

1.Biogramy autorów książki

2.Fragmenty wybranych esejów pióra Jacka Ojrzanowskiego

31.Fragment z Listu do Czytelników

4. Uwagi końcowe

5. Spis treści 

 

1.Biogramy autorów książki 

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska), rocznik 1954

Krytyk sztuki, absolwentka Filologii Polskiej UG, obecnie IV r. Filologicznych Studiów Doktoranckich (teatrologia) na Uniwersytecie Gdańskim. W perspektywie praca, poświęcona teatralizacji przestrzeni Gdańska w czasach politycznych przełomów.

Urodziłam się w rodzinie sopockich artystów, wychowałam w pracowni graficznej  ojca – Romualda Bukowskiego i w osobnym”, acz mocno rozpoetyzowanym świecie mojej matki, malarki kwiatów, estetki, zakochanej w prozie Marcela Prousta. Trzy razy wychodziłam za mąż – trzy razy lansowałam nowe nazwisko.

Być może jestem programową „skandalistką”, nie wierzę w „autorytety”, w sztuce poszukuję buntu, emocji, a nade wszystko – kontaktu z drugim człowiekiem , drugą „Personą dramatu”.

Moje postrzeganie malarstwa ukształtowała sopocka bohema lat 70. Ubiegłego stulecia, postrzeganie grafiki – Gdańska „Oficyna”, rzeźby – wyważone, eleganckie eseje Zofii Watrak, założycielki galerii „Refektarz”.

W czasach PRL – u fakt bycia „artystą” dawał poczucie absolutnej wolności, prawo do buntu i własnych przekonań. Zapewne to właśnie wtedy nauczyłam się nie oddzielać życia od sztuki, żyć sztuką, literaturą, muzyką Floydów i Uriah Heep, Yesów – dając sobie równocześnie prawo do wypowiedzi prawdziwe krytycznych, nie wolnych od autoironii i dość lekkiego, charakterystycznego dla felietonu – stylu.

Dziś wiem, że obowiązkiem krytyka jest pisać w sposób interesujący, logiczny, zrozumiały, wyrafinowany literacko, jednak bez patosu, bez taniej egzaltacji, bez owej nudnej, pseudonaukowej „otoczki”, którą tak cenią „akademicy”.

Przed laty, na łamach „Tygodnika Sopot” publikowałam cykl: Sopoccy outsiderzy. Dzisiaj dla „Autografu” piszę o artystach i zjawiskach, których obecność okazuje się znacząca, rysuje się mocną, szkicową krechą na tafli popkulturowego zwierciadła.

Na szczęście – nie wszyscy się w nim przeglądamy.

 

Profesor dr hab. Jacek Ojrzanowski

Profesor dr hab. Jack Ojrzanowski, pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej; absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi (obecnej Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi): Wydziału Grafiki (1977 r.) oraz Wydziału Wzornictwa Przemysłowego (1982 r.). Projektant komunikacji wizualnej i designu, ze szczególnym uwzględnieniem wzornictwa społecznego.

Były: dziekan Wydziału Wzornictwa ASP w Łodzi; dziekan Wydziału Grafiki Komputerowej Wyższej Szkoły Kupieckiej w Łodzi; Przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Wzornictwa w Warszawie; dyrektor Instytutu Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej; prezes Fundacji Kultury Materialnej i Fundacji Archikultura. Przewodniczący Rady Muzeum w Koszalinie.

Biegły Sądu Okręgowego w Warszawie w zakresie: grafiki.

Projektant komunikacji wizualnej i wzornictwa.

Krytyk i propagator sztuki

 

 

2.Fragmenty wybranych esejów pióra Jacka Ojrzanowskiego

 

O malarstwie Stanisława Baja (fragmenty)

„Mistrzowski wyraz tej pasji ujawnia się w stosowanej przez Baja malarskiej technice gestu, tak charakterystycznej dla malarstwa chińskiego, stanowiącego jedną z najstarszych ciągłych tradycji artystycznych na świecie. Metoda wymaga niezwykłych umiejętności manualnych i dużego doświadczenia, niezbędnego do tworzenia form powstających w wyniku szybkich pociągnięć pędzla. Swym rodowodem nawiązuje do chińskiego monochromatycznego malarstwa pejzażowego xieyi, które osiągnęło swój szczyt rozwoju w wiekach IX–XIV. Jego twórcami byli uczeni konfucjańscy, należący do intelektualnej elity kraju. To za ich sprawą narodziła się również myśl, postulująca tworzenie obrazów, które oddawały raczej stan ducha artysty w chwili tworzenia, niż czyste odwzorowanie form”

„Najczęściej namiętnością określamy stan silnego odczuwania emocji, wiążący się z intensywnością doznań, wynikających z nieodpartego uczucia do drugiej osoby. Malarstwo Baja wyraża ją w każdym kolejnym obrazie poświęconym Matce, a w szczególności rzece, Jego Rzece. Jakby uosabiała kobiece piękno stworzone do miłości. Odsłania jej zmienną, choć trwałą istotę. Odkrywa ją jak piękną acz kapryśną kobietę, co rusz przeobrażającą swoją postać. Gdy nie śpi, nigdy nie tkwi bez ruchu, nieraz galopuje. Po prostu bezruch jest dla niej czymś nienaturalnym  (nie przez przypadek sztuka to rodzaj żeński). Można by rzec, że hipnotyzujące jest „nawoływanie syren”, dobiegające znad rzeki”

„Baj nie jest w swym malarstwie dyskretny. W chwilach twórczego uniesienia ujawnia nam, ukryte przed naszymi oczami, tajemnice rzeki. Pomimo, że uczucie namiętności, w wyniku jego nasilenia, może prowadzić do utraty kontroli intelektualnej nad zachowaniem, malarz, podobnie jak Orfeusz, nie ulega tej słabości, do której (bywa) kobiety doprowadzają mężczyzn. Cóż bowiem może być bardziej upokarzającego od odkrycia, że obiekt naszego afektu nie jest go wart ? Jeśli można kochać Rzekę, która uosabia rodzinny Dom, to Baj daje wyraz tym emocjom wobec wartości, która go nigdy nie zawiodła, „właśnie jej nie fantazji, nie mitu czy jakiegoś stworzonego przez siebie obrazu”

O malarstwie Eduarda Nikonorova (fragmenty)

„W obrazie pod tytułem „Gra” Nikonorov nawiązuje bezpośrednio do „Liber super ludo scaccorum”, w którym dominikanin Iacopo da Cessole, wykorzystując figury szachowe, stworzył jeden z najciekawszych opisów średniowiecznego społeczeństwa. Nikonorov w swym dziele,   w karykaturalny sposób, pod postaciami króla i błazna, jako równorzędnych partnerów w batalii  o dominację, przedstawia konfrontacyjne starcie dwóch sił. Ofiarami w tej walce o panowanie nad światem stajemy się my. Widzimy jak z pola szachownicy, niby żołnierze ginący w boju, spadają w nicość kolejno strącane pionki. Biel i czerń kratkowanej planszy (uzupełnione w obrazie kontrastującymi z sobą czerwienią i zielenią ) symbolizują odwieczny konflikt: światła z ciemnością, dobra ze złem, yin i yang. Dają wyraz zbiorowych relacji dwóch mocy. Artysta zdaje nam się przypominać że, mimo upływu czasu, umysłowego rozwoju człowieka i humanizacji stosunków międzyludzkich ten układ zgrzebnej codzienności zakorzenił się w naszym społecznym życiu na dobre”.

„W cyklu obrazów „Miłość Brutalna” teatr Nikonorova nie jest w swej wymowie tak karykaturalnie bezwzględny chociaż, podobnie jak u Dudy Gracza, symbolicznie niejednoznaczny. Natomiast zachowuje w sobie, jak wiele dorosłych psów (przepraszam za to niestosowne kolokwialne porównanie) coś ze szczenięcego usposobienia, charakteryzującego się, nawet w niebezpiecznej zabawie, przewrotną przekorą. Do określenia zabawy używam (dosłownie i w przenośni) przymiotnika niebezpieczna, bo igraszki, stanowiące narrację cyklu obrazów Nikonorova, dotyczą całej rzeszy ludzi (populacji kobiet i mężczyzn), które mogą się poczuć, jak ta pani z galerii, dotknięte w wyjątkowym mniemaniu o swojej wyjątkowości”.

„Nikonorov, w „Brutalnej Miłości”, kryjąc się za barokowym splotem (nie zawsze prostych) malarskich fraz, jak badacz la comedia zwanej ludzką egzystencją, w humorystyczny i nieco  ironiczny  sposób rozprawia się z cielesną ułomnością człowieka – biologicznym universum życia. Jak prawdziwy pluralista traktuje obie płci (przedkładające doznania nad odczuwanie refleksji)  z równoważnym symetrycznym zrozumieniem. W książce Małgorzaty Dorny „Nikonorov’s Passion”, w rozdziale Nature, oglądamy obraz Centaurs przedstawiający, niejako z kobiecego punktu widzenia, dwa zespolone w walce na śmierć i życie folosy. Rywalizują o względy wyłaniającej się z wody powabnej Syreny. Groteskowość przedstawionej sceny wynika z wyeksponowania kontrastu zachowań bohaterów opowiadania. W grymasie morderczego bólu zniekształconym twarzom, zmagających się mitycznych stworów, Nikonorov przeciwstawia mało zainteresowaną tym, co się dzieje wokół niej, delikatną postać nimfy wodne. Symbolicznym, błogosławiącym gestem rozwartych rąk wyraża (jak gdyby) niepokój, nie tyle o to, który z nich zwycięży, bo wydaje się, że jest jej to obojętne, co raczej o to, aby w finale tego krwawego starcia „coś” dla niej zostało”.

 

O sztuce Romana Opałki (fragmenty)

„W czasie poświęconym na poobiednią kawę, posługując się jako pretekstem do nawiązania rozmowy suprematyczną kompozycją „Białe na białym” (biały kwadrat na białym tle) Kazimierza Malewicza, odważyłem się zapytać Jubilata, jak zmienią się jego „liczone obrazy” w sytuacji, gdy biel cyfr spotka się i utonie w bieli płótna, czyli gdy rozjaśnianie tła osiągnie punkt krańcowy, który artysta nazywał „bielą zupełną”. Roman Opałko, z wrodzoną sobie skromnością, wyraził wątpliwość, czy wtedy jeszcze będzie żył. Nie wykluczał jednak, że jeśli do tego dojdzie, odwróci bieg wydarzeń. Cofając niejako czas, dążyć będzie od bieli do czerni, która była tłem pierwszego obrazu cyklu („Opałka 1965/1-znak nieskończoności”). Jeśli do tego dojdzie, pomyślałem wtedy (o tym, co teraz wyznaję), cały artystyczny zapis życia Opałki, liczony milionową ilością jego Detali, stanie się modelem obrazującym teorię Wielkiego Wybuchu, po którym gdy, „nasz Wszechświat przestanie się rozszerzać, a zacznie się kurczyć, czas będzie płynął „do tyłu”.

„Wiara Romana Opałki w znaczenie twórczego geniuszu własnej sztuki oraz obawa przed jej plagiatowaniem, pobudzała wyobraźnię malarza do stworzenia takiej bariery, zabezpieczającej efekty własnej pracy przed kradzieżą, której nikt nie będzie w stanie przełamać. Opałka, w myśl Horacego, „odważył się być mądry”. Nie udało mu się z „Chronomami”, z „Fonemami” ani z „Alfabetem greckim”, których sama forma nie gwarantowała ich ochrony. Za to jego największe Dzieło – „Detale”, zaopatrzone w niespotykany dotąd zamysł, pozostały po dziś dzień nie do podrobienia. Wzorowali się na jego sztuce różni wybitni twórcy ale podobnie jak to uczynił np.  Deganit Berest, podpisując swój obraz „M4 after Roman Opalka” (Muzeum Sztuki w Tel Awiwie), umieszczali nazwisko Opałki jako inspiratora swoich prac”.

                                                                                                                                                                                                           malarstwie Młodych Dzikich (fragment)

„Męczę się w odszyfrowywaniu niedbale, by nie rzec niechlujnie, zamotanych na płótnie „Młodego Dzikiego” kształtów, w nadziei odszukania w nim jakiegoś porządku. Być może moja ironia jest lichej próby i bierze się stąd, że za dużo naoglądałem się tzw, dzieł „klasycznych”, czyli inspirujących do odczytywania zawartego w nich przekazu. Sarkazm może wynikać również z zaskoczenia, spowodowanego poczuciem nierzeczywistości wszystkiego co działo się ze mną w tym momencie. Czuję się jak małpiszon, któremu dano pilota kanałów telewizyjnych, bez możliwości ich zmiany. Może jednak coś w tym malarstwie jest, pomyślałem? Czasami intuicyjnie czuję tu i tam oznaki jakiegoś ładu. Wysiłkiem woli wyławiam fragmenty „wysp uporządkowania”. Kiedy znikają, te które układały się przed chwilą w zrozumiały korowód form, i gdy już ich nie widzę (a przecież można odszukać takie nawet w płótnach Pollocka) tłumaczę sobie, że to tylko fatamorgana. Dochodzę w końcu do wniosku, że być może w tym malarstwie nie chodzi o szyfr, ale o coś więcej. Podobno nie ważne jest czy dobrze malujesz ale to co czujesz podczas tego malowania. Biorąc sobie do serca to nieweryfikowalne dla mnie przypuszczenie rezygnuję z konfabulacji i uspokajam się, tłumacząc sobie, że każdy człowiek ma własny kod, którego, nie musi mi być dane rozszyfrować i zrozumieć. Franciszek Liszt o wszystkim co innowacyjne w muzyce mawiał, że podobnie jak nowe wino wymaga nowych butelek. W końcu nawet Biblia, biorąc pod uwagę ten czynnik ludzkiej ułomności, doczekała się wydania w języku młodzieżowej subkultury”.

 

O Sztuce Socrealizmu (fragmenty)

„Czy w Polsce twórcy socrealizmu byli wyznawcami, na jakich było stać tamte czasy? Czy w ogóle byli entuzjastami narzuconych reguł obrazowania socjalistycznej prawomyślności? Aby podjąć się odpowiedzi na tak postawione pytania, chcąc zachować chociażby pozory uczciwości, muszę odwołać się do postaw własnych i kolegów z okresu lat moich pierwszych studiów (1972-77), w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Wyznam, że z zapałem, przecież nie jako zwolennicy systemu, wykonywaliśmy zlecane nam przez Studencką Spółdzielnię Pracy „Puchatek”, wszelkiego rodzaju propagandowe fuchy. Z okazji świąt państwowych, przypadających na rocznice: 1 Maja, Rewolucji Październikowej czy Wyborów albo tzw. Święta Odrodzenia Polski, obchodzone wówczas 22 lipca, malowaliśmy: gołębie pokoju, godła państwowe, portrety Lenina i przodowników pracy, uśmiechnięte dziewczyny z naręczami kwiatów, gigantyczne majowe jedynki i lipcowe dwójki”.

„Z powodu wykonywanych zleceń nie doświadczaliśmy wstydu ani wyrzutów sumienia. Do dziś ich nie odczuwam. Dlaczego? Czy dlatego, że to co robiliśmy trudno byłoby uznać za sztukę albo pracę, w której polityczną skuteczność ktokolwiek by mógł uwierzyć? Robiliśmy to przede wszystkim dla nobilitującego kontaktu z życzliwymi nauczycielami, pozwalającymi nam przy okazji zarabiać. Bez poczucia krzywdzenia kogokolwiek. Raz tylko uznano nas za sabotażystów gdy farbę naszego wiecowego gołąbka pokoju zmył deszcz. Skończyła się nam olejna i w nadziei, że nie będzie padać, machnęliśmy ptaka plakatówką. Dzięki naszemu rektorowi rozeszło się po kościach i milicja nie wyciągnęła wobec nas żadnych konsekwencji. Ale jak mawiał Jean-Jacques Rousseau „Człowiek rodzi się wolny, a ciągle tkwi w kajdanach”. Mieliśmy również i takich wykładowców, chociaż były to wyjątki, jak pan od plakatu, który w prowadzonej pracowni lubił eksploatować slogany propagujące ustrój. Za plakat do hasła „Socjalizmotrzymałem ocenę niedostateczną, ponieważ moja subtelna tęcza, jak się dowiedziałem, jako nietrwałe i przemijające zjawisko przyrodnicze, nie mogła obrazować wiecznie żywego mocarnego socjalizmu. Starszy kolega poradził sobie z tym tematem lepiej. Na jaskrawo czerwonym tle zaprojektował ogromną wykręconą stalową szynę, za którą otrzymał piątkę. Panu od plakatu, który gdzieś na partyjnych wyżynach pochwalił się „swoimi osiągnięciami” w propagowaniu klasowego ustroju, wstrzymano na pewien czas możliwość obrony pracy habilitacyjnej. Odkryto, że stalowa prowadnica, zaprojektowana przez naszego kolegę, przedstawia figurę niemożliwą w swej najczystszej postaci, skonstruowaną na wzór Trójkąta Penrose’a”.

„Artyści ci mieli świadomość siły oddziaływania aluzji. Była ona  wyrazistsza niżli wierność krzyczącej fabuły, która jak wyrzut sumienia zaburzała artystyczne doznania w odbiorze „mieszaniny rzeczy”, demonstrującej niejednokrotnie niewyobrażalne piękno fantastycznej rzeczywistości, współgrającej ze światem wyobraźni. W ich wykonaniu i w realiach tamtych czasów, to była sztuka skrywania „sztuki”  i (w miarę możliwości) emitowania tego co wpisywało się w pojęcie kultury jako wspólnoty wartości, a nie tej służącej autokreacji władzy. Gdyby porównać sztukę wizualnego obrazowania do tej definiowanej dźwiękiem „muzyka (jak mówił bohater filmu Bradleya Coopera „Narodziny gwiazdy”) to w zasadzie 12 nut w oktawie. 12 nut i kolejna oktawa. Ta sama historia opowiadana w kółko. Wiecznie, a artysta może tylko pokazywać światu jak widzi tych 12 nut. Nic więcej. ” Ekscytuje mnie to jak widzieli, w czasach panującego socrealizmu, „tych 12 nut” ci obdarzeni odwagą i talentem. Ten sam bohater filmu Coopera uważał, że talentów jest na pęczki ale coś do powiedzenia mają tylko ci którzy mówią w taki sposób, że chce ich się słuchać”.

 

 

3.Fragment z Listu do Czytelników

Przyjaciele, którym starczy cierpliwości i ochoty…

Książka ta, pisana latami, złożona z kilkudziesięciu esejów , mocno zakorzenionych w świecie pogranicza sztuki i literatury, dotyka problematyki związanej ze społecznym odbiorem dzieła plastycznego. To książka, której tematykę można odczytywać jako szereg prób, interpretacji dominujących w  kulturze współczesnej zjawisk i  nurtów – stanowi sekwencję dość subiektywnych, naznaczonych piętnem osobistego wyznania, niemal autobiograficznych narracji. Subiektywizm ten wynika z  zawodu i  pasji krytyka sztuki, który podejmując wędrówkę po galeriach i pracowniach, spotykając się z  artystami, słuchając ich wypowiedzi i  studiując uważnie programy, deklaracje, zapiski w katalogach – kieruje się najczęściej intuicją i emocją. Poznajemy bowiem obraz, rysunek, rzeźbę, grafikę w nagłym błysku świadomości, w jakimś momencie, chwili, stając „twarzą w twarz” wobec dzieła artysty i czynimy to, by (jak pragnął znakomity krytyk literatury – Jan Błoński) zobaczyć dzieło „jasno, w zachwyceniu”. Bez emocji nie ma bowiem odbioru sztuki. Bez intuicji – nie ma jej rzeczywistego poznania. By powstał tekst, między dziełem i odbiorcą (krytykiem) musi wydarzyć się coś niezwykłego, coś co sprawia, że doświadczamy magii obecności artysty, jego myśli i uczuć, jego obaw i nadziei, jego wiary w sens i efekt samego aktu, procesu tworzenia.

Zatem książka ta, wyznaczona rytmem życia jej autorów, istotą ich literackich, artystycznych i filozoficznych zainteresowań, może przywodzić na myśl proste skojarzenia z  procesem budowania, wznoszenia gmachu, którego fundamentem okazuje się to, co nieuchwytne, momentalne, ulotne. Jeżeli jednak źródłem inspiracji jest emocja – to konstrukcja architektoniczna, która w jej wyniku powstaje, posiada już zdecydowanie odmienny charakter. Tę odmienność określa tytuł i podtytuł całości – oba odnoszące się do struktury architektonicznej budynku i sugerujące dyscyplinę, logikę rozważań: „Homeroscopium sztuki – właściwe dać rzeczy słowo (krytyka artystyczna nie tylko dla studentów).

Słowo – klucz zawarte w tytule stanowi nawiązanie do nazwy niekonwencjonalnego domu jednorodzinnego „Homeroscopium House”, autorstwa Antona Garcia-Abril z Ensemble Studio, zbudowanego w miejscowości Rozas w pobliżu Madrytu.

Proponowana przez nas publikacja, pomyślana nie tylko jako podręcznik dla młodzieży szkół średnich i pierwszych lat studiów artystycznych, stanowi w istocie uporządkowany i przemyślany zbiór esejów, poświęconych najważniejszym zjawiskom, występującym w plastyce polskiej końca XX i  początków XXI stulecia. Kryteria doboru tematów wydają się być oczywiste: autorzy biorą pod uwagę tylko te dzieła i  niekonwencjonalne realizacje (w  tym także art-objects z  tak zwanego „pogranicza” jak: ambalaże, collage, happening, performance, mural), które odwołują się do wartości humanistycznych, tradycji narodowych oraz charakteryzują się dbałością o walory warsztatowe, doskonałością, mistrzostwem formy. Istotna jest tu także zmiana, ewolucja spojrzenia na sztukę, której jesteśmy świadkami, owo przejście od warsztatu badacza literatury (znawcy hermeneutyki i  semiotyki), warsztatu wykorzystywanego najczęściej w sferze krytyki artystycznej do rozważań na miarę „zwykłego” odbiorcy, bywalca galerii, wyposażonego co prawda w pewien aparat pojęciowy, badawczy, ale nieradzącego sobie samodzielnie z odczytaniem dzieła. Innymi słowy – celem proponowanej przez nas publikacji jest pokazanie prac konkretnego grona artystów, reprezentantów różnych kierunków i  stylów oraz podjęcie prób interpretacji tych prac, przedstawionych w szerszej perspektywie, kontekście kulturowym. Zastrzec tu jednak wypada, że prawdziwe dzieło „broni się” samo, tym bardziej, że w odbiorze sztuki istotna jest emocja, wrażliwość, a nade wszystko wiedza o człowieku, jego tęsknotach i potrzebach mentalnych, duchowych. Dzieło sztuki jest bowiem zaczynem dyskursu, rozmowy i samo w sobie inicjuje „akt komunikacji” artysty z odbiorcą.

Proponowana publikacja powinna (koncentrując się na walorach literackich wypowiedzi, na pięknie języka, sile i  sugestywności eseistycznej narracji) nie tylko uczyć uważnego spojrzenia na sztukę, krytycznego, samodzielnego myślenia, ale także zaproponować czytelnikom całą gamę narzędzi badawczych, począwszy od omówienia, opisu, analizy, a na reportażu z wystawy, czy zdarzeniu z pogranicza sztuk – skończywszy.

Kompozycja, struktura lub może raczej „architektura”, tej książki wiąże się i wynika logicznie z przyjętego w tytule, metaforycznego terminu „Homeroscopium”, a jej autorzy mogą śmiało powiedzieć, że czują się jak budowniczowie nowoczesnego obiektu z betonu i szkła, surowego, chropawego i dopracowanego zarazem. To obiekt, budynek mieszkalny w którym… zamieszkają marzenia. Marzenia artystów o Sztuce uniwersalnej i wielkiej, traktującej art-object jako jedyny sposób na zawarcie przymierza z odbiorcą, na nawiązanie rozmowy, podjęcie rozpoczętego przed wiekami dialogu. Marzenia krytyków, których (pozornie nieistotna, ale rzetelna, niekiedy „mrówcza”) praca powinna przyczynić się do rozbudzenia zainteresowania dziełem sztuki i biografią lub – zapisaną w obrazie, grafice, rysunku, czy rzeźbie – autobiografią artysty. To wreszcie budynek mieszkalny, w którym odnajdą swe miejsce wszelkie niespełnienia i dążenia człowieka, wszelkie nadzieje, zawahania i  obawy człowieka współczesnego, dla którego akt twórczy bywa jedyną chwilą refleksji, być może także jedyną okazją kontaktu z Duchem Wszechświata, Absolutem.

Budujemy przeto nasze „Homeroscopium” i czynimy to pełni niepokoju o ostateczny, architektoniczny i estetyczny, a tym samym moralny – efekt. Odwołując się do słynnej Platońskiej „TRIADY” (Prawda, Piękno i Dobro), pragniemy by w naszym „Homeroscopium” znaleźli przestrzeń dla siebie ci wszyscy, którym obce są „modele konsumpcji” i materialne dążenia człowieka, zanurzonego w owej „kulturze nadmiaru”, kolorowego chaosu i zgiełku, człowieka który być może nie wie jeszcze i nie czuje, że spojrzenie w głąb siebie, czy wrażliwa kontemplacja Natury, chwila ciszy – znaczą nieporównywalnie więcej niż wypełnione perfekcyjnie opakowanymi towarami aleje półek w pobliskim hipermarkecie. Budujemy „Homeroscopium” dla ludzi wrażliwych i mądrych, którzy poszukują kontaktu z drugim człowiekiem przez Sztukę i w imię Sztuki.

 Z wyrazami sympatii i szacunku dla jej przyszłych czytelników
 – autorzy i współtwórcy tej książki

 

 

4. Uwagi końcowe

Autorzy pragną, zamykając jakąś logiczną klamrą cykl swych esejów o sztuce – podkreślić, że drogi wiodące ich do napisania tej książki były odmienne. Teksty Małgorzaty Dorny (Wendrychowskiej), publikowane już wcześniej, powstawały na zamówienie konkretnych redakcji i galerii. Teksty Jacka Ojrzanowskiego zostały napisane specjalnie, z myślą o tej właśnie publikacji książkowej i  zostały zadedykowane specyficznej, wymagającej i nader krytycznej grupie adresatów: studentom kierunków artystycznych szkół wyższych i uczniom ostatnich klas liceów ogólnokształcących.

Autorzy są jednak zgodni, że łączy ich sposób spojrzenia na sztukę, potrzeba poszukiwania nowych, nieprzetartych jeszcze dróg (lub może ścieżek) interpretacji, obszarów obejmujących zagadnienia tak zwanego „pogranicza”, pogranicza: literatury, estetyki, filozofii i etyki. Nieobca jest im także wiedza z zakresu współczesnej socjologii i antropologii sztuki, a więc wiedza o kondycji współczesnego człowieka. Ich stosunek do tak szeroko, szkicowo nakreślonego tematu, do problematyki w istocie bez granic i bez ram – można by przedstawić metaforycznie jako rodzaj spojrzenia „w głąb”. Pragnąc unaocznić, zobrazować ten sposób myślenia i rodzaj wrażliwości, dominujący w ich tekstach – autorzy proponują odwołać się do stylistyki jednego z ostatnich filmów Akiro Kurosawy „Dreams”.

Oto uporządkowana sekwencja scen, układających się w autobiograficzną opowieść, zamykającą mocnym akcentem dorobek żegnającego się ze światem reżysera, opowieść zatytułowana zwyczajnie: „Sny”. Oto sale muzeum lub współczesnej galerii i młody Japończyk, który staje (jak urzeczony) przed rzędem niewielkich, malowanych pastelami kompozycji. Bohater filmu – malarz o aparycji naiwnego, wrażliwego, zamyślonego, „romantycznego” chłopca, wchodzi (metaforycznie i dosłownie) w nasyconą słońcem, charakterystycznie złocistą, przyjazną – przestrzeń, jednego z  bardziej znanych pejzaży autorstwa Van Gogha. Młodzieńca otaczają nagle falujące pola, wiejskie praczki pod rozbuchanym kolorystycznie kamiennym mostkiem, podczas gdy stada rysowanych graficznie, szkicowo wron – zrywają się do lotu ponad płaszczyzną przejrzałego zboża. Bohater spotyka, stojącego niemal tyłem do widzów – Vincenta, który przy rozstawionych sztalugach, w żółtej kurzawie rżyska, z paletą w jednej i pędzlem w drugiej dłoni (z owymi nieodłącznymi i bardzo teatralnymi atrybutami artysty) – trwa zamyślony, zapatrzony w przestrzeń, by rzucić od niechcenia kilka, pozornie nieistotnych uwag na temat dymiącej, buchającej snopami iskier, zda się pędzącej wprost na nich, pokazanej w kilku mocnych, wyrazistych kadrach – lokomotywy.

Krytyka nie szczędziła filmowi „Dreams” ironicznych, złośliwych komentarzy. Reżyserowi zarzucano zamiłowanie do zbyt prostego obrazowania, do łatwych i oczywistych skojarzeń, ale wydaje się, że publiczność wiedziała już wówczas „swoje”. Film do dzisiaj, mimo, że wszedł na ekrany w początkach lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku – stanowi inspirację nie tylko dla teoretyków i historyków sztuki, ale także dla tych wszystkich, dla których sam fakt obecności dzieła – staje się okazją do nawiązania rozmowy, pretekstem do zawarcia specyficznego porozumienia, dialogu między odbiorcą i artystą. Istotą i zaczynem owego osobistego, niekiedy intymnego kontaktu, który na gruncie teorii literatury zwykło się nazywać mianem „trójkąta autobiograficznego” – okazuje się postawa twórcy .

On to bowiem daje świadectwo „faktom”, co wydawać się może oczywiste w przypadku tak zwanej sztuki „przedstawiającej”, ale nie znaczy (jeżeli nie ulegać uproszczeniom), że faktem jest tylko to, co widać i co wyraziste, utrwalone w strukturze konkretnej pracy.

Dla malarza impresjonisty „faktem” może okazać się światło, dla ekspresjonisty – zapis gestu i  ruchu, dla surrealisty jakaś niejednoznaczna, oniryczna przestrzeń. Każdy z  nich, zapisując na płótnie fragment swej własnej artystycznej biografii, swej drogi, swych poszukiwań, przemyśleń – kreuje pojęcie „faktu” w sobie tylko właściwy, rozpoznawalny sposób.

On to także, ów (skonkretyzowany z racji przyjętej stylistyki, konwencji i artystycznej wizji, przesłania) autor – dokonuje w każdej ze swych prac, zawsze bardzo osobistego wyznania, wprowadzając odbiorcę w świat własnych doświadczeń, proponując określoną paletę barw, czy operując precyzyjnie dobraną gamą środków ekspresji, charakterystycznym znakiem graficznym, metaforą, symbolem. On to wreszcie – rzuca wyzwanie odbiorcy, temu do kogo skierowane jest dzieło, kto powinien wejść w przestrzeń artysty (podobnie jak uczynił to bohater filmowej noweli Akiro Kurosawy) i kogo obecność została przewidziana i w pewnym sensie „zakodowana”, ukryta w obrazie.

Inny bowiem krąg adresatów swych prac wyznaczy zawołany buntownik, awangardzista, oczekujący protestu lub oburzenia publiczności, inny – malarz traktujący swe dzieło na prawach estetycznego przedmiotu, a jeszcze inny – artysta, który zdecyduje się na pokazanie rozpisanego na szereg dopełniających się scen kart z pamiętnika lub notatnika, czy diariusza. Zaprosiliśmy zatem Państwa na spacer po naszym „Homeroscopium” – galerii wyobrażonej, wyśnionej, nie mającej konkretnego adresu, do miejsca nieobecnego w przestrzeni urbanistycznej, realnego, położonego gdzieś na bezdrożach, na krańcach Europy – miasta. Zaprosiliśmy na rodzaj sentymentalnej, niespiesznej wędrówki, której trasa (zazwyczaj ledwie naszkicowana, nakreślona na domniemanej mapie, tworzonej w wyobraźni) poprowadziła nas od jednej wystawy do drugiej, szlakiem utrwalonych w pamięci obrazów, rysunków i  grafik, niekiedy portretów artystów.

 

Zaprosiliśmy na wystawę, której scenariusz układał się w rodzaj bardzo osobistych, pamiętnikarskich, niepozbawionych nostalgii – narracji, w której pewną (acz nie najważniejszą) rolę odgrywały estetyczne upodobania i wybory, a nade wszystko sympatie tych, którzy zdecydowali się (pełni niepokoju o  ostateczny efekt) podzielić swymi myślami o sztuce i jej twórcach, badaczach, eksperymentatorach, performerach, artystach.

Zamiar podjęcia takiej wędrówki wydawał nam się tym bardziej naturalny, że współczesny człowiek okazuje się bardzo przywiązany do narracji lub może raczej – do snucia niekończących się opowieści. Lubi historie rozbudowane, wielowątkowe, polifoniczne i owym zamiłowaniem do imitowania realnego świata w  literaturze i  sztuce – można usprawiedliwić (nie tak odległe w czasie) zamiłowanie do czytania prozy w stylu „le roman fleuve”, powieści „rzeki” lub (znacznie bliższe nam wszystkim) przywiązanie do śledzenia losów bohaterów telewizyjnych popularnych seriali i nowel.

Opowiadanie zasłyszanych lub zapamiętanych, niekiedy przeżywanych osobiście, historii staje się także swoistym antidotum, remedium na pośpiech i bałagan naszych, jakże niepewnych – czasów. W świecie realnym wypowiadamy się bowiem w  sposób chaotyczny, nieciągły, bez dbałości o spójność i wewnętrzną logikę przekazu, bez poczucia odpowiedzialności za słowo i za podejmowane tematy i wątki. Jeszcze jednak niedawno, „zanurzony w kulturze” epok minionych – a szczególnie w postromantycznej prozie oraz w tekstach powieściowych pierwszej połowy dwudziestego wieku, kiedy to stało się modne, naturalne i  umotywowane psychologicznie snucie niekończących się, tworzących cykle, sekwencje uporządkowanych, płynnie przenikających się, naznaczonych potrzebą wyznania, autobiograficznych, zapisów doznań i zdarzeń, opowieści – człowiek czuł się bezpiecznym, spokojnym i szczęśliwym obywatelem (pojmowanego w sposób holistyczny) świata.

Wydaje się zatem, że narracja, traktowana jako opowiadanie o tym, co minione, owo spokojne „snucie opowieści” – pozwalała czytelnikowi (podążającego tropem myśli opowiadającego, narratora lub niekiedy także autora) na porządkowanie i oswajanie artystycznej, wykreowanej, jakiejś meta -realności. Jednakże podczas gdy w przypadku tekstu literackiego liczą się głównie subiektywne, intencjonalne narracje, prowadzone z  rozmysłem, tworzące pewien logiczny, przemyślany do ostatka, konstrukt – w przypadku wspomnień, takich jak zapis „podróży sentymentalnej” po pracowniach i salonach sztuki – liczy się zarówno osobowość narratora – „wędrowca”, jak i  inspiracja dostarczana za sprawą zgromadzenia w  jednym miejscu i czasie konkretnych dzieł, tworzących we wspomnieniach zwiedzającego określoną sekwencję obrazów, kompozycji, wreszcie – estetycznych i filozoficznych „zdarzeń.”

Pragnęlibyśmy, by ta książka, owo „Homeroscopium sztuki” stała się dla Państwa zarówno inspiracją, jak i  swoistym remedium. Inspiracją do snucia własnych, osobistych nacji, do podjęcia samodzielnych poszukiwań. Remedium na samotność współczesnego człowieka, zagubionego w świecie techniki i technologii, poszukującego na próżno drogi ku własnej, osobistej Arkadii.

Autorzy:  Dorna (Wendrychowska) i J. Ojrzanowski

 

 

5. Spis treści 

 

Z listu do czytelników

Biogramy

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Alfreda Aszkiełowicza światy równoległe

 

 Jacek Ojrzanowski

Stanisław Baj. Namiętność

 

Jacek Ojrzanowski

Anna Bochenek. Bliskie spotkania trzeciego stopnia

 

Jacek Ojrzanowski

Katarzyna Gauer. Menhiry zawsze rzucają cienie

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Krzysztof Gliszczyński. Zmagania artysty z materią, czasem i autoportretem ukrytym

 

Jacek Ojrzanowski

Władysław Jackiewicz. Wenus. Mistycyzm  nagości

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Mistyczny stan jedności z Naturą… w „postludzkim”, ponowoczesnym świecie. Refleksje na marginesie fotogramów Zofii Kawalec–Łuszczewskiej

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Anna Lejba. Znak, archetyp, litera, materia. Filozoficzne rozważania Anny Lejby

 

Jacek Ojrzanowski

Andrzej Łobodziński. Harmonia wyobraźni

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

„Mieć oczy psa… oczekiwań radosnych pełne… Chciałabym”. (Malarskie palimpsesty Ewy Podolak)

 

Jacek Ojrzanowski

Eduard Nikonorov. „Błazny, szaleńcy, głupcy”

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Tadeusza Ogrodnika autoportret w rysunkach ukryty

 

Jacek Ojrzanowski

Roman Opałka. Na osi czasu

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

W laboratorium sztuki Janusza Ploty – sceny z życia artysty „osobnego”

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Malarskie ślady Krzysztofa Polkowskiego

 

Jacek Ojrzanowski

Stanisław Sacha Stawiarski. Chwała na wysokości słońcu

 

Jacek Ojrzanowski

Aleksandra Simińska. „Nemezis”

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Andrzeja Sobolewskiego światy osobne

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Przeobrażenia materii w kompozycjach malarskich Andrzeja Tomaszewskiego

 

Jacek Ojrzanowski

Partibus infidelium czyli „prowincja zamieszkała przez niewiernych”.

Ewaluacja materii socrealizmu

 

Jacek Ojrzanowski

Młodzi Dzicy. Reaktywacja modelowania procesu twórczego

 

Małgorzata Dorna (Wendrychowska)

Pracownia interpretacji otwartych – w poszukiwaniu partnerów dyskursu…

 

Uwagi końcowe

Podziękowanie

 

„Osaczenie” Krystyny Lemanowicz jeszcze w sprzedaży

Po lekturze „Osaczenia” – same dobre recenzje!

Dużą popularnością cieszy się książka Krystyny Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”.

Książka liczy 1226 stron!

Zainteresowani mogą kupić tę książkę w naszym wydawnictwie –  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 75 zł +20 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 95 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8
Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001
Książkę wyślemy zaraz po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

Szczegółowe informacje o „Osaczeniu” – w katalogu: Książki/Inne

Z „Osaczeniem” w Wałczu, czyli „Kwiaty Lnu” dla Krystyny Lemanowicz i Zuzanny Przeworskiej

„Promocja książki „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”   

Spotkanie z Krystyną Lemanowicz- autorką książki  „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”, które odbyło się  pod koniec listopada 2018 w Wałeckim Centrum Kultury, było przejmujące, wzruszające.  Wśród publiczności znaleźli się bowiem Kresowiacy, w tym byli mieszkańcy pochodzący z Wołynia i  ich potomkowie. Podczas spotkania, które prowadziła Zuzanna Przeworska- wydawca i redaktor książki, autorka Krystyna Lemanowicz opowiadała o pracy nad książką i o samej książce – jakże pokaźnej książce, która ma 1226 stron!

„Spisałam relacje ludzi, którzy byli przymusowymi uczestnikami wydarzeń. Są to opowieści osób z mojej rodziny oraz bliższych i dalszych krewnych, sąsiadów i innych mieszkańców wiosek, chutorów i miast na Kresach. Starałam się na podstawie zebranych wspomnień wykazać tragizm Polaków i pewnej części Ukraińców, którzy nie ulegli naciskom ukraińskich nacjonalistów” – mówiła autorka.

Fragmenty książki „Osaczenie” czytały: autorka Krystyna Lemanowicz, redaktor Zuzanna Przeworska i dyrektor szkoły Podstawowej im. Wedlów-Tuczyńskich w Tucznie Izabela Krajnik. Spotkanie uatrakcyjnił mini koncert grupy muzycznej z Piły oraz cudowny recital znanego samorządowca Waldemara Reginiewicza (gitara, śpiew) – utalentowanego barda z Wałcza. A później w kuluarowych rozmowach czytelnicy długo jeszcze rozmawiali z autorką „Osaczenia. Polskie Wołyń w ogniu nienawiści”.

Była też wzruszająca niespodzianka. Krystyna Lemanowicz i Zuzanna Przeworska otrzymały z IPN Oddział w Szczecinie odznaki „Wołyń 1943 Ocalmy pamięć”. Symbolem pamięci Ludobójstwa na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich II RP

„KWIAT  LNU. W 1943 r. na terenie Wołynia , a następnie na Kresach Południowo-Wschodnich II RP doszło do jednej z najokrutniejszych zbrodni II wojny światowej. W ludobójczych mordach, z rąk nacjonalistów ukraińskich z OUN i UPA, zginęło – według szacunków Ewy Siemaszko – około 130 tys. Polaków. Grupę społeczną dotkniętą największym cierpieniem stanowili mieszkańcy wsi. Apogeum zbrodni miało miejsce 11 lipca 1942 r. Lipiec to miesiąc kwitnienia lnu, dlatego kwiat tej rośliny – powszechnie uprawianej na Wołyniu przed II wojną światową, używanej przez rolników w gospodarstwie domowym, stosowanej w kuchni, lecznictwie itp. – symbolicznie przywołuje pamięć o tych wydarzeniach.

Kwiat lnu kwitnie niezwykle krótko, zazwyczaj pół dnia, dlatego symbolizuje przerwane życie tysięcy ofiar. Len to cierpliwość, czystość, prostota, ale też niewinność – podstawowy przymiot osób dotkniętych przemocą. roślina kwitnie na niebiesko, kolor ten w psychologii barw oznacza wytrwałość – uosabia zatem ludzi phone lookup , którzy od lat zabiegają o przywrócenie pamięci o ludobójstwie. Len leczy rany, alegorycznie wiec przypomina o upływie czasu, który zabliźnia rany fizyczne i psychiczne, koi cierpienia” – Agnieszka Gorczyca(IPN O. Szczecin – pomysłodawca projektu).

     

 

Dyrektor Wałeckiego Centrum Kultury Krystyna Kalwasińska serdecznie podziękowała autorce i wydawcy książki za interesujące spotkanie. Książka „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” trafiła tez do zbiorów wałeckiej biblioteki. I do rąk czytelników.

A oto dokumentacja fotograficzna z tego spotkania:

                                       

Zuzanna Przeworska i Krystyna Lemanowicz          K. Lemanowicz z Waldemarem Reginiewiczem

                             

Dyrektor Wałeckiego Centrum Kultury Krystyna Kalwasińska z K. Lemanowicz

   

   

   

„Osaczenie” – Polski Wołyń w ogniu nienawiści ” Krystyny Lemanowicz – relacja ze spotkania w Pile

„Osaczenie” na You Tube  

Spotkanie z Krystyną Lemanowicz – autorką książki „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści”, które odbyło się w Regionalnym Centrum Kultury – Fabryka Emocji w Pile, wzbudziło duże zainteresowanie czytelników. Było intrygujące, miejscami burzliwe, pełne mocji. Tych emocji w książce jest dużo więcej. Książka jest wielowątkowa, osadzona w realiach tamtych lat,  ma 1226 stron!

Spotkanie to zarejestrował Jan Lisaj z Piły- dziękujemy serdecznie. 

Zapraszamy! Warto posłuchać i obejrzeć. I książkę przeczytać – koniecznie!

 

 

 

 

 

 

Zapraszamy na promocję książki „Osaczenie” Polski Wołyń w ogniu nienawiści Krystyny Lemanowicz

Tę książkę powinno się przeczytać! 

Zapraszamy na spotkanie z Krystyną Lemanowicz – autorką niezwykłej książki „Osaczenie” Polski Wołyń w ogniu nienawiści.

Spotkanie odbędzie się w Regionalnym Centrum Kultury – Fabryka Emocji w Pile – sala kameralna – pl. Staszica 1 w Pile, 

wtorek 9 października 2018 r., o godz. 19.

 

 

                  

Spotkanie poprowadzi Zuzanna Przeworska

Gitara, śpiew – Waldemar Reginiewicz z Wałcza

Fragmenty książki przedstawią: Jan Arski, Agata Mindykowska, Weronika Pytlarz, Andrzej Jan Rubik

 

Tę książkę powinno się przeczytać! 

Historie opowiedziane przez świadków wydarzeń – nie tylko Polaków, ale i Ukraińców –  są wstrząsające. Autorka je literacko sfabularyzowała, dzięki czemu stały się bardzo obrazowe, pełne ekspresji – porażają ogromem nieszczęść, okrucieństwa, wyciskają łzy. Są wyjątkowym świadectwem pamięci.

Książka ma 1226 stron!

Będzie można ją nabyć podczas spotkania. 

 

 

                                                                                 ***

„Książka jest hołdem dla poległych i zakatowanych Polaków. Oparta jest na wiarygodnych źródłach na podstawie relacji żyjących świadków pamiętających terror okupacji rosyjskiej, okupacji niemieckiej i działających band OUN – UPA.

Przedstawiam w niej bezmiar cierpień ludzkich, poniżania i upodlenia człowieka przez  człowieka. Ukazuję też męstwo i odwagę tych umęczonych ludzi, którzy przeciwstawiali się złu w obronie swoich bliskich i ukochanej Ojczyzny.”

                                                                                                                                                                                                         Krystyna Lemanowicz 

 

                                                                                 ***

„Jednakże wyjątkowość pracy p. Krystyny Lemanowicz wynika nie z utrwalenia tragicznych doświadczeń Polaków states area phone code , lecz z wykorzystania wspomnień świadków ukraińskich, którzy byli współmieszkańcami Polaków na Wołyniu i którzy szczerze i szeroko przekazali swoje przeżycia z czasu depolonizacji Wołynia…”

                                                                                                                                                                                                      Ewa Siemaszko

 

Wstrząsająca książka Krystyny Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”

Tę książkę powinno się przeczytać!!!

           

 

 

W połowie lipca br. ukazała się niezwykle wstrząsająca – licząca aż 1226 stron! – książka Krystyny Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polakach w czasie II wojny światowej”. Dzieło obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii.

Książka została wydana z okazji 75 rocznicy Rzezi Wołyńskiej xl.html , przypadającej 11 lipca.

„Książka jest hołdem dla poległych i zakatowanych Polaków. Oparta jest na wiarygodnych źródłach na podstawie relacji żyjących świadków pamiętających terror okupacji rosyjskiej, okupacji niemieckiej i działających band OUN – UPA. Wśród tych relacji są także wspomnienia moich już śp. Bliskich – rodziców, Babci…” – pisze we wstępie do książki Krystyna Lemanowicz. – Przedstawiam w niej bezmiar cierpień ludzkich, poniżania i upodlenia człowieka przez  człowieka. Ukazuję też męstwo i odwagę tych umęczonych ludzi, którzy przeciwstawiali się złu w obronie swoich bliskich i ukochanej Ojczyzny. Setki tysięcy niewinnych Polaków zginęło. To cisi bohaterowie walki o Polskę, polską ziemię, polskie domy, polską tożsamość i prawdę”.

Historie opowiedziane przez świadków wydarzeń – nie tylko Polaków, ale i Ukraińców –  są wstrząsające. Autorka je literacko sfabularyzowała, dzięki czemu stały się bardzo obrazowe, pełne ekspresji – porażają ogromem nieszczęść, okrucieństwa, wyciskają łzy. Są wyjątkowym świadectwem pamięci.

„Osaczenie” Krystyny Lemanowicz składa się z czterech części”: „Wspomnienia moich bliskich”, „Pełnym głosem Wołyniaków”, „O czym chcieli powiedzieć”, „Miłość i nienawiść”  – w tym ostatnim rozdziale są to opowieści świadków zbrodni – Ukraińców. Niektóre z tych jakże dramatycznych i tragicznych, pełnych napięć i wstrząsów historii o ludobójstwie, o dramacie ludzkiej godności, jak np. w opowiadaniu „Lutfi”, to wręcz mikropowieści, które czyta się w silnych emocjach, tak mocno poruszają!

Tę książkę powinno się przeczytać, bo jest częścią martyrologii narodu polskiego. Niewątpliwie wzbogaca ona wiedzę o przemilczanych przez dziesięciolecia kartach historii o rzezi wołyńskiej.

Przedmowę do książki napisała Ewa Siemaszko – znana autorka książek o zbrodniach popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu podczas II wojny światowej.

Książka jest pięknie wydana, wzbogacona licznymi ilustracjami – zdjęcia pochodzą z archiwum rodzinnego autorki, ze zbiorów: Ewy Siemaszko, ks. Isakowicza-Zaleskiego, Piotra Szelągowskiego, Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN), stron internetowych.

Zapraszamy do lektury!

Poniżej:

Informacja o książce, Przedmowa do książki autorstwa Ewy Siemaszko, Przedmowa- Podziękowanie autorki książki Krystyny Lemanowicz, Spis treści

 

————-

O książce: 

Krystyna Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 1226, format B 5

Opracowanie, redakcja, korekta  – Zuzanna Przeworska

Korekta – współpraca:

Jan Arski, Irena Sienkiewicz, Andrzej Jan Rubik, Agata Mindykowska, Weronika Pytlarz

Zdjęcie na okładce Krystyna Lemanowicz

Zdjęcia

Archiwum rodzinne, ze zbiorów: Ewy Siemaszko, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, a także ze stron internetowych – niektóre zdjęcia są nieznanych autorów.

Zbiór zdjęć, jaki został wykorzystany w książce, pochodzi także z zasobów Piotra Szelągowskiego. Był on wykorzystany w pokazie wystawy Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN). Niektóre z nich są oznaczone przez autorów albo właścicieli. Oto wykaz tych autorów i właścicieli: Jan Basa; Jan Bereziuk; Marian Nehrebecki; Stanisław Krzaklewski; Zbigniew Rusiński; Stefan Biliński; Franciszek Skałuba; Anna Skałuba; Ryszard Klimaszewski; Jan Załuczkowski; Czesława Strąg; Józefa Bereziuk.

 

Historie są prawdziwe. Sfabularyzowane.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

Na życzenie kilkunastu osób występują anonimowo.

 

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2018

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-80-4

Cena 75 zł, plus koszty przesyłki – 19,50 zł

————

 

Zamówienie

Książkę „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” Krystyny Lemanowicz  można kupić:

1.w sieci Domu Księgarskiego „MJL”  spółka jawna M. Lus i Jan Lus w Pile:

a/ w Księgarni przy ul. 14 Lutego w Pile

b/ w Centrum Handlowym „IBI” w Pile

c/ w Galerii Kasztanowej w Pile

 

2/ Książkę tę  można także wypożyczyć :

Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Pile

Wałeckie Centrum Kultury w Wałczu – Biblioteka

 

 

3/ Książkę tę można także zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 75 zł +19,50 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 94,50 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8
Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001
Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

          


Ewa Siemaszko – Przedmowa 

Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej najpierw Wołynia, potem Małopolski Wschodniej w latach 1939-1946, pozostawiło w sercach i umysłach Polaków – byłych mieszkańców zdepolonizowanych ziem II Rzeczypospolitej Polskiej, a zwłaszcza tych, którym los oszczędził śmierci – głębokie ślady w psychice. Trauma i lęk przed nacjonalistami ukraińskimi były nie do pokonania, mimo upływu czasu. Był też żal, że ich cierpienia nikogo nie interesowały – ani władze, ani naukowców i publicystów, ani rodaków z innych terenów Polski pod okupacją niemiecką. Dopiero od około 10 lat  Zbrodnia Wołyńska jest tematem obecnym w przestrzeni publicznej.  Jednakże wiele faktów mordów, a także warunków życia w nieustannym zagrożeniu śmiercią, dotąd nie zostało opisane z powodu braku informacji, skrywanych latami i zabieranych do grobu przez świadków. Każda publikacja, w tym niniejsza praca, odtwarzająca ten straszny czas jest zatem potrzebna – zarówno pokoleniom, których przodkowie przeżyli rzeź wołyńską, jak i wszystkim Polakom, nie mającym pełnej świadomości gehenny swych rodaków na Wschodzie.

Zbiór opowiadań „OSACZENIE” p. Krystyny Lemanowicz stanowi pozycję, która w sposób przejmujący ukazuje życie Polaków na Wołyniu podczas II wojny światowej, oddając  grozę ich istnienia, wyniszczające warunki bytowania i okrucieństwo z jakim pozbawiano ich życia.

Opowiadania powstały na podstawie relacji przekazanych Autorce przez 70 Polaków wołyńskich, żyjących po wojnie w Polsce, 1 Polaka z Polski oraz 15 Ukraińców, mieszkańców Wołynia, świadków i uczestników procesu tworzenia nacjonalistycznych struktur, głównie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), i ich zbrodniczych działań.

Relacje Polaków, których wysłuchała p. Krystyna Lemanowicz i przetworzyła w zbeletryzowane opowieści, pochodzą od osób, które mieszkały w powiatach rówieńskim, kostopolskim i łuckim. Zawarte w nich szczegóły życia codziennego od momentu wybuchu wojny aż do opuszczenia Wołynia doskonale odtwarzają ciężkie położenie ludności polskiej kolejno: podczas okupacji sowieckiej i niemieckiej. Zmieniały się warunki i formy represji, lecz nieustanne pognębianie polegało na doprowadzeniu Polaków do skrajnej nędzy i ciągłego zagrożeniu życia. Najsilniejszym wątkiem tego zbioru opowiadań jest ludobójcza eksterminacja Polaków przez ukraińskie nacjonalistyczne formacje: głównie przez UPA, ale też przez policję ukraińską na służbie niemieckiej i aktywistów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która utworzyła UPA. W opowiadaniach znajdują się nie tylko opisy napadów Ukraińców na Polaków, ale też padają nazwiska i imiona ofiar, o których dotąd nie było żadnych informacji. Zmuszeni przez ukraińskich zbrodniarzy do ucieczek ze swych gospodarstw Polacy są zagarniani przez Niemców i nieludzko wyzyskiwani jako siła robocza – albo na terenie Wołynia, albo w Rzeszy, dokąd w okropnych warunkach są transportowani koleją. A te okoliczności przynoszą następne ofiary śmiertelne. Warte uwagi jest ponadto, że tak tragicznie doświadczeni Polacy w swych opowieściach nie zapominają o strasznym losie swych sąsiadów Żydów, których zagłady dokonywali Niemcy i policjanci ukraińscy, a nawet cywile ukraińscy, i których ocalałe jednostki próbowały najczęściej bezskutecznie ukrywać się i przetrwać.

Interesujące i nieznane dotąd fakty podane przez wyszukanych przez p. Lemanowicz Wołyniaków, świadków i poszkodowanych, zostały pokazane na tle naturalnie związanych w przeżyciami silnych emocji, wśród których dominował strach. Wyraziste i bogate zrekonstruowanie emocji wyróżnia tę pracę spośród wcześniej opublikowanych wspomnień i różnego rodzaju świadectw wydarzeń historycznych.

Jednakże wyjątkowość pracy p. Krystyny Lemanowicz wynika nie z utrwalenia tragicznych doświadczeń Polaków, lecz z wykorzystania wspomnień świadków ukraińskich, którzy byli współmieszkańcami Polaków na Wołyniu i którzy szczerze i szeroko przekazali swoje przeżycia z czasu depolonizacji Wołynia. Dotąd ukazała się w Polsce tylko jedna publikacja „Pojednanie przez krótką pamięć. Wołyń 1943” (Lublin  2012), w której zamieszczone  zostały krótkie wywiady z Ukraińcami o chronieniu Polaków przez Ukraińców przed Ukraińcami, a Ukraińców przez Polaków przed Polakami, przedstawiające tylko niewielki i nietypowy fragment relacji polsko-ukraińskich podczas wojny. Tymczasem dzięki opowiadaniom p. Lemanowicz, powstałym z ukraińskich przekazów, czytelnik ma możność pełniejszego poznania wydarzeń i sytuacji z dwu stron – od strony Polaków prześladowanych przez nacjonalistów ukraińskich oraz od strony ukraińskiej wsi, która podczas niemieckiej okupacji Wołynia w latach 1941-1944 stała się dostarczycielem ludzi do UPA, zapleczem gospodarczym i niemalże współsprawcą zbrodni na Polakach. Ukraińskimi rozmówcami były osoby zarówno spoza nacjonalistycznych formacji, jak i uczestnicy morderczych napadów na Polaków. W ten sposób powstał  obraz wsi ukraińskiej, która różnymi metodami, w tym przy użyciu terroru, była przez działaczy nacjonalistycznych nastawiana wrogo do Polaków i wciągana do działań UPA.

Jak wynika z przedstawionych opowieści, nie wszyscy Ukraińcy byli przekonani do działalności UPA, niektórzy nie chcieli uczestniczyć w zbrodniach i sterroryzowani miotali się w psychicznych mękach. Wielkie tragedie przeżywały zwłaszcza ukraińskie kobiety, gdy nagle okazywało się, że mają mężów morderców, muszą prać  zakrwawione ubrania oprawców i ofiar. Wstrząsające są opisy życia wewnątrz oddziałów UPA, w których panowała atmosfera zastraszania i bezwzględna dyscyplina, członkom stawiano trudne do wykonania i zaakceptowania zadania, wymierzano kary niewspółmierne do win rzeczywistych lub wymyślonych i likwidowano członków podejrzanych o wątpliwości co do słuszności działań UPA. W ten sposób nacjonalistyczny aktyw prowadził do degradacji moralnej ukraińskiej wsi i do rozbicia wspólnot  rodzinnych.

Lektura opowiadań p. Krystyny Lemanowicz nie tylko poszerza wiedzę o przebiegu i skutkach Zbrodni Wołyńskiej. Dzięki świadkom ukraińskim Autorka odsłania mechanizm budowania nienawiści,  przygotowywania zbrodni i jej dokonywania oraz zmieniania normalnych ludzi w zbrodniarzy.

Ewa Siemaszko

 

———————————-

 

Od Autorki Krystyny Lemanowicz 

Podziękowanie

 

          

 

Książka jest hołdem dla poległych i zakatowanych Polaków. Oparta jest na wiarygodnych źródłach na podstawie relacji żyjących świadków pamiętających terror okupacji rosyjskiej, okupacji niemieckiej i działających band OUN – UPA.

Przedstawiam w niej bezmiar cierpień ludzkich, poniżania i upodlenia człowieka przez  człowieka. Ukazuję też męstwo i odwagę tych umęczonych ludzi, którzy przeciwstawiali się złu w obronie swoich bliskich i ukochanej Ojczyzny.

Setki tysięcy niewinnych Polaków zginęło. To cisi bohaterowie walki o Polskę, polską ziemię, polskie domy, polską tożsamość i prawdę.

 

 

MAMO wiem, że obrazy z tamtych lat często powracały do CIEBIE.

Wiem też Kochana Mamo, że kiedy leżałaś na łożu śmierci,

przenosiłaś się jak duch we wszystkie mroczne zakamarki wołyńskich

lasów, dusznych i ciemnych kryjówek, na pola, na których pracowałaś

w pocie czoła, poganiana niemieckim karabinem.

Wiem, ile wylałaś łez i jak bardzo cierpiałaś.

Jesteś, Mamo, moim bohaterem, który w tym

bezwzględnym, brutalnym świecie zdobył się jeszcze

na poświęcenie, ofiarność i solidarność.

Dałaś innym cząstkę siebie, dałaś miłość i przyjaźń.

Nie mogłam pozwolić, aby pamięć o Tobie Mamo,

pamięć o Twoim mężu i naszym Ojcu,

o Twojej rodzinie, przyjaciołach i znajomych odeszła w zapomnienie.

Składam Tobie Mamo, Tobie Tato hołd.

Składam hołd wszystkim pomordowanym Polakom,

polskim żołnierzom – tułaczom, ludziom Wołynia

i przyjaznym Polakom Ukraińcom.

 

Mamy w kraju blisko sześć milionów Kresowian i ich potomków. Oni pytają i szukają wiadomości o swoich bliskich, o ich korzeniach i historii. Chcą też poznać ich tragiczne losy i koszmar wygnańczego życia na Ziemiach Odzyskanych.

Choć minęło tyle lat od tamtych tragicznych zdarzeń, strach nie opuścił wielu moich rozmówców. Boją się konsekwencji za opowiedzenie prawdy i boją się o kariery swoich dzieci, wnuków i prawnuków. Dlatego wielu prosiło o anonimowość.

W zbiorze opowiadań są też relacje Ukraińców: świadków wielu tragicznych zdarzeń w najbliższym otoczeniu i tych, którzy byli w strukturach Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i ukraińskiej policji w służbie niemieckiej. Wyrażam szacunek i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy odważyli się opowiedzieć o swoim życiu i którzy z narażeniem własnego życia odmówili udziału w mordach.

 

Spisałam relacje ludzi, którzy byli przymusowymi uczestnikami wydarzeń. Są to opowieści osób z mojej rodziny oraz bliższych i dalszych krewnych, sąsiadów i innych mieszkańców wiosek, chutorów i miast na Kresach. Starałam się na podstawie zebranych wspomnień wykazać tragizm Polaków i pewnej części Ukraińców, którzy nie ulegli naciskom ukraińskich nacjonalistów.

 

A jak doszło do powstania tej książki?

Będąc młodą dziewczyną patrzyłam na te historie z innej perspektywy. Przyjmowałam te zdarzenia przez pryzmat wojny, w której giną ludzie po jednej i drugiej stronie. Na tym etapie mój świat się nie zatrzymał.

Mijały lata i przybywało wiedzy, nie z książek czy czasopism, a od ludzi, którzy tam mieszkali, tam żyli, potem stamtąd uciekali przed swoimi oprawcami. Czas dorastania w zasłyszanych strzępkach informacji od babci Vigilix , rodziców, ciotek i sąsiadów mijał, a ciekawość, jak było naprawdę, wzrastała. Odezwał się wewnętrzny głos, który popychał mnie do poznania życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów. Ruszyłam z kamerą, kartkami i długopisami do mieszkańców pochodzących z Wołynia i innych regionów Kresów Południowo – Wschodnich. Dziwne spojrzenia, kiwanie głową i pytania, po co?

– Dla nas, dla potomnych, dla prawdy i historii – odpowiadałam.

Pierwsze makabryczne zapisy, w które aż trudno było uwierzyć. Szukałam potwierdzeń tych wydarzeń u innych osób. Kamera grzała się do czerwoności od tych nieprawdopodobnych historii, papier marszczył się od niepowstrzymywanych łez.

Wracałam do domu, spisywałam nagraną relację, w której pojawiały się nowe nazwiska. Chciałam i z nimi porozmawiać. Po dniach docierałam i do nich. Jedni się bali, drudzy nie pamiętali dat, ani nazw miejscowości, innym udało się niemal wszystko wymazać z pamięci lub nie chcieli opowiadać o tym, co przeżyli. Prosiłam choć o odpowiedź na kilka pytań.

Pytałam, dlaczego nie chcą mówić.

– Oni tu są – odpowiadali wylęknieni. – Żyją wśród nas i mogą dokończyć dzieła. – Starzy, schorowani ludzie zgadzali się pod jednym wszak warunkiem, że wystąpią anonimowo. W tych anonimowych relacjach przewijały się kolejne nazwiska. Po zlokalizowaniu tych osób i do nich docierałam. Byłam zadowolona, ponieważ pewne historie mogłam połączyć w jedną całość.

Mijał rok, a rozbudzona ciekawość nie gasła. Pytałam znajomych, czy wśród swoich bliskich mają osoby pochodzące z Kresów.

– Moja rodzina pochodzi z Wołynia – mówiła Paulina Paczkowska, wnuczka Pauliny Sikorskiej z domu Piotrowska. – W Tucznie mieszka moja ciocia Agata Stankiewicz. Oni wszyscy mieszkali w Wodniku. – Pytałam młodą, dwudziestosiedmioletnią Paulinę, czy wie coś o losach swojej rodziny.

– Tak – odpowiedziała. – Od dziecka interesowała mnie tragiczna historia dziadków i ich dzieci. – Na dowód zrelacjonowała mi zdarzenie, które przewijało się też wśród moich poprzednich rozmówców.

Dotarłam do rodziny Sikorskich, potem do Pani Ziarkowskiej i wielu, wielu innych.

Teczki z relacjami pęczniały, a wraz z nimi niemało rozbieżności co do miejsca i czasu tragicznych wydarzeń. Czas zrobił swoje. Sięgnęłam do archiwów, a tam różnie – brak wielu dokumentów, zawierucha wojenna i na tym polu zrobiła swoje. Zdałam sobie sprawę z tego, że jakość mojej książki musi być powiązana z dbałością o szczegóły. Zatem gdzie szukać tych istotnych fragmentów zapomnianej historii, skoro zawiodła pamięć moich bohaterów? Minęło ponad sześćdziesiąt lat i wszyscy oni mają prawo czegoś nie pamiętać. Co zrobić? Szukać, czy zaprzestać grzebania w przeszłości. Zrozumiałam, że trzeba atakować wynikające z tego problemy, że nie mogę czekać aż same się rozwiążą.

Kolejny raz powracałam do rozmówców, prosząc o więcej szczegółów, które być może w ich pojęciu nie miały większego znaczenia, a w połączeniu z innymi relacjami były kluczem do rozwikłania wielu wątpliwości. Tam, gdzie mogłam, dopytywałam i prosiłam o więcej.

Bywało też, że wielu z moich rozmówców odeszło, jak w przypadku pani śp. Zofii Bieleckiej, śp. Anny S., czy śp. pana Kazimierza, który do końca życia bał się Ruskich i który po sześciu miesiącach od mojej wizyty odszedł na wieczny spoczynek. Nikt poza nimi nie mógł tych luk wypełnić.

Dopadła mnie bezsilność i na jakiś czas odstąpiłam od dalszego pisania. Ale moje drugie ja krzyczało, żeby nie zaprzestawać, żeby iść za głosem swojego serca, bez względu na trudności. Musiałam jeszcze raz wszystko poukładać, zebrać w całość i spiąć słowami w spisanych relacjach. Bo tylko tak można demaskować istniejące w przestrzeni publicznej kłamstwa.

Miałam wielu rozmówców. Nie chciałam nikogo pominąć, tym bardziej, że ich ciekawe doświadczenia, dotyczą epizodycznych sytuacji, ważkich na tamte czasy.

Zdarzenia te często ciągnęły się za nimi i miały niemały wpływ na dalsze życie.

 

Po długiej przerwie przysiadłam do pisania. Po trzech latach wzmożonej pracy poprosiłam o pomoc Panią Ewę Siemaszko – autorkę wielu książek o ludobójstwie dokonanym na wołyńskich Polakach podczas II wojny światowej. Dzięki Pani Ewie mogłam poprawić nazwy miejscowości, dopisać faktyczne daty zdarzeń. Otrzymałam też zdjęcia od Pani Ewy Siemaszko, Piotra Szelągowskiego i ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego, obrazujące rzeź wołyńską, za co serdecznie jestem im wdzięczna.

 

Relacje są poprzeplatane różnymi zdjęciami, które też pochodzą z różnych źródeł. Obraz przemawia, jest sugestywnym przekazem bez słów. Budzi do refleksji, przeżywania i rozumienia minionej rzeczywistości.

Niektóre fotografie krzyczą, przerażają, a nawet boleśnie uderzają. Obrazy ukazują nieopisaną brutalność, nienawiść, terror, łapanki, wywózki, rozstrzeliwania, gwałty, mordy poprzedzone strasznymi torturami, piekło obozów koncentracyjnych, egzekucje, duszenie gazem, palenie w krematoriach, eksperymenty medyczne na ludziach, które kończyły się trwałym kalectwem i śmiercią.

 

Ku pamięci ofiar tych strasznych wydarzeń, ludzi, którzy umierali wiele lat po wojnie i nie ośmielili się ujawnić publicznie tych aktów przemocy i swojej walki o przetrwanie. Żałuję, że wielu moich rozmówców już nie doczekało tej publikacji. Odeszli. Cześć Ich Pamięci.

 

To moje świadectwo prawdy.

Tylko tyle mogłam zrobić.

Stanisław Srokowski – pisarz, poeta, dramaturg, krytyk literacki i publicysta, powiedział:

„Coraz więcej ludzi się boi. W Polsce zaczyna panować strach. Może nie tak wielki, jak za komuny, ale coraz bardziej odczuwalny… Nie tylko pojedyncze osoby są prześladowane. Nawet polski Sejm ma ograniczoną suwerenność. W 2011 roku Sejm miał podjąć uchwałę w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Narodowej Pomordowanych na Kresach, ale jej nie podjął jak wiemy z przecieków, ingerował ambasador ukraiński…”

W końcu doczekaliśmy się uchwały Sejmu w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa na obywatelach II Rzeczypospolitej (Polakach, Żydach, Czechach, Ormianach i przedstawicielach innych mniejszości narodowych) w latach 1943-1945 dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich z szeregów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii, SS – Galizien, oraz innych formacji, których to żołnierze składali przysięgę na wierność Adolfowi Hitlerowi.

Dzień 11 lipca jest Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa.

Dla wielu z nas to dzień żałoby narodowej na cześć pomordowanych na Wołyniu, Małopolsce Wschodniej i Podolu.

 

Dziękuję WSZYSTKIM mieszkańcom Wołynia i innych regionów Kresów Południowo – Wschodnich za opowiedzenie swoich przeżyć. Dzięki WAM książka ta powstała.

 

Szczególne ukłony oddaję Ukraińcom, którzy przełamali strach i opowiedzieli o swoim i sąsiadów życiu w tym trudnym okresie. I tym, którzy odmawiali udziału w mordach.

 

 

Serdecznie dziękuję:

Pani Ewie Siemaszko – za merytoryczną korektę książki i zdjęcia. Pani Ewa Siemaszko – autorka książek o zbrodniach popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu podczas II wojny światowej. Za monografię napisaną wspólnie ze swym ojcem Władysławem Siemaszko „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 –1945” została w 2002 roku wraz z ojcem Władysławem uhonorowana Nagrodą Literacką im. Józefa Mackiewicza. 14 września 2010 r. oboje zostali nagrodzeni Medalem Pro Memoria, a w roku 2011 – odznaczeni nagrodą Kustosza Pamięci Narodowej.

 

Panu Piotrowi Szelągowskiemu – za zdjęcia. Piotr Szelągowski ze Stowarzyszenia „Kresy” – organizacji, która wbrew politycznej poprawności kultywuje polskie tradycje kresowe i mówi wprost o ludobójstwie na Wołyniu w roku 1943. Bloger, społecznik. Od wielu lat angażuje się w życie społeczne Poznania.

 

Ks. Tadeuszowi Isakiewiczowi – Zaleskiemu – za zdjęcia. Ksiądz Isakowicz – Zaleski – polski Ormianin, duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, historyk Kościoła, działacz społeczny, uczestnik opozycji antykomunistycznej w PRL. Autor wielu publikacji i książek o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia. Laureat Nagrody Literackiej im. Józefa Mickiewicza.

 

Pani Zuzannie Przeworskiej – dziennikarce, poetce i wydawcy. Autorka kilku tomików poetyckich i książek z dziedziny kultury. Inicjatorka, współzałożycielka i prezes istniejącej od 1990 roku Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol w Pile, organizującej ogólnopolskie konkursy literackie dla dzieci i młodzieży i promującej młode talenty literackie. Prowadzi też Klub Literacki „Pegazik” w Młodzieżowym Domu Kultury „Iskra” w Pile. Od 2002 roku z dużym powodzeniem kieruje prywatną, niezależną oficyną „Wydawnictwo Media Zet”.

  Krystyna Lemanowicz

 


Spis treści

 

Przedmowa – Ewa Siemaszko                                                                          7-9

Od autorki – Podziękowanie                                                                          11-16

 

 

ROZDZIAŁ I : Wspomnienia moich bliskich

 

Rozalia Cyrklewicz – Życie usłane kolcami                                                      18-108

 

Józefa Kacprzak – Wciąż we mnie                                                                  109-163

 

Zofia Turowska – Patriotyzm w sercu                                                             164-205

 

Łucjan Cyrklewicz – Wspomnienia                                                                 206-222

 

Grzegorz Cyrklewicz – W narastającej grozie                                              223-229

 

Stanisław Kacprzak – „Zanim poznałem Wołyniankę”                             230-246

 

 

ROZDZIAŁ II : Pełnym głosem Wołyniaków

 

Kazimierz O. – Anielska piękność        `                                                          248-288

 

Franciszka z Równego – Lutfi                                                                         289-348

 

Maria Wilczyńska, Józefa z Równego, Kazimiera Karpińska

i Józefa Bielecka  – Skazani na nędzę i upodlenie                                            349-397

 

Zofia M. – Nurżan                                                                                                 398-415

 

Antoni Michalski – Uciekamy do lasu                                                            416-425

 

Marceli W. – Tajemnica blaszanego wagonu                                              426-452

 

Maria Kowalska – Gajowych będą wywozić na Sybir                              453-461

 

Zofia K., Gertruda H – Wyzwoliciele – gwałciciele                                    462-476

 

Jan Kowalewski – Zemsta                                                                              477-513

 

Antoni Wilczyński – Sześć lat tułaczki i walki                                             514-524

 

Agata Wilczyńska – Strach i poniewierka                                                        525-570

 

Bronisława Dąbrowska – Piekło na ziemi                                                        571-589

 

Agata Stankiewicz – Tułaczy los                                                                     590-636

 

Daria Samosionek – Zamiast szczura pies                                                        637-654

 

Aleksandra Marcinkowska – Epidemia zła                                                      655-668

 

Genowefa Orlińska – Myśli zagubione w strachu                                             669-685

 

Kazimierz Łoś – Sprawiedliwości zadość                                                        686-718

 

Anna Szudowska – Zaufałam głosowi zza światów                                          719-732

 

Ignacy O. – Nienawiść i pogarda                                                                    733-753

 

Antoni Zalewski – Kochałem Go jak Ojca                                                      754-769

 

Marcelina Klepuszewska – To nie bandyci, to partyzanci                             770-803

 

Michał Łojko – Niezapomniane lęki                                                                804-820

 

Sabina Michalska – Cnota pani młodej                                                         821-829

 

Paweł Sikora – Wydobyte z pamięci obrazy                                                   830-840

 

Zofia Bielecka  – Chrzciny                                                                                 841-850

 

Jadwiga Bagińska – Zmartwychwstanie nad kurhanem                           851-860

 

Franciszek Zwolski, Nikifor D. – Nadzieja konała każdego dnia               861-872

 

Nadia Junik – Arena strachu                                                                           873-886

 

Zofia Szczepańska – Udręka szybko dopadła                                             887-898

 

Czesław Danowski – Stracona ufność                                                          899-905

 

Ojciec Elizeusz Ludwik MartynówUkraina moją młodością              906-928

 

 

ROZDZIAŁ III: O czym chcieli powiedzieć

 

Leokadia Nickowska – Bagnety lśniły w słońcu                                         930-934

 

Zofia Kaszuba – Białe kominy w Topczy                                                         935-936

 

Anna Samosionek – Chłopiec bez butów                                                        937-938

 

Stefan Kosiecki – Drąg na drągu stoi                                                              939-942

 

Maria Czapińska – Droga krzyżowa                                                               943-945

 

Stefania Łojek – Egzamin z zabijania                                                            946-948

 

Anna Kownacka – Krew z drogi                                                                    949-952

 

Zofia Haliczkowa – Lwowskie Maskarady                                                    953-960

 

Marianna Olszewska – Polskyj pan, a swynia!                                            961-967

 

Aleksandra Szuszkowicz – Przymusowa danina                                          968-971

 

Antonina Kaczmarek – Samogon za sól                                                          972-974

Zofia Kuczyńska – Spotkanie z Żydami                                                           975-979

 

Stanisław Zwolski – Strzępki wspomnień                                                        980-984

 

Leokadia Mazur – Szalom olejchem                                                                985-989

 

Aleksandra Marcinkowska – Tania                                                                990-997

 

Maria Czyżewska – W cerkwi z widłami                                                         998-999

 

Helena K. – Zaczęło się psuć                                                                          1000-1001

 

Maria Krasucka – Zaprzedaniec                                                                     1002-1007

 

Leokadia Z. – Zdieś ana! Zdieś                                                                       1008-1012

 

Maria Sidorczuk – Pogrzeb Zygmunta Cyrklewicza                             1013-1016

 

 

ROZDZIAŁ IV: Miłość i nienawiść

 

Ihor i Dmitro – W partyzantce                                                                         1018-1102

 

Irena Kowaluk – Agnostina                                                                            1103-1106

 

Maria Foderczuk – Wydarli za życia                                                               1107-1111

 

Maryna Kostusiak – Druty na szyi                                                                   1112-1114

 

Daria Mikulis – Farbowana Żydówka                                                            1115-1118

 

Akulina K. – Pudrowane słówka                                                                     1119-1122

 

Jelena Tomczyk – Z więzienia do nieludzkiego miejsca                         1123-1131

 

Stefan C. – Zdrajców trzeba likwidować                                                         1132-1134

 

Swietłana M. – Żony oprawców                                                                     1135-1143

 

Daria M. – Żyję z czystym sumieniem                                                          1144-1149

 

Petro K. – Odmienione życie                                                                          1150-1169

 

Maryna S. – Mózg na polnym kamieniu                                                           1170-1179

 

Zoja Melnyczuk – Po chleb do Janowej Doliny                                            1180-1201

 

Sonia Metro – Smak samotności                                                                     1202-1207

 

Stepan, pseudonim „Kombi” – Werbunek                                                       1208-1219

 

 

 

 

 

 

 

Najnowsza książka ks. Władysława Derynga – „Na Drogach Łaski”

„Na Drogach Łaski” – życie niezwykłego księdza kanonika w dwóch tomach 

           

Ta najnowsza książka ks. kanonika Władysława Derynga, wydana w dwóch pokaźnych tomach, zrobi wrażenie na każdym, kto po nią sięgnie. Naprawdę warto zagłębić się w jej lekturę.

„Na Drogach Łaski” to fascynująca historia o kapłaństwie.

W Tomie I ks. Władysław Deryng odsłania kulisy swego powołania i snuje biograficzną, obfitującą w fakty i anegdoty, opowieść o drodze kapłańskiej w czasach od narodzin do upadku komunizmu w Polsce Ludowej, pisze też o codzienności w III RP. Tom I zawiera też niezwykłe, świetnie sportretyzowane wspomnienia o ks. kanoniku, a także reporterskie teksty zredagowane na dstawie kronik parafialnych parafii pw. Podwyższenia Krzyża Św. w Starej Łubiance z lat 1969 – 1982 i parafii NMP Królowej Polski w Jastrowiu z lat 1982 – 2002, które nie tylko obrazowo dokumentują działalność duszpasterską ks. Derynga, ale też są kopalnią wiedzy o parafiach, ludziach i zdarzeniach.

W Tomie II opublikowane są wybrane teksty dziennikarskie o ks. Władysławie Deryngu oraz teksty do prasy pióra ks. W. Derynga – bez cenzury i zatrzymane przez cenzurę. To absorbująca ciekawa lektura dla wszystkich. Polecam.

Zuzanna Przeworska

      

Okładka – Tom I Autor na tle swojego rodzinnego domu w Pieniążkowie koło Gniewu
Okładka – Tom II – Autor na tle gimnazjum w Gniewie

O ks. kanoniku Władysławie Deryngu 

Charyzmatyczny, zarazem niepokorny,  kapłan z niebanalną biografią, którego powołanie zrodziło się pod ciosami ubowca; w czasach bezprawia bronił godności człowieka, prawdy i wolności, za co przyszło mu zapłacić wysoką cenę: wielokrotnie stawał przed kolegium: za jasełka, za powitanie biskupa, za wywieszenie biało-żółtych chorągwi, za postawienie krzyża, za postawienie figury Matki Boskiej za murami kościoła, za pomoc internowanym…; bity, torturowany, aresztowany, siedział  w więzieniu…

Długoletni proboszcz w parafiach: Stary Przylep, Bobolice, Stara Łubianka i Jastrowie. Uhonorowany tytułami: „Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny” (2004) i „Honorowy Obywatel Jastrowia” (2002), któremu to miastu poświęcił dwie swoje książki: „Kocham to miasto”, „Żywa historia Jastrowia”.

Mieszka w Jastrowiu, skąd codziennie dojeżdża do Piły – do kliniki Ars Medical, gdzie od 2005 roku jest kapelanem. Ma 87 lat.

Autor wielu książek wydanych w latach 1995-2016, w tym: „Z drugiej strony ołtarza”, „Cud Małgorzaty”, „Przemijanie z nadzieją”, „Przerwane rozmowy”, „Schody do nieba”, „Miłość miłosierna”, „Światło nadziei”, „Cichy Anioł”, „Dotknąć wieczności”, „Pójdź za mną. Droga do wieczności”, „Wiara przenosi góry. Prymas Tysiąclecia w moim życiu”, „Moja Ojczyzna”.

_________

 

    

 

Na Drogach Łaski –  Spis treści

Od autora

TOM I

I. Na Drogach Łaski – ks. Władysław Deryng

II. kronik parafialnych i z prasy

1. Kroniki Parafialne – Stara Łubianka – wybór, oprac. Zuzanna Przeworska

2. Kroniki Parafialne – parafia NMP Królowej Polski w Jastrowiu – wybór, oprac. Zuzanna Przeworska

III. Wspomnienia o księdzu kanoniku

  1. Wspomnienie ks. Zbigniewa Reglińskiego, byłego wikariusza w Bobolicach – ks. Zbigniew Regliński
  2. Snuła się nić przyjaźni… – ks. Jan Rataj
  3. Tu się wszystko zaczęło… – ks. Andrzej Żołyniak
  4. List ks. Meslina do J.E. Księdza Biskupa Ordynariusza
  5. Jastrowska plebania „drugim domem” – ks. Rafał Figiel
  6. Wspólne wędrowanie – Stanisław Nowicki
  7. Był dla nas drugim „tatą” – Dariusz Chrobak
  8. List Serdeczny – Jagoda Harbuzińska-Turek
  9. Portret ze słów – Barbara Grzębska

 

TOM II

I. Archiwum Prasowe – wybór, oprac.  Andrzej Jan Rubik

I. Publikacje księdza i o księdzu:

1. Publikacje ks. Władysława Derynga:

* Czy wizyta duszpasterska jest potrzebna?

* Triumf dnia Maryjnego w Roku Jubileuszowym 1974

* Refleksje nad Bożym Narodzeniem

* Wspomnienia o Matce

* Getsemani trwa

* Streszczenie artykułów „Ateneum Kapłańskiego”, wrzesień – grudzień 1979, tom 93

* W hołdzie Skrzatuskiej Pani

* Na drodze prawdy i wolności

* Medytacja Wielkopostna

* Udziel nam łaski wytrwania

* W sprawie aborcji!

* Trzydzieści pięć lat służby Kościołowi!

* Można uczynić ziemię gościnną dla wszystkich ludzi

* Matka przemiany

* „Zróbmy przyjacielskie koło…”

* Ta, Która nie zginęła!

* Spotkanie po latach

* Rachunek miłosierdzia

* Zatopieni w modlitwie

* Święta Noc 1998

* Przestało bić kapłańskie serce wielkiego patrioty – Polaka, o. Remigiusza

* Rozbolała mnie głowa

* Rozczochrane myśli

* Poświecenie figury

* Rodzina Bogiem silna!

* Mój drugi dom

* „Pan dał, Pan wziął, niech imię Jego będzie błogosławione”

  1. Publikacje o ks. Władysławie Deryngu

* Chrystus przychodzi do szkoły – Nauczycielki ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Jastrowiu

* Order za Ojczyznę – Waldemar Kujawa

* Zakończenie Roku Stefana kardynała wyszyńskiego – Edmund Glaza

* Ksiądz pod okiem UB – Ewa Auer

* Ksiądz na medal – Waldemar Kujawa

III.  Aneksy

 

 

————

   

O książce: 

Ks. Władysław Deryng  „na Drogach Łaski”

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Tom I – 422 str.; Tom II – 284 str.

Współpraca autorska, opracowanie, redakcja – Zuzanna Przeworska

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Zdjęcie na okładkę i na str. 77 w Tomie I – Roman Koenig

Zdjęcie – okładka wewnętrzna str. 2 – Diecezjalne Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu – fot. Jarosław Ramucki

Zdjęcie – okładka wewnętrzna str 4- Jastrowie z lotu ptaka

Na okładce – Tom I – Autor na tle rodzinnego domu w Pieniążkowie koło Gniewu

Na okładce – Tom II – Autor na tle Gimnazjum w Gniewie

 

Korekta – Andrzej  Jan Rubik

Wydanie I , Piła 2017

 

Podziękowanie

Serdecznie dziękujemy za pomoc w wydaniu tej książki:

*  Burmistrzowi Gminy i Miasta Jastrowie panu Piotrowi Wojtiukowi

*  Zastępcy Burmistrza Gminy i Miasta Jastrowie panu Jerzemu Klimczakowi

*  Wójtowi gminy Szydłowo panu Dariuszowi Chrobakowi

*  Dyrektor Centrum Upowszechniania Kultury w Szydłowie pani Grażynie Bednarek

Wydano przy pomocy finansowej Gminy i Miasta Jastrowie, Piła

ISBN 978- 83- 60245-74-3

Cena- Tom I – 25 żl, Tom II – 25 zł

 

Zamówienie

Książkę „Na Drogach Łaski” ks. Władysława Derynga można kupić w sieci Domu LKsiążki „MJL” Lus w Pile: w Księgarni przy ul. 14 Lutego pos.html , w Galerii Kasztanowe.
Możemy też książki wysłać pocztą:
cena za 1 egz. – Tom I 25 zł, Tom II – 25 Zł  +  15 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8
Bank Pocztowy Oddział w Pile
Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001
Książkę wyślemy po wpłacie na konto
tel. 668 000 335

————————

Oliwia Bereda, Alicja Tyrańska, Weronika Pytlarz i Andrzej Jan Rubik – laureatami „Złotych Piór” za magię słów

 

Laureaci „Złotych Piór”- od lewej: Alicja Tyrańska, Weronika Pytlarz, Andrzej Jan Rubik, w środku – Oliwia Bereda

Fot. Zuzanna Przeworska

 

Laureaci XIV Regionalnego Konkursu „O Złote Pióro” – fot. Adam Bereda 

 

Przy twórczym stoliku z czerwoną różą  

 

To było prawdziwe święto słowa: świetne wiersze, błyskotliwa proza – tak publiczność wypowiadała się o koncercie literacko-muzycznym, podczas którego zostały ogłoszone wyniki XIV  Regionalnego Konkursu „O Złote Pióro” pod hasłem „Od magii świata do magii słowa”. Młodym twórcom słowa wręcz koncertowo podziękowano za ich polot i wyobraźnię, dojrzałą lirykę i odkrywanie własnych przestrzeni poetyckich, a przede wszystkim za ogromną wrażliwość sprawiającą, że widzą więcej i pełniej i próbują te emocje i doświadczenia wpisać w teksty literackie.

Uroczystość odbyła się w czwartek 16 marca 2017 r. w wypełnionej po brzegi sali widowiskowej Młodzieżowego Domu Kultury „Iskra” w Pile. Wśród widowni – młodzi i bardzo młodzi autorzy, często w towarzystwie rodziców i swoich fanklubów, nauczyciele, sympatycy młodej twórczości literackiej, a także dyrektor Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pile Joanna Wyrwa-Krzyżańska.

Imprezę, którą otworzyła dyrektor MDK Ariana Latzke, z polotem prowadziła jurorka konkursu, a zarazem prezes Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol – poetka Zuzanna Przeworska, w towarzystwie jurorki – poetki Elżbiety Ambroż; w skład jury konkursu wchodził także red. Jan Arski, wiceprezes Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol.

Młodzi twórcy przy stoliku autorskim z czerwoną różą czytali liryczne i egzystencjalne strofy oraz refleksyjne teksty o życiu, nagradzane gromkimi oklaskami przez zasłuchaną publiczność, wśród której był poeta Edmund Muscari Czynszak.

 

XIV Regionalny Konkurs Literacki „O Złote Pióro” pod hasłem „Od magii świata do magii słowa” został zorganizowany przez Klub Literacki „Pegazik” Młodzieżowego Domu Kultury „Iskra” w Pile wspólnie z Powiatową i Miejską Biblioteką Publiczną im. Pantaleona Szumana w Pile. Konkursowi patronowała Fundacja Literacka imienia Agnieszki Bartol.

W konkursie wzięło udział 74 autorów, którzy nadesłali 281 utworów wierszem i prozą. Prace konkursowe zgłosili młodzi twórcy z Piły, Wyrzyska, Osieka, Łobżenicy,  Wysokiej, Ujścia, Kaczor, Rzadkowa i  Białośliwia.

Wręczono cztery Złote Pióra za magię słów. Otrzymali je:

Oliwia Bereda ze Szkoły Podstawowej nr 12 z Oddziałami Integracyjnymi w Pile – za zestaw lirycznych wierszy: „Hulaj zimo, hulaj!”, „Zielona Pani”, „Artystka – Jesień”, „Wiersz o świętach” i „Koci okruszek” – za delikatność i wdzięk nadawany wersom i ich bohaterom oraz za barwną bajkę „O królu Homerze i jego bracie”;

Alicja Tyrańska – gimnazjalistka z Zespołu Szkół nr 3 im. Lotników Polskich w Pile

za perełki wyobraźni starannie oprawione w słowa w opowiadaniu „Pomyśl życzenie” i cyklu powieściowym „Sześć szczęśliwych królików doświadczalnych”;

Weronika Pytlarz – licealistka z Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej -Curie w Pile – za bogactwo wyobraźni zataczające szerokie kręgi w codzienności, błyskotliwe metafory i głębię przesłania poetyckiego w zestawie egzystencjalnych wierszy: „Już pora”, „W tym miesiącu”, „Sześć”, „Jak Adam, „Miejsce”;

Andrzej Jan Rubik – student Państwowej Szkoły Zawodowej w Pile  – za piękno „zaszyte między słowami” w utworach poetyckich.  

Nagrodą Specjalną za indywidualność twórczą, ufundowaną przez Fundację Literacką im. A. Bartol, została uhonorowana utalentowana literacko Oliwia Bereda ze Szkoły Podstawowej nr 12 w Pile.

Nagrody wręczali dyrektor MDK „Iskra” w Pile Ariana Latzke, dyrektor Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej Joanna Wyrwa-Krzyżańska, jurorka konkursu – poetka Elżbieta Ambroż i poeta Edmund Muscari Czynszak.

 

W kategorii autorów ze szkół podstawowych nagrodzono i wyróżniono 15 osób, w grupie gimnazjalistów – sukcesy święciło 10 twórców, w grupie twórców ze szkół ponadgimnazjalnych – 8 autorów, a wśród studentów – 6 twórców; dyplomami za prezentację twórczości uhonorowano 7 uczestników konkursu.

Za inspirowanie i wspieranie młodych twórców słowa specjalne podziękowania otrzymały Małgorzata Zyber ze Szkoły Podstawowej nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Pile, Anna Panek ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku, Maja Cieślak – Strzelec ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Adama Mickiewicza w Pile, Katarzyna Knap z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Wyrzysku i Alicja Felcyn ze Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Wysokiej.

Nagrody ufundowali organizatorzy konkursu: MDK „Iskra” w Pile, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Pile i Fundacja Literacka im. A. Bartol, a także Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska i Dom Księgarski „MJL” Lus w Pile.

 

To poetycko-refleksyjne święto słowa wzbogaciły prezentacje muzyczne w brawurowym wykonaniu solistek ze Studia Piosenki MDK „Iskra” w Pile prowadzonego przez Iwonę Brandenburger: Jagodę Pachowicz, Anitę Morellę, Paulinę Pasternak i Zuzannę Tymper.

W kuluarach jeszcze długo toczyły się rozmowy autorów z publicznością, błyskały flesze aparatów fotograficznych…

I w pamięci pozostały jakże barwne i sugestywne słowa czytane przez autorów przy twórczym stoliku z czerwoną różą…  

                                                                                                                                                                                                                                                             Zuzanna Przeworska    

 

 

 

Protokół Jury
XIV Regionalnego Konkursu Literackiego “O Złote Pióro”

“Od magii świata do magii słowa”- Piła ’2017

 

 

 

XIV Regionalny Konkurs Literacki „O Złote Pióro” ogłoszony został przez Klub Literacki „Pegazik” przy Młodzieżowym Domu Kultury „Iskra” w Pile wspólnie z Powiatową i Miejską Biblioteką Publiczną im. Pantaleona Szumana w Pile. Konkursowi patronowała Fundacja Literacka im. Agnieszki Bartol.

W konkursie, któremu przyświecało hasło „Od magii świata do magii słowa”, wzięło udział 74 autorów, którzy nadesłali 281 utworów wierszem i prozą. Prace konkursowe zgłosili młodzi twórcy z Piły, Wyrzyska, Osieka, Łobżenicy, Wysokiej, Ujścia, Kaczor, Rzadkowa i Białośliwia.

Jury w składzie:

Zuzanna Przeworska – przewodnicząca, poetka, dziennikarka, wydawca, prezes Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol,

Elżbieta Ambroż – poetka,

Jan Arski – dziennikarz, animator kultury, wiceprezes Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol,

na posiedzeniu w dniu 1 marca 2017 roku postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia w czterech kategoriach wiekowych: autorzy ze szkół podstawowych mega-pizzeria.com , gimnazjum, szkół ponadpodstawowych, studenci:

 

I kategoria: autorzy ze szkół podstawowych:

 

ZŁOTE PIÓRO – OLIWIA BEREDA  

ze Szkoły Podstawowej nr 12 z Oddziałami Integracyjnymi w Pile

– za zestaw lirycznych wierszy: „Hulaj zimo, hulaj!”, „Zielona Pani”, „Artystka – Jesień”, „Wiersz o świętach” i „Koci okruszek” – za delikatność i wdzięk nadawany wersom i ich bohaterom oraz za barwną bajkę „O królu Homerze i jego bracie”

 

II nagroda ex aequo:

Konstancja Pazderska ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku – za sprawną narrację i umiejętność budowania napięcia w miniaturkach literackich: „Spotkanie”, „Drugie życie”

– Marika Pytlarz ze Szkoły Podstawowej nr 5 im. Dzieci Polskich w Pile za cykl refleksyjnych i pełnych  emocji wierszy: „Kamień”, „Nie wiem”, „Tęsknota”

– Zuzanna Czeszewska z Młotkowa – Szkoła Podstawowa im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Wysokiej – za urodę słów i dbałość o rytmikę w wierszowanych opowieściach: „Święta”,”Kolęda” i „Zima”

– Justyna Łastowska ze Szkoły Podstawowej nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Pile za pełen humoru i fantazji przewodnik po „Akademii Szesnastu Łapek”

 

III nagroda ex aequo:

– Antonina Kopka ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Adama Mickiewicza w Pile za intrygującą, z dystansem napisaną autoprezentację pt. „Niezwykłe życie zwykłej nastolatki”

– Anna Mikołajewska ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Ujściu za poetycki zachwyt nad światem w wierszach: ”Czerwone jabłuszko”, „W krainie snów i marzeń”, ”Słońce i wiatr”

– Oskar Ciurzyński  ze Szkoły Podstawowej nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Pile za podróż dookoła świata z wyobraźnią w „Opowieściach Oskarai”

 

Wyróżnienia:

* Martyna Majda” ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Adama Mickiewicza w Pile – za  dowcipny i euforyczny „Pamiętnik nastolatki”

* Kinga Najdek – ze Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Wysokiej za słoneczne strofy w wierszach „Jabłko”,” Święta” i „Słońce”

* Laura Zmitrowicz – ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku za wrażliwość poetycką i prawdę uczuć w wierszach „Niewiadoma miłość” i „Jak” oraz za miniaturki „Dziewczynka o tęczowej barwie” i „Planety”

* Zosia Kałużna – ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku – za piękną prozę poetycką „Stroma góra”,

* Karolina Gurda – ze Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Wysokiej – za rymowane obrazki z codzienności w wierszach :„Dom”, ”Zima” i „Język obcy”,

* Hanna Matczyńska ze Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Wysokiej za barwną opowieść o tym jak okiełznać „Pana Rozrabiaczka”

* Oliwia Wojciechowska – ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku – za prozę poetycką „Ślady”.

 

 

Kategoria autorów z gimnazjów:

 

ZŁOTE PIÓRO – ALICJA TYRAŃSKA

z Zespołu Szkół nr 3 im. Lotników Polskich w Pile

za perełki wyobraźni starannie oprawione w słowa w opowiadaniu „Pomyśl życzenie” i cyklu powieściowym „Sześć szczęśliwych królików doświadczalnych”

 

II nagroda ex aequo:

– Marta Strzelec z  Zespołu Szkół nr 2 im. Królowej Jadwigi w Pile – za magię słów w błyskotliwym opowiadaniu „Kukiełki”

– Emilia Szymańska – z Gimnazjum nr 4 im. Ignacego Jana Paderewskiego w Pile za przejmujące, sprawnie napisane opowiadanie „Tajemnicze listy”

 

III nagroda ex aequo:

– Wiktoria Pytlarz z Gimnazjum nr 4 im. Ignacego Jana Paderewskiego w Pile – za wersy poetyckie przycupnięte „na progu nieba” w wierszach: „Jestem”, „Czego pragnę” i „Niebo”

– Weronika Guss – z Zespołu Szkół nr 3 im. Lotników Polskich w Pile za zręczność w operowaniu językiem prozy w „Szarym świecie”

– Angelika Szałowska – z Zespołu Szkół nr 3 im. Lotników Polskich w Pile – za egzystencjalną lirykę w utworach „Ostrzeżenie”, „Przypadkowy plan”, „Bezsenność” i „Wolność”

 

Wyróżnienia:

*Dominika Kilichowska z Bąkowa – Gimnazjum im. Jana Pawła II w Osieku nad Notecią – za nutkę liryczną w wierszu „Tylko tobie”

* Dominika Liszkiewicz – z Zespołu Szkół nr 1 im. Jana Brzechwy – za próby poetyckie w „Poezji”

* Agata Depta z Wysokiej Wielkiej – Gimnazjum im. Powstańców Wielkopolskich w Wysokiej – za gwiaździste wiersze: „O gwiazdach bzdur kilka”, „Trochę o czarnych Aniołach” i „Chciałabym”

*  Malwina Bukowska – z Zespołu Szkół nr 3 im. Lotników Polskich w Pile – za pełen humoru opis gatunku „Metalus pospolitus w naturalnym środowisku”

 

Kategoria autorów ze szkół ponadgimnazjalnych:

 

ZŁOTE PIÓRO – WERONIKA PYTLARZ

z Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Pile

– za bogactwo wyobraźni zataczające szerokie kręgi w codzienności, błyskotliwe metafory i głębię przesłania poetyckiego w zestawie egzystencjalnych wierszy: „Już pora”, „W tym miesiącu”, „Sześć”, „Jak Adam, „Miejsce.

 

II nagroda ex aequo:

– LAURA CHUCHLA z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile – za dojrzałą lirykę i odkrywanie własnych przestrzeni poetyckich oraz kojący dotyk wersów w utworach: „Dzisiaj nazywam się Jane”, „Powroty”, „On”, „Drodzy państwo”, „Rzeźbiarz”

– MAREK GIERS z Rzadkowa – Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Pile – za polot, świetną narrację, umiejętne panowanie nad snuciem fantastycznych wątków i przesłanie moralne w opowiadaniu „Nowe i stare”

– Klaudia Cybulska – z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Wyrzysku – za intrygujący esej o człowieku „Wpływ otoczenia na poczucie własnej wartości” – za dopracowane stylistycznie rozważania nad kruchością psychiki i przesłanie codziennych prawd

 

III nagroda:

– Anna Mostowska z Piły

– za wrażliwość na słowo i drugiego człowieka w błyskotliwej miniaturce „Upiór w tramwaju” i felietonie „Ja jestem królem świata”

– Michał Podkowa – z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile – za obrazowy język w opowiadaniu „Abaddon”

– Natalia Adamczyk – z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile za wiersze „ocierające się o duszę”: Kot”, „Moment”, „Erotyk niecodzienny”, Styczeń pod zimnym niebem”

– Radosław Potoczko z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile – za poetycki tekst piosenki „Krzyk nocy”

 

Kategoria autorów – studenci:

 

ZŁOTE PIÓRO – ANDRZEJ JAN RUBIK Z Piły

– student Państwowej Szkoły Zawodowej w Pile

za piękno „zaszyte między słowami” w utworach poetyckich

II nagroda ex aequo:

– Kinga Wasilewska z Piły – studentka Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy – za liryczne panowanie nad „cienką materią wyobraźni”

* Aleksandra Kamińska z Nowego Dworu koło Szydłowa – studentka Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu – za świadomość własnego stylu, który „zamyka drogę niedopowiedzeniom” w cyklu lirycznych i refleksyjnych wierszy: „Krzyż”, ”Bezgranicznie”, „Wiem”, „Mój M”

*Adam Marczyk z Piły – student Uniwersytetu Gdańskiego w Gdańsku – za prozatorskie, giętkim językiem nakreślone obrazki codzienności w „Zapiskach”

*Agata Balicka z Łobżenicy – studentka Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy – za zaskakujące pointy w wierszach

 

 Wyróżnienia:

*Ida Balicka z Łobżenicy – studentka Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy – za próby eksperymentowania ze słowem w poezji i prozie poetyckiej

 

 

Nagrodę Specjalną za indywidualność twórczą, ufundowaną przez Fundację Literacką im. Agnieszki Bartol, otrzymuje:

 OLIWIA BEREDA z Piły

 

 

Podziękowania za prezentację twórczości:

* Klaudia Soczewka – z Zespołu Szkół nr 3 im. Lotników Polskich w Pile

* Anna Duda, Wiktoria Bernacka, Sandra Kotarak, Zuzanna Kozimor – ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku

* Małgorzata Rogowska-ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Adama Mickiewicza w Pile

* Daria Kuchta – ze Szkoły Podstawowej w Kaczorach

 

 

PODZIĘKOWANIE

za inspirowanie Xming portable putty download free , wspieranie i rozwijanie

młodych twórców słowa prezentujących swoją twórczość

w XIV Regionalnym Konkursie Literackim „O Złote Pióro”

 pod hasłem „Od magii świata do magii słowa” – Piła’2017

 

ANNA PANEK – ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Wyrzysku

MAJA CIEŚLAK – STRZELEC ze Szkoły Podstawowej nr 7 im. Adama Mickiewicza w Pile

KATARZYNA KNAP  – z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Wyrzysku

MAŁGORZATA ZYBER – ze Szkoły Podstawowej nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Pile

ALICJA FELCYN -ze Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Wysokiej

 

Jury Konkursu bardzo wysoko ocenia poziom konkursu, gratulując organizatorom udanego przedsięwzięcia literackiego.

 

Podpisy jury:

Zuzanna Przeworska                        Elżbieta Ambroż                     Jan Arski

 

Piła, 1 marca 2017 r.

 

 

 

 

 

Spotkanie z autorami nowej antologii „Zderzenie”

 

 Promocja antologii „Zderzenie” 

            Zapraszamy na spotkanie z twórczością bardzo zdolnych i najzdolniejszych młodych twórców – autorów  Nowej Antologii Poezji i Prozy „Zderzenie”.

Organizatorami tego wyjątkowego spotkania połączonego z promocją książki „Zderzenie” są Młodzieżowy Dom Kultury „Iskra” w Pile wraz z Wydawnictwem Media Zet i Fundacją Literacką im. Agnieszki.

W tej pięknej antologii, liczącej 264 strony, swoją twórczość: proza, poezja, miniaturki literackie, poetyckie dedykacje, fraszki-igraszki prezentuje 20 autorów związanych z Klubem Literackim „Pegazik” Młodzieżowego Domu Kultury „Iskra” w Pile, wśród których są laureaci ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów literackich, a także autorzy i współautorzy książek: Ewa Banach, Laura Chuchla, Adam Cieślewicz, Edmund Muscari Czynszak, Marta Dec, Zuzanna Golec, Weronika Ignaciuk, Waldemar Jagliński, Aleksandra Kamińska, Aleksandra Leniec, Adam Marczyk, Nina Paśniewska, Weronika Pytlarz, Andrzej Jan Rubik, Paulina Rudel, Małgorzata Syrek, Marta Tzschentke, Kinga Wasilewska oraz Martyna Misterkiewicz, Emilia Szymańska i Natalia Adamczyk.

Czas pisania do szuflady dla tych autorów dawno już minął – pisze Zuzanna Przeworska we wstępie do książki „Zderzenie słów i postaw”. – Stąd właśnie ta antologia, a w niej bogactwo poetyckiej wyobraźni i ciekawej refleksji nad sobą i światem.  

„Niech chociaż poezją zapamiętane zostaną chwile nieuchwytne – powtórzę za Kingą Wasilewską. – Chwile nie do pomieszczenia w umyśle – uzbierane metodą prób i błędów worek wspomnień, bagaż sumienia”.   

Zapraszam do przygody z tą intrygującą młodą literaturą. Warto zanurzyć się w panoramiczny świat dużych i małych odkryć autorów „Zderzenia”, by w zderzeniu słów i postaw, odnaleźć siebie i swoją wizję świata”.  

Antologię, która ukazała się pod redakcją Zuzanny Przeworskiej, wzbogacają piękne ilustracje poety Waldemara Jaglińskiego. Książkę graficznie opracowała młoda autorka z Piły – Marta Dec, studentka filologii norweskiej na Uniwersytecie Gdańskim w Gdańsku. Wśród sponsorów tego niezwykłego wydawnictwa znaleźli się m.in.: MDK „Iskra” w Pile, Gmina Piła, Gmina Szydłowo i Centrum Upowszechniania Kultury w Szydłowie, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna im. Pantaleona Szumana w Pile oraz  PKS Spółka z o.o. w Pile.

 

Wieczór autorski, połączony z  promocją   antologii „Zderzenie”, odbędzie   się   w  czwartek, 15 września 2016 r., o godz. 18, w sali widowiskowej Młodzieżowego Domu Kultury „Iskra” w Pile, ul. Okrzei 9.

Spotkanie poprowadzi red. Zuzanna Przeworska, w koncercie muzycznym wystąpią solistki ze Studia Piosenki MDK „Iskra” w Pile”.

Wstęp wolny. Zapraszamy.  

Zderzenieantologia-zderzenei-zaproszenie-1-1antologia-zderzenie-zaproszenie-2

 

  Putty download portable

Nowa Antologia Poezji i Prozy „Zderzenie”

„Zderzenie” – Nowa Antologia Poezji i Prozy

Twórców z Klubu Literackiego  „Pegazik”

MDK „Iskra” w Pile

Antologia „Zderzenie” ukazała się pod redakcją Zuzanny Przeworskiej. W książce tej  zderzają się ze sobą – i ze światem – słowa i postawy  17 twórców związanych z Klubem Literackim przy Młodzieżowym Domu Kultury w Pile. Publikowane w niej utwory w większości były wcześniej  nagradzane w międzynarodowych, ogólnopolskich i regionalnych konkursach Literackich. To świetna lektura na lato, na  pogodę i niepogodę – także uczuć.

Książkę opracowała graficznie jedna z jej autorek Marta Dec, a ilustrował ją poeta Waldemar Jagliński.   

W portretach ze słów w „Zderzeniu” prezentują się autorzy: Ewa Banach, Laura Chuchla, Adam Cieślewicz, Edmund Muscari Czynszak, Marta Dec, Zuzanna Golec, Weronika Ignaciuk, Aleksandra Kamińska, Aleksandra Leniec, Adam Marczyk, Nina Paśniewska, Weronika Pytlarz, Andrzej Jan Rubik, Paulina Rudel, Małgorzata Syrek, Marta Tzschentke, Kinga Wasilewska.

Są to wiersze, opowiadania, miniaturki literackie, poetyckie dedykacje, a nawet haiku i  złote myśli. 

Zderzenie

 

 

2Zderzenie 001

 

_____________________________________

 

Tak realizują się marzenia

 

„Trzeba pomóc zaistnieć utalentowanej literacko młodzieży”– pomyśleli prawie jednocześnie  Zuzanna Przeworska – poetka i dziennikarka oraz Zbigniew Sabik – dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury „ISKRA”. Spotkali się i postanowili, że trzeba powołać do życia nową grupę młodzieży ze zdolnościami literackimi.

Tak w 2003 roku powstał „Pegazik”. Już w pierwszym roku działalności zgromadził dość liczną grupę młodych ludzi Putty key generator download , którzy do tej pory pisali „do szuflady”. Teraz pod fachowym okiem Zuzanny Przeworskiej mieli możliwości publikacji swoich wierszy czy fragmentów prozy  w lokalnych, a z czasem także i ogólnopolskich tygodnikach.

Po trzech latach działalności „Pegazika” w roku 2006 w Pile pojawiła się pierwsza antologia młodych twórców ”Iskry i błyski”, wydana przez Wydawnictwo Media Zet. W 2009 roku wydano  kolejną antologię  „Najwyższy czas”, w kolejnych latach – następne i następne.

Dobry pomysł przed 13 laty  pozwolił młodym literatom na realizację  ich zamierzeń twórczych, dał możliwość publikacji na niełatwym rynku wydawniczym. „Pegazik” to nie tylko publikacje, to  także dyskusje literackie, spotkania, konkurs literacki  „O Złote Pióro”.

Przez lata w „chmurach Pegazika” wychowało się kilkudziesięciu dojrzałych twórców, z których niektórzy już wzbogacają literaturę,  przed innymi ta twórcza droga już się otwiera. Wszyscy z pewnością stają się dojrzałymi  odbiorcami kultury.

Autorom tej  antologii tego życzę…

                                                                                                          Zbigniew Sabik

Piła, maj 2016  

 

_______________________________

Zuzanna Przeworska 

Zderzenie słów i postaw

„…być poetą,

mieć wyrok skazujący na ciężkie norwidy,

z braku muskulatury demonstrować światu

przyszłą lekturę szkolną – w najlepszym razie –

O Muzo. O Pegazie,

aniele koński.

/ Wisława Szymborska „Wieczór autorski”

 

Chcą być poetami, pisarzami. I bywają poetami, pisarzami.

Ba, nawet cieszą się, że są skazani „na ciężkie norwidy” – jak trafnie ujęła to w „Wieczorze autorskim” noblistka Wisława Szymborska.

To ich wybór, czasem wręcz misja życiowa, a czasem najzwyklejsza chęć udowodnienia sobie i światu, że potrafię więcej niż inni, że dzięki temu ocalę swoją indywidualność, swoją tożsamość – jak piszą Ewa Banach i Marta Tzschentke.

Wszak „ciężkie norwidy” to także radość tworzenia, te porywy twórcze nieprzekładające się na żadną inną wartość.

A dowody uznania? No cóż, z tym bywa różnie – poeci nigdy nie byli rozpieszczani przez świat. Ale – paradoksalnie – w tym świecie są niezbędni!

Naprawdę – są niezbędni. Choćby na marginesie życia współczesnego „nieczułego” świata… To też już coś!  Od czegoś trzeba zacząć.

Oni – nadwrażliwi! Chcą zmieniać siebie i świat!

„Bezboleśnie zmieniać świat” – tak to ujmuje w swych wierszach – przypowieściach Weronika Pytlarz.

Taka właśnie jest moc poezji! „Nieśmiertelna cząstka / alfabetu nieskończoności” – jak oryginalnie to ujął w swej dojrzałej twórczości Edmund Muscari Czynszak. Poezji, która „otworzyła mi drogę do poznania samej siebie. Do ponownego odkrycia świata” – stwierdza Laura Chuchla.

 

„O Muzo. O Pegazie…”

Autorzy antologii z Muzą nie mają większych problemów – wiadomo – bez Muzy czy też Weny (jak kto woli) ani rusz… A z Pegazem są zaprzyjaźnieni. Jedni od trzynastu lat, bo tyle właśnie lat liczy sobie „Pegazik” inni znacznie krócej. Wszyscy więc są związani z Klubem Literackim „Pegazik” (zbieżność z Pegazem jest świadomie zamierzona) działającym przy Młodzieżowym Domu Kultury „Iskra” w Pile.

„Pegazikowi” od początku patronuje Fundacja Literacka im. Agnieszki Bartol. Może dlatego dzieją się tam „proste dziwy”, używając języka Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.  Takie twórcze cuda, że przenosi się je na papier. To nasza kolejna, już piąta i jakże pojemna, antologia młodych twórców. Pierwsza – „Iskry i błyski” ukazała się w 2006 roku i stała się wydarzeniem w młodoliterackim środowisku, podobny rezonans wzbudziły kolejne nasze książki: antologia „Skrzydlate marzenia” trafiła do czytelników w 2007, „Najwyższy czas” – w 2009 roku, a „Z głową w chmurach” – w 2012 roku.

W Nowej Antologii Poezji i Prozy „Zderzenie” przedstawia swoją twórczość w „Portretach ze słów” siedemnastu autorów, kolejnych trzech autorów prezentuje po jednym utworze; a książkę wzbogacają ciekawe, z powiewem świeżości, z filozoficznym kontekstem, wiersze poety, autora pięknych ilustracji w tej książce: Waldemara Jaglińskiego.

Dwie indywidualności: Marta Dec i Kinga Wasilewska – publikowały swoje utwory we wszystkich naszych antologiach, mogą się też wykazać sporym dorobkiem twórczym. Podobnie można powiedzieć o zdolnych poetkach Ewie Banach i Aleksandrze Kamińskiej, które publikowały w trzech poprzednich antologiach, a Marta Tzschentke – w dwóch antologiach. Kolejni autorzy: Laura Chuchla,  Adam Cieślewicz i Paulina Rudel przed czterema laty udanie zadebiutowali w antologii „Z głową w chmurach”, potwierdzając w latach następnych swoje talenty poetyckie, literackie.

Wśród autorów szczególnie wyróżnia się Edmund Muscari Czynszak – znany poeta także w kraju, współautor poprzedniej antologii „Z głową w chmurach”, autor trzech ciekawych tomików poetyckich i wielu publikacji w wydawnictwach zbiorowych. Wymieńmy jeszcze Andrzeja Jana Rubika, który niedawno zadebiutował zabawną, z polotem napisaną książką „PKS-em przez północną Wielkopolskę, czyli kot na gigancie”, wydaną dzięki mecenatowi PKS Spółka z o.o. w Pile.

Pozostali autorzy to debiutanci, w większości bardzo obiecujący, z ciekawymi propozycjami twórczymi, nagrodzeni w renomowanych krajowych konkursach literackich: Weronika Pytlarz, Adam Marczyk, Zuzanna Golec, Nina Paśniewska, Małgorzata Syrek, , Weronika Ignaciuk, Aleksandra Leniec.

 

 

Co można powiedzieć o autorach? O ich świecie? O przesłaniu twórczym?

Zderzenie. Zderzenie postaw i światów.  Stąd taki właśnie tytuł książki – dodajmy, autorstwa jednego z autorów antologii – Adama Marczyka.

Zderzenie, bo  zderza się twórczość osób, którzy zadebiutowali dziesięć lat temu i tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z literaturą – tak to uzasadniają sami autorzy, dodając, że chodzi też o przełamanie bariery w samym sobie, zderzenie myśli z tym co w nas – w środku, a w rezultacie zderzenie słowa z autorem i czytelnikiem.  Książka jest bowiem adresowana do „pojedynczego Człowieka” – w wielkiej zbiorowości świata.  Zwłaszcza tej najbliższej.

Ciekawe, czy i czytelnicy dostrzegą te dwa światy: ten tu i teraz i sprzed dziesięciu laty. W historii świata dziesięć lat to niewiele.  Ale w życiu młodego człowieka ten czas to epoka – miłość, czasem kolejna miłość, wybory życiowe, czasem bez drogowskazów.  To w wymiarze indywidulanym. A ogólnym? – nawet tego nie widać, tak myślę, bowiem zamazuje się granica między tymi światami, i jest takie płynne przejście, z podobną skalą wartości, pasją, niedopowiedzeniem…

 

Autorzy sportretowani w słowach w książce występują w kolejności alfabetycznej. Chodzi o przejrzystość antologii. Utwory są różne stylistycznie. Obok tekstów gęstych od znaczeń i filozoficznych refleksji są bardzo poetyckie liryki, w tym erotyki. Utwory w zdecydowanej większości mówią własnym, już świadomym głosem.  Dzięki temu o książce tej można śmiało powiedzieć, że mieści w sobie intrygujące bogactwo niebanalnej wyobraźni twórczej autorów. Dojrzałych już twórczo, a bardzo młodych duchem: autorzy to gimnazjaliści, licealiści, studenci, no i trochę starsi…

Piszą z różnych powodów.

„Przyjaciołom na osłodę, sobie na pociechę” – żartobliwie ujmuje to Edmund Muscari Czynszak, dodając – już filozoficznie –  że w  twórczości „liczy się tylko czyste światło myśli”. „Pióro ma białe pole do popisu / jak świeży śnieg / zostawiam ślady swego istnienia” – poetycko realizuje się Laura Chuchla, dla której „kreowanie własnej rzeczywistości (…) stało się nieodłącznym fragmentem codzienności”. „Próbuję ogarniać rzeczywistość małymi kroczkami; wplatam w nią słowa chyłkiem, ukradkiem, jak skrzat chomikując skradzione drzazgi” – sugestywnie pisze Marta Dec. A dla Weroniki Ignaciuk, zafascynowanej fantastyką, po prostu „pisanie jest wolnością”. „Piszę, żeby udowodnić sobie, ile dostaję, a jak wiele powinnam doceniać i dać” – przyznaje Aleksandra Kamińska. „Pisanie to terapia, przelewam na papier myśli i robię chwilowy porządek w głowie. Chwytam się wszystkiego, co mogę, bo mam ogromną potrzebę tworzenia, wieczną chęć wyrażania siebie w sposób artystyczny” – identyfikuje się w pełni ze słowem Zuzanna Golec.

 

Swoisty mikrokosmos autorów. Wiele głosów na ten sam temat i na różne tematy.

Są utwory o Człowieku.

Zagubionym „jak wygasła gwiazda,/ która wciąż błądzi we wszechświecie”  – pisze Ewa Banach, dochodząc do wniosku, który poraża: „Już niczym jestem./ Człowiekiem./ Udającym ludzi”. „Dawno temu ktoś podobno powiedział / kiedyś byliśmy ludźmi” – potwierdza to Marta Dec. „Czasem/ jak struś chowamy głowę w piasek/ jak tygrys rwiemy się do walki/ jak małpa robimy figle własnemu życiu” – portretuje Człowieka Małgorzata Syrek.

Ten kryzys postaw i wartości tak wszechobecny we współczesnym świecie odnaleźć właśnie można w niebanalnej prozie poetyckiej Marty Dec: „Wszyscy jesteśmy jak roztrzaskane lustra / desperacko usiłujące poskładać w całość  coraz mniejsze / coraz mniejsze odłamki”. Jeszcze dalej idzie w swej kreacji Andrzej Jan Rubik stwierdzając , że „dalej nam do siebie / niż Ziemi do nieba”. A Człowiek, chociaż żyje w tłumie i w tłumie słów – pisze Andrzej Jan Rubik – „jest bardziej samotny/ niż bezpański pies”. Nic dziwnego, bo to „Człowiek zamknięty w milczeniu myśli” – Weronika Pytlarz zwraca uwagę w swej poezji na to, że ludzie nie potrafią już rozmawiać ani porozumiewać się z sobą. Ale jak się temu dziwić, skoro to „Człowiek ociemniały życiem / zawsze trochę z boku / przepuszczający przez siebie wszystko /  słowa jak fałszywie / brzmiące monety / dziecięcą naiwność” – tak to widzi Edmund Muscari Czynszak. Właśnie, chodzi o wrażliwość, którą człowiek z wiekiem, z różnych powodów, zatraca. A u poetów ona rozkwita, z każdym wierszem na nowo i jeszcze pełniej… Ktoś, kto kiedyś tak pięknie powiedział: „Poezja – siwe dziecko”, miał rację!

 

„Człowiek przestraja się na nadzieję, szuka równowagi w świecie” – pisze Kinga Wasilewska. Gdzie można znaleźć tę równowagę? „Dzisiaj wierzę w ścieżkę ukochanych ust po ciele” – dochodzi do wniosku poetka. A więc to miłość daje nadzieję i jest ocaleniem.

Miłość to nie temat tabu. Dość często przejawia się w poetyckich obrazach autorów antologii. „Przede wszystkim jestem uzależniona od miłości” – zwierza się Marta Tzschentke, potwierdzając to w swych erotykach. Robią wrażenie zmysłowe, pełne ekspresji i świeżości liryki Aleksandry Kamińskiej: „Zsuwaj ze mnie wstyd / materiału skrawek / zbliżaj się powoli / niech tak zostanie”.   

 

Każdy utwór to forma rozmowy – dialogu autora z sobą, czytelnikiem. Rozmawiają o życiu, o codzienności. Oto jak ją postrzegają.

„Rozkłada mnie na łopatki codzienność” – przyznaje Kinga Wasilewska, którą „życie przenika (…) onieśmiela, rozpościera się nade mną”. Ale i twórczo inspiruje. Te wątki odnaleźć można w wierszach Pauliny Rudel, która proponuje taki oto sposób na codzienność:   trzeba „wyjrzeć przez własne okienko na swój kawałek podwórka”.  

Z jednej strony apoteoza życia, z drugiej ból istnienia. „Żyję dotknięty chorobą wieku / wiele jej nazw wymyślono / najbliższa chyba – ból istnienia” – filozofuje w swych egzystencjalnych wierszach Adam Cieślewicz; stwierdza też z sarkazmem, że „współczucie to dziś abstrakcja / każdy pędzi swoim krokiem”. „Ludzie sprawią ci ból / kopną cię we własne zdanie” – jeszcze pełniej dopowiada to Weronika Pytlarz. W tym kontekście nabierają mocy słowa najmłodszej autorki antologii, Aleksandry Leniec, która wie, że musi pisać i że dzięki temu będzie „niewidzialna w mojej szarej rzeczywistości”.  „Wiecznie szukająca sensu życia i samospełnienia” – Zuzanna Golec stawia odwieczne pytania, na które wciąż nie ma odpowiedzi. Ale pytania zmuszają do zatrzymania myśli w biegu.

W antologii dominuje poezja – dużo dobrych wierszy pióra Edmunda Muscari Czynszaka, Andrzeja Jana Rubika, Laury Chuchli, Kingi Wasilewskiej, Adma Cieślewicza,  Weroniki Pytlarz, Aleksandry Kamińskiej, Pauliny Rudel, Ewy Banach, Małgorzaty Syrek, Marty Tzschentke, Aleksandry Leniec.

Najbardziej oryginalną poetką wydaje się Paulina Rudel, której pełna paradoksu i gry słów poezja nie mieści się w konwencji współczesnego języka i w związku z tym tworzy nowe słowa, a więc neologizuje, czyli – nawiązując do nazwiska poetki – rudluje,  a’la Leśmian we współczesnej  poezji: „Może coś wyneologizuję /od języka, / postawię. gdzieś! kropki;/ myślniki: / i, zamienię…/ bobra z owocem. / Może odnajdę / w słowach przesłanie…”.

I odnalazła przesłanie, pisząc z poczuciem smaku i humoru: „I ja – poetką? Ja spocona? / Istotka zanurzona w fantazjach, estetykach, etykach./ Bardziej przewrażliwiona/  niż nadwrażliwa”.

W prozie wypowiada się kilku autorów: Andrzej Jan Rubik, Zuzanna Golec, Adam Marczyk, Nina Paśniewska, Marta Dec, Weronika Ignaciuk, Paulina Rudel i Weronika Pytlarz. Wiersze i prozę publikują zaś  Marta Dec, Andrzej Jan Rubik, Paulina Rudel, Weronika Pytlarz i Weronika Ignaciuk.

Jaka jest ta proza? Niewątpliwie ciekawa, wiele odkrywa.

Z dystansem do siebie i do świata Adam Marczyk odsłania kulisy życia młodego, wchodzącego w dorosłość człowieka. Autor dobrze wie o czym pisze i dobrze pisze, żywa, dynamiczna narracja, zidywidualizowany język – to atuty tej prozy współczesnej.

Błyskotliwa jest też proza debiutującej w tej antologii Niny Paśniewskiej, która brawurowo stylizuje język na gwarę wiejską, jakże wyraziście odtwarzając w pewnej historii realia współczesnej wsi. Ileż tu ciekawych obrazów, skojarzeń, ale i nostalgii i dowcipu.

Rewelacyjną i mądrą prozę Marty Dec czyta się ją jednym tchem, żałując, że tekst o królu to tylko fragmenty; urzeka piękny język, sprawna narracja.

Władzę nad słowem niewątpliwie ma też Zuzanna Golec, w jej niestereotypowych filozoficzno-egzystencjalnych opowiadaniach dużo jest prozy poetyckiej i takiej panoramicznej przestrzeni, w której można się odnaleźć. Podobne prawdy można odkryć w niebanalnej, także osadzonej w poetyckiej aurze prozie Weroniki Pytlarz.

„Wyobraźnia daje nieograniczone horyzonty – pisze Andrzej Jan Rubik, potwierdzając to swymi znakomitymi „Bajkowymi legendami”, w których mity stają się odbrązowionymi faktami – albo odwrotnie. A Weronika Ignaciuk intryguje swoją prozą przypominającą strumień świadomości.

 

Oni – wstępujący do literatury… Chcą być poetami, pisarzami.

„Marzy mi się biały fartuch i skalpel w dłoni. Ale w drugiej pióro, rzecz jasna” – zdradza swe plany życiowe Laura Chuchla. Medycyna i literatura marzy się także Weronice Pytlarz. Z piórem w dłoni widzi się Andrzej Jan Rubik, niby żartując, ale całkiem poważnie stwierdzając: „No, coś w życiu trzeba robić, a że wyobraźnia daje nieograniczone horyzonty, wolę korzystać z niej, ile jestem w stanie”.   

Z literaturą wiążą swoją przyszłość także inni autorzy. „ Czas leci nieubłaganie, a ja nie chcę zmarnować swego istnienia” – przyznaje Zuzanna Golec, dla której „tworzenie tekstów stało się stałą częścią powietrza”. Dla autorki lirycznych i zmysłowych wierszy Aleksandry Kamińskiej jej twórczość to „dowód, że żyję, a nie tylko mijam się z wiatrem na chodnikach”. Ukrywająca się „za parawanem metafor” Małgorzata Syrek wprost pisze, że „poezja nadal jest częścią mnie i mojego świata. Dzięki niej ocalam swoją wrażliwość”. Nina Paśniewska , „stworzona do pracy intelektualnej, na co dzień zajmuje się myśleniem”, obiecuje, że „kiedyś opublikuje zbiór wszystkich uwag, które zapisuje podczas obserwacji świata”. A pełen pasji twórczej Adam Marczyk, który w prozie wypowiada się z takim polotem, pewnie sfilmuje kolejne swoje scenariusze…

 

Czas pisania do szuflady dla tych autorów dawno już minął. Stąd właśnie ta antologia, a w niej bogactwo poetyckiej wyobraźni i ciekawej refleksji nad sobą i światem.

„Niech chociaż poezją zapamiętane zostaną chwile nieuchwytne – powtórzę za Kingą Wasilewską. – Chwile nie do pomieszczenia w umyśle – uzbierane metodą prób i błędów worek wspomnień, bagaż sumienia”.

Zapraszam do przygody z tą intrygującą młodą literaturą. Warto zanurzyć się w panoramiczny świat dużych i małych odkryć autorów „Zderzenia”, by w zderzeniu słów i postaw, odnaleźć siebie i swoją wizję świata.

Zuzanna Przeworska      

 

 

—————————————————————-

Wydanie I, Piła 2016

Wybór i opracowanie – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne – Marta Dec 

Ilustracje – Waldemar Jagliński

Korekta – Nina Paśniewska

Książce patronuje Fundacja Literacka im. Agnieszki Bartol

ISBN 978-83-60245-66-8

Str. 264

Cena -25 zł

___________________________

 

Podziękowanie

 

Wydawca i Autorzy serdecznie dziękują za pomoc w wydaniu książki:

 

* Panu Zbigniewowi Sabikowi – dyrektorowi Młodzieżowego

 Domu Kultury „Iskra” w Pile  

 

* Panu Piotrowi Głowskiemu – Prezydentowi Miasta Piły

 

* Panu Dariuszowi Chrobakowi – Wójtowi Gminy Szydłowo

 

* Pani Grażynie Bednarek – dyrektor Centrum

Upowszechniania Kultury w Szydłowie

 

* Pani Joannie Wyrwa-Krzyżańskiej – dyrektor Powiatowej i Miejskiej

Biblioteki Publicznej im. Pantaleona Szumana w Pile

 

* Panu Ryszardowi Michałkowi – prezesowi Zarządu  PKS Spółka z o.o. w Pile  

 

* Marcie Dec – młodej autorce z Piły i Gdańska, studentce filologii norweskiej

 

*Waldemarowi Jaglińskiemu – poecie, autorowi ilustracji.