Tomik poetycki – Andrzej Duda „POPezje”, czyli dwugłos artystyczny poety Andrzeja Dudy i artysty plastyka Roberta Heczko

 

 

 „POPezje” Andrzeja Dudy z obrazami Roberta Heczko 

Tomik poetycki „POPezje” Andrzeja Dudy – scenarzysty, reżysera i pisarza związanego z Krakowem – który właśnie ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet, z pewnością stanie się wydarzeniem artystycznym. I to z kilku powodów.

                   

   

 

 

Tomik, jak sugeruje już jego tytuł „POPezje”, mówi o miejscu poezji w realiach pop kultury – w przestrzeni, w  której – jakby nie było – wszyscy jesteśmy zanurzeni po uszy czy nam się to podoba czy nie, a więc to tomik na topie.

To także artystyczny, można tak to ująć, dwugłos poety Andrzeja Dudy z jego 59 błyskotliwymi wierszami i artysty plastyka Roberta Heczko, którego 38 jakże pięknych obrazów, oczywiście w kolorze, dodaje kolorytu tej niezwykłej książce poetyckiej, a może też dopowiada to, czego w wierszach w wymiarze sztuki wizualnej, wyobraźni,  trudno wyrazić . Obaj artyści z pewnością ujmują czytelnika swoją pełną polotu sztuką i wysmakowaną wyobraźnią. Tomik, intersująco skomponowany przez poetę, także pod względem formalnym, jest pięknie wydany, aż chce się wziąć go do ręki i od razu staje się bliski.

 

Przyjrzyjmy się bliżej poetyce poety i jego reakcji na zastany świat.

Andrzej Duda, poeta o wyrazistym temperamencie poetyckim, nie idealizuje świata, ale obnaża codzienność w całej jaskrawości. Nie ma w tym tomiku patosu, celebry, za to jest dużo konkretu i gadżetów cywilizacyjnych od telefonów komórkowych, poprzez „sukienkę z Tesco” i „wszechobecny DHL” po okładkowe puszki z colą. To poetycka codzienność, w której każdy może się rozpoznać. Uderza jednak świeżość spojrzenia poety na kulturę popularną – poeta nie poucza, nie mówi ani tak, ani nie, co najwyżej dystansuje się wobec reguł funkcjonujących w kulturze popularnej. Z takiego, powiedzmy to szczerze, konsumpcyjnego stylu życia, „zapotrzebowania na hiper wybitne jednostki”, w świecie, w którym „Nagle nie wiedzieć czemu / Przeciętna twarz ze śladami po ospie / nie może być tym, czego oczekują tłumy / Nikt mu nie uwierzy / nawet jeśli cały jest prawdą” – poeta celnie konstatuje:  „Nie pozostanie nawet popiół / by było się z czego odradzać”. Ale jest nadzieja, którą niesie życie z upływającym bezpowrotnie czasem: „Wciąż obumieram / Powstaję do nowego”.

Poeta – reżyser nieprzypadkowo w „Naszym człowieku we mnie” pisze: „Zakłuło mnie w sercu/ raz, a nie porządnie / Zakłuło i zostawiło / Ścisnęło i puściło / „To nie przelewki” mówią / to mogła być nowa wola życia”, choć „Marcellus Wallace twierdził, / że to raczej ambicja / i przestrzegał przed nią”.

Wiersze objawiają swój ambiwalentny charakter, budowane są na napięciach, sprzecznościach, wskazują  właśnie na sztuczność rzeczywistości, w której żyjemy. „Sztuka, wzruszenie, piękno /zastępują „Trudne sprawy”,/ „Rolnik szuka żony / Pustka kontra pustka”. „Zostaną po nas empetrójki Rihanny / zapisane w chmurze”.  W tej sytuacji to zrozumiałe, że poeta przywołuje nazwiska twórców z wysokiej kultury, pisząc: „Zadzwonił do mnie Milan Kundera…”, „Napisał do mnie Salvador Dali”, „Jest na koncercie w moim mieście / Niccolo Paganini…”, „Sprzedawczyni w księgarni / przechyla się do mnie zza lady / „Słyszał pan o Herbercie / Podobno w ogóle nie istniał! Był medialnie spreparowany”…”

 

Przestrzeń kultury popularnej wchłania nas. Sprawy życia i śmierci przeplatają się z błahymi, jak w wierszu „Mgnienie” i oto jednocześnie „Markowi umarł brat”, „Znajomy okulista / ma życiowe dylematy”, „W naszym mieście szykują się oszałamiające święta”.  Człowiek „ze śmieszną wiarą / że mamy na cokolwiek jakikolwiek wpływ”, „Z litanią  sukcesów i porażek wygasłego dnia”, czuje się osaczony, próbuje więc niejako bronić  dostępu do swojego intymnego pełnego tajemnic świata. Cały jego świat, to taki, w którym nie jest „Na pewno niczego pewien”. Tylko i aż tyle mu zostaje. Poeta wie, że to co z pozoru trwałe, jest ulotne, wyraziście znajduje to odbicie w wierszu „Pyłek na parapecie”: „Ja to przemijalność / ty – dowód na wszechstałość”.

 

Jak więc odnaleźć się w tym świecie – świecie komercyjnej masowości, kryzysu wartości, zdominowanym przez pop kulturę, media społecznościowe narzucające nam styl i rytm życia? Podmiot tomiku w wierszu „Kiedy teraz patrzę” obrazowo tę prawdę tak ujmuje – najpierw w wymiarze zbiorowym: „Tacy jesteśmy / Śmieszni, zgubieni / Dramatycznie nieswoi / Tkwiąc w miejscu zetknięcia / tysiąca poplątanych dróg”,  – a w końcu w imieniu  własnym padają te oto znamienne słowa: „Więc oto ja, / zbyt mały Bonaparte / Harmonia zbyt cicha / mój Fauście / Oto ja / bez ukłonów i owacji / Ja, Hamlet”.

 

Tomik poezji „POPezje” to poezja efektowna, z powiewem różnorodności, raz jest to poezja paradoksu, bardzo przy tym inteligentna, innym razem to przewrotna parafraza filozoficznych dylematów, także w nawiązaniu do tytułów wierszy, to także poezja refleksyjna, poetycko narracyjna, świetnie spointowana, z błyskiem dowcipu, a bywa że przepojona wysublimowaną liryką jak w wierszu „Chciałbym być”:  „Chciałbym być tu / i pisać ten wiersz / i patrzeć na ciebie / i tobie go zadedykować / i zatytułowałbym go „Szczęście” / Wciąż bardziej / każdego dnia więcej”. Miłość, jak wynika z wiersza „Notatka”, bywa, że też ulega regułom pop artu: poeta przywołuje dawne słowa, które padły o miłości: „Przelałaś na papier  / całą naszą miłość  / Dziś znalazłem tę kartkę / Leżała pod lodówką / „Kup proszek Yelp, 5 kilogramów! / Bo jak nie, to zamorduję”.

Padają w wierszach Andrzeja Dudy świadomie, a zarazem trafnie cytowane, dobrane do sytuacji narracyjnej slogany, maksymy, które po swojemu dopowiada, zwykłe, banalne wypowiedzi dla uwiarygodnienia poetyckich obrazów i wzmocnienia przesłania: „Czasem na świecie jest tyle piękna / że trudno to wytrzymać”, „nie wszystko złoto…”, „nie ma tego złego”.

Zawsze jednak poeta mówi własnym głosem i staje się w swej poetyce rozpoznawalny. Jak w wierszu zadedykowanym poecie Romanowi  Honet i całej reszcie, który zamyka „POPezje”:  ”Poezję – ty to wiesz – trzeba mieć we krwi / Poetą się nie ostaje” – konstatuje poeta Andrzej Duda  („RH+ (Roman Honet i cała reszta”).

Zapraszam do świata poezji Andrzeja Dudy. Wiersze czyta się cudownie, lektura wciąga, pociąga, fascynuje, wzbudza refleksje, budzi dystans do siebie i świata.

 

 

O książce 

 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 112

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Ilustracje – Robert Heczko

 

 

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

 

Wydanie I , Piła – 2021

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

 

ISBN 978- 83- 66635-04-3

 

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 25 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 34 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

2. Tomik można też kupić u autora Andrzeja Dudy:

kontakt z autorem: e-mail: duda.andrzej@o2.pl

Justyna Dereszyńska, Adam Ryszard Prokop „Przywiązanie długie jak życie”

Dwugłos poetycki w „Przywiązaniu długim jak życie” 

 

Tomik poetycki  pt.”Przywiązanie długie jak życie” Justyny Dereszyńskiej i Adama Ryszarda Prokopa , który trafił własnie do czytelników, to propozycja poetycka wyjątkowa w polskiej poezji. Z wielu względów.  Jest to poetycki dwugłos autorów o kondycji człowieka we współczesnym świecie  i miejscu pojedynczego człowieka „we wszechświecie”.

   

   

 

W tej poetyckiej opowieści o człowieku, jego tęsknotach, rozterkach,codzienności w egzystencjalno – filozoficznych, a czasem lirycznych odsłonach, pełnych paraboli, zaskakujących skojarzeń, nic jest oczywiste. Nawet nie wiadomo kto jest jest autorem poszczególnych wierszy w tomiku: autor czy autorka, czy może pisali wspólnie, można zgadywać, przypuszczać, kierować się intuicją czytelniczą (Adam Ryszard Prokop jest autorem wydanego w 2020 roku znakomitego debiutanckiego tomiku poetyckiego „Jedenastemu”). Dla współautorów „Przywiązania długiego jak życie” nie ma to większego znaczenia, przynajmniej w takim aspekcie. Oni – poeci – rozmawiają w tym dwugłosie poetyckim o sprawach najważniejszych: sami ze sobą, z czytelnikiem, z Bogiem. To rozmowa o sensie życia, śmierci, miłości, o walce dobra ze złem, o czasie, który jest, który minął, który się kończy…  – tematy przyziemne przenikają się z obrazami egzystencjalnymi, metafizycznymi. Dużo poetyckiej głębi, refleksji, zdumiewających poetyckich odkryć. To książka poetycka, a nie zbiór pojedynczych wierszy, czyta się ją jak książkę z dobrą, wciągającą akcją, ale nie dla  narracji – akcji się ją czyta, zmusza nas bowiem do przeżywania: do refleksyjności, czasem nawet prowokuje, z pewnością zaś budzi wiele emocji.

W „Przywiązaniu długim jak życie” Justyny Dereszyńskiej i Adama Ryszarda Prokopa wiele się wydarza: zdarzają się „rozdarte godziny”, „kołysze się świat kołysze/ w spienionych falach namiętności”, „zbyt serce bez serca bije”, „bohatersko wkraczam w nowy dzień / choć pod powieką łza  patrzy mi bezsensem”, „lecz zawsze jest nadzieja”, „moje ścieżki też zaciera czas”, ślad mój odciśnięty w pyle”… Pięknie podsumowuje te wszystkie zdarzenia, spięcia i poetyckie napięcia wiersz „słoneczniki”, w których pada fraza przyjęta przez autorów na tytuł tomiku: „przywiązanie długie jak życie/ lecz wiotkie jak włosy pędzla/ zagryzane  czarnymi nasionami”.

Wiersze w tomiku ułożone są w pięciu charakterystycznych cyklach: „odeszła bez kwiatów”, „bohatersko wkraczam w nowy dzień”, ” w otchłani przestrzeni zew natury”,”ku głębi cementu”, „lecz to nie raj”.  Jest jeszcze niezwykle intrygujący, jakże wzruszający, poruszający czułe struny cykl „starowinka różańcowa” – to cztery monotematyczne utwory umieszczone nieprzypadkowo w różnych miejscach tomiku.

O cyklu tym i o tomiku pięknie pisze we wstępie tomiku „Z pozoru postronnie” Anna Ostrowska – Tomańska:

„Kompozycja „starowinka różańcowa” mimo, że jest rozproszona w tomiku i nie stanowi w nim całości, wywarła na mnie wrażenie jako continuum samo w sobie. Chętnie wyobrażam sobie, że to właśnie ona, ta starowinka, jest podmiotem lirycznym Przywiązania długiego jak życie. Ta tkliwie, delikatnie, z miłością zarysowana postać daje – według mnie – Czytelnikowi nadzieję i napawa optymizmem, gdyż przypomina o tym, jak czuli mogą być z pozoru postronni i niezaangażowani obserwatorzy naszego życia.

Wspomniana tajemnica wynikająca z dwugłosu autorów, barwny, giętki, zwrotny, a oszczędny język wierszy, wielowarstwowość skojarzeń, zapraszają Czytelnika do gry, do odkrywania znaczeń, do refleksji nad kontekstem historycznym, a czasem po prostu do puszczenia życiu oka, skoro już wiedzie ono przez las niepewności.

Zapraszamy do lektury . Naprawdę warto!

O książce 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 60

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia:

Kinga Kmieć (tył)

Bartłomiej Trzeszcz (przód)

 

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

 

Wydanie I , Piła – 2021

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

 

ISBN 978- 83- 66635-02-9

 

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 19 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 28 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

„Byłem cichszy od świata…” Wspomnienia o Andrzeju Sulima – Surynie – zebrała i opracowała Katarzyna Hołyst

„Smakuj słowa, są trwalsze  od rzeczy…”, czyli o życiu i twórczości Andrzeja Sulima – Surynie 

 

Nakładem Wydawnictwa Media Zet ukazała się pasjonująca książka „Byłem cichszy od świata…”  – Wspomnienia o Andrzeju Sulima – Surynie . Wspomnienia te zebrała i opracowała Katarzyna Hołyst. Tego legendarnego  poetę, rodem z Krzyża, który zmarł nagle w wieku 46 lat w 1998 roku podczas wizyty u rodziny w Monterealu, wspominają przyjaciele, w tym poeci, krewni, znajomi. To jakże zaskakujące, sugestywne,  barwne opowieści odsłaniające nieprzeciętne życie Andrzeja Sulima – Suryna i jego błyskotliwą twórczość. Książkę wzbogacają wiersze, a także rysunki poety, oraz zdjęcia rodzinne i z artystycznych wojaży poety po kraju.

Andrzej Sulima – Suryn  za życia wydał tylko jeden tomik poetycki, ale już funkcjonował w życiu artystycznym jako wybitnie utalentowany poeta; już po jego śmierci dzięki jego matce i przyjaciół ukazały się kolejne tomiki, a Biblioteka Publiczna i Centrum kultury im. Iłłakowiczówny w Trzciance od ponad dziesięciu lat ogłasza Ogólnopolski Konkurs Poetycki imienia tego intrygującego poety.

Jak bardzo to intrygujący poeta – o tym można przekonać się czytając interesujące, zróżnicowane, a bywa, że bardzo osobiste, wspomnienia o jego życiu i twórczości.

Poetę wspominają: Walentyna Suryn  „Chryste Panie, jakie piękne!”; Irena Suryn  – Odkrywam jego poezję…: Piotr Derlacz – Właściwie to był taki raj…; Maria Kałużna -Był fajnym kumplem…; Marek Nawrocki  -Andrzej to był wolny strzelec…”; Aleksandra Komar – Każde spotkanie jest darem; Małgorzata Konarzewska – Światło wciąż od nowa; Ewa Keil (obecnie Woroniewicz), Piotr Keil , Ewa Jabłońska – Za to, że po prostu jest…; Andrzej Pollak „Robinson” – Skarpa nad Drawą; Andrzej Brudło – Wędrował w poszukiwaniu prawdy; Anna Kuglin – Syn króla w państwie środka; Marzanna Bogumiła Kielar – Pełen miłości do świata;  Marek Sobczak – Podróżował po innych galaktykach;  Mirosław Słapik – Był twórcą wyjątkowym; Wojciech Marek Darski – Chłonąc swoją wolność…;  Wacław Sobaszek – Węgajtom, po drodze i na drogę;  Mieczysław Eligiusz Litwiński – Struny Suryna;  Jan Rylke – Żył sztuką i dla sztuki;  Zofia Łuczko – Skąd ten niepokój?;  Stanisław Soyka – Piękny jak Jesienin; Janusz Yanina Iwański – Wołanie do chmur…; Henryk Waniek – Rozmijaliśmy się w przestrzeni; Ryszard Latecki – Listy do Światła;  Grażyna Sędzimir – Blanc  – Cienie, światło, kontrasty…;  Wojciech Jacob Jankowski – Co czujesz Surynku…;  Luiza Adami – Cóżeś? gdzieżeś…;  Łukasz Luka Hołuj – Patrzyliśmy na siebie, oddalając się…;  Ojciec Jan M. Bereza – Zostawił mi swoje pióro…;  Elżbieta Wasyłyk – Jest jeszcze błękit…;  Waldemar Czechowski – Stań się tym, kim jesteś.

Książkę „Byłem cichszy od świata” otwierają jakże znaczące słowa Andrzeja Sulima – Suryna dopełniające tytuł wydawnictwa :”Byłem cichszy od świata, / Pewnie dlatego mnie ominął…

Poniżej – Katarzyna Hołyst – Wstęp do książki

O książce

Katarzyna Hołyst „- Byłem cichszy od świata” .Wspomnienia o Andrzeju Sulima – Surynie

Str. 246

Opracowanie, redakcja – Zuzanna Przeworska

Ilustracje:

Autor fotografii na okładce: Marek Sobczak

W książce wykorzystano rysunki A. Sulima-Suryna

Fotografie zamieszczone w książce pochodzą z archiwum rodzinnego Walentyny Suryn, a także zostały przekazane na rzecz niniejszego wydania przez autorów wspomnień: Marka Sobczaka, Zofii Łuczko i Luizy Adami.

 

„Zrealizowano przy pomocy środków budżetu Województwa Wielkopolskiego” – HERB Marsz. Woj.Wlkp !!!

 

Wydanie I

Piła, 2021

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

tel. 668 000 335

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne, okładka

Oficyna Reklamowo0-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83–66635-00-5

————————————————–

 

 

O życiu i twórczości Andrzeja Sulima-Suryna

 

Autorka tego opracowania Katarzyna Hołyst we wstępie do książki pisze:

„Wspomnienia zamieszczone w zbiorze były gromadzone na przestrzeni szesnastu lat. Część z nich została zebrana w latach 2004-2006, podczas przygotowywania materiałów do pracy magisterskiej „Andrzej Sulima-Suryn. Życie i twórczość”. Niektóre – kilka lat później, kiedy media społecznościowe otworzyły nowe możliwości kontaktu. Pozostałe – dołączyły na etapie przygotowywania książki.

Historie ich powstania są dwojakie. Jedne zostały przygotowane przez autorów jako gotowe teksty, inne stanowią zredagowany zapis nagrania relacji lub wywiadu bez przełożenia na język literacki.

Każda z relacji zasługuje na uwagę, ponieważ stanowi kolejny element, składający się na obraz całości. Poszczególne wątki pojawiają się, przeplatają i giną, by powrócić przedstawione z innej perspektywy. Jedne rosną w siłę, inne zanikają. Są też takie, które sobie przeczą. Do dominujących z pewnością należy motyw poszukiwania, motyw światła, czy odchodzenia.

Całość tworzy mozaikę, z której wyłania się portret pamięciowy człowieka niezwykle wrażliwego i nieustannie poszukującego.

Portret poety i artysty.

Andrzej Sulima – Suryn  urodził się 7 listopada 1952 roku w Krzyżu Wielkopolskim. Ukończył Studium Kulturalno – Oświatowe i Bibliotekarskie we Wrocławiu. Pracował na różnych stanowiskach w wielu placówkach kulturalnych.

Współdziałał z artystami skupiającymi się w grupie Łódź Kaliska. Był literackim instruktorem na warsztatach dla młodzieży w Węgorzewie. Wiązał się z grupą poetów i plastyków Mazur i Suwalszczyzny Dom Marka. Owocem jego współpracy z Waldemarem Czechowskim i Andrzejem Różyckim były trzy filmowe dokumenty artystyczne. Był współtwórcą grupy multimedialnej SDS. Wspólnie z Wojciechem Markiem Darskim wydał cykl wierszy Collage image. Pracował w Młodzieżowym Ośrodku Psychologicznym w Warszawie, gdzie wykorzystywał sztukę jako formę terapii. W galerii u Hanny i Jana Rylke na Ursynowie prezentował swoje kolaże i projekty.

Zajmował się ekologią – uczestniczył w warsztatach ekologicznych, prowadził zajęcia zwane „czytaniem krajobrazu” i organizował „zielone szkoły”. Współpracował z teatrem w Węgajtach.

Pisał teksty dla Stanisława Soyki.

Zmarł 8 maja 1998 roku w Montrealu, gdzie miało się odbyć spotkanie z poetą z Polski organizowane przez Polski Instytut Naukowy i Bibliotekę Polską im. W. Stachiewicz.

Byłem cichszy od świata,

pewnie dlatego mnie ominął…

 

Za życia wydał tylko jeden tomik, choć jego utwory były publikowane w wielu czasopismach literackich. Były inspiracją dla Henryka Wańka, który wykonał do nich ilustracje. Stanisław Soyka skomponował muzykę do utworów, które stały się przebojami. Ryszard Kapuściński cytował Suryna w Lapidarium VI.

26 lutego 2019 roku w kawiarnio-księgarni „Bílý Koníček czyli Biały Konik” w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie odbyła się promocja książki „Oto droga twego imienia”. Składa się na nią polsko-czeskie wydanie (Malvern) wierszy Suryna.

Wcześniej, kolejne zbiory wierszy ukazywały się dzięki staraniom matki poety. Walentyna Suryn odeszła w 2015 r., twierdziła, że Andrzej z góry dodawał jej sił. Z lupą w ręku przepisywała rękopisy syna odnajdywane w notesach, zeszytach, kawiarnianych serwetkach czy w listach inkrustowanych rysunkami poety.

 

Zaliczany w poczet poetów wędrownych, Piotr Matywiecki pisał o nim: „Szedł przez świat i życie z kosturem w ręku”. Potrzeba ciągłej peregrynacji gnała go do Warszawy, Łodzi, Gorzowa. Chętnie przemierzał otwarte przestrzenie Warmii i Mazur. Gościł w domach przyjaciół, grał na drumli, medytował i odchodził, pozostawiając wiersze. Ciszę i samotność odnajdywał w klasztorach. W Lubiniu medytował wspólnie z ojcem Janem Berezą. Byli zgodni, że poezja i religia są sobie bliskie, ponieważ wskazują na to, co niewyrażalne. Wiele czasu spędzał na skarpie nad Drawą, gdzie poznał Robinsona, zecera spod Częstochowy, który zamieszkał nad rzeką, kiedy dowiedział się, że jest śmiertelnie chory. Godzinami siedzieli przy ognisku, podziwiali przyrodę, rozmawiali, milczeli. W poszukiwaniu nauczyciela duchowego, z równą pasją czytał Mertona, Junga, Laotsego, Steinera, Simone Weil czy Mistrza Eckharta. Studiował nauki Dalajlamy i jeździł na spotkania różokrzyżowców. Ostatnim mistrzem był dla niego Jezus.

Muzeum Literatury w Warszawie przechowuje nagranie, w którym ciepłym, spokojnym głosem snuje opowieść o swoich fascynacjach haiku i o drodze, którą przebył, aby zrozumieć kim jest. Pod koniec życia marzył o zbudowaniu pustelni i życiu średniowiecznego ascety. Z czasem potrzebował coraz mniej, spał na podłodze, żywił się ziarnami i ziołami.

 

Ostatnią podróż zakończył w Montrealu. Odszedł z listem w ręku, w którym pisał: „Modlę się o świat, bo nie wygląda najlepiej”.

Szary kamień na grobie poety; tradycyjne non omnis moriar i zapadające w serce haiku:

 

Miłość jest jak otwarty skarbiec

Ptaki wiją w nim gniazda

I obłoki żeglują swobodnie

 

Andrzej Sulima – Suryn był obdarzonym urokiem osobistym erudytą, posiadającym niezwykłą charyzmę, szczególnie wrażliwym na piękno przyrody i wyjątkowo oczytanym. Posiadał poczucie humoru, które przejawiało się w celnych ripostach i żarcie literackim. Niemal przez całe życie borykał się z problemami finansowymi, co nie miało żadnego wpływu na jego wybory. Do końca pozostał wierny takim ideałom, jak wolność osobista i prawda. Gardził pieniędzmi i sławą.

Zmarł w pełni sił twórczych. Na zawsze pozostał wolnym ptakiem. Pozostawił rękopisy wierszy, pamięć w sercach przyjaciół oraz legendę poety-wiecznego pielgrzyma”.

Katarzyna Hołyst

 

Weronika Pytlarz – tomik poetycki „Czyja wina”

W zderzeniach słów – tyle zaskakujących odkryć, czyli o poezji Weroniki Pytlarz  

 

Własnie dotarł do czytelników znakomity tom poetycki Weroniki Pytlarz  „Czyja wina”. To debiut książkowy tej poetki – błyskotliwy, z pewnością zaistnieje w Poezji. Wzbogacają go piękne, jakże trafnie korespondujące z wierszami –  ilustracje Anny Szczepanik.

 

„To dobra, mądra i piękna poezja, która nie pozostawi nikogo obojętnym – pisze na okładce tomiku Zuzanna Przeworska. –  To poezja o dojrzewaniu do słowa, do świata, do swojego miejsca w tym świecie. W świecie pełnym sprzeczności, absurdów i paradoksów, wręcz kryzysu wartości – jak ujawnia to poetka w swych metaforycznych obrazach – człowiek wrażliwy, pełen empatii, czuje się zagubiony, samotny. „I byliśmy tacy ludzcy/ze mieli nas za głupców/… Mieli nas za głupców,/a my tylko zapatrzyliśmy się w gwiazdy”. To mocna, często wręcz porażająca poezja, obnaża siłę i słabości człowieka, jego lęki, pragnienia, także przegrane, tęsknoty i samotność, nawet tę we dwoje. „Będziemy mówić,/żeby świat przestał być głuchy/ na człowieka”, „My w tych domach/ całkiem nie do siebie”. Człowiek w poezji Weroniki Pytlarz, to „człowiek –filozof. / Odkrywca atomu./ Po co to wszystko/ skoro niewiele więcej szczęśliwy”; ale też ktoś kto odkrywa siebie w świecie, cieszy się chwilą, bierze z życia to, co najlepsze. Nikogo nie oskarża, co najwyżej stawia ważne pytania: Czyja wina? Pytania jak najbardziej zasadne, bowiem „Betonowe ulice/my w samotnościach/ nawet świat/ wolałby na inną orbitę”.

Tomik „Czyja wina? Weroniki Pytlarz to także znakomita liryka, pełna namiętności: „Rozebrałem cię ze wstydów/ i taką nagą/ zostawiłem światu / i taką z lęku/ posłałem na kolana:”. Liryka zmysłowa, wyzwolona, pomiędzy sacrum i profanum, ale też pełna niedopowiedzeń, z oddechem dla czytelnika.

Tomik „Czyja wina” Weroniki Pytlarz składa się z sześciu pasjonujących tematów – rozdziałów: Światu, Nagości, Ludiom, Piętrzenia, Szeptania, Niedosyty – zawiera  50 cudownych liryczno-refleksyjnych wierszy.

Zapraszam w podróż do błyskotliwego świata wierszy Weroniki Pytlarz. W zderzeniach słów tyle tam niespodzianek…

 

We wstępie tomiku Weronika Pytlarz pięknie, oryginalnie – tak oto rozmawia  z czytelnikiem (miejscami to proza poetycka!):  

Początki od zawsze były dla mnie najtrudniejsze. Na postawienie pierwszego kroku czekałam cały rok. Na rower wsiadłam po jakichś sześciu latach życia, a słowa zainteresowały mnie jeszcze trochę później. Słowa wkradły się do mojego życia z wielką mocą w postaci bajek na dobranoc, w postaci opowieści, które do snu opowiadał mi tata, w postaci rozmów, które codziennie przeprowadzałam z mamą.

Słowa stanowią większość mojego życia i jeszcze większą większość samego jego sensu. Chciałabym czytelniku, żeby Cię te słowa dotykały lub odchodziły daleko ze świadomością odejścia. Słowa mają to do siebie, że niosą za sobą wielkie zamiary, chcą czegoś lub chcą coś dawać, ale pragnę, żebyś słowa, z którymi zaraz się zetkniesz, potraktował bez żadnego zobowiązania. Żebyś czerpał przyjemność z samego słowa, z jego przeczytania i zrozumienia. Chciałabym drogi czytelniku, żebyś potraktował słowa ode mnie jako słowa, które nie chcą być potraktowane w żaden określony sposób i stale czekają na nowe odkrycia.

Początki od zawsze były dla mnie najtrudniejsze, ale jeszcze trudniejsze końce, bo do dziś nie rozstałam się ze wszystkim co kiedykolwiek zaczęłam licząc na coraz to pełniejsze doznania, na lepszy świat i licząc na ludzi. Na ludzi wszystkich bez wyjątku w swojej wyjątkowości. Dlatego kończąc początek słów, którymi chcę się z Tobą podzielić czytelniku, nie powiem Ci nic, bo wierzę, że sam dostrzeżesz, co chcę Ci powiedzieć.

Weronika Pytlarz

O Autorce 

Weronika Pytlarz, studentka psychologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu,  rodem z Piły, to poetka oryginalna, z własną, już rozpoznawalną frazą poetycką, grą słów pełną nowych sensów. Jest laureatką wielu ogólnopolskich i regionalnych konkursów poetyckich, uhonorowana nagrodą Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol., związana z Klubem Literackim „Pegazik” MDK „ISKRA” w Pile.

Mieszka w Pile.

O książce

Weronika Pytlarz „Czyja wina”

 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 110

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia:

Ilustracje – Anna Szczepanik

tel. 536 128 507, e-mail: andziasz123@gmail.com

 

Książce patronuje Fundacja Literacka im. Agnieszki Bartol

 

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

(ul. Garczyńskiego 4 c, 64-920 Piła, tel. 501 671 331)

 

Wydanie I , Piła – 2020

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

 

ISBN 978- 83- 60245-97-2

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 22 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 31 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

      

——————————-

Na kartach końcowych tomiku „Czyja wina” czytamy ciekawą – budującą opowieść o relacjach Autorki z Najbliższymi – rodzicami, siostrami – też poetkami –  i ze światem w mikro i

makro wymiarze:

Podziękowania

 Dużo łatwiej jest dziękować niż prosić. Mogę śmiało powiedzieć, że nigdy nie musiałam o nic prosić osób, którym jestem wdzięczna. Nie musiałam prosić, bo te osoby zawsze wiedziały czego mi tak naprawdę trzeba.

To dzięki mamie mogę bez lęku opisywać emocje, rozpoznawać ludzkie gesty i przede wszystkim dostrzegać, bo nikt tak nie dostrzegał moich smutków, moich talentów i moich wszelkich pragnień. Nikt nie potrafił pokierować mnie w taką stronę, w której czułabym się dobrze i nikt nie potrafił dodawać mi tyle pewności siebie. To dzięki mamie mogę pisać o wszystkim o czym pragnę, bo nawet jeśli nie przeżywam to nauczyłam się dostrzegać, nauczyłam się wnikać głębiej i domyślać się tego, czego nie widać, a co czuć. Chciałabym podziękować za każdą rozmowę, bo w końcu dzięki rozmowom mogłam od zawsze odkrywać coraz więcej zgadzając się lub nie. Dzięki rozmowom mogłam stale dorastać i rozumieć coraz bardziej świat i ludzi, ale mogłam przede wszystkim kochać, a więc być człowiekiem, choć odrobinę tak pięknym jak z książek.

To dzięki bajkom na dobranoc, które opowiadał mi tata potrafię sobie cokolwiek wyobrażać. Potrafię uwierzyć w magiczny grzebień nie plączący włosów, potrafię odczuwać, bo czekałam z niecierpliwością na szczęście bohaterów, a te bajki zawsze kończyły się szczęśliwie, choć wcale się na to nie zapowiadało. Mogłabym również podziękować za naukę jazdy na rowerze, za pokazanie jak sznurować buty i jak zamieniać poprawnie jednostki na matematyce, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest czas, który zawsze się dla mnie znajdywał, choć powinno go zawsze brakować. Chciałabym podziękować za każdy moment wsparcia, każdy moment dumy i wszystkie rady. Dziękuję za nasze może trochę milczące rozmowy, bo to  ja mówiłam więcej, co się rzadko zdarza, ale dobrze wiedziałam, że zostanę uważnie wysłuchana i dobrze wiedziałam, że więcej nie potrzebuję.

Dużym wsparciem są dla mnie siostry-Wiktoria i Marika, które również wnikają między poezję, więc porozumienie między nami bywa trudne ze względu na różne światy, ale jego nić zawsze, choć może bardzo zasupłana się znajduje. To dzięki siostrom powoli uczyłam się i dalej uczę się miłości, troski i różnych perspektyw. Dzięki nim potrafię zrozumieć dlaczego pluszowemu królikowi należało odciąć wąsy, jak trudno odnaleźć siebie, a jakie to ważne i przede wszystkim po co człowiekowi zrozumienie i rozmowy o sprawach istotnych i tych mniej. Dzięki nim mogłam być nieidealną starszą siostrą, ale mogłam również po raz setny czytać na dobranoc bajkę o Martynce, która spadła z roweru. Chciałabym podziękować moim siostrom za inne perspektywy miłości, a więc za inne perspektywy doznań wypowiadanych słów.

Przyjaciele spędzali ze mną chwile najpiękniejsze i te najgorsze. Słuchali mnie, ale i dawali mi słuchać, a możliwość słuchania zazwyczaj powodowała u mnie nowe wiersze. Jestem im wdzięczna za każdy spacer, każdą imprezę, której nie nazywaliśmy imprezą, każdy uśmiech i wszystkie słowa, których zawsze był ogrom. Dzięki przyjaźniom dojrzałam w znaczeniu dosłownym i dojrzałam człowieka. Człowieka każdego z osobna, absolutnie wyjątkowego i dobrego przede wszystkim. To dzięki przyjaciołom nigdy nie zwątpiłam w siebie na dobre i to dzięki nim chcę stawać się z każdym dniem lepsza. Z przyjaciółmi mogłam strzelać do zombiaków na konsoletach, chodzić po dachach, grać w uno i trafiać na kartę pułapkę, mogłam rozmawiać o rzeczach mniej ważnych i o tym dlaczego Nietzsche był wybitnym filozofem.

Pragnę podziękować Pani Zuzannie Przeworskiej nie tylko za kierowanie w słowie, ale za dostrzeżenie ludzi, otaczającego dobra i siebie. Pani Zuzanna biorąc mnie pod skrzydła własne i skrzydła „Pegazika”  pozwoliła mi w końcu zobaczyć własne ja, jako ważne ja i zbudowała we mnie człowieka silnego we wrażliwość, ale i człowieka zwyczajnie silnego i w końcu lubiącego samego siebie. Dzięki Pani Zuzannie zaczęłam dostrzegać nie tylko innych, ale i siebie, co było tak naprawdę najcenniejsze, bo inaczej nie postawiłabym kroku w przód, a z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że ten krok był wręcz milowy i prowadzący do szczęścia, którego bezustannie i bez skutku szukałam wcześniej.

Chcę, żeby podziękowania trafiły również do „Pegazika”. Do wszystkich częstujących mnie zawsze rozmową i herbatą. Chcę podziękować za wszystkie słowa uznania i krytyki, bo jedne i drugie zawsze były bardzo ważne. Chcę podziękować za wszystkie teksty, którymi mogłam cieszyć umysł i metaforyczne serce. Wszyscy tworzący „Pegazika” stali się dla mnie drugą rodziną i drugim domem, z którego nigdy nie chciało się wychodzić i, w którym zawsze ktoś na ciebie czekał.

Dziękuję Paniom polonistkom, które uczyły mnie przez lata edukacji, bo otworzyły we mnie zamiłowanie do słowa pisanego i przede wszystkim pozwoliły na własną, a nie ściśle określoną interpretacje tego słowa, pozwoliły na odkrywanie i szukanie tego, co mnie dotyka, a nie narzucały, co dotykać musi. W szczególności chciałabym podziękować Pani Izabelli Bartol, która obdarzyła mnie ogromnym wsparciem szczególnie w sferze twórczej, ale i nie tylko. Właściwie mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie Pani Bartol, nigdy nie trafiłabym pod skrzydła „Pegazika” i pewnie nigdy nie doświadczyłabym tego, na czego doświadczanie wyczulił mnie świat poezji.

Dziękuję również moim wychowawcom, którzy latami kształtowali mnie i pozwalali zgadzać się i nie zgadzać ze swoimi spostrzeżeniami, co okazało się być później z mojej strony bardzo twórcze. Dziękuję Pani Annie Sulimierskiej, Panu Michałowi Łożyńskiemu, Pani Kindze Bartnickiej i Panu Arturowi Stanilewiczowi. Zawsze mogłam liczyć na wszelką pomoc, a niektóre lekcje przyczyniły się do wierszy tutaj zamieszczonych.

Chcę podziękować wszystkim ludziom, którzy kiedykolwiek byli moją inspiracją i może o tym wiedzą, może nie wiedzą, i może się dowiedzą, a może nie, ale są dla mnie ważni, i gdyby nie oni, nie byłoby żadnego z wierszy.

Weronika Pytlarz 

 

 

 

 

 

 

 

Adam Ryszard Prokop – tomik „Jedenastemu”

Poeta Adam Ryszard Prokop z liryczną dedykacją „Jedenastemu”, czyli tytułowym „jedenastym” jest każdy z nas   

      
Właśnie nakładem Wydawnictwa Media Zet ukazał się ciekawy, bardzo intrygujący tomik wierszy „Jedenastemu” Adama Ryszarda Prokopa. To poetycka opowieść o filozofii codzienności osadzona „między człowiekiem a czasem” . Poeta wygrywa na strunach słowa to, co się dzieje tu i teraz. Poetyka oparta na paradoksie i wrażliwości. W świecie pełnym chaosu „spojrzenie człowieka / jak dym w księżycu / ulotne / a w murach / pustka”. Człowiekowi trudno odnaleźć się w mikroświecie, stąd tyle detali z codzienności, a także w makroświecie, tu zaś rządzi metafora. To tęsknota człowieka za zrozumieniem w świecie, w którym „jeden dotyk wystarczy/ by zaćmić niebo człowiekiem/ tu i teraz/ roztrzęsione”.
To poezja oszczędna, z trafnymi, często zaskakującymi, przewrotnymi pointami, niektóre wiersze przypominają wręcz aforyzmy.
Bywa, że poeta opowiada o świecie poprzez grę słów, także i te poetyckie zabawy językowe są pretekstem do stawiania pytań o sens życia.  
Odkrywanie własnej refleksji o życiu jest siłą tej poezji.
Tym tytułowym „jedenastym” jest każdy z nas.
Zuzanna Przeworska

 

Przedmowa autora w tomiku „Jedenastemu” 

Drogi Czytelniku!

 

            Jesteś jedenastą osobą, która czyta prezentowane w niniejszym zbiorze utwory. Mam nadzieję, że nie wyda Ci się to w żaden sposób deprymujące. Bycie jedenastym z reguły w żaden sposób nie nobilituje. Pamięta się zwycięzców, tych pierwszych, czasem jeszcze owych na podium: drugich i trzecich. Ale ten jedenasty, daleki od tryumfu, poza pierwszą dziesiątką, bywa zapomniany, pomijany, lekceważony, nawet w tych zdaniach potraktowany bez grzecznościowego per Pan/Pani. Ale właśnie Tobie, temu Jedenastemu, dedykowany jest ten tom!

            Powyższa dedykacja w żaden sposób nie ma zamiaru podważać mojej wdzięczności dla osób, które uprzednio zechciały spojrzeć na wybrane przeze mnie wiersze. Ta pierwsza dziesiątka to filologowie polscy (Kamil Dźwinel, Michał Kłosiński,), poeci (Daniel Czepiński, Petr Ligocký) oraz fascynujące połączenia tych fenomenów, czyli wieszcze będący naukowcami (Mirosław Dzień, Wojciech Kudyba) oraz językoznawcy, którzy czasem ulegają wdziękom Erato (Roman Bobryk, Radosław Sioma). Listę zamykają moje dwie polonistki z czasów edukacji szkolnej (Jolanta Beynarowicz, Krystyna Sikora). Jeszcze raz wszystkim serdecznie dziękuję!

            Komentarze osób wymienionych powyżej były bardzo różne: od warunkowego zdiagnozowania grafomanii, poprzez konkretne uwagi formalne oraz merytoryczne, po słowa pełne uznania, zachęty do publikacji, jak również dalszego tworzenia i pracy nad tym, co już zostało napisane. Wydaje się jednak, że każda z tych osób znalazła utwór, który ją poruszył, w sposób możliwy jedynie dla poezji.

Decydując się na oddanie tego zbioru w ręce Jedenastemu nie oczekuję odmiennych reakcji niż dziesięć uprzednich. Prezentowane utwory będą dla jednych stanowić zbędną pisaninę, inni zaczną utyskiwać na nadmierny strukturalizm, jeszcze kolejni albo się zirytują, albo skrytykują niedobór metafor, tudzież odniesienia do historii. Autorowi pozostaje mimo wszystko nadzieja, że każdy czytelnik dotrze do utworu, który spełni swe liryczne przeznaczenie, a więc zagra na strunie osiągalnej wyłącznie dla słowa.

            Albowiem Jedenastemu należy się taki dar przez zwykły szacunek. Mało kto w dzisiejszym zabieganym świecie, skoncentrowanym na zwycięzcach, zafiksowanym na punkcie podiów i pierwszych dziesiątek, znajduje czas na czytanie książek, a co dopiero poezji, do tego zupełnie nieznanej, niszowej, współczesnej. Jej słowa nierzadko starają się zebrać okruchy codzienności, ale codzienność pozostaje na nie najczęściej obojętna.

Ale Ty, Drogi Czytelniku, jesteś zupełnie wyjątkowy, gdyż nie tylko sięgasz po lirykę, ale także czytasz przedmowę do ostatniego zdania. Sława Jedenastemu!

 

Adam R. Prokop

Wrocław, 18 XII 2019

————————–

Okładka tomiku „Jedenastemu”- skrzydełka   

O poezji Adama Ryszarda Prokopa – opinie miłośników literatury 

Wyrwane z kontekstu komentarze Dziesięciu o wierszach w tomie Jedenastemu:

 

Z czytaniem jest jakoś tak, że często w innym momencie podoba się coś innego. Roman Bobryk

 

W przypadku niektórych [wierszy] notatka poetycka urasta do rangi gatunku poetyckiego (to coś takiego jak z fragmentem jako gatunkiem, który wcale nie jest fragmentem jakiejś całości). Radosław Sioma

 

Nigdy nie wiem w podobnych przypadkach, czy to wielka Poezja, ale zagadka, gra ze słowem i z czytelnikiem. Daniel Czepiński

 

Lingwistycznych zabaw ciąg dalszy, lecz zabawy to dobre i nierozrywkowe w żadnym razie! Kamil Dźwinel

 

Najlepiej wychodzi taka poezja dnia codziennego, tego typu teksty naprawdę mi się podobały. Petr Ligocký

***

 

Ta poezja jest kopalnią wiedzy o człowieku, choć utwory są na ogół krótkie i zdawałoby się, że z gatunku „lekkie, łatwe i przyjemne”. Krystyna Sikora

 

Trzeba do tego podejść inaczej, ułożyć to w całość, która będzie opowiadać jakąś historię, bo to jest w tych wierszach element istotny – zapis codziennego przeżycia. Michał Kłosiński

 

Poeta i tak musi mieć przekonanie, że jego słowa będą ważne dla innych, ale aby tak się stało musi zrobić w sobie miejsce dla światła pokonującego ciemność, dla metafory precyzyjnie zadającej cios… Mirosław Dzień

 

Koszmar senny maturzysty czy żale Poety przed Muzą na swą słabość? Czy porachunek z Muzą, która właśnie zamilkła… Jolanta Beynarowicz

 

Pamiętaj, że to, co piszę jest subiektywne i jeśli naprawdę jesteś grafomanem, to w ogóle nie będziesz się tym przejmował. Wojciech Kudyba

 

 

O książce:

Adam Ryszard Prokop „Jedenastemu”

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 56

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia:

Adam Ryszard Prokop

Krystyna Prokop

 

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła – 2020

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-96-5

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 19 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 28 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

hana – tomik poetycki „Narcyz”

Cudowna opowieść o miłości, czyli tom wierszy „Narcyz” autorstwa hany 

Właśnie ukazał  się nakładem Wydawnictwa Media Zet piękny, odkrywczy tom wierszy „Narcyz” zawierający wybrane utwory autorstwa hany, z urzekającą, jakże sugestywną, pełną metafory  okładką, której autorką jest Renata Drozd.

                 

Ta książka poetycka z pewnością znajdzie swoich czytelników, bo jest niezwykła, bardzo autorska.

Tyle już słów napisano o miłości, tyle powstało o niej wierszy, a jednak hana odkrywa w swym debiutanckim tomie „Narcyz” nowe obrazy, wywołuje intrygujące spięcia i napięcia. Te wiersze zaskakują, poruszają, a czasem wręcz zniewalają, czy wręcz jak wyznała pewna nastolatka, do której tomik dotarł jeszcze ciepły, pachnący farbą drukarską: „Wiersze powalają z nóg – jakby były o mnie – powiedziała, wskazując na pierwszy z brzegu wiersz otwierający tom „Narcyz”:   „Gdzieś”.

Tomik, liczący 112 stron, składa się kilkadziesiąt wierszy włączonych w czytelne rozdziały: „Rozszumiał cały mój świat”, „Ty i ja – jedno źródło”, „Mów do mnie”, „Wolałeś płoszyć wiewiórki”, „By opadły marzenia z gwiazd”, „Narcyzy to lubią” .

Na okładce Autorka napisała: 

” Ufam… ,

że tu, gdzie spotkały się nasze byty, marzenia i cała gama

uczuć oraz niezgłębione pokłady wrażliwości, jesteśmy

w stanie przeniknąć się wzajemnie i zwyczajnie pobyć chwilę

razem. Bo tak naprawdę, między ludźmi, nie liczą się głównie

słowa, tylko – OBECNOŚĆ.

 

Wiem…

nie spotkamy się nigdy i nigdzie, więc obcuję z Wami – SŁOWEM.

(Czasem tylko LITERĄ  lub  ZNAKIEM.)

 

Ufam…,

że może coś ożywię, poruszę lub obudzę w zakamarku Waszej tajnej

sferze wzruszeń?

A może w sobie samej – coś – ocalę?

 

Jedno jest pewne – hana –  narodziła się z –  faktu – potrzeby pisania.

 

A – ja – ,,popatrzę ciszą”, by nie spłoszyć w niej dziecięcej prostoty

i ufności, ( jak to kiedyś powiedziała moja siostra),  : ,, Czy ja –

szara kulka – pędząc przed siebie, zdołam się odbić od kamyczka i

zobaczyć horyzont?”. Dziś  jeszcze tego nie wiem.

 

Ufam…”

 

hana

 

 

Kim jest hana?

Tak pisze o sobie autorka: 

” hana – żeńskie imię japońskie.

 

Oznacza : ,,kwiat”,

lub: ,,osobę obdarzoną łaską”.

 

Obydwa przesłania są mi bliskie.

 

,,Kwiat” dopełnia tytuł niniejszego

tomiku, a ,,łaska” moje wewnętrzne,

osobiste odczucie –  bycia w cieniu

skrzydeł mego Anioła.

 

Mocno wierzę, że dar tworzenia

zawdzięczam jednemu

z jego  –  PIÓR.

Upuścił je dla mnie na rozwidlonej,

ciemnej ścieżce, mego kolejnego jutra…

 

Podniosłam.

Ufam, że utrzymam…

Może ocalę…?

 

Ufam..”

I jeszcze od autorki, wiersz, który znajduje się na skrzydełku tomu „Narcyz” 

Milczenie

Jutro – –

jest dla mnie zagadką

zabawą w ciuciubabkę

(oczy spętał mi księżyca nów)

po omacku badam – –

nieśmiałą stopą wyobraźni

grząski grunt splątanych myśli

palce moje błądzą po zimnych

twarzach kamienic

obcego mi miasta

potykam się o brodate frazesy

kamiennych schodów

schodzę w dół i w dół

pod powierzchnię nocy

bez nadziei i mapy

z pustą kieszenią marzeń

na oślep błądzę nie walcząc

z uczuć wolnym nurtem

w milczeniu niech płynie

tajemnic mych łódź

w milczeniu niech wybrzmi

zakaz wszelkich słów

i nakaz by nie robić nic

 

—————————————–

O książce:

hana – tom wierszy „Narcyz” -wybrane utwory 

 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 112

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Okładka, opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła – 2020

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-94 – 1

 

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 18 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 27 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bogusława Gajowska RM – tomik poetycki „Wyrwy Szczeliny Przestrzenie”

Ku Słowu, czyli o debiutanckim tomiku poetyckim  siostry Bogusławy Gajowskiej 

 

Niedawno ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet ciekawy tomik poetycki pt. „Wyrwy Szczeliny Przestrzenie”. To książkowy debiut poetycki siostry Bogusławy Gajowskiej.  Jest to poezja oszczędna w słowa, bardzo sugestywna, skłaniająca do głębokiej refleksji. Prowadząca ku Słowu.

Tomik powstał we współpracy z Biblioteką Publiczną i  Centrum Kultury im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance jako kolejna- trzecia –  publikacja w ramach Trzcianeckiej Biblioteki Debiutów (tę serię wydawniczą zainicjował wydany w 2016 roku tom wierszy Jana Ubowskiego „Wiersze wybrane”, następnie – w 2018 roku – tom wierszy Mateusza Kowalskiego „Podróżuję każdym słowem”).

                

O poezji s. Bogusławy Gajowskiej tak pisze  Łukasz Mścisławski OP:

„Słowo, które towarzyszy – zarówno zewnętrznym wydarzeniom, jak i najbardziej delikatnym i ukrytym, wewnętrznym doświadczeniom. Słowo, które jest wrażliwym, bliskim, czułym i cierpliwym świadkiem, które jest też niezawodnym towarzyszem, wspierającym i przekazującym to, co trudno oddać w suchej narracji. Świadectwo zewnętrznych zdarzeń, pełnych nieoczywistych znaczeń i wyznanie swej kruchości, niekiedy bezradności, ale też – życiowej głębi.

Tym  wszystkim, ale też czymś znacznie więcej, jest poezja Siostry Bogusławy.

Tomik, który Czytelnik weźmie do ręki, wprowadzi go w głębię rzeczywistości, prostej, a jednocześnie bardzo bogatej, której Autorka sama doświadcza i tym doświadczeniem się dzieli, przekazując je z głęboką, kobiecą wrażliwością, ubierając je w słowa, które prowadzą ku Słowu”.

——————————————————————

O książce:

Bogusława Gajowska RM „Wyrwy Szczeliny Przestrzenie” 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 64

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Patronat nad tomikiem:  Włodzimierz Ignasiński – dyrektor Biblioteki Publicznej i Centrum Kultury w Trzciance

Projekt okładki – Joanna Szydłowska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła – Trzcianka 2019

Wydano dzięki:

Biblioteka Publiczna i Centrum Kultury im. Kazimiery Iłłakowiczówny

ul. Sikorskiego 22, 64–980 Trzcianka

tel. 67/216–33–59

e–mail: biblioteka@trzcianka.com

Trzcianecka Biblioteka Debiutów nr 3/2019

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-92-7

 

————————————–

Zamówienie

 

1/ Tomik ten można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 18 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 27 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

 

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

2/ Tomik ten można zamówić też w bibliotece w Trzciance:

Biblioteka Publiczna i Centrum Kultury im. Kazimiery Iłłakowiczówny

ul. Sikorskiego 22, 64–980 Trzcianka

tel. 67/216–33–59

e–mail: biblioteka@trzcianka.com

 

 

 

O Autorce:

Bogusława Gajowska RM  

Bogusława Gajowska RM– ur. 1976 r. w Trzciance. Absolwentka miejscowego Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Naukę kontynuowała na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, kończąc Podyplomowe Studia Teologii oraz Podyplomowe Studia Biblijne. Swe zainteresowanie Słowem kieruje w stronę Biblii, ale również i twórczości C. K. Norwida. Publikowała swe artykuły na stronie Wrocławskiego Dzieła Biblijnego oraz w czasopiśmie teologiczno – historycznym Perspectiva.
W 2000 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi,
w którym w 2009 r. złożyła śluby wieczyste. Na co dzień pracuje jako katechetka.

————————————————————–

Elżbieta Wasyłyk 

                 „wyrywam/ciało/do drogi”,  czyli o poezji s. Bogusławy Gajowskiej

 

Korzystając z najbardziej intymnych zasobów kultury symbolicznej, poeta kreuje komunikat, którego zawartość ukazuje jego sposób kontaktu  z rzeczywistością, przeżywania siebie i  myślenia. Nazywa to, co zostało nazwane i  to, co jeszcze nie odnalazło się w poetyckiej metaforze.  Kiedy zaczyna rozumieć siebie i związki z innymi, a szczególnie swoją relację z Bogiem, może – jak w wydarzeniu liryki s. Bogusławy Gajowskiej napisać, że:  przewracasz s-trony/poszerzone/pole widzenia/dla powracających/.

Debiutancki tomik s. Bogusławy Gajowskiej zatytułowany: Wyrwy Szczeliny Przestrzenie obejmuje wiersze z lat 1992-2019, których kolejność  ujęta w rozdziały: Wyrwy, Szczeliny, Przestrzenie ukazuje proces przechodzenia z sytuacji opresyjnej; z ziemi  wewnętrznego wygnania, ze schizofrenii duchowej, do osobistej, intymnej i uwalniającej relacji z Bogiem. Owocem tego wysiłku związanego z głębokim egzystencjalnym pragnieniem miłości jest interesujący zestaw nie tylko poetyckich refleksji i aforyzmów (morza/nie uspokoisz/kamienia/nie zaprosisz do tańca), ale zwięzłych modlitw, które są jednocześnie  wyrazem kondycji człowieka potrzebującego dobrego, mądrego słowa rozmowy, która: nasyca/mozolne zmagania/do/wywichnięcia/słowa/w prawdę/. Poprzez pracę nad słowem i eksperyment z jego zapisem prowadzący do polifonii znaczeń: noszę/w sobie/człowieka/na obraz/i przez podobieństwo/i przechodzę/go/bez mapy/ja/turysta nie-dzielny/ Autorka odsłania to, co się w niej nieustannie toczy.  Zmagając się z obawami, lękiem i powierzchownością (ja/turysta nie – dzielny), ma niewątpliwie na uwadze  mapę wartości rudymantarnych ujętych w Dekalog i osiem błogosławieństw, które są antidotum na wikłanie się w sytuacje infantylne, w banał i nierzetelność, których konsekwencje można  spuentować innym jej wierszem: wyścigi/po drabinie/nie są łatwe/plączą się nogi/i spieszą szczeble.

 

Wiadomo, że łatwiej tworzyć na tematy erotyczne, o ciele uwikłanym, o dramacie bólu i śmierci,   albo utwory będące wyrazem totalnej kontestacji. O wiele trudniej pisać i kreować obrazy o dobru, o wartościach, które ukazują wymykanie się osoby ze świata schematów, z pułapki  determinizmu ciała w kierunku wolności, którą wskazuje Jezus Chrystus. W przypadku tych pierwszych tematów twórca dysponuje niezliczonym zestawem doświadczeń własnych i społecznych. Te doświadczenia ułatwią mu kreację wszelkiego rodzaju środków wyrazu, ponieważ zmysły nasycone pamięcią doświadczeń  przylegają niemal w sposób naturalny do pióra, pędzla, kadru i gry aktorskiej. A z racji tego, że są  powszechnie znane, to poruszają emocje u odbiorców i budzą zrozumienie, a nawet uznanie. Bo  odbiorca potrzebuje zrozumieć, bo wtedy czuje się kimś ważnym, bo wiedza to władza, a nierozumienie, to rodzaj upokorzenia, które może wzbudzić niechęć  a nawet agresję i to nie do siebie –  jako osoby z konkretnym brakiem, ale do tego, który wie. Siostra Bogusława Gajowska nie idzie wydeptaną ścieżką.  Wprowadza czytelnika na kolejny szczebel doświadczenia.  Mówi o treściach mniej znanych, ale koniecznych. Łamiąc schemat dość częstych i  nie rzadko banalnych  religijnych strof wynikających z pobożnych uniesień, wprowadza w przestrzeń wysiłku ludzkiego ducha.  Buduje nowe środki wyrazu, które mogą przybliżyć to, do czego człowiek nie nawykł, ale co niezbędne do pełni życia.  Jej Wyrwy Szczeliny Przestrzenie ukazują dynamikę krzyżowania się w podmiocie lirycznym kierunków świata, logikę duchowego życia oraz sposoby szukania literackiego słowa. Zawarte w nich prawdy ewangeliczne, dopełnione doświadczeniami mistyków, ujęte w metaforę:  zimą/w nieszczelnych oknach/marzną biedronki/by wiosną/przynieść /chleb/z nieba/, albo: w miłość /wejdziesz/ s a m /ranna rosa obmyje stopy / wyrażają w sposób epifanijny również doświadczenia poetki  i wraz z treścią kolejnego poetyckiego zwierzenia: wyrywam/ciało/do drogi, mogą być pomocne w formacji duchowej.

Eżbieta Wasyłyk

 

 

Spotkanie autorskie z poetą Maciejem Lutyńskim – autorem tomu poetyckiego „Moje pogranicze”

Promocja debiutanckiego tomu poetyckiego „Moje pogranicze” Macieja Lutyńskiego 

Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna im. Pantaleona Szumana w Pile zaprasza na spotkanie autorskie z niezwykle uzdolnionym poetycko Maciejem Lutyńskim z Ustki, czasowo także związanym z Piłą – autorem intrygującego tomu poetyckiego „Moje pogranicze”. To poeta niekonwencjonalny, z własną, jakże oryginalną poetyką, cudowny człowiek i rozmówca.

Spotkanie odbędzie się w piątek, 31 stycznia 20120 r., o godz. 18.30 w Bibliotece Głównej  przy ul. Staromiejskiej 14 w Pile. Wstęp wolny. Naprawdę warto.

Spotkanie poprowadzi Zuzanna Przeworska, poetka, dziennikarka, wydawca, prezes Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol.

Podczas spotkania będzie można nabyć tom wierszy „Moje pogranicze” Macieja Lutyńskiego- cena książki, która ma 122 strony- 25 zł.

      

 

Poezja Macieja Lutyńskiego rozpięta jest „Na pograniczu” świata widzialnego i świata duchowego, sięga nawet w głąb światła. Ba, rozświetla wszystkie mroki, lęki, strachy, które w nas się piętrzą.  Poeta osadza swoje wiersze we własnej jakże oryginalnej mitologii, nawiązując do wartości Dekalogu, ale kreuje to bez patosu, a transcendencję osadza w… codzienności. To wiersze bardzo ważne, jakże znaczące, o Człowieku, który odwołując się do odwiecznej Prawdy, szuka siebie tu i teraz, jakby przeczuwał, że może Go „spotkać/ jak panny z lampami / jak mężczyznę z pieskami / jak handlarzy na plaży / jak czarnych górników / a kiedy zapyta cię / o drogę / poproś / by uderzył / laską o serce / staniesz się / nosicielem / Światła”. To, co przydarza się bohaterom poetyckim w tym jakże oryginalnym tomie poezji, dotyka najczulszych strun naszego życia, także życia podskórnego.

Maciej Lutyński to poeta o wyjątkowej wyobraźni i wrażliwości na słowo, z własną, już rozpoznawalną poetyką. Wygrywa jak na lutni, on Lutyński, nowe brzmienia słów, pełne zaskakujących metafor i skojarzeń, błyskotliwych sensów i znaczeń, a czasem jest to stricte poetycka gra słów. W swej poezji poeta odwołuje się nawet do własnych wierszy, co dla czytelnika może stanowić nie lada wyzwanie.

Ten intrygujący, wręcz zaskakujący debiutancki tom wierszy „Na pograniczu” Macieja Lutyńskiego, w którym tyle prawdziwych perełek – poetyckich błysków, będzie z pewnością dużym wydarzeniem w Poezji. Zapraszam do lektury – koniecznie trzeba tę poezję nie tylko przeczytać, ale i przeżyć. Zostawia trwały ślad.

Zuzanna Przeworska

 

     

Maciej Lutyński – tom wierszy „Moje pogranicze”

„Moje pogranicze” – znakomity poetycki debiut książkowy Macieja Lutyńskiego

 

Do czytelników trafia własnie rewelacyjny  tomik poetycki Macieja Lutyńskiego „Moje pogranicze”,  który ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet. To niezwykle udany debiut książkowy tego utalentowanego poety. Książkę, która ma 122 strony, tworzą dwa wyjątkowe w swym przesłaniu i poetyce tomiki:  „Moje pogranicze” i  „Laleczka z Bornego”. Książkę dopełniają pełne fascynacji i magii ilustracje – rysunki Joanny Rutkowskiej.

      

Jaka to poezja?

Poezja Macieja Lutyńskiego rozpięta jest „Na pograniczu” świata widzialnego i świata duchowego, sięga nawet w głąb światła – czytamy na okładce książki recenzję pióra Zuzanny Przeworskiej. –  Ba, rozświetla wszystkie mroki, lęki, strachy, które w nas się piętrzą.  Poeta osadza swoje wiersze we własnej jakże oryginalnej mitologii, nawiązując do wartości Dekalogu, ale kreuje to bez patosu, a transcendencję osadza w… codzienności. To wiersze bardzo ważne, jakże znaczące, o Człowieku, który odwołując się do odwiecznej Prawdy, szuka siebie tu i teraz, jakby przeczuwał, że może Go „spotkać/ jak panny z lampami / jak mężczyznę z pieskami / jak handlarzy na plaży / jak czarnych górników / a kiedy zapyta cię / o drogę / poproś / by uderzył / laską o serce / staniesz się / nosicielem / Światła”. To, co przydarza się bohaterom poetyckim w tym jakże oryginalnym tomie poezji, dotyka najczulszych strun naszego życia, także życia podskórnego.

Maciej Lutyński to poeta o wyjątkowej wyobraźni i wrażliwości na słowo, z własną, już rozpoznawalną poetyką. Wygrywa jak na lutni, on Lutyński, nowe brzmienia słów, pełne zaskakujących metafor i skojarzeń, błyskotliwych sensów i znaczeń, a czasem jest to stricte poetycka gra słów. W swej poezji poeta odwołuje się nawet do własnych wierszy, co dla czytelnika może stanowić nie lada wyzwanie.

Ten intrygujący, wręcz zaskakujący debiutancki tom wierszy „Na pograniczu” Macieja Lutyńskiego, w którym tyle prawdziwych perełek – poetyckich błysków, będzie z pewnością dużym wydarzeniem w Poezji. Zapraszam do lektury – koniecznie trzeba tę poezję nie tylko przeczytać, ale i przeżyć. Zostawia trwały ślad.

————————————————————————-

Poniżej: O książce, Zamówienie, Poeta o „Moim pograniczu”, Podziękowania, O autorze 


O książce „Moje pogranicze” Macieja Lutyńskiego

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 122

Opracowanie i redakcja – Zuzanna Przeworska

Ilustracje – Joanna Rutkowska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2019

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-93-4

 

————

Zamówienie

1/ Książkę tę można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 25 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 34 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

2/  Książkę tę można zamówić także u autora Macieja Lutyńskiego:

tel. 666 728 023    e-mail:  maciejlutynski777@onet.pl

————————————————————–

Poeta Maciej Lutyński o „Moim pograniczu”:

Ten niezwykle oryginalny w swej poetyce poeta Maciej Lutyński tak oto pisze o „Moim pograniczu”:

między życiem a śmiercią
między światłem a ciemnością
między rozumem a wiarą
między czasem a bezczasem
między światem a zaświatem
w dywanach w obłokach

w słoneczniku w jabłoni

w trwaniach błąkaniach wygnaniach

w wojennych cierpieniach
w jesieńnieniach i w zorzeniach

w postaciach z pyłu siarki prochu

w kochanki w poranki
we mnie i poza mną
jest moje pogranicze

moje pogranicze

maskarada czy prawda

?

Na to pytanie czytelnik sam sobie odpowie po lekturze tej wyjątkowej, pełnej doznań  książki poetyckiej.

——————————————-

 

P o d z i ę k o w a n i a 

Kto dostrzega w sobie tę Bożą iskrę, którą jest powołanie artystyczne – powołanie poety, pisarza, malarza, rzeźbiarza, architekta, muzyka, aktora… – odkrywa zarazem pewną powinność: nie można zmarnować tego talentu, ale trzeba go rozwijać, ażeby nim służyć bliźniemu i całej ludzkości.

Jan Paweł II, List do Artystów, nr 3

 

Najpierw dziękuję Pani Marii, która uwierzyła w to, że mam talent i nie pozwoliła, aby się zmarnował. Myślę, że bez Niej nie powstałyby te wiersze i  tomik. Dziękuję za każde słowa, za zachwyt, za motywację, za nieocenione wsparcie.

Dalej, dziękuję Pani Czesławie. Sama wie za co.

Serdeczne podziękowania składam Pani Joannie Rutkowskiej za to, że zmierzyła się z częścią moich utworów i wykonała niezwykłe rysunki. Dzięki nim ta książka jest o wiele lepsza. Przeze mnie musiała Pani obcować z mrokiem. Dziękuję za podjęcie tego wyzwania. Każda próba demaskacji osobowego Zła napotyka na jego sprzeciw, ale ile przynosi duchowego pożytku ludziom! Ma Pani swój wkład w ten pożytek.

Wreszcie dziękuję Pani Zuzannie Przeworskiej, wspaniałej Poetce, za to, że przeczytała moje utwory i w nie uwierzyła. Dziękuję za wiele podpowiedzi, które pozwoliły udoskonalić to, co napisałem. Dziękuję za wydanie tego tomiku. Dziękuję za lutowanie i za lutnię.

Ponadto dziękuję Wam, Drodzy Czytelnicy, że sięgnęliście po tę poetycką książkę. Jeśli uważacie, że mam talent i nie mogę go zmarnować, dzielcie się tymi wierszami z innymi, aby mogły służyć bliźniemu i… całej ludzkości.

Zapewniam, że mam ich w zanadrzu jeszcze wiele. Choć nigdy nie wiem, który będzie ostatni.

—————————————————

O autorze: 

Maciej Lutyński (ur.07.06.1992)

Przez pierwsze szesnaście lat mieszkał w Parchowie na Kaszubach. Już w dzieciństwie podejmował próby poetyckie.  Niektóre wiersze z tamtego czasu zachowały się, inne przepadły. W 2006 r. ,,Głos Pomorza” opublikował cztery z nich. Od 2008 r. mieszka w Ustce, gdzie ukończył liceum ogólnokształcące. Jest magistrem teologii. Na długie lata zaprzestał pisania. Powrócił do niego w wakacje 2018 r., czego owocem jest ten debiutancki tomik. Ma już materiał na następny. Lubi teatr, dobry film, codziennie czyta książki. Nosi się też z zamiarem napisania własnej, gdyż proza też nie jest mu obca.

Andrzej Jan Rubik – tom wierszy „Alibi”

„Alibi”, czyli błyskotliwy debiutancki tom wierszy Andrzeja Jana Rubika

 

          

 

Książka poetycka”Alibi”  Andrzeja Jana Rubika, która ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa Media Zet, z pewnością wzbudzi duże zainteresowanie miłośników poezji. Jest to bowiem błyskotliwy, bardzo udany debiutancki tom wierszy tego utalentowanego poety. To poezja pełna liryki i refleksji – prawdy o nas samych. Książce patronuje Fundacja Literacka im. Agnieszki Bartol.

Przypomnijmy,  Andrzej Jan Rubik debiutował dwa lata temu ciekawą, tryskającą humorem  książeczką „Pilskim PKS -em przez północną Wielkopolskę, czyli kot na gigancie”. W tym samym 2016 roku jego wiersze wraz z prozą poetycką ukazały się w Nowej Antologii Poezji i Prozy „Zderzenia”. Publikował wiersze w prasie, w Internecie, w Pilskim Kalendarzu Artystycznym, wygrywał regionalne i ogólnopolskie konkursy poetyckie.

Teraz autor wydał piękną książkę poetycką „Alibi”, a w niej 49 znakomitych wierszy w czterech rozdziałach: Wschody, Alibi, Spotkania,Rozdroża. Tę interesującą poezję dopełniają kolorowe pełne poezji zdjęcia autorstwa Andrzeja Rubika – taty poety.

Alibi”  to interesująca, poruszająca książka poetycka Andrzeja Jana Rubika.  To poezja wartości  – poezja ważnych prawd o życiu, pełna pytań, niedomówień. Czasem sięga gwiazd, a czasem – pod prąd, bo – jak pisze poeta: „To normalne/ że życie wrzuca nas w wir chaosu/ z którego tworzymy własny świat”. Andrzej Jan Rubik opowiada w niej o swoich emocjach, doświadczeniach, refleksjach. Nie  przeprasza „za wrażliwość/ to nie przestępstwo”. Ma „alibi”. Jest dojrzałym lirykiem.  Zatrzymuje to, co niezwykłe – ulotność istnienia. I choć wierzy w magiczną moc słowa, uważa, że „poezja „jak wdowi grosz” „wzbogaci nielicznych/ światem tylko dla wybranych”.  Mimo to inteligentnie próbuje „zdobyć klucz / do niedomkniętych drzwi” każdego, kto choćby przeczuwa, że poezja potrzebna jest do życia.

„Alibi” to błyskotliwy artystyczny dwugłos rodzinny: poety Andrzeja Jana Rubika i jego ojca Andrzeja Rubika – autora pięknych zdjęć w tym tomiku. Te dwie niejako opowieści znakomicie współgrają ze sobą w książce, dopowiadając to, co niewyrażalne. Promieniują poezją, przemawiają do serca i wyobraźni.

Zapraszam do lektury „Alibi”. Naprawdę warto! – Zuzanna Przeworska.

Poniżej – Dedykacje, „Od autora”, „Podziękowania”

 

——————————————————————–

O ksiące:  

Andrzej Jan Rubik – „Alibi”  

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 108, oprawa twarda

Opracowanie i redakcja – Zuzanna Przeworska

Zdjęcia – Andrzej Rubik

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2019

 

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-89-7

 

————

Zamówienie

 

1/ Książkę tę można zamówić u wydawcy:  możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 25 zł +7 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 32 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

————————————————————————

 Dedykacje

Tę piękną książkę poetycką Andrzej Jan Rubik zadedykował  „Pamięci Zbigniewa Antoniego (1956-2015) – mojego Ojca Chrzestnego i  Roberta (1992-2017) – mojego Chrześniaka, Ostatniego Rycerza.

——————————————————

„Od autora”

Wyjątkowo pięknie w tomie „Alibi”  brzmią słowa „Od autora” – to cudowna proza poetycka. Poeta Andrzej Jan Rubik we wstępie do tomu wierszy „Alibi” tak oto pisze:

 „Otwieram przed Wami pierwsze drzwi do zakamarków mojego serca. Skraplam w nich myśli, które błądzą gdzieś pośród światów wyobraźni – w tańcu uczuć i emocji. Przekazuję w Wasze ręce lata rozmyślań, pragnień, nieprzespanych nocy, czasami efekt zwykłych rozmów
z niezwykłymi ludźmi czy kilku chwil spędzonych nad brzegiem rzeki. Zachęcam Was, byście udali się śladem moich dróg – byli mi świadkiem, oddając się lekturze niniejszej książki.

Alibi to na swój sposób dowód niewinności. Wskazuje, że podejrzana osoba nie była w miejscu zbrodni, kiedy ta działa się. Ale jak każdy człowiek, który lubi bawić się słowem, chciałbym ubrać je płaszczem pewnej metafory. Współczesny świat jest światem pośpiechu, a wraz z nim spieszy i czas, który przepływa nam między palcami jak ledwo wyczuwalny strumień wody. Ten pośpiech sprawia, że gubimy po drodze wiele wartości. Moim alibi jest wewnętrzny świat przeżyć i przemyśleń, który niczym lustro pozwala mi zatrzymać się i przejrzeć w tym, czego naprawdę pragnę. Każdy napisany wiersz traktuję jak fotografię chwili albo zapis w pamiętniku życia – formę refleksji nad wewnętrznym stanem, przy czym ten wewnętrzny stan uczuć i emocji jest w nieustannej relacji ze światem zewnętrznym, którego skrawki zazwyczaj stanowią dla mnie inspirację.

Poezja jest moim alibi. Dowodem niewinności w rozrachunku ze światem, którego bieg skłania mnie nie do tego, bym coraz szybszym tempem gnał przed siebie, ale wręcz przeciwnie: spowalniał, dokonywał refleksji nad tym, co jest najistotniejsze; w słowach poznawał piękno tego, co stanowi o naszym człowieczeństwie, relacji z drugim człowiekiem, relacji z samym sobą.

Poezja pozwala odkryć prawdę o sobie samym i rzucić nowe światło na to, co już gdzieś przygasło lub umyka świadomości. Jest lustrem relacji ze sobą samym i innymi. Jest swoistym panaceum na wszelkie cierpienia – począwszy od zranionych, nieodwzajemnionych uczuć, przez tęsknotę za marzeniami, aż po tak bardzo popularny u progu czasów niemieckiego romantyzmu – weltschmerz – ból świata i życia.

Poezja jest też wewnętrznym przejściem do duchowego świata, w którym odkrywamy jak ważna w życiu człowieka jest istota wiary – począwszy od wiary – tej najmniejszej, która stawia pierwszy krok w stronę naszych, choćby najdrobniejszych, sukcesów – aż po wiarę w Boga i Bogu.

Moje wiersze nie mają klucza. Nie mają (a przynajmniej część z nich) konkretnego, jednego rozwiązania, ponieważ moim pragnieniem jest, aby przy ich lekturze, każdy z Was odnalazł siebie. Skrawek swojego świata, doświadczeń, przeżyć, uczuć. Moje wiersze czy refleksje mają też skłaniać Czytelnika do przemyśleń nad własnym życiem; niejako zmuszać, by zatrzymał się na chwilę w pędzie codzienności i jak wszyscy ci, którzy wbrew codzienności płyną pod prąd, dokonał w sobie – choćby najmniejszej – zmiany na lepsze.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą warto nadmienić – kiedy człowiek staje się częścią jakiejś grupy, najczęściej na pierwszym spotkaniu musi się zaprezentować – powiedzieć kilka słów od siebie, przedstawić. „Alibi” uznaję za formalny literacki debiut (mimo że swego czasu wydałem już jedną bajkę) – zatem niech ta książka będzie formą mojej autoprezentacji. Odpowiedzi na to, kim jestem, dokąd zmierzam i na których drogach jest szansa, że spotkamy się w spacerze przez życie.

 

Książkę poświęcam pamięci mojego Ojca Chrzestnego – wujka Zbyszka (brata Mamy), którego życie jest dla mnie przykładem nieustannej walki z przeciwnościami losu. Człowiek wszechstronnej i potężnej wiedzy, spędzając wiele lat życia w obliczu osamotnienia, ciężkiej choroby (która spowodowała przedwczesną śmierć) oraz niespełnienia większości życiowych marzeń – zawsze pragnął, bym był – w metaforycznym ujęciu – przedłużeniem jego dążeń. Bym osiągnął to, czego samemu nie udało mu się dopełnić. Ta książka stanowi pierwszy krok ku spełnieniu. Jego spełnieniu.

 

Robert to mój Chrześniak. Nasza znajomość trwała krótko – raptem rok. Człowiek – jak na swój wiek – nad wyraz dojrzały i niesamowicie poukładany. Potworna choroba zabrała go u progu dorosłości. Miał plany, marzenia. Kiedy na kilka dni przed śmiercią rozmawialiśmy w szpitalnej sali, wydarzyło się coś, co zapamiętam do końca swojego życia. Spojrzenie. W jego spojrzeniu kryła się konfrontacja światów. Było w nim widać dogasającą z wolna, ale jeszcze żywą iskierkę pragnienia poznawania świata i jego tajemnic. Z drugiej strony ten wzrok przykrywał cień zbliżającej się śmierci. W tym spojrzeniu nie było buntu. Nie było sprzeciwu czy złości. Tak jakby był pogodzony ze wszystkim. Nazwałem go swoim Ostatnim Rycerzem, bo jeśli dodać do tego, że ogrom fizycznego cierpienia przeżywał w całkowitym milczeniu, to czyni go człowiekiem ze wszech miar szlachetnym. Jego życie przewartościowało moje, więc dziś, poświęcając jemu i mojemu wujkowi tę książkę, spełniam wobec nich obowiązek stania na straży pamięci o nich i zwrócenia się ku temu,
co w życiu jest naprawdę ważne”.

 

————————————————————-

Podziękowania

Cudownie brzmią słowa poety w Podziękowaniach . Andrzej Jan Rubik w „Alibi” tak oto pisze:   

Na pierwszym miejscu pragnę podziękować moim Rodzicom, którzy od pierwszych chwil mojego życia zawsze czuwali (i dzięki Bogu – nadal czuwają) nade mną czy wspierali (i nadal wspierają) w trudnych chwilach, w momentach moich słabości i zawahań.

Dziękuję, że ukształtowali mnie na człowieka – takiego, jakim jestem. Rodziców ma się jednych (jedynych!), bowiem wszyscy inni – przyjaciele, znajomi – przewijają się przez nasze życie chwilowo. Rodzice, niezależnie od tego, jakimi doświadczeniami naznaczone są z nimi relacje – oni nigdy nie przestaną Kochać swoje potomstwo. I niech tak zostanie!
Ze wzajemnością!

Z całego serca pragnę podziękować Pani Zuzannie Przeworskiej, bez której nadal stałbym w miejscu ze stosami zapisanych kartek w szufladzie biurka. Pani Zuzanna
to człowiek nie na te czasy – z sercem na dłoni dostrzega wszystko, co dobre w drugim człowieku i – co więcej – te dobre strony przekuwa w czyn. Pragnę podziękować jej za to,  że jest duchową matką moich literackich poczynań. Dziękuję jej także za to, że wskazała mi moje miejsce na ziemi, kiedy – niczym zagubiony syn marnotrawny – przekraczając próg kolejnej dekady życia, nadal szukałem odpowiedzi na pytanie „kim jestem?” i „dokąd zmierzam?”.

Dziękuję Panu Edmundowi Muscari Czynszakowi, którego poznałem w Literackim Klubie „Pegazik”. Za spędzone chwile na długich rozmowach, które nie tylko są inspiracją wielu napisanych przeze mnie wierszy, ale także esencją mądrych, życiowych rad, które warto wykorzystać w codzienności.

Dziękuję wszystkim moim serdecznym Przyjaciołom z „Pegazika”! To niesamowici i wspaniali ludzie! W swoim sercu noszę wszystkich, jednak szczególnie chciałbym wymienić kilka osób: dziękuję Laurze Chuchli, która już przetarła pierwsze pisarskie szlaki – jej poezja zawsze napawa mnie inspiracją. Ilekroć ona coś napisze, wiem, że wkrótce i mi uda się napisać kilka słów. Podobnie jest z Weroniką Pytlarz – poetką z krwi i kości. Poezja tej młodej dziewczyny sięga szczytów możliwości – jest niezwykle dojrzała i z przesłaniem.
Ona także stanowi dla mnie inspirację do pisania. Dziękuję Zuzannie Golec, którą poznałem wkrótce po pojawieniu się w Literackim Klubie. Jej talent literacki zawsze zachwycał mnie i w niejednej „literackiej konfrontacji” zmuszał do przekroczenia własnych możliwości. Ukłony kieruję także do Agaty Mindykowskiej. Jej naturalny talent i polot słowa pisanego niejednokrotnie bywał mi inspiracją do pisania. Dziękuję Małgosi Syrek, Monice Mrotek i Aleksandrze Wojciechowskiej. Ich twórczość i rozmowy z nimi zawsze zachęcały mnie  (i zachęcają nadal) do nowego, ciekawego spojrzenia na szereg codziennych spraw, których odzwierciedlenie znajduje swe ujście w ujętych tutaj tekstach.

Pragnę złożyć najszczersze podziękowania Prezesowi Państwowej Komunikacji Samochodowej w Pile – Panu Ryszardowi Michałkowi – za wsparcie, dzięki któremu ta książka ujrzała światło dzienne. Za kolejną możliwość  spełnienia życiowego  marzenia i rozwijania pasji pisania.

Szczególne podziękowania kieruję do pewnej osoby, która pragnęła pozostać w pełni anonimowa. Przyczyniła się do tego, że praca nad niniejszą książką dobrnęła do szczęśliwego zakończenia. Za nieocenione wsparcie przykładem swojej codzienności, wielogodzinne rozmowy i podnoszenie na duchu, gdy nadzieja dogasała, a tomik wierszy lądował – nie jeden raz – w cieniu spraw odłożonych „na niewiadome później” – z całego serca dziękuję!

—————————————————-

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

O  autorze

Andrzej Jan Rubik

ur. 1992 r. w Pile.

Poeta, autor opowiadań, dziennikarz.

Studiował filologię angielską z politologią, a także kierunek – praca socjalna.

Laureat Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Czym jest Niepodległość” (2018 r.) oraz trzykrotny laureat Regionalnego Konkursu Literackiego „O Złote Pióro” (2013 r., 2014 r. i 2017 r.).

Uhonorowany nagrodą specjalną za indywidualność twórczą z okazji 25-lecia Fundacji Literackiej im. Agnieszki Bartol (2015 r.).

Autor bajki „Pilskim PKS-em przez północną Wielkopolskę, czyli Kot na gigancie” (Wydawnictwo Media Zet, Piła 2016), jego wiersze i proza ukazały się w książce „Zderzenie. Nowa antologia poezji i prozy” (Wydawnictwo Media Zet, Piła 2016).

W swoim dorobku posiada liczne prace korektorskie, m.in. takich autorów jak: Krystyna Lemanowicz, ks. kan. Władysław Deryng, Edmund Muscari Czynszak czy Marek Kotkiewicz.

Swoje teksty publikuje na łamach „Głosu Świętego Antoniego” (od 2017 r.). Prowadzi blog internetowy na stronie donbosco.pl.

Związany ze środowiskiem „Caritas” i z Klubem Literackim „Pegazik”; interesuje się historią, literaturą piękną, teologią.

Mieszka w Pile.