Krystyna Lemanowicz – w portrecie ze słów

KRYSTYNA LEMANOWICZ  z domu Kacprzak

 

Pisarka, laureatka wielu nagród, w tym za działalność społeczną.

Autorka książki „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polakach w czasie II wojny światowej” (Wydawnictwo Media Zet, 2018, dodruk 2019). Ta licząca 1226 stron wstrząsająca książka obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii, wzbogacając wiedzę o przemilczanej na kartach historii przez dziesięciolecia rzezi wołyńskiej.

W 2022 roku w tymże samym wydawnictwie ukazała się jej kresowa błyskotliwa powieść „Pierścionek śmierci”, która opowiada o miłości dziewczyny z Kresów, z rodziny mieszanej: matka – Ukrainka (rezunka), ojciec Polak (patriota polski) na tle życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów w latach 1939 – 1945. „To znakomity materiał na film fabularny, z akcją w czasie wojny, w trakcie której ukazani są Sowieci, Ukraińcy i Polacy, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i  romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu” – we  Wstępie do tej książki napisał Stanisław Srokowski, znany pisarz, znawca dziejów Kresów.

W kolejnej kresowej powieści „Tak nie miało być”, którą właśnie polecamy Czytelnikom, Krystyna Lemanowicz opisuje wręcz nieprawdopodobne wydarzenia, które jednak się zdarzyły, pogłębiając tym samym problematykę kresowego ludobójstwa.

„Czytelnicy moich książek – pisze autorka w Posłowiu do tej powieści  – pytają mnie nad czym teraz pracuję. Odpowiadam, że tematyką moich książek nadal są Kresy i całe zło, które spotkało Polaków w czasie II wojny światowej.

Nie godzę się na zakłamywanie historii, która na oczach Polaków tonie w mroku i rozsypuje się w czeluściach kłamstw, fałszu i frazesów”.

 

*

Krystyna Lemanowicz jest także autorką publikacji – poradników dla wolontariuszy oraz dla rodziców z dziedziny opieki hospicyjnej i zdrowotnej. W 2007 roku wydała niezwykłą książkę „Z miłością ku światłu”, będącą sfabularyzowanym zapisem trzynastoletniej działalności Stowarzyszenia Hospicjum Piła; książka ta skłania do refleksji nad własnym życiem, wywołując potrzebę otwarcia się na drugiego człowieka (Wydawnictwo Media Zet, 2007).

 

***

 

Krystyna Lemanowicz – wzór społecznika – człowieka, który otwiera innym oczy na niedoskonałości  dzisiejszego trudnego świata.

Założycielka w 1980 roku i przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ  „Solidarność” w WSS „Społem” Oddział w Pile do stanu wojennego; po 13 grudnia 1981 r.  bez pracy; aktywnie działała w strukturach podziemnych „Solidarności” w Pile –  pełniła rolę kolportera, kuriera i łącznika z Warszawą, Poznaniem i Wałczem: rozwoziła bibułę, powielacze i farbę drukarską, rozwieszała plakaty, rozrzucała ulotki; członek Tymczasowej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność” Region Piła.

Za wkład w budowę wolnej Polski i upamiętnienia bohaterów naszej wolności została uhonorowana Odznaką Pamiątkową Federacji Młodzieży Walczącej. Otrzymała status działacza opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowanej z powodów politycznych. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych nadał jej odznakę honorowego „Działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych”. W roku 2017 została odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności.

 

W wolnej Polsce angażowała się w życie lokalne. Współzałożycielka powstałego w 1994 roku Stowarzyszenia Hospicjum Piła, którym z powodzeniem kierowała do 2007 roku; w 2002 roku Stowarzyszenie to zostało wyróżnione w IV Ogólnopolskim Konkursie Pro Publico Bono, a także zostało wpisane do Księgi Honorowej Zasłużonych dla Miasta Piły. Laureatka wielu nagród za działalność społeczną, m.in. nagrody Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności.

Od 2001 roku związana z Ruchem Przeciw Bezradności Społecznej, utworzonym pod egidą Rzecznika Praw Obywatelskich na rzecz ludzi bezradnych i poszkodowanych. W 2003 roku za działalność na rzecz ludzi chorych i wykluczonych, na wniosek Fundacji „Europa jest wśród nas”- Aktywnych Kobiet w Polsce, została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi. W 2011 roku została odznaczona po raz drugi Złotym Krzyżem Zasługi za popularyzowanie państwa prawa.

W roku 2019 postanowieniem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej została odznaczona Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

Na wniosek Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym Oddział Koszalin – Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w 2023 r. przyznał jej Medal Pro Patria.

Krystyna Lemanowicz występuje w wielu publikacjach, m.in: „Encyklopedia Pilskiej Solidarności”, „Pilanie rocznik 1940”, „Obywatelka poszukiwana” (portrety wielkopolskich liderek działalności społecznej).

Rodzina: mąż Janusz, syn Jacek – Robert – działacze podziemnej „Solidarności” i syn  Andrzej, dwie wnuczki Lilianna i Marianna.

 

 

Krystyna Lemanowicz – kresowa powieść „Tak nie miało być”

To książka dla każdego wrażliwego czytelnika

 

Kolejna książka kresowa Krystyny Lemanowicz trafia właśnie do czytelników, wzbogacając sagę autorki o ludobójstwie na Kresach.

To niezwykła, wstrząsająca powieść  „Tak nie miało być”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Media Zet.

           

 

O czym jest powieść „Tak nie  miało być”?

„Ta książka to porażający swoją prawdą fabularyzowany, unikalny dokument historyczny. Czyta się go z zapartym tchem” – pisze we Wstępie do książki znakomity kresowy pisarz Stanisław Srokowski.

Losy bohaterki książki Kazimiery są powikłane, tragiczne, z syberyjską historią.

„Wstrząsa scena, w której Kazimiera ratując swoją malutką wnuczkę, wyrzuca ją z pociągu , a potem sama ucieka z transportu na Sybir i odnajduje jeszcze żywe dziecko” – z uznaniem recenzuje tę książkę pisarz Stanisław Srokowski, dodając: -Losy Kazimiery łączą się z losami Polski, a jej niemal beznadziejna walka o przeżycie została opisana jak znakomity scenariusz do wielkiego filmu artystycznego. Więzienia, terror, ucieczka, poszukiwanie rodziny, męża, dzieci, upokorzenia, cierpienia i strach to swoiste znaki drogowe, które prowadzą tę postać przez życie. To studium charakterów i poszukiwanie wolności”.

„Nikt mnie nie złamie i nie nakaże zaprzestania pisania wspomnień Kresowiaków, którzy dają świadectwo prawdy tamtych straszliwych czasów – pisze w Posłowiu do swej powieści „Tak nie miało być” Krystyna Lemanowicz .-  Kresy w Polakach nadal budzą niezwykłe i silne wzruszenia. Ta mieszanka narodowościowa, przedmurze chrześcijaństwa, tworzy nierozerwalny element państwowości polskiej, krainy wielu kultur, religii, języków, obyczajów i folkloru. O Kresach trzeba pamiętać, choć powrotu już nie ma”.

 

Powieść „Tak nie miało być” ma 300 stron, jest przejrzyście, starannie wydana, ilustrowana zdjęciami,  dobrze się ją czyta. Składa się z rozdziałów: Nowogródczyzna, Na „Ziemi Odzyskanej”, Białoruś, Uwagi autorki do książki, Posłowie – Krystyna Lemanowicz .

Autorka zadedykowała ją swojemu mężowi Januszowi, synom Jackowi – Robertowi i Andrzejowi z jego żoną Justyną oraz wnuczkom Liliannie i Mariannie.

Zapraszamy do lektury.

—————————————-

Poniżej:

  • Wstęp do „powieści „Tak nie miało być” pióra znanego pisarza, znawcy dziejów Kresów Stanisława Srokowskiego
  • Od autorki – Niezwykła kobieta
  • Informacja o książce
  • Zamówienie

———————————————

 

Stanisław Srokowski

Wstęp do powieści „Tak nie  miało być”  

O Krystynie Lemanowicz pisałem przy okazji ważnej książki „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”: „Niesamowita to książka, wstrząsająca, gromadząca relacje świadków najokrutniejszej rzezi, a najcenniejsze w niej jest to, że zawiera unikalne wypowiedzi samych morderców i ich żon”.

Tym razem pisarka znacznie poszerzyła i pogłębiła problematykę kresowego ludobójstwa. Przybliżyła udręki, lęki, bóle, cierpienia i zagładę Polaków mieszkających między Białorusinami. Zbrodnie dokonywane były przez reżim sowiecki, prowokujący i podsycający coraz ostrzejsze i coraz bardziej brutalne konflikty etniczne.

„Często zadawaliśmy sobie pytanie – mówi bohaterka powieści – kim są Białorusini, bo o nich nie mówiło się dobrze. Wielu z nich wywodziło się z Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Już z początkiem sowieckiej okupacji na Kresach organizowali się w grupy dywersyjne przeciwko Polakom. Napadali na transporty, posterunki, poczty, policjantów i oficerów Wojska Polskiego. Rabowali polskie mienie, ostrzeliwali oddziały wojskowe (…). Świetnie się sprawdzali w donosicielstwie”. Znakomicie zarysowała pisarka  portret głównej bohaterki, która poszukuje swojej rodziny, Kazimiery Kupicz.

Świadkowie opowiadają o jej powikłanej,  tragicznej, syberyjskiej historii. Wstrząsa scena, w której Kazimiera ratując swoją malutką wnuczkę, wyrzuca ją z pociągu, a potem sama ucieka z transportu i odnajduje jeszcze żywe dziecko.

Nieustannie napotykamy obrazy pełne grozy i bólu.

Ta książka to porażający swoją prawdą fabularyzowany, unikalny dokument historyczny. Czyta się  go z zapartym tchem.

Losy Kazimiery łączą się z losami Polski, a jej niemal beznadziejna walka o przeżycie została opisana jak znakomity scenariusz do wielkiego filmu artystycznego. Więzienia, terror, ucieczka, poszukiwanie rodziny, męża, dzieci, upokorzenia, cierpienia i strach to swoiste znaki drogowe, które prowadzą tę postać przez życie. To studium charakterów i poszukiwanie wolności.

Autorka potrafi wydobyć z każdej sceny, z każdego dialogu, z każdej narracji, ważny tragiczny pierwiastek i pokazać go w sposób przekonujący i wiarygodny. „Paznokci nie było  – opowiada. – Odpadły razem z wyciekającą ropą (…). Albo: „Tu pozostały ciemne ślady od przypalania papierosami. Był też taki, który wieszał głową w dół i wciskał do nosa terpentynę z amoniakiem (…). Inny bydlak bił gumową pałką i kantem deski gdzie popadło”.

Wystarczy. Nie? To inny opis: „Rabowano mienie, żywność i zwierzynę. Ginęli Polacy i Białorusini, a także żołnierze Armii Krajowej. W partyzantce byli też Żydzi, którym udało się zbiec z getta. Oni też paprali się w krwi bezbronnej ludności polskiej”. Można by cytować godzinami.

Ale znajdziemy też sceny liryczne, pogodne i piękne w swoim wyrazie. To bogata, barwna, wielostronna opowieść o polskim losie, w której dobro i zło splatają się ze sobą, a miłość i nienawiść idą w parze.

Tragedia ludzka towarzyszy pięknym opisom  natury.

Głęboki ślad  dramatycznego doświadczenia polskiego narodu.

Książka dla każdego wrażliwego czytelnika.

                                                Stanisław Srokowski

——————————————-

 

Stanisław Srokowski

poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki. Urodzony na Kresach.

Działał w „Solidarności Walczącej”. Autor powieści: „Ukraiński kochanek”, „Zdrada”, „Duchy dzieciństwa”, „Repatrianci”, „Lęk”, „Samotność”, „Barbarzyńcy u bram”, „Spisek barbarzyńców”, a także tomów poetyckich i zbiorów opowiadań: „Strach”, „Nienawiść” – podstawa filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego – została wyróżniona nagrodą Józefa Mackiewcza. „Ukraińskiego kochanka” w plebiscycie Polskiego Radia uznano za jedną z najważniejszych książek 25 – lecia.

„ Dobijcie nas, tylko nie kłamcie” – tak o prawdę na temat polskich Kresów apeluje w książce pod tym tytułem Stanisław Srokowski. Kresy to dla niego wspaniały kraj lat dziecinnych, ważna część polskiej kultury i historii, ale także miejsce rzezi, którą przeżył osobiście.

Dziś autor podróżuje po świecie, by opowiadać to, co każdy Polak wiedzieć o Kresach powinien.

Jego głos wznosi się mocno, gdy trzeba apelować przeciw „amputacji pamięci, która uczyni z nas państewko bez własnej historii; tubylców, którzy nie wiedzą, skąd tu się wzięli. Kadłubowe państwo bez znaczenia dla kogokolwiek”.

 

 ————————————

 

 Krystyna Lemanowicz

Posłowie – powieść „Tak nie miało być” 

 

Kiedy przed laty zaczęłam spisywać relacje Polaków z Kresów, w trakcie wielu rozmów podawano mi kolejne nazwiska, a bywało, że tylko imiona innych osób, które w jakiś sposób utknęły im w pamięci. Aby do nich dotrzeć, musiałam zmierzyć się z urzędniczą biurokracją, która często powoływała się na RODO (ochrona danych osobowych). Odsyłano mnie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, aby tam przeprowadzono postępowanie w sprawie.

Moje tłumaczenia obijały się od ściany. Czas naglił. Obawiałam się, że ci już dość sędziwi ludzie mogą opuścić świat żywych. Zatem zmuszona byłam przyjąć inną ścieżkę dotarcia. Trwało to jakiś czas, ale w niektórych przypadkach udało się.

Rozmowy z tymi osobami były wyjątkowe i zadziwiające. Mimo swojego wieku sporo zapamiętali. Często ze łzami w oczach twierdzili, że najtrudniejszą decyzją ich życia było podjęcie decyzji o pozostawieniu własnej ziemi, własnego domu i często białoruskich przyjaciół. My nie będziemy uchodźcami ani uciekinierami – powtarzali. –Wyrzucają nas Sowieci, dla których godność i honor Polaka nic nie znaczy. Z drugiej strony chcieliśmy uniknąć białoruskich i ukraińskich bestii z lasu, którzy nadal mordowali Polaków. Nie chcieliśmy się stykać z pomiataniem człowieczej godności, nie chcieliśmy iść na śmierć poprzedzoną haniebnymi torturami.

Sowietów było coraz więcej. Widzieliśmy przejeżdżające radzieckie czołgi, wozy taborowe, samochody, a na nich wielkie dykty z hasłami typu: „wpieriod na zapad”. Takie hasła wisiały przy drogach do wielu miast.

Z marszu przystąpili do opanowania nieswojej ziemi i porządkowania woli radzieckiego okupanta albo ryzyka represji, które Polacy dobrze znali.

– Nie było wyboru – wspominała pani Maria, córka pani Józefy, do której dotarłam w 2022 roku. – Musieliśmy się pogodzić ze swoim losem. I tak cały splot wszystkich okoliczności wpłynął na decyzję opuszczenia naszego domu. Z kartą ewakuacyjną wydaną pod koniec sierpnia 1945 roku, z jedną krową i kilkoma drobiazgami. Żałowaliśmy, że nie wyjechaliśmy razem z panią Kazimierą. Może jej los byłby inny, gdyby miała przy sobie życzliwych ludzi. Wspieralibyśmy się i wzajemnie sobie pomagali. Nad tym boleję najbardziej – mówiła Maria.

Mama nie mogła zagrzać miejsca na stabilne życie rodziny. Wciąż szukała przestrzeni życiowej, gdzie nie będzie docierać mowa białoruska, ukraińska i rosyjska. Niestety, takich miejsc w wolnej Polsce nie było. Wędrówka w poszukiwaniu takiej oazy zakończyła się pod Koszalinem.

Nie czuliśmy się tam dobrze. Mamę dopadały choroby. Poza tym cierpiała za przyczyną powojennej rzeczywistości. Nie mogła przeboleć, że musi skrywać swoje wypędzenie. Usta wygnańców były kneblowane przez kolejną sowiecką okupację. Potwornie przeżywaliśmy to, że musieliśmy dziękować sowieckim barbarzyńcom za naszą wolność. Jaką wolność?! – pytali nam podobni. Przecież nie uwolniliśmy się od nich. Oni tu są ze swoim systemem i aparatem bezpieczeństwa. Nikt nie miał złudzeń co ich postępowania. Od pierwszych dni budowali Polakom sowieckie piekło, którego doświadczaliśmy przez ostatnie lata.

Ten wieloletni smutny czas Polacy definiowali jako rozlewający się komunizm, w którym popełniano wiele zbrodni na psychice, kulturze powszechnej i narodowej. Tam, gdzie działali Sowieci, nigdy nie było równych z równymi ani wolnych z wolnymi. Ciągle były konflikty, bo tylko oni jednostronnie decydowali o wszystkim.

Już w pierwszych dniach na Ziemi Odzyskanej znaczną część majątków przejęło Wojsko Polskie i Oddziały Armii Radzieckiej.

Z każdym następnym dniem lepiej nie było. Armia Czerwona z oddziałami NKWD, która przybyła na Ziemie Odzyskane, traktowała te tereny jak wojenny łup. Rozmontowywali istniejące jeszcze zakłady przemysłowe, fabryki i istniejącą jeszcze infrastrukturę. Brutalnie niszczyli nadające się jeszcze sprzęty, maszyny i szlaki kolejowe, jak np. tory kolejowe. Zdobycz ładowali na samochody, potem ładowali do towarowych pociągów i wywozili do ZSRR.

Wśród Polaków bardzo zmęczonych, chorych i cierpiących na gruźlicę dał się zauważać spory chaos. Powszechnie mówiło się o nadciągającym głodzie. To frustrowało. Było też przekonanie, że władza jest niekompetentna, na dodatek skorumpowana. Bo niby dlaczego przymyka oczy na rozgrabianie naszego dobra przez żołnierzy Armii Czerwonej. Dlaczego nie reaguje na różne niepokojące zdarzenia z ich udziałem. Kto tu rządzi?– pytali ludzie.

Polacy byli podejrzliwi, bo nikt nie wiedział, kto donosi, a kto nie donosi. To było zauważalne zwłaszcza na wsi i wśród osiedleńców, których połączyła zsyłka w głąb Rosji. Funkcjonowało przekonanie, że zesłane rodziny nie były bez grzechu, że musiały swoim postępowaniem w jakiś sposób narazić się władzy sowieckiej. Bez wątpienia od początku stosowano system inwigilacji i terroru, który został przywleczony z ZSRR, a który miał na celu kontrolowanie społeczeństwa.

Pocztą pantoflową docierały też smutne wiadomości. Znikali ludzie, zwłaszcza ci, którzy byli powiązani z jakąś partią, czy działaczami ruchu oporu. Słyszało się o procesach, wyrokach i wywózkach. Zastraszanie było elementem eliminowania osób o poglądach demokratycznych, z określonym systemem wartości i pragnących wolności bez monopolu władzy autorytarnej, która całkowicie podlegała Związkowi Sowieckiemu.

Kolejnym problemem dla wszystkich było brak uregulowania prawnego granic z państwem niemieckim. Wielu ludzi siedziało na walizkach, twierdząc, że tu, na tej ziemi, nie opłaca się inwestować, bo wrócą Niemcy i wezmą Polaków za parobków. Inni z przerażeniem mówili, że jak przyjdą Niemcy, to będą się mścić. Brak stabilizacji z tego powodu rodził nieufność obywateli.

Stalinizacja rozwijała się i wpychała się we wszystkie dziedziny życia mieszkańców wsi i miast. Ci nieproszeni „goście” niszczyli relacje z bliskimi. Oskarżali tym, czym sami się zajmowali. Łzy smutku nie wysychały. Nie tak miała wyglądać wolność – powtarzali przesiedleńcy. Ta wolność daleko odbiegała od ludzkich pragnień. Ona została zawładnięta przez byłych zaborców i okupantów, od wieków narzucających ludziom jak mają żyć.

Bulwersujące było to, że nie można było mówić o dramatycznych wywózkach na Sybir, o przepełnionych więzieniach, torturach prowadzonych przez NKWD i rozstrzeliwaniu więźniów w celach. Nie można było mówić o bohaterach Armii Krajowej, w której byli endecy, chadecy, socjaliści, ludowcy i piłsudczycy.

Komuniści przydeptani butem rosyjskim mordowali ludzi podziemia niepodległościowego i deptali w nich pamięć, bo dla Sowietów byli wciąż zdrajcami, choć mieli różne pomysły na Polskę. A przecież celem dla wszystkich była Polska niepodległa, wolna, popierana przez wszystkich Polaków, bez aparatu represji i sowieckiego imperium, którego celem była od zawsze likwidacja polskości i zabijanie ciała i ducha Polaków. Robiono wszystko, aby w polskim społeczeństwie zagościła historyczna pustka. Duszono prawdę w zarodku.

Smutne jest to, że do dziś pokutuje jednostronne patrzenie na zaszłości historyczne, nie tylko związane ze zbrodniami banderowskimi, białoruskim, a także zbrodniami sowieckimi.

Zdawało się, że po 1989 roku, kiedy to powstała wolna Polska wszystko się zmieni, że Kresowiacy już bez strachu opowiedzą swoją historię życia, swojej utraconej ziemi, polskiej tradycji, polskiego dziedzictwa narodowego z 600 – letniej kresowej ojczyzny.

 

Czytelnicy moich książek pytają mnie nad czym teraz pracuję. Odpowiadam, że tematyką moich książek nadal są Kresy i całe zło, które spotkało Polaków w czasie II wojny światowej.

Nie godzę się na zakłamywanie historii, która na oczach Polaków tonie w mroku i rozsypuje się w czeluściach kłamstw, fałszu i frazesów.

Są też i tacy, którzy twierdzą, że dzisiaj nie ma miejsca na rzetelne opisywanie spraw drażliwych w kwestii ukraińskiego nacjonalizmu, bo jest wojna.

Współczuję. Tak nie powinno być. Każdy chce żyć w niepodległej ojczyźnie, nie powinien przeżywać takiego barbarzyństwa w najbardziej krwawej postaci.

W każdej wojnie rodzą się pytania o sens zadawanego cierpienia, sile nienawiści, makabryczności i granicy okrucieństwa.

 

Wojna jest złem. Narusza przynależne człowiekowi prawa i swobody do życia. Nie respektuje sumienia i depcze godność. Bez wątpienia w tej wojnie nie chodzi o demokrację ani prawa człowieka. Być może chodzi o zdobycie żyznej ziemi i zasobów surowcowych. Ale nie mnie oceniać i nie o to mi chodzi. Jedno jest pewna, że Rosjanie w swoim DNA mają niszczenie wszystkiego, co stanie im na drodze, rabowanie, palenie, gwałcenie, mordowanie i wywożenie dzieci i dorosłych. Rosja od zawsze była taka sama i od wieków kojarzy się z kłamstwem, infiltracją agenturalną, manipulacją i prowokacją wpływającą na grupy społeczne i narody.

Ufam, że ukraiński silny patriotyzm i pragnienie życia w wolnej ojczyźnie, pokona rosyjski terror i wszyscy powrócą do swoich domów.

Nam, Polakom, taką możliwość odebrano. Całkowicie wykluczono nas z tego systemu. Na domiar złego zakazywano nam mówić o cierpieniu, ogromnej tragedii wojennej i ludobójstwie dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów.

 

Nikt mnie nie złamie i nie nakaże zaprzestania pisania wspomnień Kresowiaków, którzy dają świadectwo prawdy tamtych straszliwych czasów.

Kresy w Polakach nadal budzą niezwykłe i silne wzruszenia. Ta mieszanka narodowościowa, przedmurze chrześcijaństwa, tworzy nierozerwalny element państwowości polskiej, krainy wielu kultur, religii, języków, obyczajów i folkloru. O Kresach trzeba pamiętać, choć powrotu już nie ma.

Pamiętamy falę nieszczęść, która spadała na Kresy w czasie I wojny światowej za sprawą bolszewików, a wcześniej represje ze strony zaborców. Kres Kresów dokonał się ostatecznie 17 września 1939 roku, gdy wojska radzieckie uderzyły na Polskę, a aktem ostatecznie wymazanym II Rzeczpospolitą była ugoda jałtańska w lutym 1945 roku.

Polska nie odzyskała już kresów „małych ojczyzn”. Jedynie pozostał w Polakach nurt wspomnień osobistych, związanych z utratą Arkadii dzieciństwa i okresu dorastania. A także w kategoriach rachunków cierpień doznawanych na Kresach ze strony bolszewików i okupanta niemieckiego.

Pamiętamy o wielkich i znanych nam we współczesnym świecie ludziach wywodzących się z Kresów, jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Eliza Orzeszkowa, Maria Konopnicka, Zofia Nałkowska, Leopold Staff, Julian Ursyn Niemcewicz i wielu, wielu innych.

Wśród wielkich i znanych Polaków na całym świecie byli też: Stanisław Moniuszko, aktorzy, piosenkarze i reżyserzy jak: Czesław Niemen, Ludwik Solski, Andrzej Łapicki, Adam Hanuszkiewicz czy Kazimierz Dejmek.

To oni ocaleni byli ostoją polskości. Niemcy też swoje zrobili. Zgładzili wielu polskich profesorów, pisarzy i inteligencję polską.

Trzeba pamiętać, że tak dokonał się IV rozbiór Polski, podzielony przez Stalina i Hitlera. To działanie położyło kres Kresom.

                                    Krystyna Lemanowicz – autorka książki „Tak nie miało być”

———————————————

Informacja o książce:

Copyright by Krystyna Lemanowicz

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Zdjęcia

Archiwum rodzinne, ze zbiorów rodziny: Haliny Woźniak

 

Historie są prawdziwe. Sfabularyzowane.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

 

Wydanie I, Piła 2023

 Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8,

tel./fax /67/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet.pl

e-mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd 

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław 

ISBN 978-83–66635–20–3

 

————————————–

 Zamówienie

Książkę „Tak nie miało być” Krystyny Lemanowicz

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 40  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 55,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

 —————————————–

          

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Krystyna Lemanowicz – powieść „Pierścionek śmierci”

To książka na znakomity film fabularny!

Zapraszamy do lektury kolejnej błyskotliwej kresowej powieści Krystyny Lemanowicz „Pierścionek śmierci”.

O tę książkę, która ukazała się nakładem Wydawnictwa  Media Zet przed rokiem, wciąż dopytują czytelnicy.

Miała ona pozytywne recenzje prasowe, m.in. w „Gazecie Warszawskiej”, gościła też na wielu spotkaniach autorskich w kraju.

 

„Pierścionek śmierci opowiada o miłości dziewczyny z Kresów, z rodziny mieszanej: matka – Ukrainka (rezunka), ojciec Polak (patriota polski) na tle życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1945.

Fabuła tej powieści osnuta jest na historii prawdziwej córki Anisi vel Anny z małżeństwa mieszanego matki Ukrainki i ojca Polaka. Sfabularyzowana.

Bohaterka książki występuje anonimowo. Zdarzenia, o których opowiadała, ciągnęły się za nią przez całe jej życie. I miały ogromny wpływ na dalsze jej losy.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

„To znakomity materiał na film fabularny, z akcja w czasie wojny, w trakcie której ukazani są Sowieci, Ukraińcy i P, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu” – we Wstępie do tej książki napisał Stanisław Srokowski, znany pisarz, znawca dziejów Kresów.

Powieść „Pierścionek śmierci” Krystyna Lemanowicz napisała „dla prawdy i historii”. Jest ostrzeżeniem – jak pisze na okładce książki – przed złem, które nadal panuje na świecie.

Ta licząca 320 stron książka, którą autorka zadedykowała swoim ukochanym wnuczkom Liliannie i Mariannie,  jest  starannie wydana, aż się chce ją wziąć do ręki i zagłębić się w lekturę. Składa się z czterech rozdziałów: Korzec, Międzyrzecz, Stanisławów, Na Ziemie Odzyskane, Nostalgia za Kresami i Od autorki – Niezwykła kobieta.

Zapraszamy zatem do lektury!

——————————————–

Poniżej:

  • Wstęp do „Pierścionka śmierci”  pióra znanego pisarza, znawcy dziejów Kresów Stanisława Srokowskiego
  • Od autorki – Niezwykła kobieta
  • Informacja o książce
  • Zamówienie

 ——————

Stanisław Srokowski

Wstęp do powieści „Pierścionek śmierci”

 

„Piękny, ukwiecony czerwiec 1941 roku” – tak się zaczyna  „Pierścionek śmierci”, nowa powieść Krystyny Lemanowicz. Od razu w sposób  udany autorka buduje klimat książki i odsłania czas akcji. A dalej mówi: „Przede mną jak spod ziemi stanął wysoki mężczyzna i tubalnym głosem zapytał: – Czy ty jesteś Ukrainką?”. Poznajemy więc także główną bohaterkę i zagadkowego mężczyznę, a później również miejsce akcji, prowincjonalną miejscowość  na Wołyniu. I w ten sposób pisarka w znakomity sposób – poprzez narastające napięcie – wciąga nas do akcji, która od samego początku zapowiada się intrygująco, a im  głębiej sięgamy w problematykę utworu, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, jak ważnego wątku pisarka dotknęła.

Powieść ma dwa główne wymiary. Pierwszym jest opis dramatycznych i skomplikowanych dziejów  najważniejszych postaci, a drugim, jakby podniesionym, jest filozofia człowieka uwikłanego w swój mroczny czas. Nie tylko tej kobiety, ale człowieka  uniwersalnego, który pragnie zrozumieć, co się z nim dzieje. I czym jest rzeczywistość, którą powinien rozeznać i znaleźć w niej swoje miejsce. Motyw miłosny, który ciągnie się przez całą powieść, to znakomity materiał na film fabularny, z akcją w czasie wojny, w trakcie której ukazani Sowieci, Ukraińcy i Polacy, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i  romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu.

Lemanowicz posiadła dar pisania o czasach trudnych. Poznany na początku akcji mężczyzna okazuje się być kimś innym niż udaje że jest i autorka z prawdziwym znawstwem śledzi jego przemiany wewnętrzne i oswajanie się z wieloznacznością. A więc wojna, ukraińskie ludobójstwo, sowieckie zbrodnie i zwykłe ludzkie życie – wszystko to splata się w jeden złożony psychologiczny węzeł, ukazany realistycznie i przekonująco.

Dodajmy, że powieść została oparta na autentycznych wydarzeniach i brzmi tak, jakbyśmy słuchali przy kominku  najniezwyklejszej historii i fascynującej przygody dopiero co poznanych, prawdziwych, żywych ludzi, którzy relacjonują swoje bulwersujące, często  tragiczne przeżycia barwnie, z wielką pasją i przekonaniem.

Warto po tę książkę sięgnąć. Wiele uczy i odpowiada na wiele zadawanych i dzisiaj pytań.

Stanisław Srokowski

 ———————————————

 

Stanisław Srokowski – poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki. Urodzony na Kresach.

Działał w „Solidarności Walczącej”. Autor powieści: „Ukraiński kochanek”, „Zdrada”, „Duchy dzieciństwa”, „Repatrianci”, „Lęk”, „Samotność”, „Barbarzyńcy u bram”, „Spisek barbarzyńców” i zbiorów opowiadań „Strach”, „Nienawiść” – podstawa filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego – została wyróżniona nagrodą Józefa Mackiewcza. „Ukraińskiego kochanka” w plebiscycie Polskiego Radia uznano za jedną z najważniejszych książek 25 – lecia.

 

„ Dobijcie nas, tylko nie kłamcie” – tak o prawdę na temat polskich Kresów apeluje Stanisław Srokowski. Kresy to dla niego wspaniały kraj lat dziecinnych, ważna część polskiej kultury i historii, ale także miejsce rzezi, którą przeżył osobiście.

Dziś autor podróżuje po świecie, by opowiadać to, co każdy Polak wiedzieć o Kresach powinien.

Jego głos wznosi się mocno, gdy trzeba apelować przeciw „amputacji pamięci, która uczyni z nas państewko bez własnej historii; tubylców, którzy nie wiedzą, skąd tu się wzięli. Kadłubowe państwo bez znaczenia dla kogokolwiek”.

———————————

 

Fragment książki Krystyny Lemanowicz  

Od autorki  – Niezwykła kobieta

To historia prawdziwa, sfabularyzowana.

Wiele razy spotkałam się z panią Anisią vel Anną. Długo snuły się rozmowy…

Po ostatnim spotkaniu, a było ich kilka, zapytałam ją wprost:

– Dlaczego tak piękna kobieta jest sama? Dlaczego nie założyła rodziny?

– Nie miałam w tym czasie zbyt wiele pragnień. Myślałam wyłącznie o tym, żeby Polska jak najszybciej stała się prawdziwie niepodległa, żeby rosła w siłę i szybko pozbyła się Sowietów. Bolszewickie zło zręcznie manipulowało i nikt nie mógł temu się przeciwstawić. To bolało. Poza tym brzemię emocjonalne było tak silne, że nie byłam w stanie złagodzić  żalu z poniesionej straty jedynej na świecie osoby, którą kochałam i która darzyła mnie bezwarunkową miłością. To tkwiło głęboko i było przyczyną notorycznego smutku.

 

Pani Anna podniosła się z krzesła i opierając się na lasce, poczłapała do komody. Wyjęła z niej mały pakunek, związany czerwoną, aksamitną wstążką. Rozwiązała kokardę, odwinęła papier i wyciągnęła pięknie złożoną flanelową koszulę. Przejechała po niej dłonią, westchnęła, uniosła wilgotne oczy i powiedziała:

– To koszula taty. Od lat jest moim talizmanem. Jest ze mną od dnia jego śmierci.

To wzruszające wyznanie i mnie ścisnęło za gardło.

Po dość długiej ciszy, na powrót usiadła obok mnie na krześle, i z wielkim spokojem, jakby naładowana nieziemską energią, mówiła dalej:

– Kocham przyrodę, kocham świat. Widzi pani, jak wiele mam doniczkowych kwiatów. Jedne kwitną, inne przekwitają, po to żeby kolejny raz zakwitnąć, by urzekać swoim pięknem. Dziesiątki kolorów i kształtów, jak na łące przy rzece Korczyk.

– Nie jestem sama – wyznała bez chwili namysłu, wskazując dłonią półki, przytwierdzone do dwóch ścian, z książkami. – Mam tu wielu przyjaciół. Dzięki nim sporo zrozumiałam, dzięki nim podjęłam kilka ważnych życiowych decyzji. Większość bohaterów tych książek wpłynęła na kształtowanie mojej świadomości, na okazywanie mojej ojczyźnie najgłębszych uczuć, związanych z troską o jej rozwój i kształtowanie pozytywnych postaw. Ci bohaterowie uzmysłowili mi, co przeżywali, kiedy Polski nie było. Jaka była tęsknota, walka o godne życie i oczekiwanie niepodległości.

– Dla mnie książka od lat jest lekarstwem na wszystkie utrapienia i duchowe dolegliwości. Większość z nich przywraca radość, inne zmuszają do refleksji i wyciągania wniosków. Trzeba opowiadać o tym, co się stało na Kresach. To nasz święty obowiązek. Ja nie chcę przekręconej historii. Polacy przeżyli ludobójstwa w środku Europy i nikt tego nie potępił. Świat zachodni milczał. To znaczy tyle, że zaakceptowali to okrucieństwo.

– Jestem jedną z tysięcy ofiar tego barbarzyństwa i apeluję do wszystkich, żeby dbali o pamięć Kresowiaków. Cieszę się, że pisarz pan Stanisław Srokowski swoimi książkami wypełnia wiele białych kart w podręcznikach polskiej historii. Jednocześnie pytam, dlaczego jest tak wiele białych kart w podręcznikach polskiej historii? Gdzie pochowali się nauczyciele mądrości? Co z kształtem narodowego charakteru dumy, godności i honoru? Smuci mnie, że prawda historyczna przykrywana jest grubym kurzem kłamstw, drwin, podłości i szyderstwa. Przestrzegam, brak szacunku dla własnego narodu niesie zafałszowaną historię tak bardzo doświadczonego narodu. Niszczy kulturę, tradycję, obyczaje i podstawowe zasady moralne. Poprawność polityczna jest antychrześcijańska. Nazizm ukraiński, bolszewizm, niemiecki hitleryzm i banderyzm stanowią zagrożenie dla ludzkości całego świata, nie tylko Polski.

 

– Pytała pani o zaręczynowy pierścionek, który dał mi Witalij. – On został w domu rodzinnym na Kresach, w pudełku razem z suknią ślubną. Brzydziłam się tym prezentem. Właśnie to świecidełko przyczyniło się do śmierci ojca. Mam nadzieję, że wszystko razem z domem obróciło się w popiół.

Krystyna Lemanowicz 

———————————————-

 

Informacja o książce 

Copyright by Krystyna Lemanowicz

 

Opracowanie, redakcja

Zuzanna Przeworska

 

Historia prawdziwa córki Anisi vel Anny z małżeństwa mieszanego matki Ukrainki i ojca Polaka. Sfabularyzowana.

Bohaterka książki występuje anonimowo.

Zdarzenia, o których opowiadała, ciągnęły się za nią przez całe jej życie. I miały ogromny wpływ na dalsze jej losy.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

 

Podziękowanie

Autorka dziękuje Zuzannie Przeworskiej za opiekę literacką nad książką.

 

Wydanie I, Piła 2022 

Wydawca

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8,

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet.pl

e-mail: mediazet@wp.pl

 

Opracowanie graficzne

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile

Renata Drozd 

 

Druk

Drukarnia TOTEM Inowrocław 

ISBN 978-83–66635–10–4

———————————–

Zamówienie

Książkę „Pierścionek śmierci” Krystyny Lemanowicz

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 35  zł +15,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 50,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

 

   

 

Książka Krystyny Lemanowicz – „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści ” – przed kolejnym dodrukiem

Tę książkę powinno się przeczytać!!!

           

 

 

Dużym zainteresowaniem czytelników cieszy się książka Krystyny Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polakach w czasie II wojny światowej, która ukazała się w połowie lipca 2018 roku, z okazji 75 rocznicy Rzezi Wołyńskiej,  przypadającej 11 lipca. Ta niezwykle wstrząsająca – licząca aż 1226 stron! – książka,  która obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii, miała już dwa dodruki, kolejny planujemy w zależności od zamówień.

„Książka jest hołdem dla poległych i zakatowanych Polaków. Oparta jest na wiarygodnych źródłach na podstawie relacji żyjących świadków pamiętających terror okupacji rosyjskiej, okupacji niemieckiej i działających band OUN – UPA. Wśród tych relacji są także wspomnienia moich już śp. Bliskich – rodziców, Babci…” – pisze we wstępie do książki Krystyna Lemanowicz. – Przedstawiam w niej bezmiar cierpień ludzkich, poniżania i upodlenia człowieka przez  człowieka. Ukazuję też męstwo i odwagę tych umęczonych ludzi, którzy przeciwstawiali się złu w obronie swoich bliskich i ukochanej Ojczyzny. Setki tysięcy niewinnych Polaków zginęło. To cisi bohaterowie walki o Polskę, polską ziemię, polskie domy, polską tożsamość i prawdę”.

Historie opowiedziane przez świadków wydarzeń – nie tylko Polaków, ale i Ukraińców –  są wstrząsające. Autorka je literacko sfabularyzowała, dzięki czemu stały się bardzo obrazowe, pełne ekspresji – porażają ogromem nieszczęść, okrucieństwa, wyciskają łzy. Są wyjątkowym świadectwem pamięci.

„Osaczenie” Krystyny Lemanowicz składa się z czterech części”: „Wspomnienia moich bliskich”, „Pełnym głosem Wołyniaków”, „O czym chcieli powiedzieć”, „Miłość i nienawiść”  – w tym ostatnim rozdziale są to opowieści świadków zbrodni – Ukraińców. Niektóre z tych jakże dramatycznych i tragicznych, pełnych napięć i wstrząsów historii o ludobójstwie, o dramacie ludzkiej godności, jak np. w opowiadaniu „Lutfi”, to wręcz mikropowieści, które czyta się w silnych emocjach, tak mocno poruszają!

Tę książkę powinno się przeczytać, bo jest częścią martyrologii narodu polskiego. Niewątpliwie wzbogaca ona wiedzę o przemilczanych przez dziesięciolecia kartach historii o rzezi wołyńskiej.

Przedmowę do książki napisała Ewa Siemaszko – znana autorka książek o zbrodniach popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu podczas II wojny światowej.

Książka jest pięknie wydana, wzbogacona licznymi ilustracjami – zdjęcia pochodzą z archiwum rodzinnego autorki, ze zbiorów: Ewy Siemaszko, ks. Isakowicza-Zaleskiego, Piotra Szelągowskiego, Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN), stron internetowych.

Zapraszamy do lektury!

————-

O książce: 

Krystyna Lemanowicz „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści”

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 1226, format B 5

Opracowanie, redakcja, korekta  – Zuzanna Przeworska

Korekta – współpraca:

Jan Arski, Irena Sienkiewicz, Andrzej Jan Rubik, Agata Mindykowska, Weronika Pytlarz

Zdjęcie na okładce Krystyna Lemanowicz

Zdjęcia

Archiwum rodzinne, ze zbiorów: Ewy Siemaszko, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, a także ze stron internetowych – niektóre zdjęcia są nieznanych autorów.

Zbiór zdjęć, jaki został wykorzystany w książce, pochodzi także z zasobów Piotra Szelągowskiego. Był on wykorzystany w pokazie wystawy Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów (SUOZUN). Niektóre z nich są oznaczone przez autorów albo właścicieli. Oto wykaz tych autorów i właścicieli: Jan Basa; Jan Bereziuk; Marian Nehrebecki; Stanisław Krzaklewski; Zbigniew Rusiński; Stefan Biliński; Franciszek Skałuba; Anna Skałuba; Ryszard Klimaszewski; Jan Załuczkowski; Czesława Strąg; Józefa Bereziuk.

 

Historie są prawdziwe. Sfabularyzowane.

Nazwiska uczestników zdarzeń i świadków są prawdziwe.

Na życzenie kilkunastu osób występują anonimowo.

 

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I , Piła 2018, dodruk dwukrotny – 2019

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 60245-80-4

Cena 75 zł, plus koszty przesyłki – 20,00 zł

————

Zamówienie

Książkę „Osaczenie. Polski Wołyń w ogniu nienawiści” Krystyny Lemanowicz

można zamówić u wydawcy:  wysyłka pocztą –

cena za 1 egz. – 75 zł +20,00 zł  koszty przesyłki. Można tę kwotę  – 95,00 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

ul. Salezjańska   11/8, 64-920 Piła

NIP 764-156-24-68

Konto – Bank Pekao S.A.  II O. w Pile

nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel. 668 000 335

          


Szerzej o tej książce – w zakładce: Ostatnie wpisy – informacja z 12 sierpnia 2018:

Informacja o książce, Przedmowa do książki autorstwa Ewy Siemaszko, Przedmowa- Podziękowanie autorki książki Krystyny Lemanowicz, Spis treści

Kresowa saga Krystyny Lemanowicz: „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści”, powieści „Pierścionek śmierci”, „Tak nie miało być”

 Kresowe dokumentalno-fabularne książki Krystyny Lemanowicz 

 

Niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się zbeletryzowane książki Krystyny Lemanowicz o kresowym ludobójstwie na Wołyniu, wydane nakładem Wydawnictwa Media Zet.

                                                           

To książki: „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści” , powieść „Pierścionek śmierci”, powieść „Tak nie miało być”.

Książka „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści” o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów na Polaków w czasie II wojny światowej  ukazała się w 2018 roku (dodruk dwukrotny w 2019 r).  Ta licząca 1226 stron wstrząsająca książka obejmuje kilkadziesiąt sfabularyzowanych opowieści o tej tragedii, wzbogacając wiedzę o przemilczanej na kartach historii przez dziesięciolecia rzezi wołyńskiej.

Wydana w 2022 roku w naszym wydawnictwie następna kresowa błyskotliwa książka Krystyny Lemanowicz to powieść „Pierścionek śmierci”, która opowiada o miłości dziewczyny z Kresów, z rodziny mieszanej: matka – Ukrainka (rezunka), ojciec Polak (patriota polski) na tle życia ludzi osaczonych na Kresach przez Sowietów, Niemców i ukraińskich nacjonalistów w latach 1939-1945. „To znakomity materiał na film fabularny, z akcją w czasie wojny, w trakcie której ukazani są Sowieci, Ukraińcy i Polacy, a przede wszystkim narastająca niemal kryminalno-sensacyjna, a po części i romantyczna fabuła, od której nie można oderwać oczu” – we Wstępie do tej książki napisał Stanisław Srokowski, znany pisarz, znawca dziejów Kresów.

Kolejna kresowa powieść tej autorki „Tak nie miało być” właśnie opuściła drukarnię i trafia do czytelników.  Krystyna Lemanowicz opisuje w niej wręcz nieprawdopodobne wydarzenia, które jednak się zdarzyły, pogłębiając tym samym problematykę kresowego ludobójstwa.

„Czytelnicy moich książek – pisze autorka w Posłowiu do tej powieści – pytają mnie nad czym teraz pracuję. Odpowiadam, że tematyką moich książek nadal są Kresy i całe zło, które spotkało Polaków w czasie II wojny światowej.

Nie godzę się na zakłamywanie historii, która na oczach Polaków tonie w mroku i rozsypuje się w czeluściach kłamstw, fałszu i frazesów” .

O książkach  Krystyny Lemanowicz: „Osaczenie – Polski Wołyń w ogniu nienawiści”, „Pierścionek śmierci ” i  „Tak nie miało być” , które są dostępne w sprzedaży – w następnych informacjach.

 

 

Zygmunt Pikuła – Ojciec zmarłego przed rokiem Poety Roberta Jacka Pikuły – nie żyje!

Wspaniały, dobry  i piękny Człowiek  ZYGMUNT PIKUŁA z Trzcianki zmarł 3 maja 2023 r . w trzcianeckim szpitalu.

Zdążył właśnie spełnić Testament Poetycki swojego zmarłego nagle sprzed rokiem  syna Poety Roberta Jacka Pikuły i wydać mu w moim wydawnictwie obszerną, niezwykłą książkę poetycką „Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli  drobiazgi”.

Wiele razy w ostatnim roku bywałam w gościnnym domu Państwa Pikułów. Zaprzyjaźniliśmy się. Pan Zygmunt parzył najlepszą na świecie kawę, której aromat wciąż snuje się w mojej pamięci,  tak jak echa naszych ciekawych rozmów o życiu, tradycjach, pełne wspomnień o Kresach, skąd pochodził…

I w takiej nadzwyczajnej atmosferze  „Tessery” przygotowywały się do druku… Bez ich Autora, ale za to z Jego Rodzicami… Wspólnie wybieraliśmy rysunki, opisywaliśmy zdjęcia, cieszyliśmy się z odnalezionych wierszy w zakamarkach mieszkania… Życie nabierało kolorytu i smaku!

Książka „Tessery” trafiła do rak Pana Zygmunta na początku kwietnia br. Był szczęśliwy, mówił z dumą;

„Dzięki tej książce wskrzesiliśmy z moją żoną Lilą naszego syna.”

„Codziennie czytaliśmy po kilkanaście wierszy naszego Syna, smakując słowa i obrazy” – potwierdza z właściwą sobie wrażliwością pani Lidia Pikuła, żona Pana Zygmunta, też autorka.

Pan Zygmunt  z radością i entuzjazmem szykował się na promocję tej książki  do trzcianeckiej biblioteki – na 11 maja br. – dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci swojego syna Poety.

Nie zdążył… Czas nagły, nieprzewidywalny – taki czas jak w wierszach syna Roberta Jacka Pikuły!

Dziękuję, że Pana poznałam, Panie Zygmuncie. Swoją osobowością bardzo mnie Pan wzbogacił.  Proszę spoczywać w pokoju i i już razem z Synem smakować Jego – Waszą Poezję!

Z wyrazami głębokiego  współczucia dla P. Lidii i Rodziny

Zuzanna Przeworska

P.S. Zdjęcie Pana Zygmunta Pikuły skadrowane ze zdjęcia do książki „Tessery” – z marca 2023 r.

Promocja książki poetyckiej Roberta Jacka Pikuły „Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi”

Powrót Poety Roberta Jacka Pikuły – w słowach i obrazach!!! 

 

Zapraszamy!

Książka ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa Media Zet.

Poniżej fragment eseju o życiu i twórczości Roberta Jacka Pikuły pióra Zuzanny Przeworskiej. Więcej o książce – po spotkaniu w trzcianeckiej Bibliotece.

JACEK ROBERT PIKUŁA

(6.11.1964 – 11.05.2022)

Poeta. Z wykształcenia archeolog i dyplomowany dziennikarz. Związany z Trzcianką. Absolwent Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Trzciance. Ukończył archeologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1991 r.) i podyplomowe Studium Dziennikarskie w Wyższej Szkole Kultury Medialnej w Toruniu (2004 r.).

Debiutował jako poeta w „Tygodniku Pilskim” w 1993 roku, wiersze publikował w regionalnych i ogólnopolskich czasopismach, m.in. w miesięczniku społeczno-kulturalnym „Nad Odrą”. Jest laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Andrzeja Sulimy – Suryna, w III Turnieju Jednego Wiersza „O Złote Pióro Iłły”, organizowanym przez Bibliotekę Publiczną Miasta i Gminy im. Kazimiery Iłłakowiczówny w Trzciance, otrzymał Nagrodę Główną Turnieju ze statuetką. Zajmował się też grafiką i rysunkiem.

W 2006 roku ukazał się jego tom wierszy „Confiteor”, który spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników.

Tworzył do końca swych dni! Przygotowywał do druku ten tom poezji, nie zdążył… Zmarł nagle 11 maja 2022 roku w Trzciance.

 

***

„Tessery (kamyki do układania mozaiki) czyli drobiazgi” Roberta Jacka Pikuły to obszerny i bardzo pojemny w obrazy i przesłania tom poezji, który jest testamentem poetyckim pozostawionym przez tego zmarłego nagle i przedwcześnie poetę. Testament, który wypełnić za syna chcieli urzeczeni przesłaniem etyczno-moralnym tej poezji jego rodzicie Lidia i Zygmunt Pikułowie.

To poezja bardzo dojrzała, mądra, pełna erudycji, przejmująca. Można zanurzyć się w niej bez końca, by rozpoznać się w lustrze mijającego czasu, czasu nieprzewidywalnego.

Wiersze dotykają każdego z nas, budzą sumienia, nie zostawiają nas obojętnymi wobec problemów współczesnego świata. Z przesłaniem, by „złożoność świata chcieć zrozumieć i/ duszy odrobiną otulić bardziej / potłuczonych”. A „tym niedzisiejszym” – podziękować za to, że „w śpiewie wiatru szukamy mocy/ na głów podniesienie”. To poezja odważnie prawdomówna, w której poeta nie kłamie, w tomie bowiem sporo jest wierszy głęboko osobistych, którym nadał jednak wymiar uniwersalny. Utwory mówią o kondycji człowieka we współczesnym świecie, jego zmaganiach, dramatach i tęsknotach, osadzone są w głębokich realiach szeroko rozumianej kultury i kultury słowa.

Poeta snuje refleksje pełne metafory o powikłaniach duchowych człowieka, także po jego kolejnych rozczarowaniach, ale też pisze o jego tęsknotach, poszukiwaniach, dążeniach i nadziei. A także o prawie do szczęścia, bo autorowi, jak i wielu ludziom mu podobnym, „w życiu szczęścia brak/ choćby tyle, ile pajęcza waży nić”, co nie oznacza, by odmawiać „mniej szczęśliwym praw istnienia” – o czym pisze w wierszu „Inteligencja XXI”.

Wiersze dotykające problemów egzystencjalnych i metafizycznych są siłą tej poezji. Poezji, która na swój sposób jest konfesyjna, ale i demaskatorska, wpisana przy tym w kulturowe konteksty. Czytelnik może więc mieć poczucie, że opowieść poety, w jakimś sensie jest również jego opowieścią.

Zapraszam do lektury. Naprawdę warto.

Zuzanna Przeworska

 

 

Magdalena Burniak „Natchnienie – wiersze ocalone”

Magdalena Burniak – autorka wierszy ocalonych i zaginionych 

Tomik poetycki „Natchnienie – wiersze ocalone” Magdaleny Burniak, który właśnie ukazał się nakładem Wydawnictwa Media Zet,  to wyjątkowa książka we współczesnej poezji. Autorką tego niezwykłego tomu wierszy, zadziwiającego swą dojrzałością słowa i głębią refleksji, jest młoda poetka spod Lwówka Śląskiego, niepełnosprawna, z Zespołem Downa.

To jej debiut książkowy.

 

     

 

Wcześniej, w lutym 2023 r.,  jej trzy wiersze: „Miłość to Ty”, „Kochać” (Kochać to wierzyć) oraz „Dar” (Dar to Ty) ukazały się w dolnośląskim piśmie katolickim „Nowe Życie. Religia – społeczeństwo – kultura”. Jest też laureatką trzeciej nagrody w ogólnopolskim konkursie twórczości osób niepełnosprawnych.

Autorka po swojemu, już w bardzo zindywidualizowanym języku poetyckim, portretuje świat. Świat, w którym poszukuje obecności Boga i odnajduje go w drugim człowieku. Ta jej głęboka wiara, przekuwająca się w liryczne strofy, sprawia, że dzięki tej miłości poetka odnajduje w sobie urodę życia i harmonię świata. I tymi wzruszającymi, przepełnionymi głęboką treścią, doznaniami dzieli się z czytelnikiem. Te wiersze, z pozoru  proste w zapisie, są przejmujące, odsłaniają to, co nieuchwytne, a jakże istotne w naszym życiu. Budzą w nas potrzebę czynienia dobra i wrażliwość na drugiego człowieka.

Ciekawa jest historia powstania tego tomiku. Pięknie pisze o niej w Przedmowie „Natchnienia – wiersze ocalone” pani Jadwiga Drużga, terapeutka Magdaleny i zarazem jej bratnia dusza. To właśnie pani Jadwiga odkryła poezję Magdaleny, ujęta ich magią, zdeterminowana, zrobiła wszystko, by wydać ten tomik, dla którego zjednała tylu swych przyjaciół i miłośników poezji (tekst Przedmowy Jadwigi Drużgi poniżej).

Niezwykły też jest układ tomiku: Czystopis, Brudnopis, Wyrwane kartki.

Interesująco pisze o tym w Posłowiu koneser literatury niszowej – poeta Adam Ryszard Prokop.

„(…) Czystopis jest efektem tego, jak Jadwiga Drużga wsłuchiwała się w tę poezję. Opisała to w przepiękny sposób: „Magdalena czytała mi swoje wiersze, a ja pisałam. Pisałam według jej melodii, rytmu i barwy głosu. Pisałam, jak słyszałam. Dużo by opowiadać o świecie muzyki, która wydobywa się z tej poezji”. Wyjątek stanowi wiersz Blask, który w prezentowaną formę został wtłoczony przez Magdalenę Dąbrowską, znającą autorkę z zajęć w pracowni teatralno-muzycznej. Utwór został wysłany na ogólnopolski konkurs twórczości osób niepełnosprawnych, gdzie zdobył uznanie jury i uhonorowany został pierwszą nagrodą.

O ile na powstanie Czystopisu decydujący wpływ miała sfera akustyczna, o tyle Brudnopis jest efektem percepcji optycznej. Im dłużej wpatrywałem się w zeszyt zapisany pismem autorki, tym bardziej fascynował mnie układ liter, który nie znał żadnej wersyfikacji różnej od linii na kartkach, a podział na wyrazy pozostawał jedynie umowny a względny, gdyż przegrywał z absolutnymi krańcami wyznaczanymi przez wymiary papieru. To wrażenie starałem się przenieść na zapis typograficzny prezentowany w drugiej części tomiku, nawet jeśli graniczy to z niemożliwością.

Co ciekawe, na przedniej okładce zeszytu z liryką zachował się spis treści. Zostały w nim uwzględnione te utwory (a przynajmniej ich część), które niestety się nie zachowały. W tym także, zgodnie z życzeniem autorki, tytułowe Natchnienie. W ten sposób pośród wierszy zaginionych – ich nagłówki zapisane zostały w tym zbiorze na pustych stronach oznaczonych jako Wyrwane kartki – czytelnik zmuszony jest użyć kolejnego zmysłu, mianowicie dotyku. Ów dotyk, stanowiący tak częsty motyw w wierszach ocalonych, ukierunkowany jest na to, co niewidzialne, co przekracza ludzką percepcję, chwyta echa słów uciekających z powrotem w niebyt.

Teoretycznie sprawa z liryką wydaje się prosta. Autor pisze, odbiorca czyta. A tutaj dochodzą jeszcze pośrednicy od słyszenia, widzenia oraz wyobrażenia. Pojawia się problem, co jest autentycznym przekazem autorki. Teza, skoro wydawnictwo się ukazało, musi brzmieć: wszystko. Przecież te same słowa wypowiedziane odmiennym tronem, w innym kontekście, do różnych osób, nagle zupełnie potrafią zmienić swoje znaczenie, ujawnić meandry skojarzeń, które wyznaczają specyfikę konkretnej linii komunikacyjnej, a dla pozostałych muszą pozostać nieuchwytne, tudzież niezrozumiałe. Zatem życzę każdemu, by nie tylko słyszał, widział i dotykał tę poezję, ale także uchwycił jej woń, rozsmakował się w niej, a nawet echolokacyjnie odnalazł to, co zaginęło. Przecież nie tylko słowa mają znaczenie w komunikacji międzyludzkiej, ma je także milczenie (…)”.

Zapraszamy do lektury. Naprawdę warto!

Poniżej:

Wiersz „Wiara” Magdaleny Burniak

Przedmowa – Jadwiga Drużga

Informacja o książce

 

 

Magdalena Burniak

Wiara

 

Wiara to Ty wiara to łzy

to najpiękniejszy w życiu dar

co odbija blaskiem gwiazd

gwiazdo na niebie

co tak rozpala miłości ten dar

co w Tobie trwa

 

Wiara – siła bo jesteś dla mnie wszystkim

co mam

skarbem co trzeba dbać

trzeba kochać czuć

bo w Tobie jest wszystko co mam

drogą życiem pełnią światłem ogniem aniołem

aniołem w niebie

bramą do raju Twych czystych ramion

 

Chcę iść za Tobą bo Cię kocham bardzo

kocham Twe oczy Twe najpiękniejsze ciało

Twe włosy są jak otwarte niebo

 

Pełen lustrzanych gwiazd jesteś dla mnie

jak najpiękniejszy kwiat

co pęka pod pąkiem ten delikatny

kwiat

 

Pod ciężarem krzyża

nie ma sił wstać

iść tą drogą miłości

 

Miłość Cię podnosi

każe Tobie iść dalej

Bo Ty dajesz sens życia

Jesteś drogą, którą trzeba iść

 

Za Tobą żyć

Żyć tak jak Ty

 

Upaść by miłość nas podniosła

by kochać i być przy Tobie

 

Czuć Twój oddech pod ciężarem

by dać Twą miłość

by czuć że jesteś blisko

 

Czuć Twój oddech Twej wiary

 

Oddech Twych ramion

by kochać i być

 

Bo Cię bardzo kocham mój Panie

 

————————

Przedmowa – Jadwiga Drużga 

                                                         Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,

                                                          a miłości bym nie miał,

                                                        stałbym się miedzią brzęczącą lub dźwięczącymi cymbałami.

                                                                                                         1 Kor 13,1

 

 

Słowa, które trzeba usłyszeć

 

Po raz pierwszy spotkałam Magdalenę we wrześniu 2015 roku, kiedy to zostałam opiekunem prowadzącym jej grupę w Warsztacie Terapii Zajęciowej Caritas we Lwówku Śląskim. Była to osoba otwarta na ludzi, szybko zawierająca znajomości, bezpośrednia w rozmowie; więc szybko poszło nam ,,oswojenie się” ze sobą.

Magda mało mówi, potrafi słuchać. Kiedy słucha, błyszczą jej oczy, uśmiechają się. Wzrok poświęca się rozmówcy. Czy oczy mogą słuchać? Tak. Przede wszystkim zaciekawione oczy, wtedy błyszczą, a kąciki ust unoszą się w uśmiechu. Jest przy tym zadziorna i figlarna, i często się śmieje. Lubi żarty. Tak wygląda Magda, kiedy przyglądam się jej mimochodem, zatopionej w rozmowach z innymi i ze mną.

 

I pewnego razu zdarzyło się pytanie …

 

,,Pani Jadziu, piszę wiersze, czy chciałaby pani je przeczytać?”

Odpowiedziałam, że tak, bardzo chętnie. Dostałam zeszyty z trudnym zadaniem domowym, jak się okazało, ponieważ miałam problemy z rozczytaniem jej pisma. Zaparłam się w próbach i o dziwo szło mi coraz lepiej. Poruszyły mnie bardzo i zostały we mnie razem z wieloma pytaniami. Wiersze wróciły do Magdy, natomiast mnie ,,prześladowały” od czasu do czasu, nie dając o sobie zapomnieć.

Tymczasem Magdalena pojawiała się coraz rzadziej w warsztacie. Jej nieobecności spowodowane były pobytami w szpitalu, leczeniem, zabiegami, potem pandemią.

I wreszcie przyszedł maj 2021 roku i jej powrót na zajęcia. Zapytałam ją wtedy, czy chciałaby, żeby jej wiersze wydać w tomiku. Natychmiast odpowiedziała, że bardzo. Tak, jakby czekała na to wydarzenie od zawsze.

A więc szykujemy wiersze.

I co się dzieje? Nie ma wierszy, wsiąkły jak kamfora. Magda szuka w domu, ja przetrząsam cały warsztat. Niestety, z różnych przyczyn poginęły, ocalało kilkanaście.

Siadamy we dwie. Magda czyta, a ja piszę na czysto. Piszę jak słyszę…

Ostatni wiersz. Koniec. Wszystkie wkładam do teczki. Jutro pojadę do Basi, którą poprosiłam o opracowanie. Wydawało mi się, że ten ich prosty stan wymaga obróbki. Basia dzwoni po dwóch tygodniach i mówi, żebym je zabrała. Nie będzie opracowywać wierszy, bo jak się wyraziła, nie będą to już wiersze Magdy. Aha, czyli zostają w ,,stanie surowym”.

Następny etap, czas na spotkanie z Jankiem. On kocha poezję i powie mi co dalej. Proszę Przemka, żeby umówił mnie z Jankiem. Udało się, jest październik i jest spotkanie. Przyjechał Janek i czyta, czyta…wypowiedział się w dwóch zdaniach. Zabrał wiersze i wyjechał. Niektórzy mężczyźni, a może nawet większość, mają taki prosty sposób komunikacji, piękne (wtrącenie). I co się dzieje dalej? Ano wiersze gdzieś przepadły, może lepiej powiedzieć utknęły. Mija ponad rok. Wytrzymuję, choć nosiło mnie. Przed podjęciem śledztwa powstrzymywała mnie myśl: ,,może muszą poleżakować”, jak dobre wino. W listopadzie 2022 roku Janek trafia na ślad wierszy. W grudniu Adam znajduje je ponownie u Grzegorza, przejmuje nad nimi pełną opiekę i działa. Dziękuję bardzo wszystkim wymienionym z imienia, a także wszystkim innym, za pomoc i zaangażowanie w sprawę tomiku.

 

A wracając do Magdaleny, to….

 

Żyje otoczona tymi, którzy ją kochają. Mieszka na wsi i piękno widzi we wszystkim, co znajduje się wokół niej. Zachwyca się kotką, która bawi się myszą, dyskutującymi kurami, krową i jej wiosennym cielakiem, psami sąsiadów, co ciągle szczekają, a szczególnie lubią nocą.

Podziwia mamę, która całe dnie krząta się i dogadza wszystkim. Jej uwagę przykuwają spracowane dłonie matki. Temat dłoni przewija się często w naszych rozmowach. „Kochane paluszki mamy, powykręcane przez reumatyzm” – tak o nich mówi.

Uwielbia niedziele, dłuższe spanie, mszę świętą, przyjazd siostry z rodziną, wspólny wykwintny obiad i deser, czyli pyszne ciasta Justyny. A potem koncert taty na akordeonie. I ciekawy film w telewizji.

To, co dzieje się wokół niej, niby zwykła codzienność, bez wątpienia miało i ma nadal wpływ na osobowość i stan ducha Magdaleny. I oczywiście przekłada się również, w sposób szczególny, na wypowiedzenie się pełniej poprzez twórczość poetycką.

Jak już wspomniałam, nie mówi dużo, powiedziałabym nawet, że jest milczkiem. Język jej jest prosty, a zarazem bardzo bogaty w treść, spójny w sposobie wyrażania tego, co przeżywa, myśli i czuje. Nie chowa się i nie wstydzi mówić o Bogu. I nie ma w jej słowach żadnego patosu. Jest prostota, szczerość i ufność dziecka. Doświadczenie spotkania z Jezusem jest w niej żywe, wyrażone w pięknej relacji z drugim człowiekiem. ,,Jezus jest blisko mnie – mówi – a w momentach największych kryzysów zdrowotnych – trzyma mnie za rękę”. I wtedy też powstawało najwięcej wierszy, bo przychodzi mocne przynaglenie i chęć do pisania.

Czułość, delikatność, łagodność i pewien rodzaj tęsknoty przeplatają się ze słowem, które nagle wstrząsa, podrywa i zaskakuje. Gdy Magdalena sama je czyta, najlepiej wybrzmiewają, słychać wtedy głośne podkreślenia, jak uderzenia w bębny. W innym miejscu wyobraźnia biegnie słowem, biegnie, przeskakuje, by za chwilę wyhamować i zatrzymać. Tyle w nich emocji, napięcia, ruchu, rodzajów światła – cała orkiestra, może i niebiańska.

Tak ją słyszę, widzę, odbieram i po części tylko przedstawiam Tobie, drogi Czytelniku.

 

                                                                                                                                        Jadwiga Drużga

                                                                                                                                        bratnia dusza autorki

Informacja o książce

   

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 68

Zdjęcia na okładce pochodzą z prywatnego archiwum domowego autorki

 

Opracowanie wierszy:

Magdalena Dąbrowska (Blask)

Jadwiga Drużga (Czystopis)

Adam R. Prokop (Brudnopis)

 

Redakcja – Zuzanna Przeworska

 

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I, Piła – 2023

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-08-1

————————————–

Zamówienie

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 22 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 31 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pekao S.A., II Oddział w Pile

Nr 19 1240 1705 1111 0011 1964 8646

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

Książka poetycka „No cóż” Marka Kotkiewicza

 

„No cóż” Marka Kotkiewicza, czyli o poecie „przykrytym skrzydłami anioła”

 

     

 

„No cóż” Marka Kotkiewica  to książka nad którą trzeba się pochylić i przeżyć ją po swojemu. To książka o każdym z nas – każdy kiedyś kogoś bliskiego pożegnał, po którym został ślad odciśnięty jak piętno na duszy. To też przesłanie dla nas samych: trzeba przystanąć i zastanowić się nad życiem: ile w nim naszej obecności, ile obojętności.

Poeta w porywających słowach przeprowadza nas przez podróż życia – zawsze w jednym kierunku. Tej podróży przyświeca motto, którym poeta „przykryty skrzydłami anioła”’ opatrzył swą książkę”: tworzenie to sposób życia / dziedzina wizualnych i słownych wyobrażeń / tkwiących w naturze”.

Są to wiersze ze „szczątkami światła”, z krzykiem, który jest „bezwartościowym milczeniem”, z rozmyślaniem „o żywocie wiecznym i zmartwychwstaniu”, z medytacją o „śpiewie zdumienia”, często  wyciszone, w poetycko zaskakujących obrazach: „czaruje szum drzew/ w źrenicy słońca / fala wody w oczach / przemywa wzrok ślepego / tak można przeczuć / niejasność myśli zrozumienia”.

Pod swoim zdjęciem zamieszczonym na końcu książki Marek Kotkiewicz tak oto oryginalnie napisał:

„Nie nowatorstwo i synteza lub analiza lecz indywidualność jest istotną wartością słowa i obrazu.

Książkę, w której poezję dopełniają obrazy autora, zadedykował Alicji.

O książce 

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 40, pełny kolor

Okładka, ilustracje – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I, Piła – 2022

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-16-6

 

————————————–

Zamówienie

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 16 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 25 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl

Książka poetycka „Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza

 

 

Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza, czyli spotkanie z wyobraźnią

   

„Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza to intrygująca książka, którą – nie waham się tak to określić – można czytać nawet kilka razy dziennie. To niebanalny zbiór niesamowitych, pełnych poezji  wierszy rozpisanych na kilkuwiersze. Niektórym, z uwagi właśnie na ich lakoniczną czasem formę, mogą skojarzyć się ze złotymi myślami, aforyzmami. Mogą, bo są gęste od znaczeń, skojarzeń, porównań, ale zawsze otwarte na wyobraźnię czytelnika. Są to słowa – metafory, w których skupiają się najistotniejsze odkrycia. Jakie? Można w nich odkryć prawdy – prawdy, które, paradoksalnie rzecz ujmując, powinniśmy przecież znać, z którymi warto się zaprzyjaźnić i w zgodzie żyć, ba, iść z nimi przez życie. Można je cytować w przemówieniach, w tekstach, w codzienności.

– To spostrzeżenia także z cafe, rzecz jasna wzbogacane później o refleksje, zawsze jest to jednak syntetyczny zapis myśli – mówi Marek Kotkiewicz, wyjaśniając swoją ars poetica tą oto metaforą:  – Człowiek idzie i widzi liść, widzi go czerwono-żółty, bo leży z wierzchu, a jak go odwróci, zauważa, że jest już gnijący, tylko mało kto przewraca go na drugą stronę.

O tym co słowa potrafią ujawnić i zbudować świadczy już pierwszy wiersz – metafora otwierający „Bazgroły z cafe” Marka Kotkiewicza:

„chcąc poznać / dotknięcie nieśmiertelności / musisz się uczyć / codziennego zgonu”, czy inny wiersz – metafora ze środka książki: „nie odnajdziesz / takiego drogowskazu / który kochankom / wytyczy prostą drogę”. Autor zaś wybrał tę oto przypowieść poetycką „lepka słodycz / nagiego ciała / przyciąga ostatnie / owady i robaki”.

W słowie od autora, w zakończeniu książki, poeta Marek  Kotkiewicz odsłania ars poetica przed czytelnikiem, pisząc w tak oto niekonwencjonalny sposób:

„Prędko zakryłem dłonią napisane słowa

I namalowane obrazy.

Czekałem jak połączyć rozdzierające

sprzeczności i wieloznaczności istnienia.

Czułem uwięzienie w świadomości,

a zepchnięte w podświadomość.

Zbudzony w swoim czasie

i przestrzeni odkryłem znaczenie

białej kartki”.

Wiersze – metafory  dopełnia kilkanaście fascynujących obrazów poety – artysty malarza Marka Kotkiewicza.

Zapraszam do lektury tej ciekawej książki, której autor prowokacyjnie, przekomarzając się z czytelnikiem dał tytuł z przymrużeniem oka: „Bazgroły z cafe”. Zapiszmy zatem w niej swoją obecność.

 

O książce

Wydawca: Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

Str. 64, pełny kolor

Okładka, ilustracje – Marek Kotkiewicz

Redakcja – Zuzanna Przeworska

Opracowanie graficzne:

Oficyna Reklamowo-Edytorska DRACO-ART w Pile – Renata Drozd

Wydanie I, Piła – 2022

Druk: Drukarnia „TOTEM”Inowrocław

ISBN 978- 83- 66635-14-2

 

————————————–

Zamówienie

1/ Tomik ten można bezpośrednio zamówić – kupić u wydawcy:

możemy wysłać pocztą –
cena za 1 egz. – 17 zł +9 zł koszty przesyłki. Można tę kwotę 26 zł wpłacić
na konto wydawnictwa – proszę podać dokładny adres:
Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska
64-920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

Bank Pocztowy Oddział w Pile

Nr 70 1320 1351 2212 3516 2000 0001

Książkę wyślemy po wpłacie na konto

tel.668 000 335

 

Wydawnictwo Media Zet Zuzanna Przeworska

64–920 Piła, ul. Salezjańska 11/8

tel./fax /067/ 213 24 92

www.wydawnictwomediazet@wp.pl

e–mail: mediazet@wp.pl