Robert Jacek Pikuła – poeta, grafik

  

ROBERT JACEK PIKUŁA

/6.11.1964 – 11.05.2022/

Poeta, grafik. Z wykształcenia archeolog i dyplomowany dziennikarz. Związany z Trzcianką. Absolwent Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Trzciance. Ukończył archeologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1991 r.) i podyplomowe Studium Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (2004 r.).

Debiutował jako poeta w „Tygodniku Pilskim” w 1993 roku, wiersze publikował w regionalnych i ogólnopolskich czasopismach, m.in. w miesięczniku społeczno-kulturalnym „Nad Odrą”. Jest laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Andrzeja Sulimy – Suryna, w III Turnieju Jednego Wiersza „O Złote Pióro Iłły”, organizowanym przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance, otrzymał Nagrodę Główną Turnieju ze statuetką. Zajmował się też grafiką i rysunkiem.

W 2006 roku ukazał się jego tom wierszy „Confiteor”.

Tworzył do końca swych dni! Przygotowywał do druku ten tom poezji, nie zdążył… Zmarł nagle 11 maja 2022 roku w Trzciance.

 

***

„Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi” Roberta Jacka Pikuły to obszerny i bardzo pojemny w obrazy i przesłania tom poezji, który jest testamentem poetyckim pozostawionym przez tego zmarłego nagle i przedwcześnie poetę. Testament, który wypełnić za syna chcieli urzeczeni przesłaniem etyczno-moralnym tej poezji jego rodzicie Lidia i Zygmunt Pikułowie.

To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca. Można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Poeta snuje refleksje pełne metafory o powikłaniach duchowych człowieka, a także o jego tęsknotach, dążeniach i nadziei, i prawie do szczęścia, bo autorowi, jak i wielu ludziom mu podobnym, „w życiu szczęścia brak/ choćby tyle, ile pajęcza waży nić”, co nie oznacza, by odmawiać „mniej szczęśliwym praw istnienia”.

Wiersze dotykające problemów egzystencjalnych i metafizycznych są siłą tej poezji.

Zapraszam do lektury. Naprawdę warto.

Zuzanna Przeworska

Robert Jacek Pikuła – książka poetycka „Tessery” (kamyki do układania mozaiki, czyli drobiazgi)

Poezja Roberta Jacka Pikuły  

Niesłabnącym wciąż zainteresowaniem cieszy się obszerna książka poetycka przedwcześnie zmarłego poety Roberta Jacka Pikuły z Trzcianki pt „Tessery”  (kamyki do układania mozaiki, czyli drobiazgi).  Poeta pracował nad tym tomem poezji do końca swych dni, niestety, nie zdążył przygotowywał wierszy do druku… Zmarł nagle 11 maja 2022 roku. Na prośbę rodziców poety zajęłam się spuścizną poetycką Roberta Jacka Pikuły, tym bardziej, że moje wydawnictwo wcześniej wydało debiutancki tom wiersz „Confiteor” tego poety. Tata poety Zygmunt Pikuła nie doczekał promocji książki, ale widział książkę, ze wzruszeniem czytając z żoną na głos wybrane wiersze syna poety…

   

Promocja tej książki  odbyła się dokładnie w pierwszą  rocznicę śmierci  poety, 11 maja 2023 roku – w Bibliotece Publicznej i Centrum Kultury im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance, w obecności mamy i siostry poety, wielu gości, w tym burmistrza Trzcianki Krzysztofa Wojciecha Jaworskiego i dyrektor biblioteki Dominiki Jeske. Błyskotliwą, inteligentną rozmowę z wydawcą  i redaktorem „Tesserów” Zuzanną Przeworską poprowadziła z biglem Jolanta Nienowska z trzcianeckiej biblioteki. A potem popłynęły słowa pięknej i mądrej poezji Roberta Jacka Pikuły, snuły się wzruszające wspomnienia o życiu i twórczości poety …. To był niezapomniany wieczór poetycki w gościnnych progach tej placówki!

 

 

Tę piękną i błyskotliwą w formie i przekazie poetyckim książkę „Tessery”, liczącą prawie 400 stron!, zdobi kilkadziesiąt fascynujących rysunków i grafik autora. Wzbogaca ją także ‚proza życia” autora, Fides Ratio et Patria,  materiały z archiwum twórczego poety, oraz opowiadania mamy poety Lidii Dzyf -Pikuły, a także esej Zuzanny Przeworskiej „Przędzie się życia przędza, czyli opowieść o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły”. W książce znajdują się także zdjęcia rodzinne i twórcze autora.

To wszystko sprawia, że ta niezwykła publikacja przyciąga coraz to nowych czytelników.

Nic w tym dziwnego, to mądra i przejmująca, osadzona w kulturze, pełna erudycji  poezja wartości, otwierająca się na drugiego człowieka, na świat.  Wiersze zgrupowane są w czternastu charakterystycznych rozdziałach: Ars Poetica, Wśród milionów gwiazd, Za gwiazd kurtyna, Madame Fortuna, Szukając Pana Cogito, Krótkie uśmiechy losu, Uzurpatorzy naszych marzeń, Statystyczni, Genealogie, Dialogi z Bogiem, Srebrny enkolpion, Z rozbitych skorup, Niepoprawni marzyciele.

„Tessery” to starannie skonstruowany tom ponad 200 wierszy – pisze Zuzanna Przeworska w eseju „Przędzie się życia przędza” . – To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca, z ważnym moralnym i poznawczym przesłaniem. I choć nie zawsze jest łatwa w odbiorze, bo niekiedy wymaga znajomości mitologii, kultury, filozofii i historii, to jednak jest przystępna i można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze są zmetaforyzowane, ale nieprzegadane, zwarte, celnie spointowane, osadzone w świecie moralnego i etycznego piękna, zawsze w kategoriach wartości. To utwory, które dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Z przesłaniem, by „złożoność świata chcieć zrozumieć i/ duszy odrobiną otulić bardziej / potłuczonych”. A „tym niedzisiejszym” – podziękować za to, że „w śpiewie wiatru szukamy mocy/ na głów podniesienie”. To poezja odważnie prawdomówna, w której poeta nie kłamie, w tomie bowiem sporo jest wierszy głęboko osobistych, którym nadał jednak wymiar uniwersalny. Utwory mówią o kondycji człowieka we współczesnym świecie, jego zmaganiach, dramatach i tęsknotach, osadzone są w głębokich realiach szeroko rozumianej kultury i kultury słowa. Poruszają w nas najbardziej czułe struny”.

Jak choćby otwierający książkę przejmujący wiersz „Czemu płaczesz Matko”, który poeta zadedykował swej ukochanej Mamie Lidii Pikule:

 

Robert Jacek Pikuła 

Czemu płaczesz Matko

                          Mojej Mamie Lidii Pikule

 

Syn bez pracy i bez domu i bez nerki.

Nie płacz Mamo – może kiedyś Bóg pozwoli

i przetrwamy tę udrękę.

Ale ani płacze, ani modły nie zmniejszyły

tej udręki ani matki, ani syna.

Syn bez pracy i bez domu i bez nerki.

Słowa wciąż trafiają w pustkę

w czarną dziurę niepamięci i obcości.

Ręka, słowa, oczy no i serce wciąż

czekają na zajęcie – Boże pomóż.

A karnawał już się zaczął – blaski fleszy

i uśmiechy swej zacności pewnych.

Tylko w ciemnym zakamarku oni dwoje –

syn bez pracy i bez domu i bez nerki,

no i Matka – bez siły i bez ściany

tylko z swoim bólem.

Synu – przebacz, chciałam,

lecz nikt nie chciał słyszeć.

I tylko jak Ona pod Krzyżem

trwałam z niemym

bezsilności.

 

Rodzice poety Lidia i Zygmunt Pikuła zatopieni w lekturze jego  wierszy – Trzcianka, 9 marca 2023 r.  

———————————-

Poniżej: 

  • Fragmenty wierszy Roberta Jacka Pikuły
  • Informacja o książce, zamówienie
  • Esej Zuzanny Przeworskiej „Przędzie się życia przędza”, czyli opowieść o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły
  • Wiersz Zuzanny Przeworskiej „Poeta odchodzi” poświęcony pamięci Robertowi Jackowi Pikule
  • Opowiadanie Lidii Dzyf – Pikuły Zielona filiżanka”

 

—————

Fragmenty wierszy Roberta Jacka Pikuły 

 

Robert Jacek Pikuła

    (fragmenty wierszy) 

 

Ucieka ciągle gdzieś nasz czas

i głów do góry nie wznosimy,

aby wśród milionów gwiazd

poszukać tej jednej – przeznaczonej

 

***

A mi w tej drodze milszym to,

że miast ich wszechwiedzących

ocen iść mogę z tymi,

którzy wciąż wierzą, że iść warto

 

***

Bo w kraju tym prorokiem i poetą

być niełatwo, gdzie cnotą bywa

bliźniego w pył powalić

i jeszcze w twarz mu napluć

 

***

Pożółkłe przewracając karty

różańce liter przebieramy

szukając wskazówek

skąd idziemy i dokąd zmierzamy

 

***

Bilans zerowy strat i zysków

zbieramy z lat minionych

wierząc że w każdym zerze

sens bycia jest uśpiony

 

***

A gdy Madame Fortuna

swych wdzięków skąpi stale

duzi chłopcy łzy suche leją,

chociaż mężczyznom nie wypada

płakać wcale

 

***

A chociaż brzeg odległy

i wody nam nieznane

sterem nam i latarnią

miłość zostanie

 

***

W szarych odmętach „EGO”

wilczy zew utopić,

żeby za siebie spojrzeć móc

i widząc to co przeszłe

nie skamienieć

 

***

Tytanów wszakże los jest taki, żeby

na swoich barkach dźwigać świat,

żeby on całkiem się nie zapadł

 

***

Każdy zmierzch i poranek

z tym samym zostawia pytaniem

 

***

Nie zawsze nad drogami naszymi

rozpinaj most tęczowy, lecz daj

tej łaski odrobinę, byśmy mogli

zostawić po sobie dobre słowo

____________________

Informacja o książce 

 

 

Twórczość Roberta Jacka Pikuły Copyright © by Lidia Pikuła, Zygmunt Pikuła

Copyright © for this edition by Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska, 2023

Wszystkie prawa zastrzeżone.

 

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Wiersze – Robert Jacek Pikuła

Ilustracje – Robert Jacek Pikuła
Zdjęcia – z archiwum rodzinnego Lidii i Zygmunta Pikułów

Str. 384,  oprawa miękka z obszernymi skrzydełkami, zdjęcia w kolorze

 

Książkę współfinansowali: 

Powiat Czarnkowsko-Trzcianecki

Urząd Miejski Trzcianki

Zakład Inżynierii Sanitarnej Spółka z o.o. w Trzciance

 

Wydanie I

Piła, 2023

 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8, tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART Piła

Renata Drozd

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83-66635-18-0

 

——————————–

Zamówienie

Książkę „Tessery” (kamyki do układania mozaiki, czyli drobiazgi) Roberta Jacka Pikuły

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 45  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 60,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

————————————

 

 

Zuzanna Przeworska

 Poeta odchodzi

                                  Śp. Robertowi Jackowi Pikule

 

Poeta odchodzi

w majowy kruchy czas,

nieprzewidywalny

czas od Confiteora do Getsemani

Twoja droga

droga w słowa droga w słowa

czasem słowa płoną, czasem płaczą

jak my skruszeni dzisiaj

 

Poeta odchodzi

i ożywia serca, serca z kamienia

kamień kruszeje

a słowa jak diamenty lśnią

i idą w świat

z przesłaniem że czas kruchy

nieprzewidywalny

wypełniłeś całym sobą

dobrocią oplatającą nasze ręce

mądrą Poezją w której zanurzałeś się

jak w oceanie refleksji i wzruszeń

 

dużo wizji, dużo metafor

mało miejsca w życiu

a tyle skrawków Nieba

dałeś w wierszach innym

nic nie otrzymując w zamian

 

rwałeś się do życia

a byłeś w cieniu życia

wciąż w Teatrze Wyobraźni

z piórem – Statuetką Iłły

i swym natchnionym tomem Confiteror

i tomem 200 wierszy z wierszem Getsemani

które nie zdążyłeś wydać

nie zdążyłeś, choć tak wiele

wydawało się jest przed tobą

 

bzy i konwalie przekwitną

a w twoich słowach już

trwały smak wieczności

 

Poeta odchodzi

cisza ożywia Twoją Poezję

i Pamięć o Tobie

budzi uśpione tęsknoty

porusza nasze czułe struny

pomaga zrozumieć ten czas kruchy,

nieprzewidywalny

 

jak nagłe o trzeciej nad ranem

odejście Poety – Twoje odejście

– Roberta Jacka Pikuły

dziś już pod baldachimem Nieba

 

a my tu – z niedowierzaniem, zszokowani

z Twoimi poetyckimi skrawkami Nieba

 

11 maja 2022    

 

____________________

Zuzanna Przeworska

 „Przędzie się życia przędza”, czyli opowieść o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły (fragmenty) 

 

 

„Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi” Roberta Jacka Pikuły to obszerny i bardzo pojemny w obrazy i przesłania tom poezji, który jest testamentem poetyckim pozostawionym przez tego zmarłego nagle i przedwcześnie poetę. Testament, który wypełnić za syna chcieli urzeczeni przesłaniem etyczno-moralnym tej poezji jego rodzicie Lidia i Zygmunt Pikułowie. A ponieważ przed laty, a dokładnie w 2006 roku, moje wydawnictwo wydało autorowi debiutancki tom wierszy „Confiteor”, który spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników, państwo Pikułowie poprosili mnie o pomoc w spełnieniu ostatniej woli syna.

Przyjęłam tę propozycję z satysfakcją. Tym bardziej, że z autorem „Tesserów” spotykałam się wielokrotnie na różnych imprezach poetyckich, także w Trzciance, jak choćby na III Turnieju Jednego Wiersza „O Złote Pióro Iłły”, kiedy to odbierał Nagrodę Główną ze statuetką za wiersz „Uroczysko”!

 

 

Przed „Tesserami”

 

Robert Jacek Pikuła przygotowywał od dawna te wiersze do druku. Pracował nad słowem, wielokrotnie doskonalił zapisane już słowa i obrazy, by zyskały na swej wadze i brzmiały pełniej; niektóre z nich przesyłał mi e-mailem z prośbą o krytyczną lekturę.

Oto krótka wymiana naszych e-maili:

 

Dnia 25 grudnia 2021 12:24  Robert Jacek Pikuła

Droga Zuzanno, wiele spokoju w duszy i sercu.

Mimo  podmuchów Boreasza, nieustającego lata i wielu natchnień od Apollinowych cór.

A przede wszystkim spokoju, zdrowia i pewności każdego dnia w ten jakże kruchy w swej przewidywalności czas dla Ciebie i Pana Jana życzy Jacek Pikuła z rodziną z Trzcianki.

Ps. 11.01 mam być w Pile .Wówczas mogę spróbować dostarczyć część tekstów (parę zdarzeń zewnętrznych skłania mnie trwać przy zamiarze pokazania ich na zewnątrz mimo „życzliwej postawy” gremiów lokalnych.

 

Dnia 17 stycznia 2022 roku 12:51 Robert Jacek Pikuła

robert.pikula@wp.pl  > napisał:

Witaj Zuzanno, w ten mroźny, styczniowy niedzielny dzień. Jak wcześniej rozmawialiśmy chciałbym się przymierzyć do kolejnej publikacji. Aktualnie mam przepisanych ok.200 tekstów, które można zamknąć w kilka grup tematycznych. W załączeniu przesyłam kilka i pozostaję otwarty na wszelkie uwagi i sugestie, wdzięczny też za dotychczasowe wsparcie w kwestii systematycznego zapełniania szuflady. Jestem osiągalny również pod numerem…”.

 

Dnia 18 stycznia 2022 21:00 Zuzanna Przeworska

< mediazet@wp.pl.  napisała:

Witam drogiego Poetę, cieszę się, będziesz miał drugi – jakże ważny i charakterystyczny tom wierszy. Zapowiada się ciekawa książka poetycka. (…) Jeśli będziesz przygotowywał wiersze już do wydania, to rzeczywiście podziel je na rozdziały – będą przekładki z rysunkami – oczywiście Twoimi…

Pięknej pracy nad Słowem Poetyckim, serdecznie cię pozdrawiam i przytulam,

z ciepłymi myślami do Rodziców, cieszę się, że Mamie zadedykowałeś wiersz…

 

Dnia 20 stycznia 2022 18:27 Robert Jacek Pikuła

< robert.pikula@wp.pl  >napisał:

Witam serdecznie Zuzanno, przepraszam serdecznie, lecz dopiero dzisiaj raczyłem spojrzeć na swoją pocztę. Dziękuję za życzliwe i jakże dla mnie ważne wskazówki na temat kształtu i formy, które w momencie powstawania tekstów zawsze były gdzieś na planie dalszym. Teraz jednak wypada im się jednak zgodnie z Twoją radą przyjrzeć raz jeszcze. Przesyłałem dla Ciebie Zuzanno teksty dość przypadkowo, tak jak je przepisywałem z rękopisów. Jest ich jeszcze trochę do przepisania, lecz Twoje życzliwe uwagi i wskazówki są dla mnie mobilizujące. W jakimś czasie postaram się dostarczyć to, co już jest w formie papierowej na adres wydawnictwa. Raz jeszcze serdecznie dziękuję za uwagę i serdeczne wskazówki, które są dla mnie niezwykle istotne. Rodzice również pozdrawiają Ciebie serdecznie wdzięczni za pamięć i ciepłe słowa i takoż przytulamy Ciebie całą naszą trójką.

 

Nasze e-maile, rozmowy telefoniczne o tomiku, pełne poezji, przepełnione ciekawością świata…

To tylko potwierdza, że książka „Tessery” Roberta Jacka Pikuły to nie jest przypadkowy zbiór wierszy, ale tom przemyślanych utworów składających się na błyskotliwą książkę poetycką.

Tytuł tomu autor odręcznie zapisał na małej kartce i włożył ją miedzy strony Szkicownika poetyckiego. Uszanowaliśmy z rodzicami decyzję poety. Zresztą spodobał nam się ten tytuł. Każdy bowiem do tej poetyckiej mozaiki może dołożyć własne „kamyki” – przemyślenia, swoją wrażliwość i to co pomiędzy strofami wybrzmiewa…

 

Poeta nie zdążył sfinalizować ostatecznego kształtu książki.

Zmarł nagle 11 maja 2022 roku , o godz. 3.03, w domu.

Na ceremonii pożegnania Roberta Jacka Pikuły, na cmentarzu w Trzciance, podziękowałam Mu w imieniu czytelników za jego poezję, czytając kilka jego nowych wierszy z przygotowywanego do druku tomu „Tessery”, w tym jakże poruszający wszystkie chyba nasze struny wrażliwości „Czemu płaczesz Matko…”  – wiersz, który nieprzypadkowo otwiera tom „Tessery”. To wołanie Poety o pomoc! Krzyk rozpaczy, który wielu nie chciało usłyszeć. Trudno powiedzieć dlaczego. Syndrom takich czasów.

Pożegnałam Poetę też swoim wierszem „Poeta odchodzi…”,  który mu zadedykowałam (wiersz na końcu tekstu).

 

 

Portret poety

 

Robert Jacek Pikuła urodził się 6 listopada 1964 roku w Cybince koło Słubic, ale to Trzcianka stała się jego domem rodzinnym, gdzie mieszkał z rodziną od 1976 roku, tu też ukończył Liceum Ogólnokształcące.

Wydawałoby się, że jest w czepku urodzony i że przed nim samo pasmo sukcesów. Dobrze wychowany, inteligentny, przystojny, świetnie wykształcony: archeolog i dyplomowany dziennikarz – poradzi sobie w życiu. Archeologię studiował w Instytucie Prahistorii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, uzyskując w 1991 roku tytuł magistra archeologii, a Podyplomowe studia dziennikarskie na Wyższej Szkole Kultury Medialnej i Społecznej w Toruniu ukończył w 2003 roku. Biegle władał trzema językami: niemieckim, angielskim i rosyjskim, uczył się z powodzeniem języka japońskiego, zajmował się rysunkiem, grafiką, pisał wiersze, felietony…  Z takim potencjałem mógł góry przenosić…

(…)

 

O poezji

 

„Tessery” to starannie skonstruowany tom ponad 200 wierszy. To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca, z ważnym moralnym i poznawczym przesłaniem. I choć nie zawsze jest łatwa w odbiorze, bo niekiedy wymaga znajomości mitologii, kultury, filozofii i historii, to jednak jest przystępna i można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze są zmetaforyzowane, ale nieprzegadane, zwarte, celnie spointowane, osadzone w świecie moralnego i etycznego piękna, zawsze w kategoriach wartości. To utwory, które dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Z przesłaniem, by „złożoność świata chcieć zrozumieć i/ duszy odrobiną otulić bardziej / potłuczonych”. A „tym niedzisiejszym” – podziękować za to, że „w śpiewie wiatru szukamy mocy/ na głów podniesienie”. To poezja odważnie prawdomówna, w której poeta nie kłamie, w tomie bowiem sporo jest wierszy głęboko osobistych, którym nadał jednak wymiar uniwersalny. Utwory mówią o kondycji człowieka we współczesnym świecie, jego zmaganiach, dramatach i tęsknotach, osadzone są w głębokich realiach szeroko rozumianej kultury i kultury słowa. Poruszają w nas najbardziej czułe struny.

Poeta snuje refleksje pełne metafory o powikłaniach duchowych człowieka, o przeżyciach człowieka po kolejnych rozczarowaniach, ale też o jego tęsknotach, poszukiwaniach, dążeniach i nadziei. A także o prawie do szczęścia, bo autorowi, jak i wielu ludziom mu podobnym, „w życiu szczęścia brak/ choćby tyle, ile pajęcza waży nić” – czytamy w wierszu „Pejzaż z niewidzialnym”, co nie oznacza, by odmawiać „mniej szczęśliwym praw istnienia” – o czym pisze w wierszu „Inteligencja XXI w.”.

Dobrze, że zdarzają się „krótkie uśmiechy losu”, dzięki którym można „prostować swoje drogi”. To choćby przyroda, z którą kontakt wycisza bohatera poetyckiego i uczy odkrywania piękna i harmonii świata: „W słonecznym się pyle kąpać / po Mlecznej Drodze wędrując / i nie chcieć nigdy z zachwytu ochłonąć / nad darowanym nam życiem” – to odkrycie zawarł poeta w wierszu „Mleczna droga”.

 

Czasem wiersze Roberta Jacka Pikuły przypominają wewnętrzny dialog poety, czasem są to moralitety, a czasem intelektualne, filozoficzno-egzystencjalne rozważania o sensie i celu życia ludzkiego, tajemnicy istnienia. „Przędzie się bycia przędza / prowadząc przez życia labirynt” („Jerzyki”), więc „Szukamy nici w labiryncie, / żeby z nich wątek życia splatać, / dłońmi strachem skurczonymi / słoneczne błyski łapać / i przędąc  z nich osnowę / w końcu szukamy znów początku” („Tkacze”). „Trzeba więc „pojąć akt stworzenia / aby girlandom dźwięków / dziękować za radość istnienia” („Ars Pulchra”).

Bohater jego wierszy wymaga od siebie nieskazitelnej postawy moralnej, bo tylko tak pozostaje się człowiekiem. W tym aspekcie poeta nawiązuje do poezji Zbigniewa Herberta, dedykując mu zresztą wiersz „Szukając Pana Cogito”. Erudycja Roberta Jacka Pikuły, wtopiona w obserwacje człowieka współczesnego i historię, poraża. Bohater poety siebie tak określa: „ja – jeniec cyberprzestrzeni / w zerojedynkowym wzorze zamknięty” („Czterolistna koniczyna).

 

Dużo w tej poezji zwątpienia, niepewności co przyniesie dzień i czy ten dzień w ogóle  przyjdzie; rozterkom i rozdarciom wewnętrznym towarzyszą rozmowy z Bogiem: raz pełne pokory, innym razem – skargi. Ale wiara wszystko zwycięża, napawa otuchą: „A Ty gdzieś na krańcach czasu/ patrzysz na nasze raczkowanie / i za to dziękujemy Panie, że dajesz / siły, by iść dalej” – powiada poeta w wierszu „Idąc”, prosząc też o więcej w „Prośbie ze zgiełku świata”: „Zechciej nam wszystkim/ odtrąconym w swej łasce podarować / zachwyt nad byciem tu i teraz”.

Wiersze dotykające problemów egzystencjalnych i metafizycznych są siłą tej poezji. Poezji, która na swój sposób jest konfesyjna, ale i demaskatorska, wpisana przy tym w kulturowe konteksty. Czytelnik może więc mieć poczucie, że opowieść poety, w jakimś sensie jest również jego opowieścią.

 

Tę tak pojemną w znaczenia i emocje poetycką opowieść Roberta Jacka Pikuły wzbogaca kilkadziesiąt ilustracji autora. Z pasją szkicował konie, konie z jeźdźcami, portretował wojowników; lekką kreską przedstawiał zarys budowli i elementy architektoniczne, a czasem tworzył rysunki żartobliwe. Rysował na wszystkim, co miał pod ręką: na kopertach, na skrawkach papieru, na okładach wewnętrznych „Literatury na świecie”, na odwrocie dokumentów, w notesikach i notatnikach, na kartach A4, a często w swoim Szkicowniku Poetyckim – obok wierszy. Rysunki dopełniają jego poezję.

 

Czy warto zanurzyć się w poetycki świat Roberta Jacka Pikuły?

To pytanie retoryczne. Wszak są to wiersze, które nie tylko skłaniają do refleksji, ale co ważne – mogą nas przenieść na wyższy poziom poszukiwania samego siebie. Tak jak uczynił to poeta w wierszu „Ars poetica” :

„Z porcelanowym mym sumieniem

ciągle mi za daleko jest wydusić

z siebie swoją małość i z garbem

tym wznosząc oczy proszę o jeszcze

jedną chwilę, aby przez krótkie

Twego Oka mgnienie z rozbitych dzbana

skorup dane mi było skleić twoim tchnieniem

sens istnienia”.

Zuzanna Przeworska

 

———————————————–

Lidia Dzyf – Pikuła

Zielona filiżanka”

(fragment powieści „Cień białych kruków”)

 

Dziwne. Wspomnienia i sny mają wspólną cechę – brak im spójności, logiki. Zawsze wypływają pojedynczo, bez czasu, związku. Czasami to jest kolor, zapach lub przedmiot. Zupełnie niespodzianie, bez zapowiedzi, jak nieproszeni goście. Tak jak teraz ta zielona filiżanka.

 

Filetowy wieczór zalewał cały pokój. Wdzierał się tutaj, do wnętrza przez goły prostokąt okna. Paprocie na zasłonach gdzieś chybotały na ścianie i nie chciało się ruszać z miejsca.

Kobieta siedziała jakoś ociężale, opuściwszy ręce wzdłuż tułowia, zupełnie obojętna na ten pusty oczodół okna.

Gdzieś z najdalszych zakamarków świadomości wypłynął taki sam pusty, goły prostokąt okna. Zdawało się taki sam czas i wieczór. Tylko ona nie ta sama. Niewielki pokój był wypełniony bez przerwy miotającą się młodą kobietą. Kładła się, wstawała, brała coś do ręki lub przesuwała. Nieustannie zajmując się czymś, nie robiąc niczego. Krążyła po tej klitce, obijając się i odbijając się od kilku prostych sprzętów. Zaczynała śpiewać „Rozkwitały pąki białych róż” i nie kończąc, przerzucała się na coś innego.

Dziewczynka mała, chuda, źle ostrzyżone zwierzątko, siedziała na ławce, śledząc każdy ruch kobiety. Nie rozumiała co się dzieje, ale musiało dziać się coś niezwykłego, bo przedtem matka nigdy prawie nie śpiewała.

Oczy drugiej, starszej kobiety, niespokojnie śledziły młodą.

Małej nikt niczego nie tłumaczył. Dziwne – nie mogła wyraźnie zobaczyć twarzy z tamtych czasów – tylko świadomość zdarzeń.

 

Obraz urwał się tak nagle, jak powstał. Nie wiadomo, ile czasu minęło. Przeskok kilku klatek czasowych. Ten sam pokój pełen niepokoju i ruchu. Młodą kobietę gdzieś ktoś wyprowadzał, sprawdzano, czy nie został ogień w piecu, czy zamknięte okno. Kazano małej zabrać trochę swoich rzeczy.

Oczywiście, niewiele mogła unieść, zresztą najważniejsza była zielona, pękata filiżanka ze spodkiem. Świeża, soczysta zieleń zewnątrz i oślepiająca biel dobrej porcelany wewnątrz.

Dziwne, że po tylu latach nawet kolor wypłynął tak wyraźnie, zresztą kto wie, może to wspomnienia mają ten kolor. Któż to wie.

Matka została zabrana siłą do jakiegoś samochodu z jakimiś ludźmi.

Sąsiedzi wzięli małą za rękę, nie pozwoliła jednak dotknąć się – musiała trzymać oburącz zieloną filiżankę. Droga nie była daleka. Tylko do sąsiadów przez korytarz. Zdawało się niebezpieczeństwo minęło.

Dziewczynka postawiła swój skarb na stoliku. Znała tych ludzi, to mieszkanie. Nie wiedziała co się dzieje z matką i nie rozumiała dlaczego musi tutaj zostać.

Matka często bywała poza domem, jeździła do różnych miasteczek coś sprzedać, kupić. Trzeba było żyć. Ale wtedy dziecko zostawało samo, czasami zamknięte na jakiś czas, bo za jakiś czas matka wracała. Ale dlaczego teraz musi przenosić się tutaj. Siedziała na obcym miejscu do nikogo nie odzywając się, tylko śledząc ptasim wzrokiem ruchy dorosłych.

Nagle otworzyły się drzwi i ktoś wnosił do pokoju goły siennik. To musiało być posłanie dla niespodziewanego lokatora. Siennik był sztywny, nieruchomy i nieporęczny. W tym małym pokoiku od razu wypełnił ogromną jego część. Manewrowanie nim było dość kłopotliwe.

Nagle – brzęk. Mała błyskawicznie zerwała się na równe nogi i rzuciła w tym kierunku.

Niemal natychmiast jednym tchem płacz, krzyk – mama! – mama! – mama!

Wszyscy zamarli – ktoś z tym nieszczęsnym siennikiem, ktoś stojąc pośrodku pokoju i dziecko w przerażającej bezsilnej rozpaczy nad wielością zielonej filiżanki – tym co nią było.

Tak, to była jej zielona, porcelanowa filiżanka od mamy, jedyny zbytej jej dzieciństwa.

Zdawało się, że dziecko przeczuwało i wyczuwało, że oto wszystko rozpadło się, rozleciało się na bezużyteczne kawałki, których nigdy nie uda się skleić i nie uda się już nigdy zebrać do kupy tej macierzyńskiej miłości.

 

Miłość matki – cieniem białych kruków odpłynęła głęboko, daleko za horyzonty świadomości.

Ks. Jan Guss – Portret autorski

Ks. Jan Guss – autor i zasłużony społecznik 

 

 

Ks. Jan Guss

Urodzony 18 kwietnia 1936 r. w Głomsku. Sakrament  Chrztu udzielił mu znany duszpasterz i działacz polonijny ks. dr. Bolesław Domański. Do szkoły podstawowej uczęszczał w rodzinnym Głomsku, średnią szkołę kontynuował zaś w Niższym Seminarium Duchownym w Słupsku. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1955 roku wstąpił do gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu, gdzie odbył studia filozoficzne, a następnie w Gorzowie Wlkp.

Na kapłana został wyświęcony w kościele mariackim w Słupsku  przez bp. Jerzego Strobę 14 maja 1961 roku. W latach 1972-1977 kontynuował studia specjalistyczne na Wydziale Teologicznym ATK w Warszawie, zakończone dyplomem magisterskim.

Jako wikariusz pracował w Bogdańcu koło Gorzowa Wlkp., w Gardnie Wielkiej, Szczecinie oraz Czerwieńsku. Proboszczem był w Sieniawie Żarskiej, a następnie przeszło 20 lat w Gubinie.

W 2002 roku po głębokim zawale serca przeszedł na emeryturę i zamieszkał w rodzinnym Głomsku. Będąc w stanie spoczynku podjął starania zmierzające do uzyskania zrujnowanego dawnego kościoła w Czernicach. W 2006 roku stał się właścicielem tego obiektu, który po gruntownym remoncie już w 2007 roku stał się żywą świątynią pw. Matki Bożej Fatimskiej i św. Józefa w Czernicach. W świątyni tej sprawował zaszczytną funkcję kustosza.

W 2010 otrzymał w Żarach Nagrodę im. ks. dr Bolesława Domańskiego za zaangażowanie w budownictwo sakralne na ziemi gubińskiej i złotowskiej.

 

Ks. Jan Guss jest autorem opracowań:

„Budownictwo sakralne w parafii św. Trójcy w Gubinie 1985-2000” – wydanie, rok 2000

„Czernice kościół, który zmartwychwstał” – wydanie, rok 2008

 

oraz cyklu poczytnych publikacji w formie błyskotliwych rozważań i modlitw o wierze, Bogu, miłości i nadziei:

„Miłość Chrystusa przynagla mnie abym głosił światło Ewangelii” – wydanie, rok 2018

„Musimy być mocni w wierze” – wydanie, rok 2020

„Wytrwajcie w miłości mojej” – wydanie, rok 2021

„Ja jestem Dobrym Pasterzem – wydanie, rok 2022

„ Jezu, kocham Cię” – wydanie, rok 2023.

 

Ks. Jan Guss – książka „Jezu, kocham Cię”

 

Ks. Jan Guss – „Jezu, kocham Cię”, czyli „Radość wiary nie jest luksusem. Jest koniecznością”.

Najnowsza książka ks. Jana Gussa, która niedawno ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet, z pewnością zainteresuje wielu czytelników; ba, wielu z nich czekało na nią z dużym zaciekawieniem.  Jest to bowiem następna, a piąta z kolei,  książka tego niezwykłego autora –  z cyklu poczytnych publikacji w formie błyskotliwych rozważań i modlitw o wierze, Bogu, miłości i nadziei.

 

 

Poprzednie publikacje ks. Jana Gussa to: „Miłość Chrystusa przynagla mnie, abym głosił światło Ewangelii” (2018 r.), „Musimy być mocni w wierze” (2020 r.), „Wytrwajcie w miłości mojej”(2021 r.), „Ja jestem Dobrym Pasterzem” (2022 r.). Autor niejako przyzwyczaił czytelników do interesującej rozmowy o  sprawach najważniejszych dotyczących naszego bytowania tu na ziemi w łączności ze Słowem Bożym, z Bogiem. Ta lektura wycisza i sprawia, że codzienność dzięki wierze nabiera zupełnie innego wymiaru.

Pięknie o tym pisze na okładce książki jej redaktor Jacek Stróżyński:

„Zbiór stanowi próbę przybliżenia zrozumienia własnej sylwetki duchowej. Zawiera skierowaną do nas wszystkich, propozycję świętości wpisanej w codzienne życie współczesnego człowieka, katolika.  Jest wezwaniem najprostszym, ale i najtrudniejszym – do ufnego poddania się Bogu, do miłości i miłosierdzia. Wiele fragmentów Pisma św. ukazuje ogromne pragnienie Boga, aby obdarowywać ludzi radością. Radość wiary nie jest luksusem. Jest koniecznością”.

Publikacja „Jezu, kocham Cię” jest starannie i przejrzyście wydana, składa się z kilkunastu rozdziałów, w tym: Modlitwa do Ducha św., Akty strzeliste, Wątki Adoracji Boga, ku rozważaniu,  Zanim klękniesz przy konfesjonale, Akt uwielbienia Chrystusa przed komunią św., Pismo Święte – Biblia, Przesłanie z Ewangelii,  Przesłanie z Listów Apostolskich i Apokalipsy, Stary Testament – przesłanie, zapowiedzi, Przesłanie Kościoła św. – wypowiedzi, Wypowiedzi Papieży,Wypowiedzi Biskupów, Wypowiedzi Świętych Kościoła, Świadectwo życia – Alicja Lenczewska, Zaufaj Bogu, proś o cud!, Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, Źródła naszej nadziei, Potrzeby duszy ludzkiej, Rozważania ks. Jana Gussa, Moje modlitwy, Modlitwy za kapłanów, Modlitwy po komunii św, – do Chrystusa.

A oto kilka błyskotliwych fragmentów autorskich Rozważań ks. Jana Gussa:

*  *  *

„- Gdy obecność Boga będzie dla ciebie

codziennością i stylem życia

będzie to twoim świadectwem

żywej wiary.

 

*  *  *

– Jeśli kochasz Boga, to dla Niego czas

zawsze znajdziesz.

 

*  *  *

– Nasze współczesne duszpasterstwo

powinno być bardziej misyjne,

aniżeli tradycyjne.

 

*  *  *

– Każdy człowiek ma swoją własną,

niepowtarzalną drogę do Boga,

każdy może Go odnaleźć i doświadczyć

Jego obecności,

jeśli naprawdę szczerze go szuka.

 

*  *  *

– My sami musimy nauczyć się uznawać Boga

za fundament naszego życia,

a nie zostawić Go na boku.

 

*  *  *

– Dlaczego Kościół?

Bo w nim jest życie.

Bo jest Arką.

Bo w nim jest Chrystus.

I tylko w Nim da się przetrwać

każdy potop”.

Zapraszamy do lektury tej interesującej książki. Naprawdę warto.

 

 

Poniżej:

1.Ks. Jan Guss – Słowa powitania

2. Ks. Jan Guss – Podziękowanie. Do moich umiłowanych, czcigodnych Wiernych, Uczniów, Przyjaciół, Znajomych uczniów

3. Zaproszenie do lektury książki pióra jej redaktora Jacka Stróżyńskiego

4. Informacja o książce, zamówienie

——————————————

 

Jacek Stróżyński

Mam wielką przyjemność i satysfakcję z pracy nad kolejnym tomem autorstwa ks. Jana Gussa.

            Myśli zaczerpnięte z różnych pism od wybitnych autorytetów, formułowane z prostotą i bezpośredniością, mówią o wierze, miłości, pokorze i cierpieniu, pracy, radości, modlitwie, a także o tożsamości i tradycji narodowej. Zbiór stanowi próbę przybliżenia zrozumienia własnej sylwetki duchowej. Zawiera skierowaną do nas wszystkich, propozycję świętości wpisanej w codzienne życie współczesnego człowieka, katolika.

            Jest wezwaniem najprostszym, ale i najtrudniejszym – do ufnego poddania się Bogu, do miłości i miłosierdzia.

            Wiele fragmentów Pisma św. ukazuje ogromne pragnienie Boga, aby obdarowywać ludzi radością. Radość wiary nie jest luksusem. Jest koniecznością.

            Mam nadzieję, że lektura tej książki rozpali każde serce miłością do Boga i do poświęcenia Jemu wszystkiego, bez wyjątku.

Polecam ją z serca każdemu, aby była źródłem żywej relacji z Panem Jezusem.

 

                                                                                              Jacek Stróżyński 

 

———————————————————

 

Ks. Jan Guss

Słowa powitania  

Kochani…
Z przesłaniem Papieża Franciszka –

,,Wejdźmy w głęboką przyjaźń

z Panem Jezusem”, przesyłam czwarty tom

moich kapłańskich impulsów

życia duchowego.

Myślę o moich umiłowanych Wiernych,

Przyjaciołach, Uczniach i Znajomych.

 

Pomimo upływu wielu lat jesteście wciąż bliscy mojemu

sercu. Mile wspominam waszą szczerą i szczęśliwą miłość

do Boga, która jest najpiękniejszym skarbem naszego życia.

Bądźmy pewni, że przez niejedno przekazane przesłanie,

Pan Jezus swoją miłością będzie pukał do drzwi naszych serc.

Myślę tu o Jego słowach ,, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie,

a otworzą wam”, bo wiara to najpiękniejsza

cząstka naszego życia.

 

Życzę, by napotkane przesłania pokrzepiały i ożywiały naszą

żywą wiarę i miłość do Bożego Zbawiciela – do Dobrego

Pasterza, który jest jedyną, ostateczną i wieczną nadzieją dla

każdego z nas. Stańmy się Jego żywymi świadkami.

Pełni miłości w sercu pogłębiajmy swoją więź z Chrystusem,

bo tego tak bardzo nam potrzeba.

 

(-) Wasz Ksiądz Jan

 

 

 

 

Podziękowanie

Do moich umiłowanych, czcigodnych

Wiernych, Uczniów, Przyjaciół, Znajomych

 

 

W ramach mojego Jubileuszu 60-lecia

kapłaństwa składam Bożej Opatrzności

podziękowanie za wielką łaskę Świętego

Kapłaństwa, także za szczególną misję,

którą w tym wezwaniu dane mi było

wypełniać przez budownictwo sakralne.

W wyniku ich realizacji przy szczególnych

uprawnieniach jakie otrzymałem powstały

następujące obiekty sakralne w czasie mego

duszpasterzowania w Gubinie.

 

  1. Dom katechetyczny w Gubinie
  2. Kościół Podwyższenia Krzyża Św. w Komorowie
  3. Kościół Narodzenia Maryi w Kaniowie
  4. Kościół Św. Maksymiliana Kolbe w Bieżycach
  5. Kaplica Najśw. Serca Pana Jezusa w Gubinie
  6. Kościół Matki Bożej Fatimskiej w Gubinie
  7. Kaplica Matki Bożej Rokitniańskiej w Wałowicach
  8. Kaplica Miłosierdzia Bożego w Szpitalu w Gubinie
  9. Dom Sióstr Zakonnych w Gubinie
  10. Do wyżej wymienionych obiektów zaliczam

jeszcze odbudowany już w stanie mego spoczynku

Kościół w Czernicach – MBF i Św. Józefa

 

 

   Załącznik- do złożonego podziękowania  

Czcigodny Sługa Boży Ks. Biskup Wilhelm Pluta przez swoją

głęboka wrażliwość duszpasterska jako Pasterz Diecezji nosił

w swoim sercu wielki niepokój co do sytuacji duszpasterskiej’ w Gubinie.

Związane było to z brakiem kościołów, a także spaleniem

wielu świątyń pod koniec działań wojennych w czasie kilkukrotnego

przemieszczania się frontu walki.

W tej sytuacji po kilku latach rozeznania zwrócił się do mnie

Biskup Pluta, bym rozważył swoje możliwości, by istniejący

problem został dobrze rozwiązany, bo nie jest on taki łatwy i będzie długotrwały.

Po wielu naszych osobistych konsultacjach, wobec licznych

sprzeciwów władz politycznych i wojskowych podjęta została

decyzja i moje zobowiązanie co do budowy nowych świątyń

w rozległej Parafii św. Trójcy w Gubinie.

Obecne podziękowanie, jest moim osobistym meldunkiem”, że

wytyczone zadania przez Ks. Biskupa Plutę, dzięki szczególnej

Łasce Bożej i Wierzących Wiernych miasta Gubina, zostały w całej

pełni zrealizowane ku wiecznej Chwale Bożej.

Na zakończenie chciałbym dodać, że Ksiądz Biskup Wilhelm

Swoją ostatnią podróż życiową i duszpasterską zakończył

w połowie drogi jadąc do umiłowanego Gubina.

                                 (-) ks. Jan Guss

 

 

Informacja o książce

 

© Copyright by ks. Jan Guss, 2023

 

Współpraca autorska,

opracowanie redakcyjne:

Jacek Stróżyński

 

Zamieszczone fotografie

pochodzą ze zbiorów własnych autora\

Wydano z inicjatywy i na zlecenie:

ks. Jan Guss

 

Wydanie I, Piła 2023

  

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8,

tel./fax /67/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet.pl

e-mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd

 

 Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław

 

ISBN 978-83–66635–21–0

Zamówienie

Książkę „Jezu, kocham Cię” ks. Jana Gussa

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 25  zł +10,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 35,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

Krystyna Lemanowicz – w portrecie ze słów

KRYSTYNA LEMANOWICZ  z domu Kacprzak

 

Pisarka, laureatka wielu nagród, w tym za działalność społeczną.

Autorka książki „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polakach w czasie II wojny światowej” (Wydawnictwo Media Zet, 2018, dodruk 2019). Ta licząca 1226 stron wstrząsająca książka obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii, wzbogacając wiedzę o przemilczanej na kartach historii przez dziesięciolecia rzezi wołyńskiej.

W 2022 roku w tymże samym wydawnictwie ukazała się jej kresowa błyskotliwa powieść „Pierścionek śmierci”, która opowiada o miłości dziewczyny z Kresów, z rodziny mieszanej: matka – Ukrainka (rezunka), ojciec Polak (patriota polski) na tle życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów w latach 1939 – 1945. „To znakomity materiał na film fabularny, z akcją w czasie wojny, w trakcie której ukazani są Sowieci, Ukraińcy i Polacy, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i  romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu” – we  Wstępie do tej książki napisał Stanisław Srokowski, znany pisarz, znawca dziejów Kresów.

W kolejnej kresowej powieści „Tak nie miało być”, którą właśnie polecamy Czytelnikom, Krystyna Lemanowicz opisuje wręcz nieprawdopodobne wydarzenia, które jednak się zdarzyły, pogłębiając tym samym problematykę kresowego ludobójstwa.

„Czytelnicy moich książek – pisze autorka w Posłowiu do tej powieści  – pytają mnie nad czym teraz pracuję. Odpowiadam, że tematyką moich książek nadal są Kresy i całe zło, które spotkało Polaków w czasie II wojny światowej.

Nie godzę się na zakłamywanie historii, która na oczach Polaków tonie w mroku i rozsypuje się w czeluściach kłamstw, fałszu i frazesów”.

 

*

Krystyna Lemanowicz jest także autorką publikacji – poradników dla wolontariuszy oraz dla rodziców z dziedziny opieki hospicyjnej i zdrowotnej. W 2007 roku wydała niezwykłą książkę „Z miłością ku światłu”, będącą sfabularyzowanym zapisem trzynastoletniej działalności Stowarzyszenia Hospicjum Piła; książka ta skłania do refleksji nad własnym życiem, wywołując potrzebę otwarcia się na drugiego człowieka (Wydawnictwo Media Zet, 2007).

 

***

 

Krystyna Lemanowicz – wzór społecznika – człowieka, który otwiera innym oczy na niedoskonałości  dzisiejszego trudnego świata.

Założycielka w 1980 roku i przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ  „Solidarność” w WSS „Społem” Oddział w Pile do stanu wojennego; po 13 grudnia 1981 r.  bez pracy; aktywnie działała w strukturach podziemnych „Solidarności” w Pile –  pełniła rolę kolportera, kuriera i łącznika z Warszawą, Poznaniem i Wałczem: rozwoziła bibułę, powielacze i farbę drukarską, rozwieszała plakaty, rozrzucała ulotki; członek Tymczasowej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność” Region Piła.

Za wkład w budowę wolnej Polski i upamiętnienia bohaterów naszej wolności została uhonorowana Odznaką Pamiątkową Federacji Młodzieży Walczącej. Otrzymała status działacza opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowanej z powodów politycznych. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych nadał jej odznakę honorowego „Działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych”. W roku 2017 została odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności.

 

W wolnej Polsce angażowała się w życie lokalne. Współzałożycielka powstałego w 1994 roku Stowarzyszenia Hospicjum Piła, którym z powodzeniem kierowała do 2007 roku; w 2002 roku Stowarzyszenie to zostało wyróżnione w IV Ogólnopolskim Konkursie Pro Publico Bono, a także zostało wpisane do Księgi Honorowej Zasłużonych dla Miasta Piły. Laureatka wielu nagród za działalność społeczną, m.in. nagrody Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności.

Od 2001 roku związana z Ruchem Przeciw Bezradności Społecznej, utworzonym pod egidą Rzecznika Praw Obywatelskich na rzecz ludzi bezradnych i poszkodowanych. W 2003 roku za działalność na rzecz ludzi chorych i wykluczonych, na wniosek Fundacji „Europa jest wśród nas”- Aktywnych Kobiet w Polsce, została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi. W 2011 roku została odznaczona po raz drugi Złotym Krzyżem Zasługi za popularyzowanie państwa prawa.

W roku 2019 postanowieniem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej została odznaczona Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

Na wniosek Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym Oddział Koszalin – Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w 2023 r. przyznał jej Medal Pro Patria.

Krystyna Lemanowicz występuje w wielu publikacjach, m.in: „Encyklopedia Pilskiej Solidarności”, „Pilanie rocznik 1940”, „Obywatelka poszukiwana” (portrety wielkopolskich liderek działalności społecznej).

Rodzina: mąż Janusz, syn Jacek – Robert – działacze podziemnej „Solidarności” i syn  Andrzej, dwie wnuczki Lilianna i Marianna.

 

 

Krystyna Lemanowicz – kresowa powieść „Tak nie miało być”

To książka dla każdego wrażliwego czytelnika

 

Kolejna książka kresowa Krystyny Lemanowicz trafia właśnie do czytelników, wzbogacając sagę autorki o ludobójstwie na Kresach.

To niezwykła, wstrząsająca powieść  „Tak nie miało być”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

           

 

O czym jest powieść „Tak nie  miało być”?

„Ta książka to porażający swoją prawdą fabularyzowany, unikalny dokument historyczny. Czyta się go z zapartym tchem” – pisze we Wstępie do książki znakomity kresowy pisarz Stanisław Srokowski.

Losy bohaterki książki Kazimiery są powikłane, tragiczne, z syberyjską historią.

„Wstrząsa scena, w której Kazimiera ratując swoją malutką wnuczkę, wyrzuca ją z pociągu , a potem sama ucieka z transportu na Sybir i odnajduje jeszcze żywe dziecko” – z uznaniem recenzuje tę książkę pisarz Stanisław Srokowski, dodając: -Losy Kazimiery łączą się z losami Polski, a jej niemal beznadziejna walka o przeżycie została opisana jak znakomity scenariusz do wielkiego filmu artystycznego. Więzienia, terror, ucieczka, poszukiwanie rodziny, męża, dzieci, upokorzenia, cierpienia i strach to swoiste znaki drogowe, które prowadzą tę postać przez życie. To studium charakterów i poszukiwanie wolności”.

„Nikt mnie nie złamie i nie nakaże zaprzestania pisania wspomnień Kresowiaków, którzy dają świadectwo prawdy tamtych straszliwych czasów – pisze w Posłowiu do swej powieści „Tak nie miało być” Krystyna Lemanowicz .-  Kresy w Polakach nadal budzą niezwykłe i silne wzruszenia. Ta mieszanka narodowościowa, przedmurze chrześcijaństwa, tworzy nierozerwalny element państwowości polskiej, krainy wielu kultur, religii, języków, obyczajów i folkloru. O Kresach trzeba pamiętać, choć powrotu już nie ma”.

 

Powieść „Tak nie miało być” ma 300 stron, jest przejrzyście, starannie wydana, ilustrowana zdjęciami,  dobrze się ją czyta. Składa się z rozdziałów: Nowogródczyzna, Na „Ziemi Odzyskanej”, Białoruś, Uwagi autorki do książki, Posłowie – Krystyna Lemanowicz .

Autorka zadedykowała ją swojemu mężowi Januszowi, synom Jackowi – Robertowi i Andrzejowi z jego żoną Justyną oraz wnuczkom Liliannie i Mariannie.

Zapraszamy do lektury.

—————————————-

Poniżej:

  • Wstęp do „powieści „Tak nie miało być” pióra znanego pisarza, znawcy dziejów Kresów Stanisława Srokowskiego
  • Od autorki – Niezwykła kobieta
  • Informacja o książce
  • Zamówienie

———————————————

 

Stanisław Srokowski

Wstęp do powieści „Tak nie  miało być”  

O Krystynie Lemanowicz pisałem przy okazji ważnej książki „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”: „Niesamowita to książka, wstrząsająca, gromadząca relacje świadków najokrutniejszej rzezi, a najcenniejsze w niej jest to, że zawiera unikalne wypowiedzi samych morderców i ich żon”.

Tym razem pisarka znacznie poszerzyła i pogłębiła problematykę kresowego ludobójstwa. Przybliżyła udręki, lęki, bóle, cierpienia i zagładę Polaków mieszkających między Białorusinami. Zbrodnie dokonywane były przez reżim sowiecki, prowokujący i podsycający coraz ostrzejsze i coraz bardziej brutalne konflikty etniczne.

„Często zadawaliśmy sobie pytanie – mówi bohaterka powieści – kim są Białorusini, bo o nich nie mówiło się dobrze. Wielu z nich wywodziło się z Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Już z początkiem sowieckiej okupacji na Kresach organizowali się w grupy dywersyjne przeciwko Polakom. Napadali na transporty, posterunki, poczty, policjantów i oficerów Wojska Polskiego. Rabowali polskie mienie, ostrzeliwali oddziały wojskowe (…). Świetnie się sprawdzali w donosicielstwie”. Znakomicie zarysowała pisarka  portret głównej bohaterki, która poszukuje swojej rodziny, Kazimiery Kupicz.

Świadkowie opowiadają o jej powikłanej,  tragicznej, syberyjskiej historii. Wstrząsa scena, w której Kazimiera ratując swoją malutką wnuczkę, wyrzuca ją z pociągu, a potem sama ucieka z transportu i odnajduje jeszcze żywe dziecko.

Nieustannie napotykamy obrazy pełne grozy i bólu.

Ta książka to porażający swoją prawdą fabularyzowany, unikalny dokument historyczny. Czyta się  go z zapartym tchem.

Losy Kazimiery łączą się z losami Polski, a jej niemal beznadziejna walka o przeżycie została opisana jak znakomity scenariusz do wielkiego filmu artystycznego. Więzienia, terror, ucieczka, poszukiwanie rodziny, męża, dzieci, upokorzenia, cierpienia i strach to swoiste znaki drogowe, które prowadzą tę postać przez życie. To studium charakterów i poszukiwanie wolności.

Autorka potrafi wydobyć z każdej sceny, z każdego dialogu, z każdej narracji, ważny tragiczny pierwiastek i pokazać go w sposób przekonujący i wiarygodny. „Paznokci nie było  – opowiada. – Odpadły razem z wyciekającą ropą (…). Albo: „Tu pozostały ciemne ślady od przypalania papierosami. Był też taki, który wieszał głową w dół i wciskał do nosa terpentynę z amoniakiem (…). Inny bydlak bił gumową pałką i kantem deski gdzie popadło”.

Wystarczy. Nie? To inny opis: „Rabowano mienie, żywność i zwierzynę. Ginęli Polacy i Białorusini, a także żołnierze Armii Krajowej. W partyzantce byli też Żydzi, którym udało się zbiec z getta. Oni też paprali się w krwi bezbronnej ludności polskiej”. Można by cytować godzinami.

Ale znajdziemy też sceny liryczne, pogodne i piękne w swoim wyrazie. To bogata, barwna, wielostronna opowieść o polskim losie, w której dobro i zło splatają się ze sobą, a miłość i nienawiść idą w parze.

Tragedia ludzka towarzyszy pięknym opisom  natury.

Głęboki ślad  dramatycznego doświadczenia polskiego narodu.

Książka dla każdego wrażliwego czytelnika.

                                                Stanisław Srokowski

——————————————-

 

Stanisław Srokowski

poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki. Urodzony na Kresach.

Działał w „Solidarności Walczącej”. Autor powieści: „Ukraiński kochanek”, „Zdrada”, „Duchy dzieciństwa”, „Repatrianci”, „Lęk”, „Samotność”, „Barbarzyńcy u bram”, „Spisek barbarzyńców”, a także tomów poetyckich i zbiorów opowiadań: „Strach”, „Nienawiść” – podstawa filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego – została wyróżniona nagrodą Józefa Mackiewcza. „Ukraińskiego kochanka” w plebiscycie Polskiego Radia uznano za jedną z najważniejszych książek 25 – lecia.

„ Dobijcie nas, tylko nie kłamcie” – tak o prawdę na temat polskich Kresów apeluje w książce pod tym tytułem Stanisław Srokowski. Kresy to dla niego wspaniały kraj lat dziecinnych, ważna część polskiej kultury i historii, ale także miejsce rzezi, którą przeżył osobiście.

Dziś autor podróżuje po świecie, by opowiadać to, co każdy Polak wiedzieć o Kresach powinien.

Jego głos wznosi się mocno, gdy trzeba apelować przeciw „amputacji pamięci, która uczyni z nas państewko bez własnej historii; tubylców, którzy nie wiedzą, skąd tu się wzięli. Kadłubowe państwo bez znaczenia dla kogokolwiek”.

 

 ————————————

 

 Krystyna Lemanowicz

Posłowie – powieść „Tak nie miało być” 

 

Kiedy przed laty zaczęłam spisywać relacje Polaków z Kresów, w trakcie wielu rozmów podawano mi kolejne nazwiska, a bywało, że tylko imiona innych osób, które w jakiś sposób utknęły im w pamięci. Aby do nich dotrzeć, musiałam zmierzyć się z urzędniczą biurokracją, która często powoływała się na RODO (ochrona danych osobowych). Odsyłano mnie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, aby tam przeprowadzono postępowanie w sprawie.

Moje tłumaczenia obijały się od ściany. Czas naglił. Obawiałam się, że ci już dość sędziwi ludzie mogą opuścić świat żywych. Zatem zmuszona byłam przyjąć inną ścieżkę dotarcia. Trwało to jakiś czas, ale w niektórych przypadkach udało się.

Rozmowy z tymi osobami były wyjątkowe i zadziwiające. Mimo swojego wieku sporo zapamiętali. Często ze łzami w oczach twierdzili, że najtrudniejszą decyzją ich życia było podjęcie decyzji o pozostawieniu własnej ziemi, własnego domu i często białoruskich przyjaciół. My nie będziemy uchodźcami ani uciekinierami – powtarzali. –Wyrzucają nas Sowieci, dla których godność i honor Polaka nic nie znaczy. Z drugiej strony chcieliśmy uniknąć białoruskich i ukraińskich bestii z lasu, którzy nadal mordowali Polaków. Nie chcieliśmy się stykać z pomiataniem człowieczej godności, nie chcieliśmy iść na śmierć poprzedzoną haniebnymi torturami.

Sowietów było coraz więcej. Widzieliśmy przejeżdżające radzieckie czołgi, wozy taborowe, samochody, a na nich wielkie dykty z hasłami typu: „wpieriod na zapad”. Takie hasła wisiały przy drogach do wielu miast.

Z marszu przystąpili do opanowania nieswojej ziemi i porządkowania woli radzieckiego okupanta albo ryzyka represji, które Polacy dobrze znali.

– Nie było wyboru – wspominała pani Maria, córka pani Józefy, do której dotarłam w 2022 roku. – Musieliśmy się pogodzić ze swoim losem. I tak cały splot wszystkich okoliczności wpłynął na decyzję opuszczenia naszego domu. Z kartą ewakuacyjną wydaną pod koniec sierpnia 1945 roku, z jedną krową i kilkoma drobiazgami. Żałowaliśmy, że nie wyjechaliśmy razem z panią Kazimierą. Może jej los byłby inny, gdyby miała przy sobie życzliwych ludzi. Wspieralibyśmy się i wzajemnie sobie pomagali. Nad tym boleję najbardziej – mówiła Maria.

Mama nie mogła zagrzać miejsca na stabilne życie rodziny. Wciąż szukała przestrzeni życiowej, gdzie nie będzie docierać mowa białoruska, ukraińska i rosyjska. Niestety, takich miejsc w wolnej Polsce nie było. Wędrówka w poszukiwaniu takiej oazy zakończyła się pod Koszalinem.

Nie czuliśmy się tam dobrze. Mamę dopadały choroby. Poza tym cierpiała za przyczyną powojennej rzeczywistości. Nie mogła przeboleć, że musi skrywać swoje wypędzenie. Usta wygnańców były kneblowane przez kolejną sowiecką okupację. Potwornie przeżywaliśmy to, że musieliśmy dziękować sowieckim barbarzyńcom za naszą wolność. Jaką wolność?! – pytali nam podobni. Przecież nie uwolniliśmy się od nich. Oni tu są ze swoim systemem i aparatem bezpieczeństwa. Nikt nie miał złudzeń co ich postępowania. Od pierwszych dni budowali Polakom sowieckie piekło, którego doświadczaliśmy przez ostatnie lata.

Ten wieloletni smutny czas Polacy definiowali jako rozlewający się komunizm, w którym popełniano wiele zbrodni na psychice, kulturze powszechnej i narodowej. Tam, gdzie działali Sowieci, nigdy nie było równych z równymi ani wolnych z wolnymi. Ciągle były konflikty, bo tylko oni jednostronnie decydowali o wszystkim.

Już w pierwszych dniach na Ziemi Odzyskanej znaczną część majątków przejęło Wojsko Polskie i Oddziały Armii Radzieckiej.

Z każdym następnym dniem lepiej nie było. Armia Czerwona z oddziałami NKWD, która przybyła na Ziemie Odzyskane, traktowała te tereny jak wojenny łup. Rozmontowywali istniejące jeszcze zakłady przemysłowe, fabryki i istniejącą jeszcze infrastrukturę. Brutalnie niszczyli nadające się jeszcze sprzęty, maszyny i szlaki kolejowe, jak np. tory kolejowe. Zdobycz ładowali na samochody, potem ładowali do towarowych pociągów i wywozili do ZSRR.

Wśród Polaków bardzo zmęczonych, chorych i cierpiących na gruźlicę dał się zauważać spory chaos. Powszechnie mówiło się o nadciągającym głodzie. To frustrowało. Było też przekonanie, że władza jest niekompetentna, na dodatek skorumpowana. Bo niby dlaczego przymyka oczy na rozgrabianie naszego dobra przez żołnierzy Armii Czerwonej. Dlaczego nie reaguje na różne niepokojące zdarzenia z ich udziałem. Kto tu rządzi?– pytali ludzie.

Polacy byli podejrzliwi, bo nikt nie wiedział, kto donosi, a kto nie donosi. To było zauważalne zwłaszcza na wsi i wśród osiedleńców, których połączyła zsyłka w głąb Rosji. Funkcjonowało przekonanie, że zesłane rodziny nie były bez grzechu, że musiały swoim postępowaniem w jakiś sposób narazić się władzy sowieckiej. Bez wątpienia od początku stosowano system inwigilacji i terroru, który został przywleczony z ZSRR, a który miał na celu kontrolowanie społeczeństwa.

Pocztą pantoflową docierały też smutne wiadomości. Znikali ludzie, zwłaszcza ci, którzy byli powiązani z jakąś partią, czy działaczami ruchu oporu. Słyszało się o procesach, wyrokach i wywózkach. Zastraszanie było elementem eliminowania osób o poglądach demokratycznych, z określonym systemem wartości i pragnących wolności bez monopolu władzy autorytarnej, która całkowicie podlegała Związkowi Sowieckiemu.

Kolejnym problemem dla wszystkich było brak uregulowania prawnego granic z państwem niemieckim. Wielu ludzi siedziało na walizkach, twierdząc, że tu, na tej ziemi, nie opłaca się inwestować, bo wrócą Niemcy i wezmą Polaków za parobków. Inni z przerażeniem mówili, że jak przyjdą Niemcy, to będą się mścić. Brak stabilizacji z tego powodu rodził nieufność obywateli.

Stalinizacja rozwijała się i wpychała się we wszystkie dziedziny życia mieszkańców wsi i miast. Ci nieproszeni „goście” niszczyli relacje z bliskimi. Oskarżali tym, czym sami się zajmowali. Łzy smutku nie wysychały. Nie tak miała wyglądać wolność – powtarzali przesiedleńcy. Ta wolność daleko odbiegała od ludzkich pragnień. Ona została zawładnięta przez byłych zaborców i okupantów, od wieków narzucających ludziom jak mają żyć.

Bulwersujące było to, że nie można było mówić o dramatycznych wywózkach na Sybir, o przepełnionych więzieniach, torturach prowadzonych przez NKWD i rozstrzeliwaniu więźniów w celach. Nie można było mówić o bohaterach Armii Krajowej, w której byli endecy, chadecy, socjaliści, ludowcy i piłsudczycy.

Komuniści przydeptani butem rosyjskim mordowali ludzi podziemia niepodległościowego i deptali w nich pamięć, bo dla Sowietów byli wciąż zdrajcami, choć mieli różne pomysły na Polskę. A przecież celem dla wszystkich była Polska niepodległa, wolna, popierana przez wszystkich Polaków, bez aparatu represji i sowieckiego imperium, którego celem była od zawsze likwidacja polskości i zabijanie ciała i ducha Polaków. Robiono wszystko, aby w polskim społeczeństwie zagościła historyczna pustka. Duszono prawdę w zarodku.

Smutne jest to, że do dziś pokutuje jednostronne patrzenie na zaszłości historyczne, nie tylko związane ze zbrodniami banderowskimi, białoruskim, a także zbrodniami sowieckimi.

Zdawało się, że po 1989 roku, kiedy to powstała wolna Polska wszystko się zmieni, że Kresowiacy już bez strachu opowiedzą swoją historię życia, swojej utraconej ziemi, polskiej tradycji, polskiego dziedzictwa narodowego z 600 – letniej kresowej ojczyzny.

 

Czytelnicy moich książek pytają mnie nad czym teraz pracuję. Odpowiadam, że tematyką moich książek nadal są Kresy i całe zło, które spotkało Polaków w czasie II wojny światowej.

Nie godzę się na zakłamywanie historii, która na oczach Polaków tonie w mroku i rozsypuje się w czeluściach kłamstw, fałszu i frazesów.

Są też i tacy, którzy twierdzą, że dzisiaj nie ma miejsca na rzetelne opisywanie spraw drażliwych w kwestii ukraińskiego nacjonalizmu, bo jest wojna.

Współczuję. Tak nie powinno być. Każdy chce żyć w niepodległej ojczyźnie, nie powinien przeżywać takiego barbarzyństwa w najbardziej krwawej postaci.

W każdej wojnie rodzą się pytania o sens zadawanego cierpienia, sile nienawiści, makabryczności i granicy okrucieństwa.

 

Wojna jest złem. Narusza przynależne człowiekowi prawa i swobody do życia. Nie respektuje sumienia i depcze godność. Bez wątpienia w tej wojnie nie chodzi o demokrację ani prawa człowieka. Być może chodzi o zdobycie żyznej ziemi i zasobów surowcowych. Ale nie mnie oceniać i nie o to mi chodzi. Jedno jest pewna, że Rosjanie w swoim DNA mają niszczenie wszystkiego, co stanie im na drodze, rabowanie, palenie, gwałcenie, mordowanie i wywożenie dzieci i dorosłych. Rosja od zawsze była taka sama i od wieków kojarzy się z kłamstwem, infiltracją agenturalną, manipulacją i prowokacją wpływającą na grupy społeczne i narody.

Ufam, że ukraiński silny patriotyzm i pragnienie życia w wolnej ojczyźnie, pokona rosyjski terror i wszyscy powrócą do swoich domów.

Nam, Polakom, taką możliwość odebrano. Całkowicie wykluczono nas z tego systemu. Na domiar złego zakazywano nam mówić o cierpieniu, ogromnej tragedii wojennej i ludobójstwie dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów.

 

Nikt mnie nie złamie i nie nakaże zaprzestania pisania wspomnień Kresowiaków, którzy dają świadectwo prawdy tamtych straszliwych czasów.

Kresy w Polakach nadal budzą niezwykłe i silne wzruszenia. Ta mieszanka narodowościowa, przedmurze chrześcijaństwa, tworzy nierozerwalny element państwowości polskiej, krainy wielu kultur, religii, języków, obyczajów i folkloru. O Kresach trzeba pamiętać, choć powrotu już nie ma.

Pamiętamy falę nieszczęść, która spadała na Kresy w czasie I wojny światowej za sprawą bolszewików, a wcześniej represje ze strony zaborców. Kres Kresów dokonał się ostatecznie 17 września 1939 roku, gdy wojska radzieckie uderzyły na Polskę, a aktem ostatecznie wymazanym II Rzeczpospolitą była ugoda jałtańska w lutym 1945 roku.

Polska nie odzyskała już kresów „małych ojczyzn”. Jedynie pozostał w Polakach nurt wspomnień osobistych, związanych z utratą Arkadii dzieciństwa i okresu dorastania. A także w kategoriach rachunków cierpień doznawanych na Kresach ze strony bolszewików i okupanta niemieckiego.

Pamiętamy o wielkich i znanych nam we współczesnym świecie ludziach wywodzących się z Kresów, jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Eliza Orzeszkowa, Maria Konopnicka, Zofia Nałkowska, Leopold Staff, Julian Ursyn Niemcewicz i wielu, wielu innych.

Wśród wielkich i znanych Polaków na całym świecie byli też: Stanisław Moniuszko, aktorzy, piosenkarze i reżyserzy jak: Czesław Niemen, Ludwik Solski, Andrzej Łapicki, Adam Hanuszkiewicz czy Kazimierz Dejmek.

To oni ocaleni byli ostoją polskości. Niemcy też swoje zrobili. Zgładzili wielu polskich profesorów, pisarzy i inteligencję polską.

Trzeba pamiętać, że tak dokonał się IV rozbiór Polski, podzielony przez Stalina i Hitlera. To działanie położyło kres Kresom.

                                    Krystyna Lemanowicz – autorka książki „Tak nie miało być”

———————————————

Informacja o książce:

Copyright by Krystyna Lemanowicz

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia

Archiwum rodzinne, ze zbiorów rodziny: Haliny Woźniak

 

Historie są prawdziwe. Sfabularyzowane.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

 

Wydanie I, Piła 2023

 Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8,

tel./fax /67/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet.pl

e-mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd 

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław 

ISBN 978-83–66635–20–3

 

————————————–

 Zamówienie

Książkę „Tak nie miało być” Krystyny Lemanowicz

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 40  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 55,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

 —————————————–

          

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Krystyna Lemanowicz – powieść „Pierścionek śmierci”

To książka na znakomity film fabularny!

Zapraszamy do lektury kolejnej błyskotliwej kresowej powieści Krystyny Lemanowicz „Pierścionek śmierci”.

O tę książkę, która ukazała się nakładem Wydawnictwa  Media Zet przed rokiem, wciąż dopytują czytelnicy.

Miała ona pozytywne recenzje prasowe, m.in. w „Gazecie Warszawskiej”, gościła też na wielu spotkaniach autorskich w kraju.

 

„Pierścionek śmierci opowiada o miłości dziewczyny z Kresów, z rodziny mieszanej: matka – Ukrainka (rezunka), ojciec Polak (patriota polski) na tle życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1945.

Fabuła tej powieści osnuta jest na historii prawdziwej córki Anisi vel Anny z małżeństwa mieszanego matki Ukrainki i ojca Polaka. Sfabularyzowana.

Bohaterka książki występuje anonimowo. Zdarzenia, o których opowiadała, ciągnęły się za nią przez całe jej życie. I miały ogromny wpływ na dalsze jej losy.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

„To znakomity materiał na film fabularny, z akcja w czasie wojny, w trakcie której ukazani są Sowieci, Ukraińcy i P, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu” – we Wstępie do tej książki napisał Stanisław Srokowski, znany pisarz, znawca dziejów Kresów.

Powieść „Pierścionek śmierci” Krystyna Lemanowicz napisała „dla prawdy i historii”. Jest ostrzeżeniem – jak pisze na okładce książki – przed złem, które nadal panuje na świecie.

Ta licząca 320 stron książka, którą autorka zadedykowała swoim ukochanym wnuczkom Liliannie i Mariannie,  jest  starannie wydana, aż się chce ją wziąć do ręki i zagłębić się w lekturę. Składa się z czterech rozdziałów: Korzec, Międzyrzecz, Stanisławów, Na Ziemie Odzyskane, Nostalgia za Kresami i Od autorki – Niezwykła kobieta.

Zapraszamy zatem do lektury!

——————————————–

Poniżej:

  • Wstęp do „Pierścionka śmierci”  pióra znanego pisarza, znawcy dziejów Kresów Stanisława Srokowskiego
  • Od autorki – Niezwykła kobieta
  • Informacja o książce
  • Zamówienie

 ——————

Stanisław Srokowski

Wstęp do powieści „Pierścionek śmierci”

 

„Piękny, ukwiecony czerwiec 1941 roku” – tak się zaczyna  „Pierścionek śmierci”, nowa powieść Krystyny Lemanowicz. Od razu w sposób  udany autorka buduje klimat książki i odsłania czas akcji. A dalej mówi: „Przede mną jak spod ziemi stanął wysoki mężczyzna i tubalnym głosem zapytał: – Czy ty jesteś Ukrainką?”. Poznajemy więc także główną bohaterkę i zagadkowego mężczyznę, a później również miejsce akcji, prowincjonalną miejscowość  na Wołyniu. I w ten sposób pisarka w znakomity sposób – poprzez narastające napięcie – wciąga nas do akcji, która od samego początku zapowiada się intrygująco, a im  głębiej sięgamy w problematykę utworu, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, jak ważnego wątku pisarka dotknęła.

Powieść ma dwa główne wymiary. Pierwszym jest opis dramatycznych i skomplikowanych dziejów  najważniejszych postaci, a drugim, jakby podniesionym, jest filozofia człowieka uwikłanego w swój mroczny czas. Nie tylko tej kobiety, ale człowieka  uniwersalnego, który pragnie zrozumieć, co się z nim dzieje. I czym jest rzeczywistość, którą powinien rozeznać i znaleźć w niej swoje miejsce. Motyw miłosny, który ciągnie się przez całą powieść, to znakomity materiał na film fabularny, z akcją w czasie wojny, w trakcie której ukazani Sowieci, Ukraińcy i Polacy, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i  romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu.

Lemanowicz posiadła dar pisania o czasach trudnych. Poznany na początku akcji mężczyzna okazuje się być kimś innym niż udaje że jest i autorka z prawdziwym znawstwem śledzi jego przemiany wewnętrzne i oswajanie się z wieloznacznością. A więc wojna, ukraińskie ludobójstwo, sowieckie zbrodnie i zwykłe ludzkie życie – wszystko to splata się w jeden złożony psychologiczny węzeł, ukazany realistycznie i przekonująco.

Dodajmy, że powieść została oparta na autentycznych wydarzeniach i brzmi tak, jakbyśmy słuchali przy kominku  najniezwyklejszej historii i fascynującej przygody dopiero co poznanych, prawdziwych, żywych ludzi, którzy relacjonują swoje bulwersujące, często  tragiczne przeżycia barwnie, z wielką pasją i przekonaniem.

Warto po tę książkę sięgnąć. Wiele uczy i odpowiada na wiele zadawanych i dzisiaj pytań.

Stanisław Srokowski

 ———————————————

 

Stanisław Srokowski – poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki. Urodzony na Kresach.

Działał w „Solidarności Walczącej”. Autor powieści: „Ukraiński kochanek”, „Zdrada”, „Duchy dzieciństwa”, „Repatrianci”, „Lęk”, „Samotność”, „Barbarzyńcy u bram”, „Spisek barbarzyńców” i zbiorów opowiadań „Strach”, „Nienawiść” – podstawa filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego – została wyróżniona nagrodą Józefa Mackiewcza. „Ukraińskiego kochanka” w plebiscycie Polskiego Radia uznano za jedną z najważniejszych książek 25 – lecia.

 

„ Dobijcie nas, tylko nie kłamcie” – tak o prawdę na temat polskich Kresów apeluje Stanisław Srokowski. Kresy to dla niego wspaniały kraj lat dziecinnych, ważna część polskiej kultury i historii, ale także miejsce rzezi, którą przeżył osobiście.

Dziś autor podróżuje po świecie, by opowiadać to, co każdy Polak wiedzieć o Kresach powinien.

Jego głos wznosi się mocno, gdy trzeba apelować przeciw „amputacji pamięci, która uczyni z nas państewko bez własnej historii; tubylców, którzy nie wiedzą, skąd tu się wzięli. Kadłubowe państwo bez znaczenia dla kogokolwiek”.

———————————

 

Fragment książki Krystyny Lemanowicz  

Od autorki  – Niezwykła kobieta

To historia prawdziwa, sfabularyzowana.

Wiele razy spotkałam się z panią Anisią vel Anną. Długo snuły się rozmowy…

Po ostatnim spotkaniu, a było ich kilka, zapytałam ją wprost:

– Dlaczego tak piękna kobieta jest sama? Dlaczego nie założyła rodziny?

– Nie miałam w tym czasie zbyt wiele pragnień. Myślałam wyłącznie o tym, żeby Polska jak najszybciej stała się prawdziwie niepodległa, żeby rosła w siłę i szybko pozbyła się Sowietów. Bolszewickie zło zręcznie manipulowało i nikt nie mógł temu się przeciwstawić. To bolało. Poza tym brzemię emocjonalne było tak silne, że nie byłam w stanie złagodzić  żalu z poniesionej straty jedynej na świecie osoby, którą kochałam i która darzyła mnie bezwarunkową miłością. To tkwiło głęboko i było przyczyną notorycznego smutku.

 

Pani Anna podniosła się z krzesła i opierając się na lasce, poczłapała do komody. Wyjęła z niej mały pakunek, związany czerwoną, aksamitną wstążką. Rozwiązała kokardę, odwinęła papier i wyciągnęła pięknie złożoną flanelową koszulę. Przejechała po niej dłonią, westchnęła, uniosła wilgotne oczy i powiedziała:

– To koszula taty. Od lat jest moim talizmanem. Jest ze mną od dnia jego śmierci.

To wzruszające wyznanie i mnie ścisnęło za gardło.

Po dość długiej ciszy, na powrót usiadła obok mnie na krześle, i z wielkim spokojem, jakby naładowana nieziemską energią, mówiła dalej:

– Kocham przyrodę, kocham świat. Widzi pani, jak wiele mam doniczkowych kwiatów. Jedne kwitną, inne przekwitają, po to żeby kolejny raz zakwitnąć, by urzekać swoim pięknem. Dziesiątki kolorów i kształtów, jak na łące przy rzece Korczyk.

– Nie jestem sama – wyznała bez chwili namysłu, wskazując dłonią półki, przytwierdzone do dwóch ścian, z książkami. – Mam tu wielu przyjaciół. Dzięki nim sporo zrozumiałam, dzięki nim podjęłam kilka ważnych życiowych decyzji. Większość bohaterów tych książek wpłynęła na kształtowanie mojej świadomości, na okazywanie mojej ojczyźnie najgłębszych uczuć, związanych z troską o jej rozwój i kształtowanie pozytywnych postaw. Ci bohaterowie uzmysłowili mi, co przeżywali, kiedy Polski nie było. Jaka była tęsknota, walka o godne życie i oczekiwanie niepodległości.

– Dla mnie książka od lat jest lekarstwem na wszystkie utrapienia i duchowe dolegliwości. Większość z nich przywraca radość, inne zmuszają do refleksji i wyciągania wniosków. Trzeba opowiadać o tym, co się stało na Kresach. To nasz święty obowiązek. Ja nie chcę przekręconej historii. Polacy przeżyli ludobójstwa w środku Europy i nikt tego nie potępił. Świat zachodni milczał. To znaczy tyle, że zaakceptowali to okrucieństwo.

– Jestem jedną z tysięcy ofiar tego barbarzyństwa i apeluję do wszystkich, żeby dbali o pamięć Kresowiaków. Cieszę się, że pisarz pan Stanisław Srokowski swoimi książkami wypełnia wiele białych kart w podręcznikach polskiej historii. Jednocześnie pytam, dlaczego jest tak wiele białych kart w podręcznikach polskiej historii? Gdzie pochowali się nauczyciele mądrości? Co z kształtem narodowego charakteru dumy, godności i honoru? Smuci mnie, że prawda historyczna przykrywana jest grubym kurzem kłamstw, drwin, podłości i szyderstwa. Przestrzegam, brak szacunku dla własnego narodu niesie zafałszowaną historię tak bardzo doświadczonego narodu. Niszczy kulturę, tradycję, obyczaje i podstawowe zasady moralne. Poprawność polityczna jest antychrześcijańska. Nazizm ukraiński, bolszewizm, niemiecki hitleryzm i banderyzm stanowią zagrożenie dla ludzkości całego świata, nie tylko Polski.

 

– Pytała pani o zaręczynowy pierścionek, który dał mi Witalij. – On został w domu rodzinnym na Kresach, w pudełku razem z suknią ślubną. Brzydziłam się tym prezentem. Właśnie to świecidełko przyczyniło się do śmierci ojca. Mam nadzieję, że wszystko razem z domem obróciło się w popiół.

Krystyna Lemanowicz 

———————————————-

 

Informacja o książce 

Copyright by Krystyna Lemanowicz

 

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Historia prawdziwa córki Anisi vel Anny z małżeństwa mieszanego matki Ukrainki i ojca Polaka. Sfabularyzowana.

Bohaterka książki występuje anonimowo.

Zdarzenia, o których opowiadała, ciągnęły się za nią przez całe jej życie. I miały ogromny wpływ na dalsze jej losy.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

 

Podziękowanie

Autorka dziękuje Zuzannie Przeworskiej za opiekę literacką nad książką.

 

Wydanie I, Piła 2022 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8,

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet.pl

e-mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd 

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław 

ISBN 978-83–66635–10–4

———————————–

Zamówienie

Książkę „Pierścionek śmierci” Krystyny Lemanowicz

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 35  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 50,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

   

 

Książka Krystyny Lemanowicz – „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści ” – przed kolejnym dodrukiem

Tę książkę powinno się przeczytać!!!

           

 

 

Dużym zainteresowaniem czytelników cieszy się książka Krystyny Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polakach w czasie II wojny światowej, która ukazała się w połowie lipca 2018 roku, z okazji 75 rocznicy Rzezi Wołyńskiej,  przypadającej 11 lipca. Ta niezwykle wstrząsająca – licząca aż 1226 stron! – książka,  która obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii, miała już dwa dodruki, kolejny planujemy w zależności od zamówień.

„Książka jest hołdem dla poległych i zakatowanych Polaków. Oparta jest na wiarygodnych źródłach na podstawie relacji żyjących świadków pamiętających terror okupacji rosyjskiej, okupacji niemieckiej i działających band OUN – UPA. Wśród tych relacji są także wspomnienia moich już śp. Bliskich – rodziców, Babci…” – pisze we wstępie do książki Krystyna Lemanowicz. – Przedstawiam w niej bezmiar cierpień ludzkich, poniżania i upodlenia człowieka przez  człowieka. Ukazuję też męstwo i odwagę tych umęczonych ludzi, którzy przeciwstawiali się złu w obronie swoich bliskich i ukochanej Ojczyzny. Setki tysięcy niewinnych Polaków zginęło. To cisi bohaterowie walki o Polskę, polską ziemię, polskie domy, polską tożsamość i prawdę”.

Historie opowiedziane przez świadków wydarzeń – nie tylko Polaków, ale i Ukraińców –  są wstrząsające. Autorka je literacko sfabularyzowała, dzięki czemu stały się bardzo obrazowe, pełne ekspresji – porażają ogromem nieszczęść, okrucieństwa, wyciskają łzy. Są wyjątkowym świadectwem pamięci.

„Osaczenie” Krystyny Lemanowicz składa się z czterech części”: „Wspomnienia moich bliskich”, „Pełnym głosem Wołyniaków”, „O czym chcieli powiedzieć”, „Miłość i nienawiść”  – w tym ostatnim rozdziale są to opowieści świadków zbrodni – Ukraińców. Niektóre z tych jakże dramatycznych i tragicznych, pełnych napięć i wstrząsów historii o ludobójstwie, o dramacie ludzkiej godności, jak np. w opowiadaniu „Lutfi”, to wręcz mikropowieści, które czyta się w silnych emocjach, tak mocno poruszają!

Tę książkę powinno się przeczytać, bo jest częścią martyrologii narodu polskiego. Niewątpliwie wzbogaca ona wiedzę o przemilczanych przez dziesięciolecia kartach historii o rzezi wołyńskiej.

Przedmowę do książki napisała Ewa Siemaszko – znana autorka książek o zbrodniach popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu podczas II wojny światowej.

Książka jest pięknie wydana, wzbogacona licznymi ilustracjami – zdjęcia pochodzą z archiwum rodzinnego autorki, ze zbiorów: Ewy Siemaszko, ks. Isakowicza-Zaleskiego, Piotra Szelągowskiego, Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN), stron internetowych.

Zapraszamy do lektury!

————-

O książce: 

Krystyna Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 1226, format B 5

Opracowanie, redakcja, korekta  – Zuzanna Przeworska

Korekta – współpraca:

Jan Arski, Irena Sienkiewicz, Andrzej Jan Rubik, Agata Mindykowska, Weronika Pytlarz

Zdjęcie na okładce Krystyna Lemanowicz

Zdjęcia

Archiwum rodzinne, ze zbiorów: Ewy Siemaszko, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, a także ze stron internetowych – niektóre zdjęcia są nieznanych autorów.

Zbiór zdjęć, jaki został wykorzystany w książce, pochodzi także z zasobów Piotra Szelągowskiego. Był on wykorzystany w pokazie wystawy Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN). Niektóre z nich są oznaczone przez autorów albo właścicieli. Oto wykaz tych autorów i właścicieli: Jan Basa; Jan Bereziuk; Marian Nehrebecki; Stanisław Krzaklewski; Zbigniew Rusiński; Stefan Biliński; Franciszek Skałuba; Anna Skałuba; Ryszard Klimaszewski; Jan Załuczkowski; Czesława Strąg; Józefa Bereziuk.

 

Historie są prawdziwe. Sfabularyzowane.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

Na życzenie kilkunastu osób występują anonimowo.

 

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2018, dodruk dwukrotny – 2019

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-80-4

Cena 75 zł, plus koszty przesyłki – 20,00 zł

————

Zamówienie

Książkę „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” Krystyny Lemanowicz

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 75 zł +20,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 95,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

          


Szerzej o tej książce – w zakładce: Ostatnie wpisy – informacja z 12 sierpnia 2018:

Informacja o książce, Przedmowa do książki autorstwa Ewy Siemaszko, Przedmowa- Podziękowanie autorki książki Krystyny Lemanowicz, Spis treści

Kresowa saga Krystyny Lemanowicz: „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści”, powieści „Pierścionek śmierci”, „Tak nie miało być”

 Kresowe dokumentalno-fabularne książki Krystyny Lemanowicz 

 

Niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się zbeletryzowane książki Krystyny Lemanowicz o kresowym ludobójstwie na Wołyniu, wydane nakładem Wydawnictwa Media Zet.

                                                           

To książki: „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści” , powieść „Pierścionek śmierci”, powieść „Tak nie miało być”.

Książka „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polaków w czasie II wojny światowej  ukazała się w 2018 roku (dodruk dwukrotny w 2019 r).  Ta licząca 1226 stron wstrząsająca książka obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii, wzbogacając wiedzę o przemilczanej na kartach historii przez dziesięciolecia rzezi wołyńskiej.

Wydana w 2022 roku w naszym wydawnictwie następna kresowa błyskotliwa książka Krystyny Lemanowicz to powieść „Pierścionek śmierci”, która opowiada o miłości dziewczyny z Kresów, z rodziny mieszanej: matka – Ukrainka (rezunka), ojciec Polak (patriota polski) na tle życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1945. „To znakomity materiał na film fabularny, z akcją w czasie wojny, w trakcie której ukazani są Sowieci, Ukraińcy i Polacy, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu” – we Wstępie do tej książki napisał Stanisław Srokowski, znany pisarz, znawca dziejów Kresów.

Kolejna kresowa powieść tej autorki „Tak nie miało być” właśnie opuściła drukarnię i trafia do czytelników.  Krystyna Lemanowicz opisuje w niej wręcz nieprawdopodobne wydarzenia, które jednak się zdarzyły, pogłębiając tym samym problematykę kresowego ludobójstwa.

„Czytelnicy moich książek – pisze autorka w Posłowiu do tej powieści – pytają mnie nad czym teraz pracuję. Odpowiadam, że tematyką moich książek nadal są Kresy i całe zło, które spotkało Polaków w czasie II wojny światowej.

Nie godzę się na zakłamywanie historii, która na oczach Polaków tonie w mroku i rozsypuje się w czeluściach kłamstw, fałszu i frazesów” .

O książkach  Krystyny Lemanowicz: „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści”, „Pierścionek śmierci ” i  „Tak nie miało być” , które są dostępne w sprzedaży – w następnych informacjach.

 

 

Zygmunt Pikuła – Ojciec zmarłego przed rokiem Poety Roberta Jacka Pikuły – nie żyje!

Wspaniały, dobry  i piękny Człowiek  ZYGMUNT PIKUŁA z Trzcianki zmarł 3 maja 2023 r . w trzcianeckim szpitalu.

Zdążył właśnie spełnić Testament Poetycki swojego zmarłego nagle sprzed rokiem  syna Poety Roberta Jacka Pikuły i wydać mu w moim wydawnictwie obszerną, niezwykłą książkę poetycką „Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli  drobiazgi”.

Wiele razy w ostatnim roku bywałam w gościnnym domu Państwa Pikułów. Zaprzyjaźniliśmy się. Pan Zygmunt parzył najlepszą na świecie kawę, której aromat wciąż snuje się w mojej pamięci,  tak jak echa naszych ciekawych rozmów o życiu, tradycjach, pełne wspomnień o Kresach, skąd pochodził…

I w takiej nadzwyczajnej atmosferze  „Tessery” przygotowywały się do druku… Bez ich Autora, ale za to z Jego Rodzicami… Wspólnie wybieraliśmy rysunki, opisywaliśmy zdjęcia, cieszyliśmy się z odnalezionych wierszy w zakamarkach mieszkania… Życie nabierało kolorytu i smaku!

Książka „Tessery” trafiła do rak Pana Zygmunta na początku kwietnia br. Był szczęśliwy, mówił z dumą;

„Dzięki tej książce wskrzesiliśmy z moją żoną Lilą naszego syna.”

„Codziennie czytaliśmy po kilkanaście wierszy naszego Syna, smakując słowa i obrazy” – potwierdza z właściwą sobie wrażliwością pani Lidia Pikuła, żona Pana Zygmunta, też autorka.

Pan Zygmunt  z radością i entuzjazmem szykował się na promocję tej książki  do trzcianeckiej biblioteki – na 11 maja br. – dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci swojego syna Poety.

Nie zdążył… Czas nagły, nieprzewidywalny – taki czas jak w wierszach syna Roberta Jacka Pikuły!

Dziękuję, że Pana poznałam, Panie Zygmuncie. Swoją osobowością bardzo mnie Pan wzbogacił.  Proszę spoczywać w pokoju i i już razem z Synem smakować Jego – Waszą Poezję!

Z wyrazami głębokiego  współczucia dla P. Lidii i Rodziny

Zuzanna Przeworska

P.S. Zdjęcie Pana Zygmunta Pikuły skadrowane ze zdjęcia do książki „Tessery” – z marca 2023 r.